Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Zaburzenia narcystyczne

Moderatorzy: KasandraCwir, verysweetcherry
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Zaburzenia narcystyczne

Post autor: Wuwunia »

Narcyzi, łączmy się B)
Jerry Kromeczka
RoyalBaby
Posty: 18
Rejestracja: pn sie 12, 2024 12:06 pm

Post autor: Jerry Kromeczka »

Hej, dzięki za odpowiedź na moje pytanie w temacie LOW :) Jest to dla mnie budujące, że niektórzy z takim zaburzeniem są w stanie nad sobą pracować, choć oczywiście musi być to bardzo trudne.
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Post autor: Wuwunia »

Jest bardzo trudne, bo ma się psychikę kilkuletniego dziecka. Dojrzali ludzie mnie odrzucają, co dla narcyzami jest trudne. Mechanizm: jestem za dobra dla nich, jest dość skuteczny, do tego silne wyparcie. Natomiast zawsze miałam zajęcia polegające na pomaganiu innym: infolinię, masaże. Lubię mieć władzę i sprawczość, czuć się potrzebna.
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Post autor: Wuwunia »

Pytanie do innych narcyzów: jak radzicie sobie z odrzuceniem i tym, że ktoś ma lepiej od Was?
Thelea
Mokra Włoszka
Posty: 56
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 11:10 am

Post autor: Thelea »

Nie jestem narcyzem, ale bardzo interesuje mnie ten wątek i jednocześnie jestem zaskoczona, że powstał taki temat 😀 Podobno Narcyzi często wiedzą o swoim zaburzeniu, ale najbardziej boją się bycia "zdemaskowanym", bo kryją się za całą fasadą narcyzmu, kryją swoje prawdziwe ja.
Jak w takim razie dowiedzieliście się o swoim narcyzmie? Czy może od zawsze widzieliście, że jesteście w głębi Narcyzami? To jest podobno jedno z najtrudniejszych zaburzeń, bo Narcyzi sami nie chcą się przyznać do tego, że nimi są, co pozwala im przetrwać w tej sztucznej kreacji jaką tworzą. Tym bardziej zaskakuje mnie fakt, że powstał taki wątek i że Narcyzi mają świadomość, że powinni nad sobą pracować 🤔 Z czym na codzień się zmagacie? Jakie są według was największe trudności i czy macie poczucie jakiejś empatii czy ona w ogóle nie istnieje? Jest to mega fascynujące, żeby bezpośrednio o to was zapytać 😄
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Post autor: Wuwunia »

Thelea pisze: pn lut 10, 2025 11:08 am Nie jestem narcyzem, ale bardzo interesuje mnie ten wątek i jednocześnie jestem zaskoczona, że powstał taki temat 😀 Podobno Narcyzi często wiedzą o swoim zaburzeniu, ale najbardziej boją się bycia "zdemaskowanym", bo kryją się za całą fasadą narcyzmu, kryją swoje prawdziwe ja.
Jak w takim razie dowiedzieliście się o swoim narcyzmie? Czy może od zawsze widzieliście, że jesteście w głębi Narcyzami? To jest podobno jedno z najtrudniejszych zaburzeń, bo Narcyzi sami nie chcą się przyznać do tego, że nimi są, co pozwala im przetrwać w tej sztucznej kreacji jaką tworzą. Tym bardziej zaskakuje mnie fakt, że powstał taki wątek i że Narcyzi mają świadomość, że powinni nad sobą pracować 🤔 Z czym na codzień się zmagacie? Jakie są według was największe trudności i czy macie poczucie jakiejś empatii czy ona w ogóle nie istnieje? Jest to mega fascynujące, żeby bezpośrednio o to was zapytać 😄
Myślę, że najbardziej z tak zwaną spiętą dupą, wiecznym udawaniem kogoś innego, do tego stopnia, że momentami nie wiem, kim jestem. Wielu narcyzów nie chce tego przyjąć do wiadomości
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Post autor: Wuwunia »

Kiedyś na studiach poznałam narcyza i chyba nawet socjopatę. Pamiętam, jak strasznie był wyrachowany. Kiedyś śpiewał piosenkę Dżemu pt. "Do kołyski". Mimo, że śpiewał ją bardzo poprawnie, to nic nie poczułam. Zero emocji, a normalnie ta piosenka bardzo mnie wzrusza. Jak myślicie, czy da się wyleczyć narcyzm?
Thelea
Mokra Włoszka
Posty: 56
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 11:10 am

Post autor: Thelea »

Wuwunia pisze: pn lut 10, 2025 11:47 am Kiedyś na studiach poznałam narcyza i chyba nawet socjopatę. Pamiętam, jak strasznie był wyrachowany. Kiedyś śpiewał piosenkę Dżemu pt. "Do kołyski". Mimo, że śpiewał ją bardzo poprawnie, to nic nie poczułam. Zero emocji, a normalnie ta piosenka bardzo mnie wzrusza. Jak myślicie, czy da się wyleczyć narcyzm?
Hmm to może jest tak, że raz Narcyz może mieć poczucie emocji, bo pozwala dopuścić je do siebie, a innym razem kiedy jest bardziej w ukryciu, prawdziwe emocje nie mogą do tej osoby dotrzeć? Myślę, że nie da się całkowicie wyleczyć narcyzmu, tak podobno jest to stwierdzone naukowo, ale uważam, że jeżeli włoży się duży wysiłek, żeby poznać i dopuścić swoje prawdziwe oblicze to można bardzo poskromić w sobie narcyzm. Tylko to jest właśnie takie błędne koło, tak podejrzewam. Z jednej strony Narcyz męczy się w byciu narcyzem, a z drugiej strony cały czas w tym tkwi i nie chce rozwijać swojej prawdziwej osobowości i zrzucić zbroję. Dlaczego właśnie tak jest, że Narcyzi nie chcą pielęgnować swojego prawdziwego siebie, a zamiast tego tworzą sobie kogoś kim nie są?
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Post autor: Wuwunia »

Thelea pisze: pn lut 10, 2025 12:29 pm Hmm to może jest tak, że raz Narcyz może mieć poczucie emocji, bo pozwala dopuścić je do siebie, a innym razem kiedy jest bardziej w ukryciu, prawdziwe emocje nie mogą do tej osoby dotrzeć? Myślę, że nie da się całkowicie wyleczyć narcyzmu, tak podobno jest to stwierdzone naukowo, ale uważam, że jeżeli włoży się duży wysiłek, żeby poznać i dopuścić swoje prawdziwe oblicze to można bardzo poskromić w sobie narcyzm. Tylko to jest właśnie takie błędne koło, tak podejrzewam. Z jednej strony Narcyz męczy się w byciu narcyzem, a z drugiej strony cały czas w tym tkwi i nie chce rozwijać swojej prawdziwej osobowości i zrzucić zbroję. Dlaczego właśnie tak jest, że Narcyzi nie chcą pielęgnować swojego prawdziwego siebie, a zamiast tego tworzą sobie kogoś kim nie są?
Myślę, że sami nie wiedzą, kim są, ja na przykład nie wiem. Ty wiesz? Gombrowicz pisał: nie wiesz, kim jesteś? Nie pytaj, działaj.
Narcyz nie wie, kim jest, bo udaje.
Mój dawny "kolega" pracował w banku i bronił się przed wyrzuceniem rozsiewając plotki. W końcu go jednak wywalili z roboty.
Thelea
Mokra Włoszka
Posty: 56
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 11:10 am

Post autor: Thelea »

Wuwunia pisze: pn lut 10, 2025 12:36 pm Myślę, że sami nie wiedzą, kim są, ja na przykład nie wiem. Ty wiesz? Gombrowicz pisał: nie wiesz, kim jesteś? Nie pytaj, działaj.
Narcyz nie wie, kim jest, bo udaje.
Mój dawny "kolega" pracował w banku i bronił się przed wyrzuceniem rozsiewając plotki. W końcu go jednak wywalili z roboty.
Osoby, które nie są narcystyczne, może też nie zawsze znają siebie idealnie, ale też nie chcą kreować kogoś kim zupełnie nie są. Nie wiem czy mnie rozumiesz? Na przykład wiem, że nie jestem super przebojowa, ale nie będę na taką się kreować, nawet jeżeli fajnie czasem jest być taką osobą, bo może więcej ludzi mogłoby mnie wtedy lubić i podziwiać to nie leży jednak w mojej naturze i nie będę robić tego dla poklasku innych, bo wiem, że jestem introwertyczna, akceptuje to i po co mam udawać przebojową skoro to wtedy nie będę już ja.
lalisa
Dieta 600 kcal
Posty: 2152
Rejestracja: śr lip 07, 2021 9:59 pm

Post autor: lalisa »

Wuwunia pisze: pn lut 10, 2025 9:55 am Pytanie do innych narcyzów: jak radzicie sobie z odrzuceniem i tym, że ktoś ma lepiej od Was?
Mam w rodzinie narcyzę. Nie wiem jak z odrzuceniem, ale na pytanie "jak sobie radzi z tym, że ktoś ma lepiej?" odpowiadam: nie radzi.

U mnie kuzynka narcyz ma do mnie pretensje o to, że mam lepiej od niej w życiu, a nie zasłużyłam i nie powinnam. Nic nas nie łączy, nie rozmawiamy od lat, niczego jej w życiu nie zabrałam (nawet nie miałam jak). Jak ktoś cos ma czego ona nie ma, to wchodzi w tryb wściekłości i ma poczucie niesprawiedliwości, a jednocześnie wije się w tym i puszy "co to nie ona", czego to ona by nie osiągnęła gdyby tylko rodzice jej pomogli (jak rzekomo wszystkim innym pomogli) albo gdyby dostała lepszą pracę (nie robiąc nic by ją dostać). Sny o własnej potędze zmieszane z kompleksami. Ogólnie dramat. 40-latka mieszkająca ze schorowanym ojcem i męcząca wszystkich naokoło. A jak ktoś się z nią nie zgodzi na dowolny temat, to wszystko traktuje jako atak.
Thelea
Mokra Włoszka
Posty: 56
Rejestracja: pn kwie 08, 2024 11:10 am

Post autor: Thelea »

lalisa pisze: pn lut 10, 2025 12:45 pm Mam w rodzinie narcyzę. Nie wiem jak z odrzuceniem, ale na pytanie "jak sobie radzi z tym, że ktoś ma lepiej?" odpowiadam: nie radzi.

U mnie kuzynka narcyz ma do mnie pretensje o to, że mam lepiej od niej w życiu, a nie zasłużyłam i nie powinnam. Nic nas nie łączy, nie rozmawiamy od lat, niczego jej w życiu nie zabrałam (nawet nie miałam jak). Jak ktoś cos ma czego ona nie ma, to wchodzi w tryb wściekłości i ma poczucie niesprawiedliwości, a jednocześnie wije się w tym i puszy "co to nie ona", czego to ona by nie osiągnęła gdyby tylko rodzice jej pomogli (jak rzekomo wszystkim innym pomogli) albo gdyby dostała lepszą pracę (nie robiąc nic by ją dostać). Sny o własnej potędze zmieszane z kompleksami. Ogólnie dramat. 40-latka mieszkająca ze schorowanym ojcem i męcząca wszystkich naokoło.
Mam bardzo podobne doświadczenia. Miałam bardzo dobrą koleżankę, w sumie przyjaciółkę. Bywało między nami różnie, ale raczej bez większych konfliktów. Jednak gdy zaczęłam mieć trochę lepiej w życiu i odnosić sukcesy to zaczął się niezły dramat. Nagle tak samo jak Ty, widziałam okropną zawiść, wściekłość i powtarzanie przez nią w kółko jak to ona ma źle i jak cały świat jest przeciwko niej. Mimo, że sama nie kiwnęła palcem, żeby cokolwiek zmienić, jedynie potrafiła obwiniać wszystkich innych za własne niepowodzenia. Jednocześnie kreowała się na osobę, która jest ponadprzeciętna, lepsza od innych, tylko, że zabrakło jej przysłowiowego szczęścia i to właśnie Ci "inni" doprowadzają do tego, że nie jest w stanie pokazać swojego wielkiego geniuszu. Jednak jest wiele prawdy w powiedzeniu, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w sukcesie, a nie w biedzie. Narcyzi jednak muszą czerpać z innych energię, szczególnie tych, którym się nie układa w życiu. W momencie, gdy ktoś ma lepszy czas, nagle robią dramy, potrafią doprowadzać do ogromnych konfliktów i odsuwają się, bo zaczynają widzieć, że ktoś ma lepiej od nich i nie radzą sobie z tym. Jeszcze rozumiem gdyby ta osoba zrobiła im coś złego, ale często jest tylko tak, że komuś zaczyna się powodzić, a to ich problem że nie potrafią sobie z tym poradzić. Ja mam tak, że jak ktoś osiąga sukcesy to podziwiam takie osoby i chcę się od nich uczyć tego jak to robią, jakie lekcje mogłabym dzięki temu wyciągnąć, ale nigdy w życiu nie miałam odczucia, że jeżeli komuś się powodzi to mam tę osobę zniszczyć i odseparować od siebie. Dla mnie to jest niepojęte 🫠
PEONIA
Licówka
Posty: 3305
Rejestracja: wt sty 18, 2022 6:37 pm

Post autor: PEONIA »

lalisa pisze: pn lut 10, 2025 12:45 pm Mam w rodzinie narcyzę. Nie wiem jak z odrzuceniem, ale na pytanie "jak sobie radzi z tym, że ktoś ma lepiej?" odpowiadam: nie radzi.

U mnie kuzynka narcyz ma do mnie pretensje o to, że mam lepiej od niej w życiu, a nie zasłużyłam i nie powinnam. Nic nas nie łączy, nie rozmawiamy od lat, niczego jej w życiu nie zabrałam (nawet nie miałam jak). Jak ktoś cos ma czego ona nie ma, to wchodzi w tryb wściekłości i ma poczucie niesprawiedliwości, a jednocześnie wije się w tym i puszy "co to nie ona", czego to ona by nie osiągnęła gdyby tylko rodzice jej pomogli (jak rzekomo wszystkim innym pomogli) albo gdyby dostała lepszą pracę (nie robiąc nic by ją dostać). Sny o własnej potędze zmieszane z kompleksami. Ogólnie dramat. 40-latka mieszkająca ze schorowanym ojcem i męcząca wszystkich naokoło. A jak ktoś się z nią nie zgodzi na dowolny temat, to wszystko traktuje jako atak.
Ja Wam powiem nawet lepiej - nie dość, że nie radzi z tym, ze ktoś ma lepiej a on gorzej. On sobie nawet nie radzi jak ma lepiej a ktoś kto ma gorzej będzie się starał poprawić swój los.

Spotykałam się z narcyzem ( a przynajmniej tak mówiła moja ówczesna terapeutka) i on był naprawdę na wybitnym poziomie finansowym i miał bardzo udaną karierę zawodową a ja była dopiero na początku drogi. Nie byliśmy w związku, w sensie ja nie byłam od niego zależna nawet, nie mieszkaliśmy razem itp a ten robił co mógł by sabotować moją karierę zawodową np. dawał rady tak z dupy, że nawet ja z małym wtedy doświadczeniem wiedziałam, ze to przepis na katastrofę.....
Wuwunia
RealDiamond
Posty: 777
Rejestracja: pn lip 10, 2023 9:18 pm

Post autor: Wuwunia »

Dokładnie, sama tak miałam, totalny ból czterech liter, że ktoś ma lepiej. Tutaj trochę mi terapia pomogła i dwa - założenie własnej działalności. O ile na etacie zdarzało mi się mieć dobre pomysły, które były mi kradzione, tak teraz - na własnym sama widzę, że nie jestem takim mistrzem zarządzania, jak myślałam :)
nikasara
Gacie z oceanu
Posty: 48
Rejestracja: czw gru 05, 2024 7:57 pm

Post autor: nikasara »

Hej! U mojego pasierba psychiatra zdiagnozował borderline. Przeczytałam, że narcyzm jest właśnie jedną z opcji przy zaburzeniach osobowości. Podejrzewam, że między innymi rodzajami ma właśnie narcyzm. Chłopak 20-letni z totalną maską na twarzy inteligentnego, wygadanego, idealnego, męskiego chłopaka, w środku ogromne pokłady agresji i niedowartościowania. Swoją dziewczynę raz ubóstwia, raz totalnie poniża... jak się z nim obchodzić, kiedy po zwróceniu mu uwagi, przy drobnostce powstaje dramat potężnego kalibru i grożenie (nie wprost) zrobieniem sobie krzywdy... jak funkcjonować z taką osobą? Jak pomóc?
Rzeka.chaosu
Currently:Vienna
Posty: 1140
Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm

Post autor: Rzeka.chaosu »

lalisa pisze: pn lut 10, 2025 12:45 pm Mam w rodzinie narcyzę. Nie wiem jak z odrzuceniem, ale na pytanie "jak sobie radzi z tym, że ktoś ma lepiej?" odpowiadam: nie radzi.

U mnie kuzynka narcyz ma do mnie pretensje o to, że mam lepiej od niej w życiu, a nie zasłużyłam i nie powinnam. Nic nas nie łączy, nie rozmawiamy od lat, niczego jej w życiu nie zabrałam (nawet nie miałam jak). Jak ktoś cos ma czego ona nie ma, to wchodzi w tryb wściekłości i ma poczucie niesprawiedliwości, a jednocześnie wije się w tym i puszy "co to nie ona", czego to ona by nie osiągnęła gdyby tylko rodzice jej pomogli (jak rzekomo wszystkim innym pomogli) albo gdyby dostała lepszą pracę (nie robiąc nic by ją dostać). Sny o własnej potędze zmieszane z kompleksami. Ogólnie dramat. 40-latka mieszkająca ze schorowanym ojcem i męcząca wszystkich naokoło. A jak ktoś się z nią nie zgodzi na dowolny temat, to wszystko traktuje jako atak.

Bardzo obrazowy opis takiej osoby. Też niestety mam jedną w bliskim otoczeniu, drugą w dalszym. Byłam świadkiem powstawania tej reakcji, którą opisujesz. Zżerająca ją zazdrość i tłumione poczucie bycia gorszą. Moim zdaniem to nie bierze się znikąd.

W przypadku osoby, którą mam na myśli wyglądało to tak, że po przyjściu do firmy była dla wszystkich bardzo otwarta i przyjacielska. Dziewczyna tuż po 30, laska 9/10, dobre studia. W firmie była też kobieta, która większość czasu spędzała w terenie (wiek: po 40, grubsza, zero cech modelki, bez studiów, ale długi staż pracy). Myślę, że ta młodsza uważała starszą za starą pannę, zawsze tak ze sobą rozmawiały jakby miały to wspólne. Kiedy młodsza dowiedziała się, że osoba, która miała za gorszą od siebie nie jest starą panną, ale mężatką z dziećmi (mąż przystojniak), to automatycznie wlazła w nią zawiść. Zaczęła być w stosunku do niej nieprzychylna, obgadywać ją i wymyślać bzudry. Mówiła do innych, że uwiedzie męża tej koleżanki (niby w żartach "Myślicie, że by na mnie poleciał?"). Potrafiła się opanować, kiedy przesadziła i udawała miłą, tylko po to, żeby co jakiś czas wbijać tamtej szpile (dot. wagi, ubioru, wszystkiego). Kulminacja nastąpiła, kiedy przyszło do awansu. Konkurowały ze sobą, a awans dostała starsza. W młodszej coś się przestawiło, zrobiła się już totalnie wredna, doszła agresja, jad się lał, tylko czasem maskowany przy mężczyznach i osobach na wyższym stanowisku. Na szczęście sama się zwolniła. Nie mogła tego znieść. Zauważyłam też, że ludzie przy niej nie rozmawiali swobodnie. Jakby bali się coś palnąć, żeby "pani idealna" ich nie skrytykowała. Co ciekawe jej początki w firmie były bardzo dobre, naprawdę była lubiana.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam nic o narcyzmie, ale zawsze mnie ciekawiło jak banalna sprawa może wywołać czyjąś niechęć i agresję. Nie rozumiałam tego. Teraz wiem, że to najprawdopodobniej osoba zaburzona i po prostu ucierpiało jej ego.