Straszne historie,creepasty
Moderator: verysweetcherry
Straszne historie,creepasty
Czy znacie jakieś historie o duchach? Wierzycie w takie rzeczy?
-
- LouiBag
- Posty: 327
- Rejestracja: śr maja 17, 2023 11:27 am
Ja wierzę w duchy i wszelkie zjawiska paranormalne. Wierze w złe byty i złą energię. Nigdy sama nie doświadczyłam żadnego spotkania z duchami i Bogu dzięki Ale od małego mnie takie opowieści ciekawiły, też chętnie poczytam i podyskutuje
To może ja Wam opowiem jak przyśnił mi się mój zmarły brat (to było przed jego urodzinami) i w tym śnie mówi do mnie "ale jesteście siostry nawet perfum mi nie włożyłyście do trumny". Powiedziałam o tym śnie mamie z rana i za jakieś pół godziny przyjechała do nas siostra bo miałyśmy w planach jechać na cmentarz. Siedzimy pijemy kawę a siostra mówi : "przebudziłam się nad ranem i czuję jakby zapach perfum męskich taki intensywny, tak jakby ktoś stał i się pryskał". Wydaje nam się , że przyszedł do nas brat
Mnie często przerażają moje sny. Niektóre z nich potrafię "usprawiedliwić" wydarzeniami czy myślami, które np miały miejsce w ciągu dnia...ale nie wszystkie. Jakiś czas temu śniło mi się, że mój teść...którego notabene nie znoszę, doznał jakiegoś upadku - cała rodzina klęczała wokół niego, z klatki piersiowej lała mu się krew, rodzina czekała na nadjeżdżającą pomoc. Za jakieś kilka dni...niecały tydzień, teściowa zadzwoniła do nas, że teść przewrócił się...podczas wysiadania z taksówki dosłownie wypadł na klatkę piersiową...była bardzo pokiereszowana. A takich snów mam znacznie więcej.
-
- Collagen z chlorellą
- Posty: 4243
- Rejestracja: czw mar 21, 2024 2:11 pm
Ja byłam tą osobą która odmówiła ostatniego papierosa członkowi rodziny - ale nie wiedziałam że zaraz pojedzie do szpitala z którego nigdy nie wróci i że to byłby ostatni papieros w życiu. Potem to ja do trumny wkładałam do kieszeni marynarki te papierosy które by ta osoba paliła. Zapałki też włożyłam. Ciężko mi było wybaczyć sobie tę decyzję, więc nie byłabym spokojna gdybym tego nie zrobiła.MagdaaPrz pisze: ↑ndz lis 03, 2024 8:19 pm To może ja Wam opowiem jak przyśnił mi się mój zmarły brat (to było przed jego urodzinami) i w tym śnie mówi do mnie "ale jesteście siostry nawet perfum mi nie włożyłyście do trumny". Powiedziałam o tym śnie mamie z rana i za jakieś pół godziny przyjechała do nas siostra bo miałyśmy w planach jechać na cmentarz. Siedzimy pijemy kawę a siostra mówi : "przebudziłam się nad ranem i czuję jakby zapach perfum męskich taki intensywny, tak jakby ktoś stał i się pryskał". Wydaje nam się , że przyszedł do nas brat
Kurde tak naprawdę temat rzeka. Ale może ograniczę się do kilku przykłądów na początek.
Mam takie coś, że zawsze wiem wcześniej, że ktoś umrze. I nie że "ktoś" ja będę wiedziała dokładnie, kto sprawdziło się już co do: Ojczyma, Teścia, Psa przyjaciółki, Tata Przyjaciółki, kilkoro sąsiadów, Babcia moja.
Moja przyjaciółka ta, co mnie zna od 6 roku, życia już wiedziała, że ja wiem. Napisałam tylko Kasiu jak Twój tata ? Dzięki temu poleciała do kraju, jeszcze z nim spędzić czas była jakieś dwa, tygodnie poleciała do domu i musiała wracać na pogrzeb. I to nie tak, że on chorował jakoś, wypadek był i potem szpital.
Ojczyma przewidziałam tylko dzień przed więc nie zdążyłam. Teścia wiedziałam kilka tygodni przed -zdążyliśmy ze wszystkim. To nigdy nie jest tak, że dokładnie wiem którego dnia, ale mniej więcej czuję czy to są dni, czy tygodnie. W sprawach osób mniej mi bliskich wiem czasem w ten sam dzień. A najgorsze co mam to, że u niektórych znajomych wiem, patrząc, w ich twarz, że widzimy się po raz ostatni, te przerażają mnie najbardziej, bo się z tym NIGDY nie pomyliłam. A za każdym razem myślę, a nie możliwe.yhm.
Ale na tyle już się o tym przekonałam że nie ignoruję. Przykład śniła mi się koleżanka którą poznałam w szpitalu -następnego dnia zadzwoniła i mówi "Odjęło mi władze w nogach proszę cię przyjedź" pojechałam w pół godziny byłam u niej. Zmarła dwie godziny po moim wyjściu. Zdążyłam jej kupić jej ulubione przysmaki które odrazu zjadła. Niecierpię tego czegoś cholera wie jak to nazywać dar czy przekleństwo.
No i ja wierze w reinkarnację. Bardzo.
Wiem tez że są złe energie bardzo złe kiedyś przezyłąm okropne rzeczy i mam nadzieję że już nigdy więcej.
Mam takie coś, że zawsze wiem wcześniej, że ktoś umrze. I nie że "ktoś" ja będę wiedziała dokładnie, kto sprawdziło się już co do: Ojczyma, Teścia, Psa przyjaciółki, Tata Przyjaciółki, kilkoro sąsiadów, Babcia moja.
Moja przyjaciółka ta, co mnie zna od 6 roku, życia już wiedziała, że ja wiem. Napisałam tylko Kasiu jak Twój tata ? Dzięki temu poleciała do kraju, jeszcze z nim spędzić czas była jakieś dwa, tygodnie poleciała do domu i musiała wracać na pogrzeb. I to nie tak, że on chorował jakoś, wypadek był i potem szpital.
Ojczyma przewidziałam tylko dzień przed więc nie zdążyłam. Teścia wiedziałam kilka tygodni przed -zdążyliśmy ze wszystkim. To nigdy nie jest tak, że dokładnie wiem którego dnia, ale mniej więcej czuję czy to są dni, czy tygodnie. W sprawach osób mniej mi bliskich wiem czasem w ten sam dzień. A najgorsze co mam to, że u niektórych znajomych wiem, patrząc, w ich twarz, że widzimy się po raz ostatni, te przerażają mnie najbardziej, bo się z tym NIGDY nie pomyliłam. A za każdym razem myślę, a nie możliwe.yhm.
Ale na tyle już się o tym przekonałam że nie ignoruję. Przykład śniła mi się koleżanka którą poznałam w szpitalu -następnego dnia zadzwoniła i mówi "Odjęło mi władze w nogach proszę cię przyjedź" pojechałam w pół godziny byłam u niej. Zmarła dwie godziny po moim wyjściu. Zdążyłam jej kupić jej ulubione przysmaki które odrazu zjadła. Niecierpię tego czegoś cholera wie jak to nazywać dar czy przekleństwo.
No i ja wierze w reinkarnację. Bardzo.
Wiem tez że są złe energie bardzo złe kiedyś przezyłąm okropne rzeczy i mam nadzieję że już nigdy więcej.
A powiesz coś o sobie? Zawsze mnie ciekawi, jak "takie osoby" funkcjonują, czy prowadzą standardowe życie...gdzie pracujesz? Ile masz lat? Czy ktoś w rodzinie miał podobne "zdolności"?Jamie pisze: ↑pn lis 04, 2024 3:01 am Kurde tak naprawdę temat rzeka. Ale może ograniczę się do kilku przykłądów na początek.
Mam takie coś, że zawsze wiem wcześniej, że ktoś umrze. I nie że "ktoś" ja będę wiedziała dokładnie, kto sprawdziło się już co do: Ojczyma, Teścia, Psa przyjaciółki, Tata Przyjaciółki, kilkoro sąsiadów, Babcia moja.
Moja przyjaciółka ta, co mnie zna od 6 roku, życia już wiedziała, że ja wiem. Napisałam tylko Kasiu jak Twój tata ? Dzięki temu poleciała do kraju, jeszcze z nim spędzić czas była jakieś dwa, tygodnie poleciała do domu i musiała wracać na pogrzeb. I to nie tak, że on chorował jakoś, wypadek był i potem szpital.
Ojczyma przewidziałam tylko dzień przed więc nie zdążyłam. Teścia wiedziałam kilka tygodni przed -zdążyliśmy ze wszystkim. To nigdy nie jest tak, że dokładnie wiem którego dnia, ale mniej więcej czuję czy to są dni, czy tygodnie. W sprawach osób mniej mi bliskich wiem czasem w ten sam dzień. A najgorsze co mam to, że u niektórych znajomych wiem, patrząc, w ich twarz, że widzimy się po raz ostatni, te przerażają mnie najbardziej, bo się z tym NIGDY nie pomyliłam. A za każdym razem myślę, a nie możliwe.yhm.
Ale na tyle już się o tym przekonałam że nie ignoruję. Przykład śniła mi się koleżanka którą poznałam w szpitalu -następnego dnia zadzwoniła i mówi "Odjęło mi władze w nogach proszę cię przyjedź" pojechałam w pół godziny byłam u niej. Zmarła dwie godziny po moim wyjściu. Zdążyłam jej kupić jej ulubione przysmaki które odrazu zjadła. Niecierpię tego czegoś cholera wie jak to nazywać dar czy przekleństwo.
No i ja wierze w reinkarnację. Bardzo.
Wiem tez że są złe energie bardzo złe kiedyś przezyłąm okropne rzeczy i mam nadzieję że już nigdy więcej.
-
- Naczelny Zapierdalacz
- Posty: 505
- Rejestracja: śr sie 28, 2024 1:24 pm
Ja mam dużo takich historii, w większości od babci ale sama też przeżyłam.
Ostatnie dwie :
Miałam byt w mieszkaniu. Dawał mi duże znaki, że jest. Albo to był byt wędrowiec albo moja prababcia.
Ostatnia zdarzyła się parę dni temu bo w dzień wszystkich świętych.
Wracałam z psem ze spaceru i widziałam, że po drugiej stronie ktoś idzie. Dochodząc do domu zawsze puszczam psa ze smyczy, ten ktoś doszedł do końca ulicy (jednokierunkowa) więc myślałam, że sam jest z psem i spojrzał na mnie żebym - jak myślałam - zapiela swojego. Zapięłam swojego psa, podnoszę się a tej postaci nie ma.
Rozmyła się w powietrzu.
Najpierw się przestraszyłam, że wszedł do mojej klatki ale nie. Po drugiej stronie nie ma żadnego innego domu.
W duchu czułam, że była to kobieta, postura też taka jak widzialam.
Ostatnie dwie :
Miałam byt w mieszkaniu. Dawał mi duże znaki, że jest. Albo to był byt wędrowiec albo moja prababcia.
Ostatnia zdarzyła się parę dni temu bo w dzień wszystkich świętych.
Wracałam z psem ze spaceru i widziałam, że po drugiej stronie ktoś idzie. Dochodząc do domu zawsze puszczam psa ze smyczy, ten ktoś doszedł do końca ulicy (jednokierunkowa) więc myślałam, że sam jest z psem i spojrzał na mnie żebym - jak myślałam - zapiela swojego. Zapięłam swojego psa, podnoszę się a tej postaci nie ma.
Rozmyła się w powietrzu.
Najpierw się przestraszyłam, że wszedł do mojej klatki ale nie. Po drugiej stronie nie ma żadnego innego domu.
W duchu czułam, że była to kobieta, postura też taka jak widzialam.
A jakie znaki dawał?pieczonyziemniak. pisze: ↑pn lis 04, 2024 9:05 am Ja mam dużo takich historii, w większości od babci ale sama też przeżyłam.
Ostatnie dwie :
Miałam byt w mieszkaniu. Dawał mi duże znaki, że jest. Albo to był byt wędrowiec albo moja prababcia.
Ostatnia zdarzyła się parę dni temu bo w dzień wszystkich świętych.
Wracałam z psem ze spaceru i widziałam, że po drugiej stronie ktoś idzie. Dochodząc do domu zawsze puszczam psa ze smyczy, ten ktoś doszedł do końca ulicy (jednokierunkowa) więc myślałam, że sam jest z psem i spojrzał na mnie żebym - jak myślałam - zapiela swojego. Zapięłam swojego psa, podnoszę się a tej postaci nie ma.
Rozmyła się w powietrzu.
Najpierw się przestraszyłam, że wszedł do mojej klatki ale nie. Po drugiej stronie nie ma żadnego innego domu.
W duchu czułam, że była to kobieta, postura też taka jak widzialam.
-
- Naczelny Zapierdalacz
- Posty: 505
- Rejestracja: śr sie 28, 2024 1:24 pm
Ale jak to? NAPRAWDĘ?!pieczonyziemniak. pisze: ↑pn lis 04, 2024 3:59 pm Np. Światło zapalone w domu jak wracałam (zaczęłam nagrywać jak zagaszam bo myślałam, że zwariowałam), rzeczy spadały na moich oczach
-
- Naczelny Zapierdalacz
- Posty: 505
- Rejestracja: śr sie 28, 2024 1:24 pm
Ja ogólnie wierzę w duchy. Wierzę, że są te dobre i złe. Te dobre przychodzą i nas bronią, ostrzegają (sytuacja o bycie działa się w momencie kiedy u mojej mamy podejrzewali raka). Wierzę, że są też te złe. Ale o tym wolę nie pisać
Nie wiem czy wierzę w życie po śmierci, raczej nie. Wierzę, że niektóre zostają na ziemi, nie mogą „przejść” na drugą stronę przez jakieś zdarzenia , bez możliwości pożegnania np. - morderstwo, nagła śmierć.
Wierzę też w deja vu i sny prorocze - miałam wiele razy.
We wróżki i tarocistki nie wierze. Tzn. uważam, że one mają moc ale nikt nie wywróży Ci czegoś za darmo. One nie chcą pieniędzy, ale później i tak coś Ci odbierają. A jeśli ktoś robi to za pieniądze to nie jest prawdziwym „przekaźnikiem”.
Dużo mogłabym pisać na ten temat
-
- Naczelny Zapierdalacz
- Posty: 505
- Rejestracja: śr sie 28, 2024 1:24 pm
Funkcjonuję normalnie, po prostu tak mam nie, wiem podobno, babcia miała podobnie (i jak ona umarła szłam do pokoju powiedzieć to mojej mamie, bo to poczułam, ale w tej chwili zadzwonił brat powiedzieć, że babcia właśnie zmarła.
Te osoby, które mnie dobrze znają po prostu wiedzą, że jak im to mówię ,to nie żartuję i są w stanie trochę na tym skorzystać, chociażby, tym, że zdążą się pożegnać. Ostatnio już długooo miałam spokój, a tu nagle wstałam i wiedziałam, że sąsiad z miejsca zamieszkania w dzieciństwie zmarł. I okazało się że tak było tylko tu, mi się to przyśniło PO FAKCIE. No ale i tak creepy, bo ja za każdym razem mam nadzieję ,że tylko głupi sen. Ta śmierć ciągłe za mną łazi. Samej też mi się zdarzyło być agonii przez prawie dwie doby -strasznie dziwne rzeczy się ze mną działy -ostatecznie jakkolwiek dziwnie to zabrzmi ,sama powiedziałam, że to jeszcze nie mój czas. I się udało uratowali mi życie. Żyję na kredyt od 8 lat ...bo tyle już czasu minęło, ale wiedziałam, że będę umierać, przyszłam tej nocy do salonu i powiedziałam, że musimy się pożegnać, bo ja umieram. Gdyby nie to, że ja takie rzeczy wiem i że się już moja połówka o tym nie raz przekonała to I od razu był telefon na pogotowie oczywiście ci z pogotowia, wzięli, mnie za psychicznie chorą i zabrali do szpitala (na szczęście) i tam się okazało, że ja rzeczywiście umieram. Lekarz potem powiedział mi, że miałam 20% szans, że to przeżyję. O i jeszcze jedno mi się przypomniało. Byłam wtedy w 8 klasie podstawówki, nad nami mieszkał taki sąsiad chory na raka z żoną. I mówię do mamy idź otwórz drzwi to Pani Maria .. A mama, że nikt nie puka .a ja mówię, że "Jej mąż umiera właśnie..." Mama od razu ruszyła do drzwi-nikt nie pukał, ale Pani Maria wołała o pomoc. Mama tam poszła i byłą godzinę aż zmarł.
Już samo pytanie do mnie "co ci się śniło" niektórym bliskim nie przechodzi przez myśl, bo nie chcą słyszeć. Smutne to kiedyś mnie to przerażało ja się mega tego, bałam, byłam wiecznie takim tchórzem, że bałam się zostawać sama, milion razy sprawdzałam drzwi, zostawiałam lampkę, żeby nie być w ciemności , i musiałam zawsze spać od brzegu. Oraz ZAWSZE miałam wrażenie że ktoś za mną idzie czuję taką obecność na plecach. I siostra która mną się opiekowałą jak byłam mała mówiła mi że miałam dwa latka jak zaczęłam się dziwnie zachowywać , że zaczęłam sie bać , płakałam strasznie jak tylko mi gasili światło , wczesniej mi to nie robiło. I zaczęłam w wieku 4 lat twierdzić że jest jakiś ktoś u mnie w pokoju i mi pełza po ścianie. Potem już nikomu nie mówiłam bo krzyczeli na mnie a mama strasznie mnie biła za wszystko. Teraz od tego czasu gdy sama prawie umarłam już się, nie boję po prostu, zniknęło. Na tyle przestałam się bać, że sama tworzę sobie podcast true crime.
A myślisz, że jest życie po śmierci? Co się dzieje z ludźmi gdy odchodzą? Czujesz, wiesz może takie rzeczy?Jamie pisze: ↑wt lis 05, 2024 1:22 pm Funkcjonuję normalnie, po prostu tak mam nie, wiem podobno, babcia miała podobnie (i jak ona umarła szłam do pokoju powiedzieć to mojej mamie, bo to poczułam, ale w tej chwili zadzwonił brat powiedzieć, że babcia właśnie zmarła.
Te osoby, które mnie dobrze znają po prostu wiedzą, że jak im to mówię ,to nie żartuję i są w stanie trochę na tym skorzystać, chociażby, tym, że zdążą się pożegnać. Ostatnio już długooo miałam spokój, a tu nagle wstałam i wiedziałam, że sąsiad z miejsca zamieszkania w dzieciństwie zmarł. I okazało się że tak było tylko tu, mi się to przyśniło PO FAKCIE. No ale i tak creepy, bo ja za każdym razem mam nadzieję ,że tylko głupi sen. Ta śmierć ciągłe za mną łazi. Samej też mi się zdarzyło być agonii przez prawie dwie doby -strasznie dziwne rzeczy się ze mną działy -ostatecznie jakkolwiek dziwnie to zabrzmi ,sama powiedziałam, że to jeszcze nie mój czas. I się udało uratowali mi życie. Żyję na kredyt od 8 lat ...bo tyle już czasu minęło, ale wiedziałam, że będę umierać, przyszłam tej nocy do salonu i powiedziałam, że musimy się pożegnać, bo ja umieram. Gdyby nie to, że ja takie rzeczy wiem i że się już moja połówka o tym nie raz przekonała to I od razu był telefon na pogotowie oczywiście ci z pogotowia, wzięli, mnie za psychicznie chorą i zabrali do szpitala (na szczęście) i tam się okazało, że ja rzeczywiście umieram. Lekarz potem powiedział mi, że miałam 20% szans, że to przeżyję. O i jeszcze jedno mi się przypomniało. Byłam wtedy w 8 klasie podstawówki, nad nami mieszkał taki sąsiad chory na raka z żoną. I mówię do mamy idź otwórz drzwi to Pani Maria .. A mama, że nikt nie puka .a ja mówię, że "Jej mąż umiera właśnie..." Mama od razu ruszyła do drzwi-nikt nie pukał, ale Pani Maria wołała o pomoc. Mama tam poszła i byłą godzinę aż zmarł.
Już samo pytanie do mnie "co ci się śniło" niektórym bliskim nie przechodzi przez myśl, bo nie chcą słyszeć. Smutne to kiedyś mnie to przerażało ja się mega tego, bałam, byłam wiecznie takim tchórzem, że bałam się zostawać sama, milion razy sprawdzałam drzwi, zostawiałam lampkę, żeby nie być w ciemności , i musiałam zawsze spać od brzegu. Oraz ZAWSZE miałam wrażenie że ktoś za mną idzie czuję taką obecność na plecach. I siostra która mną się opiekowałą jak byłam mała mówiła mi że miałam dwa latka jak zaczęłam się dziwnie zachowywać , że zaczęłam sie bać , płakałam strasznie jak tylko mi gasili światło , wczesniej mi to nie robiło. I zaczęłam w wieku 4 lat twierdzić że jest jakiś ktoś u mnie w pokoju i mi pełza po ścianie. Potem już nikomu nie mówiłam bo krzyczeli na mnie a mama strasznie mnie biła za wszystko. Teraz od tego czasu gdy sama prawie umarłam już się, nie boję po prostu, zniknęło. Na tyle przestałam się bać, że sama tworzę sobie podcast true crime.
Mam dwie niewytłumaczalne historie. Dodam że do tej pory jestem sceptycznie nastawiona do życia po śmierci. Pierwsza sytuacja wydarzyła się gdy miałam 17 lub 18 lat. Dojeżdżałam do liceum pociągiem i jakoś nie chciało mi się siedzieć w szkole, i urwałam się do siostry. Wzięłam od niej klucze bo była akurat w pracy i kiedy będąc na miejscu zaczęło mi się nudzić zaczęłam trochę ogarniać jej hacjendę . Kiedy odkurzałam będąc w korytarzu zobaczyłam kątem oka postać w kuchni. Zamarłam i rzuciłam się do drzwi wejściowych, byłam pewna że zapomniałam zamknąć drzwi i ktoś wszedł do mieszkania, a ja niczego nie usłyszałam bo odkurzacz był dosyć głośny. Oczywiście drzwi były zamknięte, nikogo w mieszkaniu nie było poza mną. Nie widziałam konkretnej osoby, wyglądało to dosłownie jak rozmyty czarny cień w kształcie człowieka, tak jakby ktoś przeszedł sobie przez kuchnię. Kiedy opowiedziałam wszystko siostrze okazało się że w nocy słyszą dziwne dźwięki z kuchni, tak jakby ktoś odpalał kuchnię gazową (takie charakterystyczne cykanie) i jakby ktoś zgniatał plastikowe butelki. Wcześniej mieszkała tam straszą Pani która niestety już nie żyła. Być może to była ona? Próbowałam to racjonalizować, mieszkanie było na parterze więc nie wiem może to był jakiś samochód? A z drugiej strony ulica nie była widoczna z miejsca w którym akurat stałam, a to parterowe piętro było dosyć wysoko usytuowane.
Druga historia miała miejsce jakieś 5 lat temu, byłam sama w domu. Niedawno zainstalowałam sobie aplikację monitorującą sen sleepasdroid, która nagrywa momenty gdy chrapiemy lub gadamy przez sen. No i przy odsłuchiwaniu jednego z nagrań usłyszałam męski głos... Nie wiem jak to wytłumaczyć bo w pokoju nie miałam ani telewizora, ani radia, telefon w trybie lotu. Ogólnie nie było niczego co mogłoby się samo włączyć i wydać dźwięk. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest to że sama przemówiłam męskim głosem, jednakże dałam to nagranie do odsłuchu kilku osobom i wszyscy stwierdzili, że nie jest to głos podobny do mojego.
Druga historia miała miejsce jakieś 5 lat temu, byłam sama w domu. Niedawno zainstalowałam sobie aplikację monitorującą sen sleepasdroid, która nagrywa momenty gdy chrapiemy lub gadamy przez sen. No i przy odsłuchiwaniu jednego z nagrań usłyszałam męski głos... Nie wiem jak to wytłumaczyć bo w pokoju nie miałam ani telewizora, ani radia, telefon w trybie lotu. Ogólnie nie było niczego co mogłoby się samo włączyć i wydać dźwięk. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest to że sama przemówiłam męskim głosem, jednakże dałam to nagranie do odsłuchu kilku osobom i wszyscy stwierdzili, że nie jest to głos podobny do mojego.
Po śmierci Taty bardzo czekałam na to, żeby może dał mi jakiś znak, przyszedł do domu, pokazał się jakoś, cokolwiek - nic. Od jego odejścia bardzo interesuje mnie temat życia po śmierci, bardzo bym chciała, żeby jednak coś tam było, ale niestety nie dowierzam. Dlatego czytam Wasze historie z dużym zainteresowaniem…