System edukacji
Moderator: verysweetcherry
System edukacji
Jako że mamy już wrzesień, a jutro rozpoczęcie roku szkolnego to chciałabym się zapytać co wam się nie podobało w polskim systemie edukacji. Gdybyście mieli taką możliwość zmienić coś w nim to co by to było ?
Ja osobiście uważam że jedną z rzeczy która nie podobała mi się najbardziej w polskim systemie edukacji jest to że trzeba było się uczyć wiedzy która w większości nie przyda się człowiekowi w życiu.
-
- PrinTu
- Posty: 985
- Rejestracja: sob maja 11, 2024 5:53 pm
Nie podoba mi się, że z roku na rok program nauki matematyki czy fizyki jest okrajany.
Oczywistym jest, że świat zmierza w stronę cyfryzacji, a oba te przedmioty są niesamowicie przydatne w procesie.
Oczywistym jest, że świat zmierza w stronę cyfryzacji, a oba te przedmioty są niesamowicie przydatne w procesie.
Więcej informatyki - mimo iż nie jestem boomerem a jednym z pierwszych roczników Z na informatyce grało się w gry.....Dzieci powinny uczyć się pakietu ms office, szczególnie excela w zaawansowanej fomie, Photoshopa, grafiki, programowania - to dziś jest niezbędne w pracy
Podwyższyć poziom języka - dzieci są zniechęcane do mówienia, jak coś pomylą są od razu poprawiane i punktowane za najmniejsze potknięcie, nie mają doczynienia z żywym językiem. Fakt, na tle unii europejskiej wierzcie lub nie, Polacy znają bardzo dobrze angielski ale mogłoby być znacznie lepiej i przy okazji pozdrowienia dla mojej babki z gimnazjum, ciekawe przez te lata dowiedziała, się, że actually nie znaczy aktualnie czy jeszcze nie
Zmiana odnośnie matematyki, fizyki i chemii - dzieci są straszone tymi przedmiotami, nauczyciele niejednokrotnie lubią być "tą kosą od matmy" co dzieci zniechęca i często się przedmiotów ścisłych boją, w dodatki sorry ale ja mam wrażenie, że dużo nauczycieli od matematyki to samemu do końca nie ogarnia bo nie umieją nawet dobrze wytłumaczyć - za to wymagania do uczniów i ciśnięcie jakby się na politechnikę wybierali....mieliśmy w szkole średniej też piękną pracownie chemiczno-fizyczną i nigdy nie wykonaliśmy ani jednego doświadczenia - bo "marnowanie materiałów". A przecież nauka by o wiele ciekawsza
Pierdoły na Wosie zamiast rzeczowej wiedzy - ludzie nawet nie wiedzą jak zagłosować poza miejscem zamieszkania, powinny być też poruszane problemy i zajiwska społeczne, analizy czemu coś doprowadziło np. do takich a nie innych tendencji itp
Historia przekazywana w sposób nudny a przecież jest mega ciekawa, to byli tacy ludzie jak my ile jest anegdot i ciekawostek. Na studiach mieliśmy babkę co tak opowiadała o historii współczesnej, ze sala była pełna, ten chłop na YouTube co opowiada o historii ma pełno dzieciaków w audytorium a nauczyciele nic z siebie nie umieją wykrzesać.....
I przedsiębiorczość - bo potem ludzie nie wiedzą, ze macierzyński pokrywa Zus a nie pracodawca, tak samo jak, ze płaci tylko za pierwszy miesiąc l4- jak przy ostaniej dramie na tt
Podwyższyć poziom języka - dzieci są zniechęcane do mówienia, jak coś pomylą są od razu poprawiane i punktowane za najmniejsze potknięcie, nie mają doczynienia z żywym językiem. Fakt, na tle unii europejskiej wierzcie lub nie, Polacy znają bardzo dobrze angielski ale mogłoby być znacznie lepiej i przy okazji pozdrowienia dla mojej babki z gimnazjum, ciekawe przez te lata dowiedziała, się, że actually nie znaczy aktualnie czy jeszcze nie
Zmiana odnośnie matematyki, fizyki i chemii - dzieci są straszone tymi przedmiotami, nauczyciele niejednokrotnie lubią być "tą kosą od matmy" co dzieci zniechęca i często się przedmiotów ścisłych boją, w dodatki sorry ale ja mam wrażenie, że dużo nauczycieli od matematyki to samemu do końca nie ogarnia bo nie umieją nawet dobrze wytłumaczyć - za to wymagania do uczniów i ciśnięcie jakby się na politechnikę wybierali....mieliśmy w szkole średniej też piękną pracownie chemiczno-fizyczną i nigdy nie wykonaliśmy ani jednego doświadczenia - bo "marnowanie materiałów". A przecież nauka by o wiele ciekawsza
Pierdoły na Wosie zamiast rzeczowej wiedzy - ludzie nawet nie wiedzą jak zagłosować poza miejscem zamieszkania, powinny być też poruszane problemy i zajiwska społeczne, analizy czemu coś doprowadziło np. do takich a nie innych tendencji itp
Historia przekazywana w sposób nudny a przecież jest mega ciekawa, to byli tacy ludzie jak my ile jest anegdot i ciekawostek. Na studiach mieliśmy babkę co tak opowiadała o historii współczesnej, ze sala była pełna, ten chłop na YouTube co opowiada o historii ma pełno dzieciaków w audytorium a nauczyciele nic z siebie nie umieją wykrzesać.....
I przedsiębiorczość - bo potem ludzie nie wiedzą, ze macierzyński pokrywa Zus a nie pracodawca, tak samo jak, ze płaci tylko za pierwszy miesiąc l4- jak przy ostaniej dramie na tt
Więcej eksperymentów na chemii . Więcej rozmów niż pisania i kartkówek na angielskim- wszak ma służyć do komunikacji a nie do pisania głównie bardziej. Poza tym więcej kreatywnego myślenia mniej pod klucz odpowiedzi, co jest bolączka od dawna polskiego systemu edukacji. Kontynuacja montesori byłaby świetna!
Przede wszystkim podejście nauczycieli na zasadzie, żeby zachęcali do próbowania i działania, bez strachu, że popełni się błąd. Sama pamietam, jak to było i jak z lekcji na lekcję uczniowie się coraz mniej wychylali z pomysłami lub próbą odpowiedzi na pytanie, bo bali się, że będzie źle, a belfer powie ,,po co się zgłaszasz, jak nie wiesz".
Choć obecny system chyba nie zakłada pomyłek, skoro musisz być dobra ze wszystkiego i niczego, a nauczyciele muszą gonić z materiałem.
Więcej praktyki na lekcjach z języków, bo w 3 klasie podstawówki wiesz, jak powiedzieć po angielsku, że słoń pije kawę z zyrafa, a nie wiesz, jak zapytać o przysłowiową drogę.
Pewnie więcej indywidualnego podejscia, choć w publicznych szkołach (często molochach) nie ma czasu ani przestrzeni na to.
Mniej gonienia z materiałem, niech go będzie mniej, ale będzie więcej czasu na dogłębne zrozumienie ważniejszych treści, np na matematyce nie tylko nauka wzorów, ale też wytłumaczenie, skąd on się wziął.
Przydałby się przedmiot samoregulacji, zwłaszcza dla młodszych dzieciaków.
Pamiętam moje zajęcia z techniki i wkuwanie na pamięć wzorów z szycia i kartkówka z tego, zamiast praktycznej nauki
Choć obecny system chyba nie zakłada pomyłek, skoro musisz być dobra ze wszystkiego i niczego, a nauczyciele muszą gonić z materiałem.
Więcej praktyki na lekcjach z języków, bo w 3 klasie podstawówki wiesz, jak powiedzieć po angielsku, że słoń pije kawę z zyrafa, a nie wiesz, jak zapytać o przysłowiową drogę.
Pewnie więcej indywidualnego podejscia, choć w publicznych szkołach (często molochach) nie ma czasu ani przestrzeni na to.
Mniej gonienia z materiałem, niech go będzie mniej, ale będzie więcej czasu na dogłębne zrozumienie ważniejszych treści, np na matematyce nie tylko nauka wzorów, ale też wytłumaczenie, skąd on się wziął.
Przydałby się przedmiot samoregulacji, zwłaszcza dla młodszych dzieciaków.
Pamiętam moje zajęcia z techniki i wkuwanie na pamięć wzorów z szycia i kartkówka z tego, zamiast praktycznej nauki