
jak się usamodzielnić?
Moderator: verysweetcherryjak się usamodzielnić?
Cześć dziewczyny, przychodzę z takim pytaniem: jak się odnalazłyście w życiu? Skończyłam studia, zaczęłam prace zdalna, pomieszkuje z chłopakiem i totalnie nie mogę się odnaleźć w tej dorosłej rzeczywistości
nigdy tak naprawdę nie wyprowadziłam się z domu- na studiach kursowałam pomiędzy mieszkaniem ze znajomymi w mieście obok a domem rodzinnym. Teraz kiedy mieszkam z chłopakiem to i tak wracam ciagle do domu bo mam wyrzuty sumienia żeby zostawić rodziców samych (nie są chorzy ani nic, bardziej chodzi mi o takie psychiczne wsparcie? moi rodzice nie są jakimś szczęśliwym małżeństwem i mam wrażenie ze swoją obecnością próbuje im to nadrobić a przez to nie jestem w stanie wejść w swoje życie i zająć się sobą). Po pracy zazwyczaj idę na drzemke, coś ugotuje i tyle- mega marnuje czas ale jednocześnie nie potrafię się cieszyć czymkolwiek bo ciagle mam wyrzuty sumienia ze jestem tam gdzie nie powinnam- jak w domu to mi przykro ze mój chłopak siedzi sam a jak w mieszkaniu to mi przykro ze „zostawiam” rodziców. Takie jeżdżenie tez mnie już męczy- ciagle w innym miejscu a nigdzie nie czuje się jak u siebie. W mieszkaniu tez czuje się trochę samotna, zawsze mieszkałam z grupa przyjaciół a teraz każdy już poszedł na swoje i trochę mi tego brakuje. Czy któraś z was tez miała taki problem żeby się odciąć od takiego beztroskiego życia i wejść w dorosłość i zająć się swoim życiem?

Girl, daj sobie czas.xmvaxc pisze: ↑sob lut 08, 2025 12:08 pm Cześć dziewczyny, przychodzę z takim pytaniem: jak się odnalazłyście w życiu? Skończyłam studia, zaczęłam prace zdalna, pomieszkuje z chłopakiem i totalnie nie mogę się odnaleźć w tej dorosłej rzeczywistościnigdy tak naprawdę nie wyprowadziłam się z domu- na studiach kursowałam pomiędzy mieszkaniem ze znajomymi w mieście obok a domem rodzinnym. Teraz kiedy mieszkam z chłopakiem to i tak wracam ciagle do domu bo mam wyrzuty sumienia żeby zostawić rodziców samych (nie są chorzy ani nic, bardziej chodzi mi o takie psychiczne wsparcie? moi rodzice nie są jakimś szczęśliwym małżeństwem i mam wrażenie ze swoją obecnością próbuje im to nadrobić a przez to nie jestem w stanie wejść w swoje życie i zająć się sobą). Po pracy zazwyczaj idę na drzemke, coś ugotuje i tyle- mega marnuje czas ale jednocześnie nie potrafię się cieszyć czymkolwiek bo ciagle mam wyrzuty sumienia ze jestem tam gdzie nie powinnam- jak w domu to mi przykro ze mój chłopak siedzi sam a jak w mieszkaniu to mi przykro ze „zostawiam” rodziców. Takie jeżdżenie tez mnie już męczy- ciagle w innym miejscu a nigdzie nie czuje się jak u siebie. W mieszkaniu tez czuje się trochę samotna, zawsze mieszkałam z grupa przyjaciół a teraz każdy już poszedł na swoje i trochę mi tego brakuje. Czy któraś z was tez miała taki problem żeby się odciąć od takiego beztroskiego życia i wejść w dorosłość i zająć się swoim życiem?
I nie chodzi mi tylko o prozaiczne: z czasem będzie lepiej.
Realnie DAJ SOBIE CZAS. Nie rodzicom, czy chłopakowi, a sobie. Może nie musisz jeździć do domu co tydzień, a wystarczy na początek raz na dwa, trzy tygodnie? W trakcie weekendu w mieszkaniu, gdy dopadną Cię wyrzuty sumienia, może zadzwoń do rodziców na dłuższą, przykładowo godzinną, rozmowę?
Umów się z chłopakiem na wspólne randkowanie poza domem - to nie tylko zbliża, ale też pomaga osadzić w nowym miejscu. No i coś poza pracą. Może siłownia, zajęcia fitness, czy warsztaty ceramiki? Idz sama, bez chłopaka, czy koleżanki - poznaj tam znajomych, z zupełnie innych środowisk i baniek.