Życie zwykłego człowieka
Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherryŻycie zwykłego człowieka
Cały czas zastanawiam się co robię nie tak
Gdzie popełniłam błąd z którego konsekwencjami mierzę się codziennie
No bo i szkoła z wyróżnieniem była, studia były,plany na życie były a koniec końców spędzam w fabryce 12h za 5500 na rękę wypruwając z siebie ostatnie flaki, siwiejące że stresu i zmęczenia. Podczas gdy masę naprawdę masę ibstagramerek tiktokerek w tym samym czasie uprawia pilates, robi makijaż do zdjęcia na Instagram albo planuje kolejne podróże za pieniądze z internetu czy otwiera kolejna darmową paczkę z rzeczami o których mogę tylko pomarzyć.
Dlaczego ja tak nie żyje?
Jakie macie odczucia w tym temacie? Też tak mocno porównujcie swoje życie do tego z internetu!
Gdzie popełniłam błąd z którego konsekwencjami mierzę się codziennie
No bo i szkoła z wyróżnieniem była, studia były,plany na życie były a koniec końców spędzam w fabryce 12h za 5500 na rękę wypruwając z siebie ostatnie flaki, siwiejące że stresu i zmęczenia. Podczas gdy masę naprawdę masę ibstagramerek tiktokerek w tym samym czasie uprawia pilates, robi makijaż do zdjęcia na Instagram albo planuje kolejne podróże za pieniądze z internetu czy otwiera kolejna darmową paczkę z rzeczami o których mogę tylko pomarzyć.
Dlaczego ja tak nie żyje?
Jakie macie odczucia w tym temacie? Też tak mocno porównujcie swoje życie do tego z internetu!
- Blue Spirit
- Tritonotti
- Posty: 190
- Rejestracja: sob wrz 03, 2022 5:15 am
Dlaczego pracujesz w fabryce po 12h? Dlaczego nie coś innego?malinia pisze: ↑sob maja 03, 2025 7:27 pm Cały czas zastanawiam się co robię nie tak
Gdzie popełniłam błąd z którego konsekwencjami mierzę się codziennie
No bo i szkoła z wyróżnieniem była, studia były,plany na życie były a koniec końców spędzam w fabryce 12h za 5500 na rękę wypruwając z siebie ostatnie flaki, siwiejące że stresu i zmęczenia. Podczas gdy masę naprawdę masę ibstagramerek tiktokerek w tym samym czasie uprawia pilates, robi makijaż do zdjęcia na Instagram albo planuje kolejne podróże za pieniądze z internetu czy otwiera kolejna darmową paczkę z rzeczami o których mogę tylko pomarzyć.
Dlaczego ja tak nie żyje?
Jakie macie odczucia w tym temacie? Też tak mocno porównujcie swoje życie do tego z internetu!
Nie porównuję się do osób z internetu, tym bardziej, że nigdy nie próbowałam być influancerką. Nie interesuje mnie to.
Rozumiem, że mieszkasz w mniejszym mieście i masz słabe perspektywy, ale skoro tak jest, to tylko sobie dowalasz myśląc o influancerkach. Jeśli jesteś w tym momencie zawodowo w dupie, to sorry za szczerość, ale nie ma co myśleć o pilatesach i zagranicznych wyprawach. Rozkręcenie kariery (jakiejkolwiek) bez pleców na tyle, żeby mieć luźną kasę na przyjemności trwa kilka lat. Skoro te przyjemności są dla ciebie ważne, to ja bym się zastanowiła, jak pokierować swoją karierą, żeby cos zmienić. Może trzeba się przeprowadzić? Tak, wiem, że to brzmi jakbym była jakaś odklejona i głupia, nie rozumiała realiów. Tylko ja akurat wiem jak to jest, jestem z małej miejscowości i wiem, że gdybym w niej została, to dziś bym pracowała w Żabce albo w fabryce tyrając dwunastogodzinne zmiany, bo tylko taka praca w moim rodzinnym mieście jest. Moje koleżanki ze szkoły tak pracują albo są bezrobotne, bo nie mogą nic znaleźć.
Rozumiem, że mieszkasz w mniejszym mieście i masz słabe perspektywy, ale skoro tak jest, to tylko sobie dowalasz myśląc o influancerkach. Jeśli jesteś w tym momencie zawodowo w dupie, to sorry za szczerość, ale nie ma co myśleć o pilatesach i zagranicznych wyprawach. Rozkręcenie kariery (jakiejkolwiek) bez pleców na tyle, żeby mieć luźną kasę na przyjemności trwa kilka lat. Skoro te przyjemności są dla ciebie ważne, to ja bym się zastanowiła, jak pokierować swoją karierą, żeby cos zmienić. Może trzeba się przeprowadzić? Tak, wiem, że to brzmi jakbym była jakaś odklejona i głupia, nie rozumiała realiów. Tylko ja akurat wiem jak to jest, jestem z małej miejscowości i wiem, że gdybym w niej została, to dziś bym pracowała w Żabce albo w fabryce tyrając dwunastogodzinne zmiany, bo tylko taka praca w moim rodzinnym mieście jest. Moje koleżanki ze szkoły tak pracują albo są bezrobotne, bo nie mogą nic znaleźć.
-
PrzemoKondratowicz
- Dieta 600 kcal
- Posty: 2214
- Rejestracja: wt sty 07, 2025 8:47 pm
- SmokAnalog
- 120mkw
- Posty: 1620
- Rejestracja: czw lut 29, 2024 2:45 pm
Aha, więc pojedzie np. do Warszawy, zarobi tysiąc zł. więcej, a dwa tysiące więcej będzie płacić jakiemuś posranemu landlordowi, co mu ta chałupa spadła z nieba - no super opcja. Ja to widzę zupełnie inaczej - to mieszkanie w dużych miastach jest przywilejem bogatych czy chociaż tych, którzy są tam zakotwiczeni przynajmniej w drugim pokoleniu.PrzemoKondratowicz pisze: ↑wt cze 03, 2025 8:38 pm Moim zdaniem mieszkanie w małym miasteczku to przywilej bogatych. Bogatych, przedsiębiorców itp. Ludzi których na to stać. Nie rozumiem co Cię tam trzyma.
Zagranica - tu bym jeszcze widział jakiś sens, autorka zarobi więcej, choć 5500 (na rękę) to nie jest wcale zła pensja - ale to samo, więcej wyda na życie. Życie influenserskie nigdy mnie nie wabiło, więc jakoś nigdy się z tym nie porównywałem, dlatego nie do końca potrafię zrozumieć rozterki autorki - rozumiem frustrację z pracy fizycznej, ale po co się porównywać akurat z influ? To, co sprzedają to tylko ta wyładniona, oszlifowana strona zawodu - a co jest pod tym? Często kłamstwa, długi, nierzadko ku*estwo - akurat na tym forum bardzo dużo można się o tym dowiedzieć.
Pojedzie do dużego miasta, doświadczenia nie ma ale ma studia to pójdzie na recepcję czy do jakieś prostej biurowej pracy i dostanie tyle samo pieniędzy za siedzenie na krześle 8 godzin 9-15 i nie będzie musiała 12 godzin zasuwać ciężko w fabryce.....już samo to robi dużą różnicę w życiu....SmokAnalog pisze: ↑sob cze 07, 2025 12:54 am Aha, więc pojedzie np. do Warszawy, zarobi tysiąc zł. więcej, a dwa tysiące więcej będzie płacić jakiemuś posranemu landlordowi, co mu ta chałupa spadła z nieba - no super opcja. Ja to widzę zupełnie inaczej - to mieszkanie w dużych miastach jest przywilejem bogatych czy chociaż tych, którzy są tam zakotwiczeni przynajmniej w drugim pokoleniu.
Zagranica - tu bym jeszcze widział jakiś sens, autorka zarobi więcej, choć 5500 (na rękę) to nie jest wcale zła pensja - ale to samo, więcej wyda na życie. Życie influenserskie nigdy mnie nie wabiło, więc jakoś nigdy się z tym nie porównywałem, dlatego nie do końca potrafię zrozumieć rozterki autorki - rozumiem frustrację z pracy fizycznej, ale po co się porównywać akurat z influ? To, co sprzedają to tylko ta wyładniona, oszlifowana strona zawodu - a co jest pod tym? Często kłamstwa, długi, nierzadko ku*estwo - akurat na tym forum bardzo dużo można się o tym dowiedzieć.
A tam, właśnie wróciłam z wakacji w Polsce. Ceny w PL są już takie same jak w uk (porównywałam praktycznie każdy produkt), natomiast 5,5-6k miałam na rękę, ale za połowę etatu.SmokAnalog pisze: ↑sob cze 07, 2025 12:54 am Aha, więc pojedzie np. do Warszawy, zarobi tysiąc zł. więcej, a dwa tysiące więcej będzie płacić jakiemuś posranemu landlordowi, co mu ta chałupa spadła z nieba - no super opcja. Ja to widzę zupełnie inaczej - to mieszkanie w dużych miastach jest przywilejem bogatych czy chociaż tych, którzy są tam zakotwiczeni przynajmniej w drugim pokoleniu.
Zagranica - tu bym jeszcze widział jakiś sens, autorka zarobi więcej, choć 5500 (na rękę) to nie jest wcale zła pensja - ale to samo, więcej wyda na życie. Życie influenserskie nigdy mnie nie wabiło, więc jakoś nigdy się z tym nie porównywałem, dlatego nie do końca potrafię zrozumieć rozterki autorki - rozumiem frustrację z pracy fizycznej, ale po co się porównywać akurat z influ? To, co sprzedają to tylko ta wyładniona, oszlifowana strona zawodu - a co jest pod tym? Często kłamstwa, długi, nierzadko ku*estwo - akurat na tym forum bardzo dużo można się o tym dowiedzieć.
Do autorki: jeśli nic nie zmienisz nic się nie zmieni.
Posprawdzaj może jakieś staże w różnych urzędach, tam przynajmniej praca nie będzie ciężka. Mieszkasz z rodzicami, partnerem? Masz jakieś oparcie, żeby przez moment ktoś mógł cię wesprzeć?
- sleep token
- Koczkodan
- Posty: 103
- Rejestracja: ndz cze 22, 2025 11:32 am
Zaplanuj wyprowadzkę, zmianę miejsca zamieszkania, przejrzyj rynek. Ogólnie z pracą w tym momencie wszędzie jest lipnie, bo albo jest w chusteczkę chętnych, albo poszukiwani są konkretni specjaliści. Ale jeśli wyjazd z małego miasteczka do średniej wielkości miejscowości (nie Wwa) będzie satysfakcjonujący to czemu by nie spróbować? Zrób sobie budżet, przemęcz się parę miesięcy, żeby wyciągnąć z tej pracy ile się da, a mieć poduszkę finansową.
Influ na necie mieli szczęście - mniejsze lub większe. Nie jesteś jedyną osobą, która nie tańczyła na tiktoku, nie ma biznesplanu na bycie popularnym (niekoniecznie z wchodzeniem w pato feed). Ba, jesteś w większości NORMALNYCH, CIĘŻKO PRACUJĄCYCH LUDZI. Own it. Przestań obserwować stonkę ziemniaczaną na swoich social mediach, przestań szukać tych osób, znajdź profile, które zmotywują cię do rozwoju a nie będą powodować zwiększenia doła wewnętrznego i krytykowania swojej sytuacji. Nie jest super, ale pracujesz, masz pieniądze, żyjesz. Na pewno kupisz sobie raz na jakiś czas coś fajnego lub skoczysz gdzieś na urlop. To naprawdę więcej, niż połowa globu może sobie pozwolić. Mam tysiaka mniej na rękę od ciebie, jeżdżę na jakieś wakacje, jakie musze zaplanować minimum pół roku wcześniej, żeby mi nie zabiło to miesiąca. Dasz radę. Tylko zaplanuj to z głową.
Chyba, że chcesz dalej marzyć o influ życiu. Wtedy nie pomogę, bo mnie ani nie motywują takie osoby, ani nie jara ich pokazywanie życia.
Influ na necie mieli szczęście - mniejsze lub większe. Nie jesteś jedyną osobą, która nie tańczyła na tiktoku, nie ma biznesplanu na bycie popularnym (niekoniecznie z wchodzeniem w pato feed). Ba, jesteś w większości NORMALNYCH, CIĘŻKO PRACUJĄCYCH LUDZI. Own it. Przestań obserwować stonkę ziemniaczaną na swoich social mediach, przestań szukać tych osób, znajdź profile, które zmotywują cię do rozwoju a nie będą powodować zwiększenia doła wewnętrznego i krytykowania swojej sytuacji. Nie jest super, ale pracujesz, masz pieniądze, żyjesz. Na pewno kupisz sobie raz na jakiś czas coś fajnego lub skoczysz gdzieś na urlop. To naprawdę więcej, niż połowa globu może sobie pozwolić. Mam tysiaka mniej na rękę od ciebie, jeżdżę na jakieś wakacje, jakie musze zaplanować minimum pół roku wcześniej, żeby mi nie zabiło to miesiąca. Dasz radę. Tylko zaplanuj to z głową.
Chyba, że chcesz dalej marzyć o influ życiu. Wtedy nie pomogę, bo mnie ani nie motywują takie osoby, ani nie jara ich pokazywanie życia.
-
TerraBicicletta
- Modna
- Posty: 402
- Rejestracja: śr lis 06, 2024 11:20 am
Znajdz sobie bogatego męża: lekarza, adwokata, dewelopera albo dilera samochodowego. Ja też marzę o sławie i pieniadzach. Przede wszystkim o pieniądzach. Chodzi o to, że chcę mieć pieniądze, ale nie chce mi się robić. Po 30stce w ogole uleciały ze mnie wszystkie chęci do życia i do rozwoju. Nie chcę już chodzić do gownianej pracy w korpo i zostawać z ochłapami po opłaceniu wszystkich rachunkow. Jedyna opcja dla mnie to korzystny mariaż.
Powiem Ci, że masz lepszą sytuację od wieku ludzi. Jasne każdy chciał by być bogaty a część ludzi nawet sławnych. Ale zobacz, masz pracę i zdrowie,dach nad głową i jedzenie. Ja mam od ciebie mniej i potrafię wygospodarować nawet raz na jakiś czas na przyjemność dla mnie, a opiekuje się synem z autyzmem. Jestem sama, bo tak się życie ułożyło. Serio, nie masz źle. Tylko musisz zmienić myślenie.
Znajdź sobie hobby, może umiesz coś co inni nie potrafią,albo po prostu poznasz ludzi którzy lubią to samo.
Znajdź sobie hobby, może umiesz coś co inni nie potrafią,albo po prostu poznasz ludzi którzy lubią to samo.
Bo Wiśniewski to nie ja,
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
Bo to wszystko nie jest moje,
Bo to wszystko wielki pic,
A „Ich Troje” jest kradzione.
-
whitechocolate
- Skarpeta Rakieta
- Posty: 86
- Rejestracja: sob lut 01, 2025 8:34 pm
Och, aż muszę się wypowiedzieć. Znam od lat różnych influencerów, w tym z milionami obserwujących. Żaden nie doszedł do tego uczciwą pracą. Większość to narcyze i manipulatorzy z kompleksem niższości maskowanym arogancją, którzy dla zasięgów i współpracy z jakąś marką zrobiliby wszystko. Za „sukcesem” wielu influencerów stoją agencje PR, niektórzy są całkowicie wykreowani przez speców od wizerunku.
Życie, które pokazują w social mediach to mniejsza lub większa ściema (przeważnie większa).
Ciągłe podróże - pojechali raz w jakieś miejsce i przez rok dodają story i zdjęcia, jakby byli tam wielokrotnie. Jadą na jedną noc np. do Monte Carlo a na IG udają, że są tam tydzień. Zresztą przeważnie wcale tam nie nocują, tylko w tańszych lokalizacjach i dojeżdżają. Znajoma śpi zawsze w bed&breakfast a na IG udaje, że w 5 gwiazdkowych hotelach.
Tak samo z drogimi restauracjami i kawiarniami, byli raz, zamówili butelkę wody, narobili tysiąc zdjęć (w tym innych stolików) i na IG udają, że są stałymi bywalcami.
Zakupy - znajome influencerki kupują w internecie torby Chanel, Dior, Gucci itd., regularnie wstawiają story z tymi torbami w różnych miejscach udając, że były znowu na zakupach w butikach projektantów :D Potrafią robić fikcyjny unboxing np. kosmetyków mówiąc, że to prezent od marki a w rzeczywistości same kupiły wszystko licząc tak na prezenty i współprace.
Wielu ciągle bierze pożyczki, ma długi lub mąż/rodzice mają szemrane interesy.
Notorycznie kłamią na temat swojego pochodzenia, wykształcenia, pracy. Kiedyś śledziłam sporo tzw. studygramów i okazało się, że niektórzy oszukują nawet na jakiej uczelni studiują. W rzeczywistości byli też miernymi studentami a na swoich instagramach modelowi studenci z najwyższą średnią i CV, którego pozazdrościliby profesorowie Oxfordu.
Serio, porównywanie się do influencerów jest kompletnie bezproduktywne i bezcelowe.
Życie, które pokazują w social mediach to mniejsza lub większa ściema (przeważnie większa).
Ciągłe podróże - pojechali raz w jakieś miejsce i przez rok dodają story i zdjęcia, jakby byli tam wielokrotnie. Jadą na jedną noc np. do Monte Carlo a na IG udają, że są tam tydzień. Zresztą przeważnie wcale tam nie nocują, tylko w tańszych lokalizacjach i dojeżdżają. Znajoma śpi zawsze w bed&breakfast a na IG udaje, że w 5 gwiazdkowych hotelach.
Tak samo z drogimi restauracjami i kawiarniami, byli raz, zamówili butelkę wody, narobili tysiąc zdjęć (w tym innych stolików) i na IG udają, że są stałymi bywalcami.
Zakupy - znajome influencerki kupują w internecie torby Chanel, Dior, Gucci itd., regularnie wstawiają story z tymi torbami w różnych miejscach udając, że były znowu na zakupach w butikach projektantów :D Potrafią robić fikcyjny unboxing np. kosmetyków mówiąc, że to prezent od marki a w rzeczywistości same kupiły wszystko licząc tak na prezenty i współprace.
Wielu ciągle bierze pożyczki, ma długi lub mąż/rodzice mają szemrane interesy.
Notorycznie kłamią na temat swojego pochodzenia, wykształcenia, pracy. Kiedyś śledziłam sporo tzw. studygramów i okazało się, że niektórzy oszukują nawet na jakiej uczelni studiują. W rzeczywistości byli też miernymi studentami a na swoich instagramach modelowi studenci z najwyższą średnią i CV, którego pozazdrościliby profesorowie Oxfordu.
Serio, porównywanie się do influencerów jest kompletnie bezproduktywne i bezcelowe.