Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Rzeczy czy zdania które zrozumieliście dopiero z czasem

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
iri1979
Drama Maker
Posty: 2400
Rejestracja: pn lip 10, 2023 10:23 pm

Re: Rzeczy czy zdania które zrozumieliście dopiero z czasem

Post autor: iri1979 »

lalisa pisze: śr lut 05, 2025 11:17 am Jak ktoś mi mówi, ze studia są zbędne, to zawsze opowiadam historie o moim starym szefie, który twierdził, że studia=gówno (sam miał) i zbędny papierek, ale jak dostał na biurko CV na najniższe możliwe stanowisko, to odrzucał "ta nie, bo ta nie ma studiów". Z własnego doświadczenia pracowałam na gównostanowisku, byłam świeżo po porzuceniu studiów. Miałam obcykane szybko wszystko, wyróżniałam się na tle innych pracownikow. Jak przyszło do szukania zastepstwa dla kierownika, to od razu na to stanowisko wskoczyła świeżo zatrudniona dziewczyna, która nic nie umiała i zwyczajnie źle pracowała. Argument? Bo ona ma studia. Ja za nią robiłam większość rzeczy. Wtedy dosłownie uderzyłam pięścią w stół i mowie nieee, wracam na te studia, mimo ze ich nie czuję. Skończyłam, papierek wszystko zmienił u mnie zawodowo. Ba, nawet samo wpisywanie sobie studiów "w trakcie" w CV zmieniło (nie ze względu na status studenta, nie byłam na uz). Dodam, że studia zdałam byle jak, nie chciało mi się, obijałam się. Ale nikogo to nie obchodzi. Papier jest? Jest. Dlatego jak to czyta ktoś, kto uwierzył osobom 30+ na wysokich stanowiskach, ze lepiej iść do pracy i nie studiować, to ja wam mowie - lećcie na studia i to juz, jeśli chcecie pracować np. w korpo.
Zgadzam się, chociaż też doszłam do tego, że zbyt "wysokie" wykształcenie może przysporzyć więcej problemów niż pożytku. Wiem to sama po sobie. Na rozmowie o pracę usłyszałam kiedyś, że musieli mnie zaprosić na rozmowę, bo spełniam wszystkie wymagania, ale tam dyrektor powiedział, że mam doktorat i to zbyt wysokie wykształcenie i nie dostanę tej pracy🙄
lalisa
Dieta 600 kcal
Posty: 2152
Rejestracja: śr lip 07, 2021 9:59 pm

Post autor: lalisa »

iri1979 pisze: śr lut 05, 2025 9:14 pm Zgadzam się, chociaż też doszłam do tego, że zbyt "wysokie" wykształcenie może przysporzyć więcej problemów niż pożytku. Wiem to sama po sobie. Na rozmowie o pracę usłyszałam kiedyś, że musieli mnie zaprosić na rozmowę, bo spełniam wszystkie wymagania, ale tam dyrektor powiedział, że mam doktorat i to zbyt wysokie wykształcenie i nie dostanę tej pracy🙄
Trochę offtop, ale ja tez odrzucałam osoby z karierą akademicką wieksza niż magister i brakiem po niej wielu lat w "normalnej" pracy. Dlaczego? Bo ciężko się z nimi pracowało. Przykładowo researcherka doktorka. No super wiedza, nie ma co dyskutować. Ale styl pracy typowo "uczelniany". Zrobię, to zrobię. To student (w tym przypadku klient) ma się dostosować, a nie ja. Niby dałam termin, ale oddam jutro bo "jeszcze kończę". Niedostosowanie do pracy w korpo, gdzie jest szybki temat, sztywny deadline. Ale to się nie dotyczy osób, które mają karierę akademicką + korpo, tylko takich co lata przesiedziały na uczelni.

A poza tym, masz rację spotkałam się z mówieniem przez osoby na wyższych stanowiskach, że dziewczyna się wywyższa bo ma doktorat, a ona się nie wywyższała. Po prostu kompleksy, ze ona ma, a oni wielcy managerowie nie.
Awatar użytkownika
Blue Spirit
Tritonotti
Posty: 190
Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am

Post autor: Blue Spirit »

Tak naprawdę każdy ma nas w dupie, bo każdy jest osobnym światem. Relacje to spektrum wzajemnych zależności.
bubu06
Mokra Włoszka
Posty: 72
Rejestracja: sob lut 01, 2025 1:23 pm

Post autor: bubu06 »

Takie coś przyszło dopiero z wiekiem: każdy ma prawo żyć sobie jak chce, gdzie chce i z kim chce, jeśli nie wkracza w sferę innych ludzi, krzywdząc ich.
:alien:
overlooklady
MiamiBicz
Posty: 378
Rejestracja: pn maja 09, 2022 1:56 pm

Post autor: overlooklady »

Nie ma jednego schematu życia tak samo jak nie ma czegoś takiego, że kończysz studia, znajdujesz świetną pracę, jesteś w związku z miłością życia, budujecie razem dom marzeń, a potem macie fajne dzieci. Oj nie. W życiu różnie bywa - a najczęściej w ogóle nie tak, jak w opisanym powyżej utopijnym schemacie. Jedni dowiadują się, co chcą robić w życiu po 40. roku życia. Inni spotykają swoją miłość w wieku 36 lat. Kolejni budują dom w wieku 50 lat. Jedni idą przez życie samo, co jest bardzo odważne. Inni we dwoje - bo nie chcą mieć dzieci. Inni zamiast domu z dziecięcych marzeń kupują małe mieszkanie w starym bloku - bo na to mogą sobie pozwolić i to mi wystarcza.
I to wszystko jest w porządku. Każdy człowiek to inna historia, nie pełna bieli i czerni, a pełna szarości.
Awatar użytkownika
Juliaturczyniak
PoranneKapuczino
Posty: 1775
Rejestracja: czw gru 19, 2024 8:36 pm

Post autor: Juliaturczyniak »

Żeby nie porównywać się do innych, że mają już dzieci, dobre prace, wyższe wykształcenie, wiedzą co chcą robić, kupili mieszkanie itp. Długo się z tym zmagałam, ponieważ otaczam się bardziej ambitnymi osobami i czułam się od nich gorsza, a teraz przyszło mi, że tak naprawdę to powinnam skupić się na sobie, działać w swoim tempie itp. , bo to, że ktoś coś osiągnął więcej ode mnie nie znaczy, że ja jestem gorsza, a on lepszy po prostu mamy inne perspektywy, inne plany i inne życie na ten moment i to jest ok. :)
Wzk93
RoyalBaby
Posty: 19
Rejestracja: śr mar 20, 2024 5:20 am

Post autor: Wzk93 »

lalisa pisze: czw lut 06, 2025 11:24 am Trochę offtop, ale ja tez odrzucałam osoby z karierą akademicką wieksza niż magister i brakiem po niej wielu lat w "normalnej" pracy. Dlaczego? Bo ciężko się z nimi pracowało. Przykładowo researcherka doktorka. No super wiedza, nie ma co dyskutować. Ale styl pracy typowo "uczelniany". Zrobię, to zrobię. To student (w tym przypadku klient) ma się dostosować, a nie ja. Niby dałam termin, ale oddam jutro bo "jeszcze kończę". Niedostosowanie do pracy w korpo, gdzie jest szybki temat, sztywny deadline. Ale to się nie dotyczy osób, które mają karierę akademicką + korpo, tylko takich co lata przesiedziały na uczelni.

A poza tym, masz rację spotkałam się z mówieniem przez osoby na wyższych stanowiskach, że dziewczyna się wywyższa bo ma doktorat, a ona się nie wywyższała. Po prostu kompleksy, ze ona ma, a oni wielcy managerowie nie.
Zgadzam sie w 100% z tym że praca na uczelni totalnie różni się od takiej w korpo lub firmie produkcyjnej. Od lat sama pracuje na uczelni i przy pierwszych współpracach z przemysłem ciężko było mi się przestawić. Poza tym osobiście uważam że bardzo często ośrodki naukowe są oderwane od rzeczywistości, dużo badań naukowych nic nowego nie wnosi dla przemysłu. Po latach sama zrozumiałam że muszę zdobyć doświadczenie poza uczelnią i tak działam do dziś, prowadzę swoją działalność i współpracuje z różnymi gałęziami przemysłu i wplatam to wszystko w pracę na uczelni. Dopiero teraz widzę jak dużo osób z mojego otoczenia ma mega wiedzę teoretyczną i są świetnymi fachowcami ale o praktycznych zastosowaniach nie mają bladego pojęcia.
A jeśli chodzi o to że studia nic nie dają to jest to totalna bzdura. Na studiach zaocznych mamy mnóstwo osób które mają w miarę ułożone życie prywatne i zawodowe, teraz pojawiła się opcja awansu w pracy ale nie mają wystarczającego wykształcenia i muszą iść na studia, no i są na pełnych obrotach 7 dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku praca w weekendy studia plus bardzo często mają rodzinę, dzieci i im też trzeba poświęcić czas. Wiem że nie każdy ma możliwość od razu iść na studia bo każdy ma inną sytuację finansową ale jeśli tylko jest taka możliwość i to warto te studia zrobić.
Awatar użytkownika
Brida
GreckieWakacje
Posty: 287
Rejestracja: czw gru 08, 2022 7:14 pm

Post autor: Brida »

Juliaturczyniak pisze: sob lut 08, 2025 3:10 pm Żeby nie porównywać się do innych, że mają już dzieci, dobre prace, wyższe wykształcenie, wiedzą co chcą robić, kupili mieszkanie itp. Długo się z tym zmagałam, ponieważ otaczam się bardziej ambitnymi osobami i czułam się od nich gorsza, a teraz przyszło mi, że tak naprawdę to powinnam skupić się na sobie, działać w swoim tempie itp. , bo to, że ktoś coś osiągnął więcej ode mnie nie znaczy, że ja jestem gorsza, a on lepszy po prostu mamy inne perspektywy, inne plany i inne życie na ten moment i to jest ok. :)
Zgadza się. Porównuj się tylko do siebie samej z przeszłości 😊

Dla mnie taką "prawdą", która mi pomogła w życiu, to to, że różne czynności zajmują znacznie mniej czasu niż się często zakłada. To pozwoliło mi działać na wielu polach zamiast odkładać różne tematy.
evonla
RealDiamond
Posty: 751
Rejestracja: pt mar 15, 2024 10:37 am

Post autor: evonla »

1. Zawsze byłam osobą dość wylewną, nie miałam tajemnic przed innymi ludźmi, z łatwością opowiadałam o swoich planach i celach do momentu kluczowego - dopóki nie ogarnęłam, że często po takim monologu z mojej strony nagle mi się coś wali i przestaje wychodzić, to tak zwane „evil eye”. Ludzie naprawdę nie muszą znać moich życiowych planów. Szczęście lubi ciszę.
2. Krowa, która dużo muczy mało mleka daje - osoby, które przedstawiają swoje życie w samych superlatywach, prawie zawsze kłamią, a to prędzej czy później wychodzi.
3. Każdy z nas dostał inny start w życie. To, jakie mieliśmy dzieciństwo, rodzinę, co przeżyliśmy, w dużej mierze nas ukształtowało i dało nam pewien zasób możliwości, na które musi nadejść odpowiedni czas.
4. Przyjaciół poznaje się w dobrobycie, a nie w biedzie. Pocieszyć kogoś jest łatwo, natomiast znieść cudzy sukces, którego sam tak bardzo pragniesz.. to potrafią tylko nieliczni.
Emzet28
Siatkarka
Posty: 2
Rejestracja: śr mar 20, 2024 9:24 am

Post autor: Emzet28 »

1. W pracy nie ma przyjaciół, nawet jak świetnie Ci się z kimś rozmawia to po czasie może się okazać, że ta osoba wcale nie była taka miła dla Ciebie, a Ty za dużo na opowiadałeś jej o swoim życiu
2 praca to nie wszystko, nie ma sensu starać się nad stan i robic więcej niż Ci powiedziano, bo nie jesteś niezastąpiony , a później zostaniesz kopnięty z dnia na dzień
3. Rodzina która tworzysz jest ważniejsza od rodziny z którą wyszedłeś
4. Nie musisz być sama w trudnych chwilach, możesz szukać wsparcia, wiem że świetnie możesz sobie poradzić sama, ale nie zawsze musisz w tym sama
Awatar użytkownika
Echoidalia
HottStripper
Posty: 910
Rejestracja: śr paź 02, 2024 6:26 pm

Post autor: Echoidalia »

1. Nie zawsze wszystko trzeba robić koniecznie samemu. W domu rodzinnym: sprzątanie obowiązkowe w sobotę, jak odpoczywasz,to znaczy,że się lenisz, porównywanie do innych dzieci? Otóż: sprzątanie można sobie zaplanować pod swój rozkład tygodnia albo i miesiąca (można też komuś to zlecić i dać komuś tym samym zarobić!); odpoczynek jest megaważny i jest również składową pracy; każdy z nas ma swoje tempo rozwoju oraz dojrzewania do różnych spraw. Niektórzy nie chcą robić czegoś pod dyktando np. rodziców, a szczęście dla wielu w miłości czy karierze przydarza się później niż tuż po studiach. Nie przewidzimy też niektórych kwestii, które nas stopują w dążeniu do celu (wredni ludzie, choroby, nagła strata pracy). Dlatego nie ma co się porównywać, bo każdy z nas ma swoją ścieżkę.
2. Niedyspozycja jednego z członków rodziny bardzo wpływa na wszystkich żyjących wspólnie pod jednym dachem osób - choroby, uzależnienia, kłopoty z pracą. Ale nie da się pomóc komuś,kto sam tego nie chce
rubi__

Post autor: rubi__ »

1. Są ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci. Nigdy.

2. Najczęściej ta osoba, która pozornie jest dla Ciebie uprzejma - może Ci zaszkodzić, a odwrotnie, a niby wredna - pomoże bez poklasku i po cichu.

3. Wszystkie krzywdy, których doznałam były od osób bliskich. Żaden "wróg" mnie nie skrzywdził.

3. Praca to nie konfesjonał, lepiej się nie dzielić prywatą.

4. Przyjaźń nie istnieje. Każdy, każdego obgaduje.

5. Nie pożyczać pieniędzy od kogoś i komuś. A kredyty to zło.

6. Moim dużym błędem był pośpiech do dorosłości. Szybkie wejście w życie zawodowe. Łączenie pracy na pełen etat ze studiami. Wielki błąd. Daj sobie być studentem. W życiu jeszcze się napracujesz. Już lepiej postarać się o stypendium naukowe.

Generalnie, gdybym mogła cofnąć czas, zdecydowanie inaczej bym przeszła przez życie...
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

rubi__ pisze: pt mar 21, 2025 7:56 pm 1. Są ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci. Nigdy.

2. Najczęściej ta osoba, która pozornie jest dla Ciebie uprzejma - może Ci zaszkodzić, a odwrotnie, a niby wredna - pomoże bez poklasku i po cichu.

3. Wszystkie krzywdy, których doznałam były od osób bliskich. Żaden "wróg" mnie nie skrzywdził.

3. Praca to nie konfesjonał, lepiej się nie dzielić prywatą.

4. Przyjaźń nie istnieje. Każdy, każdego obgaduje.

5. Nie pożyczać pieniędzy od kogoś i komuś. A kredyty to zło.

6. Moim dużym błędem był pośpiech do dorosłości. Szybkie wejście w życie zawodowe. Łączenie pracy na pełen etat ze studiami. Wielki błąd. Daj sobie być studentem. W życiu jeszcze się napracujesz. Już lepiej postarać się o stypendium naukowe.

Generalnie, gdybym mogła cofnąć czas, zdecydowanie inaczej bym przeszła przez życie...

Bardzo fajne przemyślenia.

Moim zdaniem nie jest tak, że każdy każdego obgaduje. Są bliskie przyjaźnie od serca. Czasem można mieć się dość o nawet coś palnąć do tej osoby, ale nie ma to znaczenia dla zażyłości. Ważne, żeby przegadać.

Moim zdaniem w dużych "zgranych" paczkach jest najwięcej ukrytych zatargów i pretensji, zazdrości. Na co dzień tego nie widać, gorzej jak część paczki spotka się oddzielnie. :D Leci obgadywanko. Ja na ogół wtedy wychodzę.

Zgadzam się z tym, że często to wcale nie te super życzliwe i wylewne osoby chcą dla nas dobrze. Moje najlepsze znajomości (najdłuższe) to te z ludźmi, z którymi oswajałam się powoli, choć zawsze na początku jakiś tam wspólny vibe był.

Studia i praca - łączyłam na ostatnich latach pracę pełny etat i dzienne studia. Dałam radę, ale na pewno nie jest to dla każdego. Nie dziwię się, że niektórzy nawet po studiach robią sobie tok wilnego. Mi też tego zabrakło.
rubi__

Post autor: rubi__ »

Rzeka.chaosu pisze: pt mar 21, 2025 8:51 pm Bardzo fajne przemyślenia.

Moim zdaniem nie jest tak, że każdy każdego obgaduje. Są bliskie przyjaźnie od serca. Czasem można mieć się dość o nawet coś palnąć do tej osoby, ale nie ma to znaczenia dla zażyłości. Ważne, żeby przegadać.

Moim zdaniem w dużych "zgranych" paczkach jest najwięcej ukrytych zatargów i pretensji, zazdrości. Na co dzień tego nie widać, gorzej jak część paczki spotka się oddzielnie. :D Leci obgadywanko. Ja na ogół wtedy wychodzę.

Zgadzam się z tym, że często to wcale nie te super życzliwe i wylewne osoby chcą dla nas dobrze. Moje najlepsze znajomości (najdłuższe) to te z ludźmi, z którymi oswajałam się powoli, choć zawsze na początku jakiś tam wspólny vibe był.

Studia i praca - łączyłam na ostatnich latach pracę pełny etat i dzienne studia. Dałam radę, ale na pewno nie jest to dla każdego. Nie dziwię się, że niektórzy nawet po studiach robią sobie tok wilnego. Mi też tego zabrakło.
Może źle to ujęłam: nie wierzę w prawdziwa przyjaźń. Ja nie wierzę, może istnieje. :D Takie doświadczenie, obserwacje.
No właśnie co do studiów... Łączyłam dzienne studia z pracą. Liceum - sezonowo wyjeżdżałam za granicę. Czy było warto? Totalnie nie. To był czas na cieszenie się życiem, później życie i tak doświadcza i jest więcej prozy, a młodość to młodość.

Bardzo fajny wątek tak btw. 🫠
FikolMikol
Currently: planning drama
Posty: 2003
Rejestracja: pn mar 04, 2024 10:30 pm

Post autor: FikolMikol »

Ja mając 30 lat doszłam do wniosku, że niestety nie wszyscy mamy możliwość osiągać szczyty, mimo wytężonej pracy.

Rodziny się nie wybiera, a ma to kluczowy wpływ na życie dziecka.
Ktoś, kto na starcie ma zapewnione mieszkanie bez kredytu może sobie rozkręcać biznes bez obaw, że upadek sprawi, że zostanie bezdomnym.
Dla mnie - osoby po studiach i z fajną dobrze płatną pracą - marzeniem jest posiadanie własnego kąta na kredyt.
Niestety, co dla jednych jest sufitem, dla innych - podłogą.

Tak samo potencjał - niektórzy rodzice rozwiną go u dziecka zajęciami dodatkowymi, korepetycjami, znajomościami itp...
Inni - nie są w stanie dziecka wykarmić.

ŻYCIE NIE JEST SPRAWIEDLIWE OD DNIA NARODZIN.
lalisa
Dieta 600 kcal
Posty: 2152
Rejestracja: śr lip 07, 2021 9:59 pm

Post autor: lalisa »

rubi__ pisze: pt mar 21, 2025 7:56 pm
5. Nie pożyczać pieniędzy od kogoś i komuś.
Wiele lat temu miałam taką wiarę w siebie, ale też w innych i nie rozumiałam jak pieniądze mogą poróżnić. Teraz rozumiem. Ludzie potrafią się pozabijać za pieniądze i to nie za jakieś miliony, często za parę groszy.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

Ze smutkiem przyznaję, że też widzę jak pieniądze wpływają na ludzi. Widzę, że wiele osób zazdrości innym tego, że się dorobili lub ktoś im ułatwił start i to jest jedyny (!) powód antypatii. Myślę, że jako osoba świadoma tego, po prostu o kasie nie rozmawiam. Wiem, że niezależnie od tego co kto ma trzeba patrzeć na niego jako osobę, charakter, a nie przez pryzmat pieniędzy. Myślę, że życzenie ludziom dobrze to trudna sztuka, ale finalnie jest to dobre dla nas samtch. Zawiść i zazdrość to tojsyny, które zżerają od środka, jeśli nie przekłuje się ich na własny rozwój.
PEONIA
Licówka
Posty: 3306
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Refleksja z ostatniego czasu - że zachowanie znajomych ludzi w social media ma znaczenie. Możecie mnie wyśmiać ale taka prawda.
- Jak koleżanka spędza całe dnie na SC i wszystkim wszystko lajkuje a Tobie nigdy nie to o czymś to świadczy
- Jak koleżanka was unfollowuje mimo, ze nic nie dodajecie to o czymś to świadczy
- jak np. robisz paznokcie itp. i koleżanka nigdy nie udostępnia postów Twojej firmy to o czymś to świadczy
- jak koleżanka "ukrywa" przed Tobą fakt posiadania insta mimo, że aktywnie go prowadzi i ma tam innych znajomych to o czymś to świadczy....

Jeszcze z rok temu bym wyśmiała własny post....bym bym powiedziała, że to dziecinada i tylko social media i "ile Ty masz lat, 13?". No niestety ale taka prawda, to jak się zachowują względem Was znajomi w social media ma znaczenie i swoje mówi....
Thelea
Mokra Włoszka
Posty: 56
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 11:10 am

Post autor: Thelea »

Moje 10 zdań, które zrozumiałam z czasem:

1. Można nauczyć się bardzo dużo od osób, które radzą sobie od nas lepiej, finansowo lub ogólnie życiowo (chodzi mi o osoby, które same do czegoś doszły w życiu).
2. Ludzie często traktują empatię, dobro i uprzejmość jako słabość i wtedy potrafią szybko wejść na głowę. Super jest posiadać takie cechy, ale lepiej pokazać je z czasem, gdy będziemy wiedzieć, że warto.
3. W życiu trzeba być samowystarczalnym.
4. Zazdrość o innych hamuje nasz rozwój.
5. Samodyscyplina jest w życiu bardzo ważna i pozwala osiągać więcej.
6. Każdego dnia trzeba być lepszą wersją siebie, nawet drobna, pozytywna zmiana to powód do dumy.
7. Trzeba umieć odważnie wyrażać własne zdanie i mieć opinie na różne tematy.
8 .Podejmowanie ryzyka jest lepsze niż stagnacja.
9. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Twoim sukcesie, a nie w biedzie.
10. W życiu trzeba mieć duży balans między pracą, a czasem dla siebie.
PrzemoKondratowicz
Dieta 600 kcal
Posty: 2216
Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm

Post autor: PrzemoKondratowicz »

PEONIA pisze: pt sty 31, 2025 9:28 pm Hej tak mnie naszło ostatnio o rzeczach, rozkminach czy cytatach których nie mogłam pojąć jak byłam młodsza

1. Czemu ludzie 30+ z reguły się zamykają na innych i nie nawiązują tak znajomosci/nie mają zaufania do ludzi/zawsze zakładają najgorsze po obcych - po prostu mieli już w życiu okazje wiele razy się przekonać do czego są zdolni inni ludzie i nawet scenarzysta hollywoodzki by niektórych rzeczy nie wymyślił

2. O co chodzi ludziom z tym, ze mają dosyć pracy, że jak można mieć wszystko i tego nie chcieć - jak miałam 22 lata i dostałam się do swojej pierwszej pracy w korpo to mega się dziwiłam jak ludzie 40+, którzy mają dosłownie wszystko o czym jak marzę - karierę, ugruntowaną pozycję, ciekawą pracę, kupę kasy, super mieszkania czy domy, luksusowe wakacje, itp mogą mówić średnio 3 razy dziennie, ze rzucają w pizdu to wszystko i jadą w Bieszczady albo kupią 3 hektary pod Pułtuskiem i bedą hodować tam kurczaki czy buraki i będą mieć spokój i będą szczęśliwi - no cóż skomentuje to tylko uśmiechem

3. Nie wszystko zależy od Ciebie - serio, zawsze byłam zdania sky is the limit, możesz wszystko, wystarczy ciężko pracować i się starać. Nie. I nie mówię tu o wyuczonej bezradności czy rezygnacji ale serio dotarło do mnie na ile rzeczy nie mamy wpływu i mimo starań nie zmienimy tego...
Ojezu jakie to prawdziwe. Zwłaszcza punkt 2. Jak zacząłem lata temu pracę dziwiłem się jak można mieć tak wysokie stanowisko, tyle zarabiać, a być takim kapciem. Zero radości z życia, zaniedbana sylwetka, zaniedbane zdrowie, ubiór przypadkowy, zero chęci i wigoru. Teraz gdybym mógł wszedłbym do trumny i z niej pracował ale to niemożliwe. Więc osiem razy na tak.

Co jeszcze zrozumiałem to - pieniądze szczęścia nie dają to jednak prawda z jednym ale - pieniądze szczęścia nie dają jeśli masz zapewnione podstawowe rzeczy. Bycie biednym nie oznacza szczęścia ale, jeśli masz gdzie mieszkać, za co się leczyć, nie martwisz się za co kupisz buty na zimę i masz małą poduszkę bezpieczeństwa - to naprawdę więcej ci nie trzeba. Jak już osiągniesz ten poziom, to potem zmiana wakacji z Włoch na Malediwy a mieszkania z 50 na 100 metrów naprawdę nie zmienią życia aż tak bardzo. Jak jesteś nieszczęśliwy z taką ilością pieniędzy to większą ilość pieniędzy tego nie zmieni. Chyba że mówimy o sytuacji gdy kasa spada z nieba a ty nie musisz już pracować ale nie o tym mówię.
PrzemoKondratowicz
Dieta 600 kcal
Posty: 2216
Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm

Post autor: PrzemoKondratowicz »

Juliaturczyniak pisze: sob lut 01, 2025 2:20 pm A ja wręcz przeciwnie. Zrozumiałam, że przyjaciół poznaje się w sukcesie. Zawsze myślałam, że w biedzie, ale jakie było moje zaskoczenie, że z większością osób z którymi byłam w trudnych i smutnych chwilach zaczęły mi się psuć relacje gdy było u mnie dobrze? Nagle zaczęłam widzieć, że takie osoby ciągną mnie na dno, nie cieszą się z moich sukcesów czy zasług, są wręcz zazdrosne i zmieniają temat od razu na lament na temat swojej osoby. Ah, klasyk :'')
Kolejne mądre słowa. Przyjaciół nie zawsze poznaje się w biedzie bo wielu ludzi bieda podnosi na duchu i czują się przez to lepiej. To prawda że przyjaciół poznaje się w sukcesie.
PrzemoKondratowicz
Dieta 600 kcal
Posty: 2216
Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm

Post autor: PrzemoKondratowicz »

Dobra to teraz po przeczytaniu wątku garść przemyśleń ode mnie:


1. To że na przykład rodzice mówili że było ciężko niekoniecznie oznacza że było ciężko ogólnie, tylko było ciężko konkretnie im. Przykład: była bieda w domu ale mama nigdy nie poszła do pracy, bo przecież kobieta nie jest od pracowania i mimo dwojga nastolatków w domu siedziała w nim całe dnie sama gotując jeden obiad. Dwie pensje by pomogły.

2. Można żyć przeciętnie i to też jest dobre. Nie wszyscy jesteśmy skazani na sukces, niektórzy urodzili się przeciętni i tacy umrą. I to też jest bardzo ważne jakościowe życie. Sukces nie jest miarą człowieczeństwa. Sukces nie jest niezbędny do życia. Można żyć przeciętnie i być szczęśliwym w tym życiu.

3. Bycie mądrym nie jest wiele warte. Bycie inteligentnym tak, ale bycie mądrym obiektywnie się nie opłaca, nie dorobisz się na tym kupy pieniędzy. Jako dziecko zawsze utożsamiałem mądrość z bogactwem.

4. Ludzie bardzo szybko zapominają o swojej młodości i zachowują się jakby nie miała miejsca. Przykład; mama aktualnie lat 55, wysyła do pracy synowa, młoda matkę trójki dzieci i jest oburzona że jej syn sam zarabia na dom, bo jak to tak, syn przemęczony a ona w domu siedzi. Ta sama mama poszła do pracy 5 lat temu jak wszystkie jej dzieci osiągnęły pełnoletność. Autentyk z rodziny.

5. Charyzma i czarujący charakter jest czasem warty więcej od wiedzy w jakiejś dziedzinie. Na czarującym charakterze, prezencji i charyzmie do pewnego momentu da się z sukcesami budować karierę. Potem zazwyczaj od pewnego stopnia zaczynają się schody jak już musisz zarządzać ludźmi a nic nie wiesz, ale mimo wszystko, to dość długo działa.

6. Życie to naprawdę suma przypadków. Często nie mamy wpływu na wiele rzeczy im szybciej zaakceptujesz tym łatwiej ci będzie.

7. Teoria Darwina - Przeżywa nie najsilniejszy, ani najinteligentniejszy, lecz ten, kto najlepiej przystosowuje się do zmian, to 150% racji.
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

PrzemoKondratowicz pisze: wt cze 03, 2025 10:48 pm Kolejne mądre słowa. Przyjaciół nie zawsze poznaje się w biedzie bo wielu ludzi bieda podnosi na duchu i czują się przez to lepiej. To prawda że przyjaciół poznaje się w sukcesie.
Ja bym powiedziała raczej, że bieda sprawdza przyjaciół poznanych w sukcesie. A sukces sprawdza ludzi poznanych w "biedzie". Nie chcę rozwijać, żeby o sobie za dużo nie pisać. Powiem tylko, że ludzie są różni. Jedni będą cię tylko wspierać w sukcesie, inni zazdrościć, a jeszcze inni podepną się pod ten sukces, żeby skorzystać. W biedzie - dla niektórych bez znaczenia będzie to co masz, czym się zajmujesz zawodowo. Ważne będzie jaki dla nich jesteś i jak się przy tobie czują.
PrzemoKondratowicz
Dieta 600 kcal
Posty: 2216
Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm

Post autor: PrzemoKondratowicz »

Rzeka.chaosu pisze: śr cze 04, 2025 9:04 pm Ja bym powiedziała raczej, że bieda sprawdza przyjaciół poznanych w sukcesie. A sukces sprawdza ludzi poznanych w "biedzie". Nie chcę rozwijać, żeby o sobie za dużo nie pisać. Powiem tylko, że ludzie są różni. Jedni będą cię tylko wspierać w sukcesie, inni zazdrościć, a jeszcze inni podepną się pod ten sukces, żeby skorzystać. W biedzie - dla niektórych bez znaczenia będzie to co masz, czym się zajmujesz zawodowo. Ważne będzie jaki dla nich jesteś i jak się przy tobie czują.
To też prawda!
PEONIA
Licówka
Posty: 3306
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

Ja bym jeszcze dodała - role proponowane przez rekruterów na LinkedIn to najczęściej mało atrakcyjne oferty, gdzie ciężko kogoś znaleźć. Kiedyś myślałam, ze to taki wyznacznik, że jest się dobrym pracownikiem, że to dobrze, ze firmy się zabijają o nas.

Naprawdę dobre fuchy rozchodzą się przez 1. sieć kontaktów (szczególnie stanowiska najwyższego szczebla) 2. awanse wewnętrzne 3. firma wrzuca ogłoszenie lub puszcza plotę i ma zaraz stos kandydatów do wyboru.

jeżeli rekruterka do was pisze to na 99% jest to marna robota lub przerost formy nad treścią. Nie słuchajcie też co wam mówią - powie Wam wszystko i wszystko Wam potwierdzi byle dostać za Was kasę. Nie zliczę ile razy mi się zdażyło, ze rekruterka coś twierdziła a na rozmowie z firmą okazywało się odwrotnie lub nieprawdą. Zawsze się wtedy zastanawiałam czy firma okłamała headhunterkę czy headhunterka okłamała mnie XD