To zależy. Jeśli są to Klienci: przykro mi, taka praca, klient nasz Pan i powinnaś działać zgodnie z procedurami ustalonymi przez firmę, które z pewnością są udoskonalone już do maksimum. Możecie się pośmiać z koleżankami, że klienci to debile (been there, done that), ale do Klienta zawsze wychodzisz z uśmiechem. Jak jest niemiły to działasz zgodnie z procedurą, jak jest miły i przyjazny - można sobie pozwolić na więcej prywaty czy ludzkiego podejścia, to zawsze się zwraca.
W przypadku współpracowników: prosta granica między życiem zawodowym a prywatnym. W pracy jesteś profesjonalistką, wiesz co robisz, słuchasz uwag, przyjmujesz z pokorą, ale nie pozwalasz na przekroczenie swoich zasad, po prostu. Tak długo jak nie trzymasz tych wrednych ludzi blisko siebie i Wasze stosunki kończą się na pracy, tak długo masz pole manewru i nie dajesz im niczego co mogą wykorzystać przeciwko Tobie. Ja sobie radziłam chatem GPT, jak już nie wytrzymywałam, to wysyłałam gotową formułkę, którą mi odpisywał, jeszcze szczególnie tak, aby było widać, że tego nie pisałam sama.

Zawsze zamykało buzię i było najbardziej profesjonalne jak tylko się dało. A byłam na stanowisku menadżerskim w dość dużym korpo przez kilka lat. Jedna dziewczyna tylko robiła problemy, że nie odpisuję jej "po ludzku" tylko profesjonalnie, ale w ten sposób nigdy żaden przełożony tego nie potraktuje. Nie załatwiaj rzeczy w rozmowach twarzą w twarz z tymi osobami, wszystko na komunikatorze, żebyś miała na wszelki wypadek dowody wszystkich dziwnych tekstów.
Jeśli chodzi o kryzys: wszystko zgłaszasz do swojego przełożonego, ta osoba specjalnie jest tam po to, aby rozwiązywać problemy między pracownikami. Nie chcesz wyjść na kapusia, z pewnością menadżer będzie wiedział jak to załatwić tak, aby wszystkie strony były zadowolone i żeby nie było "na Ciebie".
Powodzenia, jak coś to pisz, zawsze chętnie pomogę, a myślę, że jestem dobrym przykładem, bo odeszłam z firmy w bardzo ciepłych stosunkach, mimo, że kryzysowych sytuacji było naprawdę wiele.
