👶 WĄTEK PARENTINGOWY 🧸

Motywacja, hobby, sposoby na spędzanie wolnego czasu, porady domowe, książki

Moderator: verysweetcherry

Brunetti
LouiBag
Posty: 301
Rejestracja: wt mar 09, 2021 1:50 pm

Re: 👶 WĄTEK PARENTINGOWY 🧸

Post autor: Brunetti »

luksusowa_pomidorowa pisze: pt wrz 09, 2022 9:12 am
Brunetti pisze: czw wrz 08, 2022 11:14 pm
atat pisze: czw wrz 08, 2022 4:49 pm

Zdrówka dla was, dziwna reakcja szpitala
Dwóch szpitali… jestem załamana… jutro idę na prywatną wizytę… betę już tez zrobiłam, żeby sprawdzić przyrost
Współczuję, mam nadzieję że wszystko będzie ok. Zdrowia, zdrowia, zdrowia. <3
Dziewczyny… poroniłam… pieniądze ze zbiórki przeznaczyłam na lekarza prywatnego. Mogę oddać wam pieniążki, w końcu… dziecka nie ma… już nigdy w życiu nie pomyśle o aborcji
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

Brunetti pisze: pt wrz 09, 2022 2:03 pm
luksusowa_pomidorowa pisze: pt wrz 09, 2022 9:12 am
Brunetti pisze: czw wrz 08, 2022 11:14 pm

Dwóch szpitali… jestem załamana… jutro idę na prywatną wizytę… betę już tez zrobiłam, żeby sprawdzić przyrost
Współczuję, mam nadzieję że wszystko będzie ok. Zdrowia, zdrowia, zdrowia. <3
Dziewczyny… poroniłam… pieniądze ze zbiórki przeznaczyłam na lekarza prywatnego. Mogę oddać wam pieniążki, w końcu… dziecka nie ma… już nigdy w życiu nie pomyśle o aborcji
Nie wiem co napisać, aby Cię pocieszyć :'(
Awatar użytkownika
luksusowa_pomidorowa
Currently:Greece
Posty: 1256
Rejestracja: ndz maja 16, 2021 12:50 pm

Post autor: luksusowa_pomidorowa »

Brunetti pisze: pt wrz 09, 2022 2:03 pm
luksusowa_pomidorowa pisze: pt wrz 09, 2022 9:12 am
Brunetti pisze: czw wrz 08, 2022 11:14 pm

Dwóch szpitali… jestem załamana… jutro idę na prywatną wizytę… betę już tez zrobiłam, żeby sprawdzić przyrost
Współczuję, mam nadzieję że wszystko będzie ok. Zdrowia, zdrowia, zdrowia. <3
Dziewczyny… poroniłam… pieniądze ze zbiórki przeznaczyłam na lekarza prywatnego. Mogę oddać wam pieniążki, w końcu… dziecka nie ma… już nigdy w życiu nie pomyśle o aborcji
Bardzo mi przykro. To nie Twoja wina ani żadnych myśli, po prostu bardzo dużo wczesnych ciąż kończy się niestety poronieniem. Coraz więcej też się o tym mówi. Dbaj teraz mocno o siebie.
verysweetcherry
Moderator
Posty: 1223
Rejestracja: śr sty 06, 2021 8:38 pm

Post autor: verysweetcherry »

Mamusie albo tatusiowie czy wiecie jak skutecznie odzwyczaić dziecko od picia mleka w nocy?? Córka ma prawie półtora roku i wypija w nocy dwie butelki po 240ml mleka mm. W ciągu dnia je za troje wiec to raczej nie z głodu.
Muffin_the_Puffin

Post autor: Muffin_the_Puffin »

Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Grubababa
Collagen z chlorellą
Posty: 4601
Rejestracja: pn lut 08, 2021 9:48 pm

Post autor: Grubababa »

Muffin_the_Puffin pisze: wt lis 01, 2022 10:37 am Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Ja się zgadzam z tym poglądem. Wynika to z dwóch kwestii:
-młodzi rodzice mieszkają z dala od swoich rodziców, więc nie mają jak liczyć na ich pomóc, a nawet jeśli to jest ona doraźna i raczej w nagłych sytuacjach (typu dziecko nagle zachorowuje, więc babcia przyjeżdża na parę dni się zaopiekowac)
- młodzi rodzice nie chcą pomocy od starszego pokolenia, bo metody opieki jak i wychowania dzieci diametralnie się zmieniły i zwyczajnie nie odpowiada im takie rozwiązanie

Spłacam dość mocno, ale takie 2 sprawy zauważyłam w swoim otoczeniu. Ja osobiście mam 1szy przypadek, czyli jestem daleko od rodziny i fakt, jesteśmy z mężem zdani sami na siebie.
Muffin_the_Puffin

Post autor: Muffin_the_Puffin »

Grubababa pisze: wt lis 01, 2022 3:37 pm
Muffin_the_Puffin pisze: wt lis 01, 2022 10:37 am Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Ja się zgadzam z tym poglądem. Wynika to z dwóch kwestii:
-młodzi rodzice mieszkają z dala od swoich rodziców, więc nie mają jak liczyć na ich pomóc, a nawet jeśli to jest ona doraźna i raczej w nagłych sytuacjach (typu dziecko nagle zachorowuje, więc babcia przyjeżdża na parę dni się zaopiekowac)
- młodzi rodzice nie chcą pomocy od starszego pokolenia, bo metody opieki jak i wychowania dzieci diametralnie się zmieniły i zwyczajnie nie odpowiada im takie rozwiązanie

Spłacam dość mocno, ale takie 2 sprawy zauważyłam w swoim otoczeniu. Ja osobiście mam 1szy przypadek, czyli jestem daleko od rodziny i fakt, jesteśmy z mężem zdani sami na siebie.
Dokładnie o coś takiego mi chodziło, ale ty lepiej ujelas ten problem
awmy2805
MoetGlass
Posty: 265
Rejestracja: wt cze 15, 2021 3:57 pm

Post autor: awmy2805 »

Ratunkuuu!
Nie wiem czy to właściwe miejsce, ale szukam już porad wszędzie😂🙈
w sobotę mam zająć się dwójką prawie 3-latków (chłopiec i dziewczynka) iiii…. Czy macie jakiś pomysł jak fajnie i kreatywnie zająć się nimi? Dzieciaki raczej bez problemu sobą się zajmą i będą się bawiły zabawkami, ale wiecie - chciałabym być tą super ciocią, która się z nimi bawi i wymyśla różne świetne zajęcia. Na bank chcę upiec z nimi jakieś najprostsze ciasteczka, ale co jeszcze można wymyślić? 😃
Grubababa
Collagen z chlorellą
Posty: 4601
Rejestracja: pn lut 08, 2021 9:48 pm

Post autor: Grubababa »

awmy2805 pisze: pt lis 18, 2022 12:34 am Ratunkuuu!
Nie wiem czy to właściwe miejsce, ale szukam już porad wszędzie😂🙈
w sobotę mam zająć się dwójką prawie 3-latków (chłopiec i dziewczynka) iiii…. Czy macie jakiś pomysł jak fajnie i kreatywnie zająć się nimi? Dzieciaki raczej bez problemu sobą się zajmą i będą się bawiły zabawkami, ale wiecie - chciałabym być tą super ciocią, która się z nimi bawi i wymyśla różne świetne zajęcia. Na bank chcę upiec z nimi jakieś najprostsze ciasteczka, ale co jeszcze można wymyślić? 😃
Ciasteczka super pomysł, na pewno będą zajmujące 😁
Zależy co te dzieci lubią, może jakaś modelina play doh? Puzzle/klocki? Są takie klocki słomki, które dają duże pole do popisu jak dzieci ogarną i są kreatywne, znajdziesz na allegro pod hasłem "klocki słomki".
Marta55555

Post autor: Marta55555 »

awmy2805 pisze: pt lis 18, 2022 12:34 am Ratunkuuu!
Nie wiem czy to właściwe miejsce, ale szukam już porad wszędzie😂🙈
w sobotę mam zająć się dwójką prawie 3-latków (chłopiec i dziewczynka) iiii…. Czy macie jakiś pomysł jak fajnie i kreatywnie zająć się nimi? Dzieciaki raczej bez problemu sobą się zajmą i będą się bawiły zabawkami, ale wiecie - chciałabym być tą super ciocią, która się z nimi bawi i wymyśla różne świetne zajęcia. Na bank chcę upiec z nimi jakieś najprostsze ciasteczka, ale co jeszcze można wymyślić? 😃
Juz chyba po spotkaniu, bo jest niedziela, ale polecam kanał na yt Trojaczki. Obecnie bohaterki kanału mają 6 lat, ale jest mnostwo filmików jak bawiły sie w wieku 3/4/5 lat. Ich mama wymyśla lub sciąga z internetów czy współprac wyjątkowo kreatywne zabawy czy zabawki. A jakie niesamowite kalndarze adwentowe im robi... Polecam ten kanał do inspirowania się.
Awatar użytkownika
luksusowa_pomidorowa
Currently:Greece
Posty: 1256
Rejestracja: ndz maja 16, 2021 12:50 pm

Post autor: luksusowa_pomidorowa »

Marta55555 pisze: ndz lis 20, 2022 2:38 pm
awmy2805 pisze: pt lis 18, 2022 12:34 am Ratunkuuu!
Nie wiem czy to właściwe miejsce, ale szukam już porad wszędzie😂🙈
w sobotę mam zająć się dwójką prawie 3-latków (chłopiec i dziewczynka) iiii…. Czy macie jakiś pomysł jak fajnie i kreatywnie zająć się nimi? Dzieciaki raczej bez problemu sobą się zajmą i będą się bawiły zabawkami, ale wiecie - chciałabym być tą super ciocią, która się z nimi bawi i wymyśla różne świetne zajęcia. Na bank chcę upiec z nimi jakieś najprostsze ciasteczka, ale co jeszcze można wymyślić? 😃
Juz chyba po spotkaniu, bo jest niedziela, ale polecam kanał na yt Trojaczki. Obecnie bohaterki kanału mają 6 lat, ale jest mnostwo filmików jak bawiły sie w wieku 3/4/5 lat. Ich mama wymyśla lub sciąga z internetów czy współprac wyjątkowo kreatywne zabawy czy zabawki. A jakie niesamowite kalndarze adwentowe im robi... Polecam ten kanał do inspirowania się.
Ja jestem anty dzieciowa, kanały paretingowe to dla mnie kara, ale te trojaczki czasem odpalę. Nie że są słodsze niż inne dzieciaki, ale właśnie podoba mi się jak rodzice z nimi pracują, jak podróżują. One miały chyba z półtora roku, a rodzice z nimi w góry jechali. Ale tak na spokojnie, nie żeby coś udowodnić tylko po prostu chyba zaszczepić swoją miłość do gór, bo widać że lubią ten kierunek. Widać, że ta mama im poświecą dużo czas pod względem rozwoju. Myślę, że mają rozsądny model wychowywania dziewczynek i to bardzo zaplusuje i pomoże dziewczynom mieć łatwiejszy start w życiu.

Chociaż mam też jakieś swoje przemyślenia np. o tym, które dziecko jest faworyzowane, a które jakoś tak najmniej ale to tylko mój odbiór i może być szkodliwy, jeśli dziewczynki na to kiedyś trafią jakimś cudem, więc nie będę pisać. Chociaż uważam, że kocha i dba o wszystkie, to po prostu niezależne od niej. Nigdy nie byłam matką i raczej nie będę, ale wydaje mi się że to ogólnie dość normalne, że kocha się wszystkie dzieci, ale jednak zdarza się że któreś jest tym bardziej ulubionym.
krzywynosek

Post autor: krzywynosek »

Spróbuje swojego szczęścia tutaj.
Czy możecie polecić Szpital na Żelaznej ? Rodzę za niedługo i zastanawiam się czy to na pewno dobry wybor.
Grubababa
Collagen z chlorellą
Posty: 4601
Rejestracja: pn lut 08, 2021 9:48 pm

Post autor: Grubababa »

blackmolly pisze: sob sty 14, 2023 12:54 pm Ten szpital jest bardzo nastawiony na porody siłami natury. Nie masz gwarancji znieczulenia na czas nawet przy wykupionej położnej. Jak w każdym szpitalu publicznym musisz mieć np. swoje sztućce i kubek. Ale są gorsze szpitale np. Starynkiewicza.
Nie znam tego szpitala ale rodziłam na NFZ i nikt nie wymagal własnych sztućców. Znieczulenie miałam na życzenie, położnej wykupionej brak, więc chyba za bardzo generalizujesz.
Spryciara
Srebrna Kropeczka
Posty: 151
Rejestracja: pt cze 25, 2021 3:53 pm

Post autor: Spryciara »

Dziewczyny kochane, mam problem... czy możecie mi doradzić jak odpieluchowac córkę?? Córka pod koniec kwietnia będzie mieć 3 latka. Od tygodnia zdjęłam jej pieluszkę, tlumacze mówię żeby mi powiedziała jak bedzie chciala zrobić siku, żeby biegła do nocniczka. Ogólnie nie boi się nocnika, siada na nim, wie do czego służy, czytam o tym ksiazeczki, wszystko powtarza że tam trzeba robić.... ale na tym się kończy. Jeden raz się jej udało zrobić, że sama usiadła i zaczęła robić a tak to sika tam gdzie stoi... progres jest taki że zaczęła mówić że mamo siku, ale wola dopiero jak już się zacznie lać po nogach, noce całe przesypia, budzi się z suchymi majtkami, tylko jest problem w dzień żeby zrozumiała, że trzeba biec do nocnika albo powiedzieć.... nie wiem już jakiego argumentu użyć żeby zatrybila... co prawda zaczęliśmy tydzień temu ale już powinien być jakiś progres??
Oboziuuu
MieszkankaPowiśla
Posty: 939
Rejestracja: pt cze 11, 2021 11:58 am

Post autor: Oboziuuu »

Spryciara pisze: ndz lut 19, 2023 12:04 am Dziewczyny kochane, mam problem... czy możecie mi doradzić jak odpieluchowac córkę?? Córka pod koniec kwietnia będzie mieć 3 latka. Od tygodnia zdjęłam jej pieluszkę, tlumacze mówię żeby mi powiedziała jak bedzie chciala zrobić siku, żeby biegła do nocniczka. Ogólnie nie boi się nocnika, siada na nim, wie do czego służy, czytam o tym ksiazeczki, wszystko powtarza że tam trzeba robić.... ale na tym się kończy. Jeden raz się jej udało zrobić, że sama usiadła i zaczęła robić a tak to sika tam gdzie stoi... progres jest taki że zaczęła mówić że mamo siku, ale wola dopiero jak już się zacznie lać po nogach, noce całe przesypia, budzi się z suchymi majtkami, tylko jest problem w dzień żeby zrozumiała, że trzeba biec do nocnika albo powiedzieć.... nie wiem już jakiego argumentu użyć żeby zatrybila... co prawda zaczęliśmy tydzień temu ale już powinien być jakiś progres??
To dopiero tydzień. Odpieluchowanie to dość skomplikowany dla dziecka proces, jedno załapie szybciej, drugie nie. Tydzień to dopiero początek waszej drogi. Co możesz zrobic? Być cierpliwa.
Kiedyś widziałam stories u fizjomommy w wyróżnionej relacji o tym kiedy dziecko jest gotowe do odpieluchowania.
laguna
Koczkodan
Posty: 108
Rejestracja: pt lip 02, 2021 1:10 am

Post autor: laguna »

Spryciara pisze: ndz lut 19, 2023 12:04 am Dziewczyny kochane, mam problem... czy możecie mi doradzić jak odpieluchowac córkę?? Córka pod koniec kwietnia będzie mieć 3 latka. Od tygodnia zdjęłam jej pieluszkę, tlumacze mówię żeby mi powiedziała jak bedzie chciala zrobić siku, żeby biegła do nocniczka. Ogólnie nie boi się nocnika, siada na nim, wie do czego służy, czytam o tym ksiazeczki, wszystko powtarza że tam trzeba robić.... ale na tym się kończy. Jeden raz się jej udało zrobić, że sama usiadła i zaczęła robić a tak to sika tam gdzie stoi... progres jest taki że zaczęła mówić że mamo siku, ale wola dopiero jak już się zacznie lać po nogach, noce całe przesypia, budzi się z suchymi majtkami, tylko jest problem w dzień żeby zrozumiała, że trzeba biec do nocnika albo powiedzieć.... nie wiem już jakiego argumentu użyć żeby zatrybila... co prawda zaczęliśmy tydzień temu ale już powinien być jakiś progres??
Jak się zsiusia albo zrobi kupkę to nie powinnaś od razu biec i zmieniać. Ona musi poczuć dyskomfort, wilgoci, chłód . Musi zrozumieć że to nie jest fajna sprawa.
Spryciara
Srebrna Kropeczka
Posty: 151
Rejestracja: pt cze 25, 2021 3:53 pm

Post autor: Spryciara »

A czy powinnam kontynuować to chodzenie po domu beż pampersa jeśli dalej będzie tak robić pod siebie czy dać jej odpocząć i wrócić do tego np za 2 tyg?? Czy kontynuować do osiągnięcia jakiegoś efektu? Na początku leciałam zmieniałam ale spróbowałam ja zostawić widziałam że ja wzdrygnelo że ja przeszedł chłód, chodziła okrakiem to ja przebrałam.. ale kolejny raz znowu pod siebie i wola jak zaczyna robić... tłumaczę że musi wcześniej wołać, że musi przytrzymac siusiu w pupci ale narazie brak efektu... :'(
laguna
Koczkodan
Posty: 108
Rejestracja: pt lip 02, 2021 1:10 am

Post autor: laguna »

Muffin_the_Puffin pisze: wt lis 01, 2022 10:37 am Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Ja już prawie nie mam starych znajomych. Ale w ch miejsce pojawili się nowi" głównie rodzice z dziećmi w podobnym wieku i raczej rozmowy internetowe niż spotkania na żywo. No chyba że gdzieś w kinie, Kinder party czy przedszkolu. My praktycznie jesteśmy zdani na siebie. Dziadek to wnuków nie zauważa.. czasem zastananawiamy się czy jakbyśmy przyszli z innymi to by je rozpoznał. Babcia 2 ma nowego faceta i skupiona jest na nim remontach i rolnictwie. A tak truła nam d... że chce mieć wnuki i jak to jej nie interesuje że nam nie wychodzi. Widuje je tylko jak do niej pojedziemy. No i jest moja mama. Już dawno po 70 ,która kocha dzieciaki i nigdy się ode mnie nie odwróciła , a po porodzie niezłe miałam jazdy. Czasem zostawiamy dzieci na dwie godziny ,.moze trzy- nie wiecej albo przyjezdza do mnie i jest z nkmi caly dzień.Generalnie na poczatku było mi bardzo przykro że nikt z rodziny męża nie odwiedza dzieci, czy ich nie zauważa, nie bawi się z nimi. Jest takie powiedzenie że do wychowania dzieci potrzeba jest cała wioska a tu tego zaangażowania z ich strony mi zabraklo. Swoje przecierpiałam i już się nie przejmuje i nie zabiegam o ich atencję.
laguna
Koczkodan
Posty: 108
Rejestracja: pt lip 02, 2021 1:10 am

Post autor: laguna »

Spryciara pisze: ndz lut 19, 2023 1:55 am A czy powinnam kontynuować to chodzenie po domu beż pampersa jeśli dalej będzie tak robić pod siebie czy dać jej odpocząć i wrócić do tego np za 2 tyg?? Czy kontynuować do osiągnięcia jakiegoś efektu? Na początku leciałam zmieniałam ale spróbowałam ja zostawić widziałam że ja wzdrygnelo że ja przeszedł chłód, chodziła okrakiem to ja przebrałam.. ale kolejny raz znowu pod siebie i wola jak zaczyna robić... tłumaczę że musi wcześniej wołać, że musi przytrzymac siusiu w pupci ale narazie brak efektu... :'(
Ja bym próbowała dotad dokad Ty masz entuzjazm i cierpliwośc😅Kup jej majteczki np. w pepco. Takie których nie będzie szkoda ci wyrzucić i niech Szusza.
Napewno dobrze sobie radzisz ale to wymaga cierpliwości. Ona musi nauczyć się kontrolować określone partie mięśni. Jak chodzi w pieluszce to one nie pracują.
Spryciara
Srebrna Kropeczka
Posty: 151
Rejestracja: pt cze 25, 2021 3:53 pm

Post autor: Spryciara »

laguna pisze: ndz lut 19, 2023 2:28 am
Spryciara pisze: ndz lut 19, 2023 1:55 am A czy powinnam kontynuować to chodzenie po domu beż pampersa jeśli dalej będzie tak robić pod siebie czy dać jej odpocząć i wrócić do tego np za 2 tyg?? Czy kontynuować do osiągnięcia jakiegoś efektu? Na początku leciałam zmieniałam ale spróbowałam ja zostawić widziałam że ja wzdrygnelo że ja przeszedł chłód, chodziła okrakiem to ja przebrałam.. ale kolejny raz znowu pod siebie i wola jak zaczyna robić... tłumaczę że musi wcześniej wołać, że musi przytrzymac siusiu w pupci ale narazie brak efektu... :'(
Ja bym próbowała dotad dokad Ty masz entuzjazm i cierpliwośc😅Kup jej majteczki np. w pepco. Takie których nie będzie szkoda ci wyrzucić i niech Szusza.
Napewno dobrze sobie radzisz ale to wymaga cierpliwości. Ona musi nauczyć się kontrolować określone partie mięśni. Jak chodzi w pieluszce to one nie pracują.
Dziękuję Ci ślicznie za poradę.. no właśnie też tak mi się wydaje, że w tej pieluszce jak będzie chodzić to się nigdy nie nauczy... no właśnie pomału zaczęłam tracić tą cierpliwość i się nawet zaczęłam denerwować i żałuję tego bardzo bo mi trochę przy niej puściły nerwy ze zaczęłam krzyczeć... ale już nie wiedziałam czy ja coś robię źle... ze do niej nie dociera... w takim razie muszę się śpiąc w sobie od nowa i to jakoś przecierpieć w sobie i oczekiwać na efekt...
Ulalatralala
MieszkankaPowiśla
Posty: 949
Rejestracja: śr cze 30, 2021 10:59 pm

Post autor: Ulalatralala »

laguna pisze: ndz lut 19, 2023 2:18 am
Muffin_the_Puffin pisze: wt lis 01, 2022 10:37 am Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Ja już prawie nie mam starych znajomych. Ale w ch miejsce pojawili się nowi" głównie rodzice z dziećmi w podobnym wieku i raczej rozmowy internetowe niż spotkania na żywo. No chyba że gdzieś w kinie, Kinder party czy przedszkolu. My praktycznie jesteśmy zdani na siebie. Dziadek to wnuków nie zauważa.. czasem zastananawiamy się czy jakbyśmy przyszli z innymi to by je rozpoznał. Babcia 2 ma nowego faceta i skupiona jest na nim remontach i rolnictwie. A tak truła nam d... że chce mieć wnuki i jak to jej nie interesuje że nam nie wychodzi. Widuje je tylko jak do niej pojedziemy. No i jest moja mama. Już dawno po 70 ,która kocha dzieciaki i nigdy się ode mnie nie odwróciła , a po porodzie niezłe miałam jazdy. Czasem zostawiamy dzieci na dwie godziny ,.moze trzy- nie wiecej albo przyjezdza do mnie i jest z nkmi caly dzień.Generalnie na poczatku było mi bardzo przykro że nikt z rodziny męża nie odwiedza dzieci, czy ich nie zauważa, nie bawi się z nimi. Jest takie powiedzenie że do wychowania dzieci potrzeba jest cała wioska a tu tego zaangażowania z ich strony mi zabraklo. Swoje przecierpiałam i już się nie przejmuje i nie zabiegam o ich atencję.
Rodzina ze strony mojego partnera też w ogóle się nie interesuje dzieckiem. Jest mi z tego powodu przykro, ale tak jakby ja odwdzięczę im się tym samym. Babcia dziecka ze strony partnera to nawet trudno nazwać babcią. Jak byłam w końcówce ciąży, to zawołała pośrednika, żeby sprzedać dom, a koniec końców dziecko mając 10 miesięcy mieszkało już w „naszym” mieszkaniu, co prawda wynajmowanym, ale co zrobić. Dom był duży dwupiętrowy. Żeby nie było mój partner też był właścicielem mieszkania. Ja ogólnie od początku zauważyłam, że jego matce dzieci przeszkadzają, a dokładnie chodzi o sam moment, gdy jej przekazywaliśmy informacje o ciąży, to było po zjedzeniu obiadu (który sama musiałam zrobić mimo mdłości, bo królowa w wieku wtedy 65 lat chce leżeć i pachnieć, nie ma czasu na tak przyziemne rzeczy jak robienie obiadu, dodam tylko, że jest na emeryturze) i słuchajcie jak się dowiedziała o ciąży to dostała sinych ust, zaczęły jej nerwowo drgać i ogólnie tak jakby trząść się zaczęła. Powiedziała tylko coś w stylu „to fajnie” wstała i wyszła. Potem słyszałam jak mnie obgadywała do koleżanki, że ja jej się nie spytałam o to czy mogę zajść w ciążę. Ogólnie chore xD ja przypadkiem usłyszałam tą rozmowę, bo oczywiście szykowałam obiad, który „teściowa🤣” zresztą zjadła (nie ma czasu gotować, płoty wymagają czasu). Udałam, że nie słyszałam, ale zaczęłam przy obiedzie temat, że rozejrzę się za mieszkaniem, to obruszyła się, że niby duży dom i po co (bała się, że syna zabiorę, który płacił rachunki przez wiele lat po śmierci swojego taty). Ogólnie teściowej przeszkadzałam i całą ciąże była dla mnie niemiła, ale tylko wtedy gdy mój partner nie słyszał. Książkę mogłabym napisać o jej zachowaniach. Jak dziecko się urodziło, to też nie pomagała, nawet nigdy pampersa nie zmieniła. Chociaż ja tego od niej nie wymagam. Wszyscy mi mówili super babcia zajmie się dzieckiem, a Ty będziesz mogła wrócić do pracy. Oni chyba nie wiedzieli co mówią xD Jak urodziłam to nawet gratulacji mi nie wysłała w smsie ani żadnego telefonu. Dodam, że mieszkaliśmy w tym samym domu. Odkąd mieszkamy osobno to do nas przyszła tylko raz i to ma dwie godzinki, a mieszkamy tu już dobre 1,5 roku. Kurtyna
PaniKlementyna
GreckieWakacje
Posty: 279
Rejestracja: wt sie 24, 2021 7:26 pm

Post autor: PaniKlementyna »

Muffin_the_Puffin pisze: wt lis 01, 2022 10:37 am Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Jak chce iść sama bez męża, to on zostaję z dziećmi. Proste :) Ale jak razem, to trudno, jak nie ma się babci pod nosem. Mam koleza ki, które mają nianie, korzystaje weekendowo żeby wyjść do kina z mężem.
laguna
Koczkodan
Posty: 108
Rejestracja: pt lip 02, 2021 1:10 am

Post autor: laguna »

Ulalatralala pisze: ndz lut 19, 2023 7:03 am
laguna pisze: ndz lut 19, 2023 2:18 am
Muffin_the_Puffin pisze: wt lis 01, 2022 10:37 am Napisałam właśnie w wątku Wandy o tym, że obecnie rodzice są zdani sami na siebie i są osamotnieni. Mam takie obserwacje w swoim otoczeniu. Ale chciałabym zapytać jak to u was jest mamusie. Czy ktoś wam pomaga? Czy jak macie coś do załatwienia i nie możecie wziąć dziecka, to macie z kim je zostawic? Czy znajomi się od was oddalili odkąd pojawiło się dziecko?
Ja już prawie nie mam starych znajomych. Ale w ch miejsce pojawili się nowi" głównie rodzice z dziećmi w podobnym wieku i raczej rozmowy internetowe niż spotkania na żywo. No chyba że gdzieś w kinie, Kinder party czy przedszkolu. My praktycznie jesteśmy zdani na siebie. Dziadek to wnuków nie zauważa.. czasem zastananawiamy się czy jakbyśmy przyszli z innymi to by je rozpoznał. Babcia 2 ma nowego faceta i skupiona jest na nim remontach i rolnictwie. A tak truła nam d... że chce mieć wnuki i jak to jej nie interesuje że nam nie wychodzi. Widuje je tylko jak do niej pojedziemy. No i jest moja mama. Już dawno po 70 ,która kocha dzieciaki i nigdy się ode mnie nie odwróciła , a po porodzie niezłe miałam jazdy. Czasem zostawiamy dzieci na dwie godziny ,.moze trzy- nie wiecej albo przyjezdza do mnie i jest z nkmi caly dzień.Generalnie na poczatku było mi bardzo przykro że nikt z rodziny męża nie odwiedza dzieci, czy ich nie zauważa, nie bawi się z nimi. Jest takie powiedzenie że do wychowania dzieci potrzeba jest cała wioska a tu tego zaangażowania z ich strony mi zabraklo. Swoje przecierpiałam i już się nie przejmuje i nie zabiegam o ich atencję.
Rodzina ze strony mojego partnera też w ogóle się nie interesuje dzieckiem. Jest mi z tego powodu przykro, ale tak jakby ja odwdzięczę im się tym samym. Babcia dziecka ze strony partnera to nawet trudno nazwać babcią. Jak byłam w końcówce ciąży, to zawołała pośrednika, żeby sprzedać dom, a koniec końców dziecko mając 10 miesięcy mieszkało już w „naszym” mieszkaniu, co prawda wynajmowanym, ale co zrobić. Dom był duży dwupiętrowy. Żeby nie było mój partner też był właścicielem mieszkania. Ja ogólnie od początku zauważyłam, że jego matce dzieci przeszkadzają, a dokładnie chodzi o sam moment, gdy jej przekazywaliśmy informacje o ciąży, to było po zjedzeniu obiadu (który sama musiałam zrobić mimo mdłości, bo królowa w wieku wtedy 65 lat chce leżeć i pachnieć, nie ma czasu na tak przyziemne rzeczy jak robienie obiadu, dodam tylko, że jest na emeryturze) i słuchajcie jak się dowiedziała o ciąży to dostała sinych ust, zaczęły jej nerwowo drgać i ogólnie tak jakby trząść się zaczęła. Powiedziała tylko coś w stylu „to fajnie” wstała i wyszła. Potem słyszałam jak mnie obgadywała do koleżanki, że ja jej się nie spytałam o to czy mogę zajść w ciążę. Ogólnie chore xD ja przypadkiem usłyszałam tą rozmowę, bo oczywiście szykowałam obiad, który „teściowa🤣” zresztą zjadła (nie ma czasu gotować, płoty wymagają czasu). Udałam, że nie słyszałam, ale zaczęłam przy obiedzie temat, że rozejrzę się za mieszkaniem, to obruszyła się, że niby duży dom i po co (bała się, że syna zabiorę, który płacił rachunki przez wiele lat po śmierci swojego taty). Ogólnie teściowej przeszkadzałam i całą ciąże była dla mnie niemiła, ale tylko wtedy gdy mój partner nie słyszał. Książkę mogłabym napisać o jej zachowaniach. Jak dziecko się urodziło, to też nie pomagała, nawet nigdy pampersa nie zmieniła. Chociaż ja tego od niej nie wymagam. Wszyscy mi mówili super babcia zajmie się dzieckiem, a Ty będziesz mogła wrócić do pracy. Oni chyba nie wiedzieli co mówią xD Jak urodziłam to nawet gratulacji mi nie wysłała w smsie ani żadnego telefonu. Dodam, że mieszkaliśmy w tym samym domu. Odkąd mieszkamy osobno to do nas przyszła tylko raz i to ma dwie godzinki, a mieszkamy tu już dobre 1,5 roku. Kurtyna
Uśmiechnęłam się kulka razu 😂🤣
Ja w życiu nie chciałabym mieszkać z rodzicami, swoimi czy teściami. Swoją mamę kocham, ale na noc odwożęja do jej domu.. Każdy może odetchan na swój sposób. Także być może wygrałaś małżeństwo a jeszcze o tym nie wiesz. Kto wie, może by nastawiała faceta na ciebie itd. Moja była niby spoko ale co niedzielę wbijała szpilę pytając się nas kiedy ślub i dzieci . Wiedziała że wywoła określone emocje. Związek starszego brata rozbiła a po latach powiedziała że ona nic nie ma do tej dziewczyny hehehe. Do nas bardzo sie nie mieszala, bo też nie mieszkalismy z nią a oni tak. Teraz po latach już wiem że nie każda osoba spokrewniona jest bliska . Chociaż nie powiem jak widujemy się tych kilka razy do roku to dla dzieci jest Kochana ale sama nigdy nie zabiega o kontakt.
Ulalatralala
MieszkankaPowiśla
Posty: 949
Rejestracja: śr cze 30, 2021 10:59 pm

Post autor: Ulalatralala »

laguna pisze: ndz lut 19, 2023 1:12 pm
Ulalatralala pisze: ndz lut 19, 2023 7:03 am
laguna pisze: ndz lut 19, 2023 2:18 am

Ja już prawie nie mam starych znajomych. Ale w ch miejsce pojawili się nowi" głównie rodzice z dziećmi w podobnym wieku i raczej rozmowy internetowe niż spotkania na żywo. No chyba że gdzieś w kinie, Kinder party czy przedszkolu. My praktycznie jesteśmy zdani na siebie. Dziadek to wnuków nie zauważa.. czasem zastananawiamy się czy jakbyśmy przyszli z innymi to by je rozpoznał. Babcia 2 ma nowego faceta i skupiona jest na nim remontach i rolnictwie. A tak truła nam d... że chce mieć wnuki i jak to jej nie interesuje że nam nie wychodzi. Widuje je tylko jak do niej pojedziemy. No i jest moja mama. Już dawno po 70 ,która kocha dzieciaki i nigdy się ode mnie nie odwróciła , a po porodzie niezłe miałam jazdy. Czasem zostawiamy dzieci na dwie godziny ,.moze trzy- nie wiecej albo przyjezdza do mnie i jest z nkmi caly dzień.Generalnie na poczatku było mi bardzo przykro że nikt z rodziny męża nie odwiedza dzieci, czy ich nie zauważa, nie bawi się z nimi. Jest takie powiedzenie że do wychowania dzieci potrzeba jest cała wioska a tu tego zaangażowania z ich strony mi zabraklo. Swoje przecierpiałam i już się nie przejmuje i nie zabiegam o ich atencję.
Rodzina ze strony mojego partnera też w ogóle się nie interesuje dzieckiem. Jest mi z tego powodu przykro, ale tak jakby ja odwdzięczę im się tym samym. Babcia dziecka ze strony partnera to nawet trudno nazwać babcią. Jak byłam w końcówce ciąży, to zawołała pośrednika, żeby sprzedać dom, a koniec końców dziecko mając 10 miesięcy mieszkało już w „naszym” mieszkaniu, co prawda wynajmowanym, ale co zrobić. Dom był duży dwupiętrowy. Żeby nie było mój partner też był właścicielem mieszkania. Ja ogólnie od początku zauważyłam, że jego matce dzieci przeszkadzają, a dokładnie chodzi o sam moment, gdy jej przekazywaliśmy informacje o ciąży, to było po zjedzeniu obiadu (który sama musiałam zrobić mimo mdłości, bo królowa w wieku wtedy 65 lat chce leżeć i pachnieć, nie ma czasu na tak przyziemne rzeczy jak robienie obiadu, dodam tylko, że jest na emeryturze) i słuchajcie jak się dowiedziała o ciąży to dostała sinych ust, zaczęły jej nerwowo drgać i ogólnie tak jakby trząść się zaczęła. Powiedziała tylko coś w stylu „to fajnie” wstała i wyszła. Potem słyszałam jak mnie obgadywała do koleżanki, że ja jej się nie spytałam o to czy mogę zajść w ciążę. Ogólnie chore xD ja przypadkiem usłyszałam tą rozmowę, bo oczywiście szykowałam obiad, który „teściowa🤣” zresztą zjadła (nie ma czasu gotować, płoty wymagają czasu). Udałam, że nie słyszałam, ale zaczęłam przy obiedzie temat, że rozejrzę się za mieszkaniem, to obruszyła się, że niby duży dom i po co (bała się, że syna zabiorę, który płacił rachunki przez wiele lat po śmierci swojego taty). Ogólnie teściowej przeszkadzałam i całą ciąże była dla mnie niemiła, ale tylko wtedy gdy mój partner nie słyszał. Książkę mogłabym napisać o jej zachowaniach. Jak dziecko się urodziło, to też nie pomagała, nawet nigdy pampersa nie zmieniła. Chociaż ja tego od niej nie wymagam. Wszyscy mi mówili super babcia zajmie się dzieckiem, a Ty będziesz mogła wrócić do pracy. Oni chyba nie wiedzieli co mówią xD Jak urodziłam to nawet gratulacji mi nie wysłała w smsie ani żadnego telefonu. Dodam, że mieszkaliśmy w tym samym domu. Odkąd mieszkamy osobno to do nas przyszła tylko raz i to ma dwie godzinki, a mieszkamy tu już dobre 1,5 roku. Kurtyna
Uśmiechnęłam się kulka razu 😂🤣
Ja w życiu nie chciałabym mieszkać z rodzicami, swoimi czy teściami. Swoją mamę kocham, ale na noc odwożęja do jej domu.. Każdy może odetchan na swój sposób. Także być może wygrałaś małżeństwo a jeszcze o tym nie wiesz. Kto wie, może by nastawiała faceta na ciebie itd. Moja była niby spoko ale co niedzielę wbijała szpilę pytając się nas kiedy ślub i dzieci . Wiedziała że wywoła określone emocje. Związek starszego brata rozbiła a po latach powiedziała że ona nic nie ma do tej dziewczyny hehehe. Do nas bardzo sie nie mieszala, bo też nie mieszkalismy z nią a oni tak. Teraz po latach już wiem że nie każda osoba spokrewniona jest bliska . Chociaż nie powiem jak widujemy się tych kilka razy do roku to dla dzieci jest Kochana ale sama nigdy nie zabiega o kontakt.
Ja od samego początku nie chciałam tam mieszkać i dobrze się stało, że każdy mieszka osobno. Tylko czasem sobie myślę jak ona sobie radzi, bo gotować ani nie lubi ani nie potrafi xD
temperowka
SkrzydełkaZhooters
Posty: 207
Rejestracja: wt sie 17, 2021 10:50 am

Post autor: temperowka »

Tylda90 pisze: pt mar 03, 2023 10:11 am
jaw2 pisze: czw mar 02, 2023 10:58 pm Mam wrażenie ze Szpila jest bardziej zajarana i ucieszona jak jest w szwalni albo jak pracuje na mieście niż jak jest w domu z rodzina. Tak samo widze to ze bardziej cieszy ja samo ubieranie i kupowanie ciuchów Kredziowi niż sam Kredzio. wydaje mi się ze bardziej by się ucieszyła z pochwały ze jest dobrym przedsiębiorca niż dobra mama.
To mi z kolei wydaje się też, że ona cieszy sie z bycia mamą bardziej niż z bycia żoną i odstawiła siure na drugi plan. Widać też,że kiedyś go ciągle chwaliła,a teraz ripostuje go, mówi że sam zainteresowany nawet czuje sie odepchniety.

Chyba inaczej w swoich głowach projektowali sobie posiadanie dziecka.

Pytanie do mam: czy Wy też miałyście takie kryzysy związkowe dosłownie prawie od razu po urodzeniu dziecka? Pytam bo nie mam dzieci i jestem ciekawa
Ja wcześniaka nie miałam, ale potwierdzam, ze dziecko, zmęczenie i brak snu zmienia wszystko. Niestety