autor: 16vani » czw sty 23, 2025 10:58 am
a czy któraś z was rozważała nazwisko dwuczłonowe ze względu na jakąś już wyrobioną pozycję/dorobek/staż w pracy?
z tego co obserwuję, w moim środowisku zawodowym (środowisko akademickie) większośc kobiet posiada podwójne nazwisko, ponieważ swój zawodowy dorobek uzyskiwały jeszcze przed zamążpójściem.
do slubu mi daleko, a już teraz sama przy swoim panieńskim nazwisku posiadam pewien dorobek zawodowy, a za kilka lat, te 2-3 lata, zapewne uda mi się wypracować więcej.
z tym że nie czuję chęci posiadania nazwiska panieńskiego, nie lubię go i nie lubię "rodziny" z jaką jestem stale kojarzona.
ponadto połączenie mojego nazwiska (które jest długie i nacechowane naszymi polskimi dźwiękami więc trudne w wymowie) i nazwiska przyszłego męża (które też jest długie) brzmi komicznie, do tego jeszcze stosunkowo długie imię.
czy któraś z was może ma jakąś radę, czy pozbycie się panieńskiego nazwiska to dobry pomysł w dorobku naukowym? mój dorobek wypracowany przed ślubem przecież nie zniknie jedynie będzie pod starym nazwiskiem... z drugiej strony czy po kilku latach pracy naukowej (ale nie przesadzajmy z jej innowacyjnością i ważnością, nie mam ambicji na bycie sławną badaczką w kraju, ot zwykły naukowiec z uniwersytetu jakich mnóstwo) nie stanę się całkowicie anonimowym, nowym nazwiskiem w tym wszystkim...?
a czy któraś z was rozważała nazwisko dwuczłonowe ze względu na jakąś już wyrobioną pozycję/dorobek/staż w pracy?
z tego co obserwuję, w moim środowisku zawodowym (środowisko akademickie) większośc kobiet posiada podwójne nazwisko, ponieważ swój zawodowy dorobek uzyskiwały jeszcze przed zamążpójściem.
do slubu mi daleko, a już teraz sama przy swoim panieńskim nazwisku posiadam pewien dorobek zawodowy, a za kilka lat, te 2-3 lata, zapewne uda mi się wypracować więcej.
z tym że nie czuję chęci posiadania nazwiska panieńskiego, nie lubię go i nie lubię "rodziny" z jaką jestem stale kojarzona.
ponadto połączenie mojego nazwiska (które jest długie i nacechowane naszymi polskimi dźwiękami więc trudne w wymowie) i nazwiska przyszłego męża (które też jest długie) brzmi komicznie, do tego jeszcze stosunkowo długie imię.
czy któraś z was może ma jakąś radę, czy pozbycie się panieńskiego nazwiska to dobry pomysł w dorobku naukowym? mój dorobek wypracowany przed ślubem przecież nie zniknie jedynie będzie pod starym nazwiskiem... z drugiej strony czy po kilku latach pracy naukowej (ale nie przesadzajmy z jej innowacyjnością i ważnością, nie mam ambicji na bycie sławną badaczką w kraju, ot zwykły naukowiec z uniwersytetu jakich mnóstwo) nie stanę się całkowicie anonimowym, nowym nazwiskiem w tym wszystkim...?