atat pisze: ↑pn paź 03, 2022 10:13 pm
Ja nie lubię dzieci niezmiennie od wczesnego dzieciństwa.
Na co dzień przeszkadzają mi w tym, że są głośne, uprzykrzają życie w tramwaju/pociągu.
Nie widzę żadnych plusów w posiadaniu dzieci poza ewentualnym "zabezpieczeniem na starość". To bardzo egoistyczne podejście, wolę rozsądnie inwestować za młodu, żeby mieć za co przeżyć na starość. Mi osobiście uśmiech bombelka nie jest do niczego potrzebny, wolę uśmiech i śmiech rodziców, przyjaciół - to mi wystarcza. Z dziećmi możesz się w międzyczasie pokłócić, w konsekwencji i tak nie mieć kontaktu na twoją starość i cała inwestycja idzie do kosza
Dzieci drenują portfele.
Przebywanie z dziećmi wydaje się uwsteczniające. Jeśli miałabym siedzieć 2 lata (czy ile trzeba) z dzieckiem w domu i mówić / słuchać "a gugu", to chyba bym wysiadła intelektualnie i nie potrafiła rozmawiać ze znajomymi.
Każde wyjście po urodzeniu dziecka musiałoby być podporządkowane pod to dziecko. Trzeba wybierać albo atrakcje dla dzieci, albo cały czas je pilnować. A gdzie czas na twoje życie, twoje pasje?
Generalnie jestem zniechęcona tym, że wszystkie matki, które spotkałam, narzekały, że przez dzieci nie mogły się rozwijać. Nie zrobiły magistra, nie poszły na podyplomówkę, nie zmieniły pracy na lepszą. Mówię o pracy, ale o takich rzeczach jak nauka nowego języka, nowy sport, inna pasja to nawet nie wspominam, bo przecież kiedy. Z drugiej strony teraz, gdy dzieci są odchowane, to nic ze sobą nie robią, więc nie wiem, czy wtedy faktycznie też by coś zrobiły, czy tylko narzekają dla samego narzekania.
Chciałam się udzielić z perspektywy osoby, która bardzo nie lubiła i nie tolerowała dzieci, ale z czasem się to zmieniło. Brzmi to jak farmazon i to tani, ale odkąd mam własne, to wszystko się zmieniło.
Jednak ja nie o tym.
Poruszyłaś kwestie, której ja nie mogę przeboleć, czyli przekonanie w naszym społeczeństwie, szerzone przez matki i madki, że dziecko to nic więcej jak masa wyrzeczeń, koszty, wieczne problemy etc.
I zgadzam się z tym, że tak właśnie większość kobiet to postrzega, niestety. Ja osobiście jestem po przeciwnej stronie i uważam, że NIE, DIZECKO TO NIE JEST TRAGEDIA I PRZYKRY OBOWIAZEK. Temat jest baaaardzo złożony i mnóstwo czynników wpływa na to, jak większość matek wiecznie narzeka, że jest zmęczona, że dziecko odebrało możliwość rozwoju. I choć sama tak nie uważam, bo przy dobrej organizacji i pomocy partnera można znaleźć przestrzeń na rozwój osobisty, hobby, podróże, to wiem, że mnóstwo kobiet w naszym kraju całe swoje życie sprowadza do roli matki. Jedne nie mają innego wyjścia (np z powodów chorowitego dziecka, braku wsparcia partnera, czy rodziny), a innym tak jest po prostu wygodnie. Nie robić nic, oprócz zajmowania się dziećmi, jęczeć przy tym, jakie to beznadziejne i ciężkie zajęcie, żeby jeszcze po iluś tam latach winić wszystkich dookola łącznie z tymze dzieckiem, że się nie zrobiło kariery, bo było się matka. Dla mnie to bullshit, sorry. Oprócz tego, często dzieci pojawiają się nie jako świadoma decyzja, a np ze względu na presje otoczenia/partnera, zwykłej wpadki. Wtedy tym bardziej kobiety narzekają na trudy macierzyństwa.
Ja osobiście bardziej szanuje kobiety, mężczyzn, którzy świadomie NIE decydują się na dzieci, niż pary, które mają potomstwo, bo tak wypada, należy, bo jakoś to będzie....
Dodatkowo istnieje coś takiego jak depresja poporodowa, co występuje o wiele częściej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać, a świadomość tego w naszym społeczeństwo jest znikoma. Więc nierzadko bywa tak, że "młoda mama" narzeka na swoją sytuację, bo ta ją najzwyczajniej w świecie przerosła.
Także wg mnie każdy ma prawo dzieci lubic, nie lubic, ale jeśli czegoś nauczyło macierzyństwo, to tego, żeby nie słuchać pi..lenia innych matek, ojców, babć, bo każdy człowiek jest inny i to co dla kogoś jest katorga, dla Ciebie może być bułką z masłem. I szczerze, wkur..ia mnie jak przysłowiowe madki polki robią z siebie wieczne męczennicę, bo w większości przypadków, to nie dziecko jest problemem tylko one same. Albo nie były gotowe, albo miały przeklamany i cukierkowy obraz posiadania dziecko, albo zwyczajnie potrzebują atencji i docenienia tej wielkiej roli jaką jest madka.