Zależy wszystko od wielkości kuchni, rodziny i aktywności w kuchni

Fronty na polysk byly najgorsze. Co prawda głównie sama użytkowałam tą kuchnię, więc dało się przeżyć, ale nie wyobrażam sobie z dziećmi. Połyskujące się najbardziej palcują, a ich mycie jest uciążliwe, trzeba je myć płynem do luster. Dodatkowo, miałam kilka zaschniętych kropelek tłuszczu na szafce okapowej, no i nie bardzo mogłam z tym cokolwiek zrobić. Szorstka strona gąbki mogła je zmatowić. Naszczęście wychodzą z mody.
Gładkie fronty matowe. Zależy od okleiny. Faktycznie się palcują, widać to szczególnie na ciemnych kolorach. Natomiast wystarczy je przetrzeć wilgotna ściereczka z mikrofibry i wyglądają ładnie. Mam również białe, na dolnych szafkach, ale ta okleina jest bardzo gładka, wręcz śliska i na niej nie widac palców. Najlepiej poczytać opinie o danych frontach, albo sobie zamówić próbkę do testu, bo rodzaje "matów" mogą być różne.
Najbardziej praktyczne były fronty z teksturą. Chropowatą tekstura słoi sprawiała że nie było widać żadnych zacieków, smug ani odcisków palców. Mogłam spokojnie wytrzeć je mokrą gąbką i wyglądały jak nowe. Niestety nie są w trendach i trudno takie gdzieś znaleźć.
Lodówka pod zabudowę wygląda estetycznie, ale faktycznie jest mała. Niestety musiałam zrezygnować z niej na rzecz wolnostojącej w amerykańskim stylu (rodzina 2+2 i zakupy raz na tydzień). Gdybym miała większą kuchnie to bym się zdecydowała na słupek z zamrażarką i obok słupek z lodówką pod zabudowę. To by dało lepsze wrażenia wizualne. Trzeba wziąć pod uwagę że lodówka wolnostojąca jest głębsza niż standardowe szafki i będzie wystawać. Tutaj niestety trzeba iść na jakiś kompromis.
Najlepszy układ funkcjonalny to ułozyc blat w literkę U albo chociaż w L. ogólnie fajnie zachować jak najdłuzszy ciąg blatu roboczego.
Zlew dwukomorowy z ociekaczem okazał się być zaskakująco wygodny i praktyczny. Nie byłam przekonana, kiedy go wybierałam, ale znowu względy praktyczne zwyciężyły i go polubiłam. Jedna komora jest mała i trzymam tam najczęściej gąbki, albo używam jej gdy muszę coś namoczyć, przetrzymać w zlewie. Nie blokuję wtedy większej komory. Mam kolor biały, z jakiegoś tworzywa (przypomina kamienny). Nie rysuje się tak szybko jak ze stali nierdzewnej, a kiedy się zabrudzi od kawy, lub herbaty, wystarczy popsikać domestosem lub jakims plynem do mycia lazienek i osad sam schodzi. Ale użytkuję dopiero rok, więc zobaczymy.