Angela sama wlasnie poleca. I dlaczego poślubiają tez. Wiem, ze klasyka, ale tego jeszcze nie czytałam - kiedys bym powiedziała, ze to bullshit i trzeba byc miła xDDopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 1:50 pm Jak jeszcze nie było Angeli i tego typu treści to wychowałam sie na „ dlaczego mężczyźni kochają zołzy” i wiem, że to książki szeroko krytykowane, ale serio uważam, że mają nam pokazać, że nie dzięki usługiwaniu i podawaniu się na tacy ma się szczęśliwe związki Też kilka fajnych przemyśleń z tego wyciągnęłam.
Luźne rozmowy o randkowaniu :)
Moderator: verysweetcherry
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
To koniecznie przeczytaj ! Ja czytałam obie, jedna gdzieś mam chyba nawet jeszcze w pdfie. Mi tą książkę wręczyła mama jak byłam nastolatka
Tak, Magdalena Socha to zdecydowanie najlepszy kanał o narcyzach na polskim YouTubie! Też bardzo lubię ją słuchać. A z takich damsko-meskich kojarzę w sumie tylko Stosunkowo, ale dla mnie ma fajny vibeopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 1:47 pm Mnie w tej dziewczynie którą wysłałaś razi to, że ona mi daje taki vibe sekretarki. Jestem strasznie wybredna pod tym względem i jak przeszkadza mi np jakość filmu ( tu dosyć słaba) to ciężko mi się skupić na samej treści. Tylko z drugiej strony, pewnie rozwinie kanał , zacznie w niego inwestować i będzie to lepiej wyglądać. Wiem, że chce być profesjonalna i stad pewnie strój, ale u Angeli to wszystko jest takie spójne. Jej wygląd, głos z poglądami. No tu nie mogę przebrnąć jestem okropna siedzę i krytykuje
A jeśli chodzi o takie filmy o narcyzach, o manipulacjach to polecam Magdalena Socha na YouTubie. Lubię jej głos, treści, po wyjściu ze związku dużo dało mi słuchanie jej. Ona sama była wiele lat w małżeństwie z narcyzem ( z ploteczek dowiedziałam się, że bratem znanej aktorki) łatwo zorientowałac sie czyim. I to piękny przykład kobiety, która kwitnie będąc w nowym związku
Kurdę, dobrze zrobiła! Szkoda tylko, że dalej się nam wklepuje jakie to mamy byc idealne i zasłużyć na pierścionek. Gdyby nie taka oj Angela, to taka narracja szłaby silnie w swiat. W ogole jej filmy o tym, dlaczego faceci nie chca slubu + te o desperatkach i golodupcach to must have dla kazdej kobiety. Najlepiej, jak zdarzaja się na live kobiety, ktore pisza, ze ich faceci zgadzają się z contentem a nie kwik gołodupców w komentarzach
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Od tej książki zaczęła się moja przygoda z żeńską energią ok. 5 lat temu. Mam jeszcze ,,Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy" do kompletu kupioną za 10 zł na vinted Do wszystkiego trzeba mieć dużą dawkę dystansu. Brać informacje, ktore z nami rezonują. Zwłaszcza, że książki były wydane na początku lat 2000, gdy ja osobiście jeszcze kupałam do pampersaopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 1:50 pm Jak jeszcze nie było Angeli i tego typu treści to wychowałam sie na „ dlaczego mężczyźni kochają zołzy” i wiem, że to książki szeroko krytykowane, ale serio uważam, że mają nam pokazać, że nie dzięki usługiwaniu i podawaniu się na tacy ma się szczęśliwe związki Też kilka fajnych przemyśleń z tego wyciągnęłam.
Z tym ślubem, szybkim zamieszkaniem i bawieniem w żonkę bez bycia nią to ja klepałam to koleżankom X lat temu, kiedy marzyły o zamieszkaniu z misiem a kończyły jako sfrustrowane kury domowe, bez pierścionka a związek 6-8 letniPlotkara pisze: ↑pn sie 05, 2024 2:03 pm Kurdę, dobrze zrobiła! Szkoda tylko, że dalej się nam wklepuje jakie to mamy byc idealne i zasłużyć na pierścionek. Gdyby nie taka oj Angela, to taka narracja szłaby silnie w swiat. W ogole jej filmy o tym, dlaczego faceci nie chca slubu + te o desperatkach i golodupcach to must have dla kazdej kobiety. Najlepiej, jak zdarzaja się na live kobiety, ktore pisza, ze ich faceci zgadzają się z contentem a nie kwik gołodupców w komentarzach
Tylko patrzyły na mnie jak na głupią, bo pewnie zazdroszczę
Tak naprawdę, jest czego. Gotowania, sprzątania i prania skarpet komuś kto nawet nie jest wg prawa moja rodzina
Mama mi zawsze powtarzała, że nie pakuj się chętnie w mieszkanie z facetem, bo jeśli zaczniesz zachowywać się jak żona jeszcze przed ślubem to on nie będzie chciał już tego zmienić. Bo po co? Skoro wszystko już ma a w razie niewypału, w każdej chwili może walizkę wystawić za drzwi. To samo mówiła mi odnośnie mieszkania u siebie/u kogoś, że zawsze łatwiej jest wystawić czyjeś walizki niż w pośpiechu pakować swoje
Oooo, zapomniałam o Stosunkowo Kiedyś ją oglądałam, ale wydaje mi się, że tworzy kontent pod swoje rówieśniczki, kobiety 35+, a że mam 10 lat mniej to jakoś nie mogłam się bardzo często ,,wczuć" w jej nauki. Ale uwielbiam to, że oglądanie jej to jak spotkanie z koleżanką na ploty i właśnie taki vibe kocham
Angela dobrze jeszcze mowi o syndromie „cool girl”, czyli: „masz przyjaciółkę, z ktora wyjeżdżacie na wakacje? Ale super”, ale do koleżanki leci obgadać i w srodku jest wściekła xD i wlasnie udawanie, że „jestem taka bezproblemowa, na luzie kochanie”.opti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 2:07 pm Z tym ślubem, szybkim zamieszkaniem i bawieniem w żonkę bez bycia nią to ja klepałam to koleżankom X lat temu, kiedy marzyły o zamieszkaniu z misiem a kończyły jako sfrustrowane kury domowe, bez pierścionka a związek 6-8 letni
Tylko patrzyły na mnie jak na głupią, bo pewnie zazdroszczę
Tak naprawdę, jest czego. Gotowania, sprzątania i prania skarpet komuś kto nawet nie jest wg prawa moja rodzina
Mama mi zawsze powtarzała, że nie pakuj się chętnie w mieszkanie z facetem, bo jeśli zaczniesz zachowywać się jak żona jeszcze przed ślubem to on nie będzie chciał już tego zmienić. Bo po co? Skoro wszystko już ma a w razie niewypału, w każdej chwili może walizkę wystawić za drzwi. To samo mówiła mi odnośnie mieszkania u siebie/u kogoś, że zawsze łatwiej jest wystawić czyjeś walizki niż w pośpiechu pakować swoje
Odnosnie jeszcze np. gotowania facetowi na etapie randek - ze jednak lepiej np. zostwic głupia muffinkę na zasadzie „a, to została mi wlasnie”, itd. Zeby facet nie myslal, ze to było upieczone dla niego (nawet, jesli było). I nie miec całej lodowki wypchanej żarciem, jak facet przychodzi. To mi przypomina case faceta, z ktorym spotykałam się z 2 lata temu - na koncu relacji miałam wyrzyg, ze on nie wie, czy podołałby takim wychodzeniu na miasto na dluzej xddd dodam, ze pominął gotowanie przeze mnie obiadów i akcje typu: cała niedziela u mnie, a on z pustymi rękami (po kolejnym takim razie juz mi przeszła chec na bycie z nim), czy jak zapraszałam go do kina. Pomyślcie sobie, jak musiał kalkulować znajomosc xd i jeszcze, ze seksu nie było to pewnie tym bardziej
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Kurcze, z jednej strony mam ogromną empatię do kobiet, które ,,bawią się w dom", bo wiem, że to chore generacyjne traumy i programy rodzinne sprawiają, że polskie kobitki tak się zachowują. Branie czego popadnie, bo jak do 30 nie złapiesz męża to kaplica, robienie dzieci będąc totalnie niedojrzałą i niegotową, ale ,,no trzeba, bo mama czeka na wnuki", nie wspominajmy o udawaniu orga.zmów, za co nienawidzę Polek przeokropnie, bo same się wkopujemy w niesatysfakcjonujące życie sek.sualneopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 2:07 pm Z tym ślubem, szybkim zamieszkaniem i bawieniem w żonkę bez bycia nią to ja klepałam to koleżankom X lat temu, kiedy marzyły o zamieszkaniu z misiem a kończyły jako sfrustrowane kury domowe, bez pierścionka a związek 6-8 letni
Tylko patrzyły na mnie jak na głupią, bo pewnie zazdroszczę
Tak naprawdę, jest czego. Gotowania, sprzątania i prania skarpet komuś kto nawet nie jest wg prawa moja rodzina
Mama mi zawsze powtarzała, że nie pakuj się chętnie w mieszkanie z facetem, bo jeśli zaczniesz zachowywać się jak żona jeszcze przed ślubem to on nie będzie chciał już tego zmienić. Bo po co? Skoro wszystko już ma a w razie niewypału, w każdej chwili może walizkę wystawić za drzwi. To samo mówiła mi odnośnie mieszkania u siebie/u kogoś, że zawsze łatwiej jest wystawić czyjeś walizki niż w pośpiechu pakować swoje
Ale z drugiej strony to cholera, to nie jest rok 1870, a 2024, nikt nam niczego nie każe, mamy wolność robienia czegokolwiek, edukacji, używania mózgu, zdobywania wiedzy i tupnięcia nogą z okrzykiem ,,Hej! Ja chcę taki a taki związek, takie a takie życie i mam gdzieś co mówi mi społeczeństwo!". A wiecie dobrze, że sytuacja wygląda tak, że gdy mówisz swojej koleżance X, że mieszkanie bez ślubu w domu, którego właścicielem jest jej partner i ona tam tylko mieszka, nie ma do niczego żadnego prawa, jeszcze ze wspólnymi dziećmi, oprócz 800+ nie ma żadnych oszczędności, wykształcenia, doświadczenia i pracy, bo jej zadaniem jest wychowywanie dzieci, dbanie o partnera (de facto obcego człowieka względem prawa) I dbanie o dom (de facto nie jej) jest tragiczną sytuacją i jeśli związek się rozpadnie to będzie w gorszej sytuacji niż panowie Ziutkowie spod Biedry żebrający o złotowkę na piwo, to patrzą na Ciebie z pobłażaniem, bo ,,zazdrościsz, bo one mają faceta, a Ty nie hehe".
Jeszcze rok, dwa lata temu często próbowałam przegadać koleżankom czy kobietom z mojej rodziny do rozsądku, ale teraz tylko obserwuję jak wchodzą zadowolone w paszczę lwa, a potem płaczą i narzekają, zaskoczone bo z dnia na dzień zostały wykopane z domu, w łóżku które same wybierały śpi inna kobieta, a ona mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z rodzicami, szuka jakiejkolwiek pracy na olx, słabo jej idzie, bo ostatni raz pracowała mając 19 lat i śpi w salonie na rozkładanej rogówce w wieku 34 lat (prawdziwa historia). No cholera! Aż mnie ściska w środku, bo z jednej strony to nie moja sprawa, ale aż się że mnie wylewa po prostu.
ritor pisze: ↑pn sie 05, 2024 2:52 pm Kurcze, z jednej strony mam ogromną empatię do kobiet, które ,,bawią się w dom", bo wiem, że to chore generacyjne traumy i programy rodzinne sprawiają, że polskie kobitki tak się zachowują. Branie czego popadnie, bo jak do 30 nie złapiesz męża to kaplica, robienie dzieci będąc totalnie niedojrzałą i niegotową, ale ,,no trzeba, bo mama czeka na wnuki", nie wspominajmy o udawaniu orga.zmów, za co nienawidzę Polek przeokropnie, bo same się wkopujemy w niesatysfakcjonujące życie sek.sualne
Ale z drugiej strony to cholera, to nie jest rok 1870, a 2024, nikt nam niczego nie każe, mamy wolność robienia czegokolwiek, edukacji, używania mózgu, zdobywania wiedzy i tupnięcia nogą z okrzykiem ,,Hej! Ja chcę taki a taki związek, takie a takie życie i mam gdzieś co mówi mi społeczeństwo!". A wiecie dobrze, że sytuacja wygląda tak, że gdy mówisz swojej koleżance X, że mieszkanie bez ślubu w domu, którego właścicielem jest jej partner i ona tam tylko mieszka, nie ma do niczego żadnego prawa, jeszcze ze wspólnymi dziećmi, oprócz 800+ nie ma żadnych oszczędności, wykształcenia, doświadczenia i pracy, bo jej zadaniem jest wychowywanie dzieci, dbanie o partnera (de facto obcego człowieka względem prawa) I dbanie o dom (de facto nie jej) jest tragiczną sytuacją i jeśli związek się rozpadnie to będzie w gorszej sytuacji niż panowie Ziutkowie spod Biedry żebrający o złotowkę na piwo, to patrzą na Ciebie z pobłażaniem, bo ,,zazdrościsz, bo one mają faceta, a Ty nie hehe".
Jeszcze rok, dwa lata temu często próbowałam przegadać koleżankom czy kobietom z mojej rodziny do rozsądku, ale teraz tylko obserwuję jak wchodzą zadowolone w paszczę lwa, a potem płaczą i narzekają, zaskoczone bo z dnia na dzień zostały wykopane z domu, w łóżku które same wybierały śpi inna kobieta, a ona mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z rodzicami, szuka jakiejkolwiek pracy na olx, słabo jej idzie, bo ostatni raz pracowała mając 19 lat i śpi w salonie na rozkładanej rogówce w wieku 34 lat (prawdziwa historia). No cholera! Aż mnie ściska w środku, bo z jednej strony to nie moja sprawa, ale aż się że mnie wylewa po prostu.
ritor pisze: ↑pn sie 05, 2024 2:52 pm Kurcze, z jednej strony mam ogromną empatię do kobiet, które ,,bawią się w dom", bo wiem, że to chore generacyjne traumy i programy rodzinne sprawiają, że polskie kobitki tak się zachowują. Branie czego popadnie, bo jak do 30 nie złapiesz męża to kaplica, robienie dzieci będąc totalnie niedojrzałą i niegotową, ale ,,no trzeba, bo mama czeka na wnuki", nie wspominajmy o udawaniu orga.zmów, za co nienawidzę Polek przeokropnie, bo same się wkopujemy w niesatysfakcjonujące życie sek.sualne
Ale z drugiej strony to cholera, to nie jest rok 1870, a 2024, nikt nam niczego nie każe, mamy wolność robienia czegokolwiek, edukacji, używania mózgu, zdobywania wiedzy i tupnięcia nogą z okrzykiem ,,Hej! Ja chcę taki a taki związek, takie a takie życie i mam gdzieś co mówi mi społeczeństwo!". A wiecie dobrze, że sytuacja wygląda tak, że gdy mówisz swojej koleżance X, że mieszkanie bez ślubu w domu, którego właścicielem jest jej partner i ona tam tylko mieszka, nie ma do niczego żadnego prawa, jeszcze ze wspólnymi dziećmi, oprócz 800+ nie ma żadnych oszczędności, wykształcenia, doświadczenia i pracy, bo jej zadaniem jest wychowywanie dzieci, dbanie o partnera (de facto obcego człowieka względem prawa) I dbanie o dom (de facto nie jej) jest tragiczną sytuacją i jeśli związek się rozpadnie to będzie w gorszej sytuacji niż panowie Ziutkowie spod Biedry żebrający o złotowkę na piwo, to patrzą na Ciebie z pobłażaniem, bo ,,zazdrościsz, bo one mają faceta, a Ty nie hehe".
Jeszcze rok, dwa lata temu często próbowałam przegadać koleżankom czy kobietom z mojej rodziny do rozsądku, ale teraz tylko obserwuję jak wchodzą zadowolone w paszczę lwa, a potem płaczą i narzekają, zaskoczone bo z dnia na dzień zostały wykopane z domu, w łóżku które same wybierały śpi inna kobieta, a ona mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z rodzicami, szuka jakiejkolwiek pracy na olx, słabo jej idzie, bo ostatni raz pracowała mając 19 lat i śpi w salonie na rozkładanej rogówce w wieku 34 lat (prawdziwa historia). No cholera! Aż mnie ściska w środku, bo z jednej strony to nie moja sprawa, ale aż się że mnie wylewa po prostu.
Ja w ogóle nie ujmuję kobietom w takich układach, wręcz przeciwnie, zawsze bronię kiedy słyszę jak inne kobiety umniejszają ich pracy. Tak naprawdę ten kto nie miał bliższego kontaktu z dziećmi, czy ten kto nie ma zadbanego domu, nie ma zielonego pojęcia ile to jest pracy. Tylko to niestety faceci często myślą, że wszystko samo sie robi.
Ja np uwielbiam gotować, dopieszczać dom, mieć dużo kwiatów, zmieniać wystrój. Wiem, że dobrze dbałabym o to ognisko domowe, bo mam takie cechy w sobie, ale nie zamierzam pokazywać jak wiele umiem, bo mężczyźni chętnie biorą i nie dają nic w zamian. Poza tym, chętnie zadbam o siebie i swoich rodziców, niekoniecznie o obcego typa.
Mężczyźni to szybkie mieszkanie razem proponują, bo to dla nich czysta kalkulacja. Wiedzą, że kobieta wniesie dużo tej kobiecej energii, zadba o wnętrze, zapewne ugotuję a i rachunki będą płacić o połowę mniejsze. No idealny układ dla takiego faceta
Tylko się wtrącę, ze pokazałam facetowi sympatię i dbanie o jego dzieci, dostałam za to ghost po kilku miesiacach znajomosci. Tak sie skonczylo dbanie o faceta, dzieci i psa.opti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:07 pm Ja w ogóle nie ujmuję kobietom w takich układach, wręcz przeciwnie, zawsze bronię kiedy słyszę jak inne kobiety umniejszają ich pracy. Tak naprawdę ten kto nie miał bliższego kontaktu z dziećmi, czy ten kto nie ma zadbanego domu, nie ma zielonego pojęcia ile to jest pracy. Tylko to niestety faceci często myślą, że wszystko samo sie robi.
Ja np uwielbiam gotować, dopieszczać dom, mieć dużo kwiatów, zmieniać wystrój. Wiem, że dobrze dbałabym o to ognisko domowe, bo mam takie cechy w sobie, ale nie zamierzam pokazywać jak wiele umiem, bo mężczyźni chętnie biorą i nie dają nic w zamian. Poza tym, chętnie zadbam o siebie i swoich rodziców, niekoniecznie o obcego typa.
Mężczyźni to szybkie mieszkanie razem proponują, bo to dla nich czysta kalkulacja. Wiedzą, że kobieta wniesie dużo tej kobiecej energii, zadba o wnętrze, zapewne ugotuję a i rachunki będą płacić o połowę mniejsze. No idealny układ dla takiego faceta
Dlatego tak, jak Opti piszesz - tylko i wylacznie dbanie o siebie i rodzicow, a nie o obcego faceta.
Jesli chodzi o mieszkanie razem - no idealny. Szczegolnie, jesli kobieta ma swoje, a facet w tym czasie odkłada na swoje i kop w dupę następuje w pewnym momencie - jak juz sobie uzbiera. Wyjdzie go taniej, niz wynajem kawalerki za 2,5k
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Dokładnie tak. Albo mając nawet swoje usilnie będzie próbował wprowadzić sie do dziewczyny żeby swoje wynająć i na nim zarabiać xD a dziewczynie da na 1/2 rachunków.Plotkara pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:37 pm Tylko się wtrącę, ze pokazałam facetowi sympatię i dbanie o jego dzieci, dostałam za to ghost po kilku miesiacach znajomosci. Tak sie skonczylo dbanie o faceta, dzieci i psa.
Dlatego tak, jak Opti piszesz - tylko i wylacznie dbanie o siebie i rodzicow, a nie o obcego faceta.
Jesli chodzi o mieszkanie razem - no idealny. Szczegolnie, jesli kobieta ma swoje, a facet w tym czasie odkłada na swoje i kop w dupę następuje w pewnym momencie - jak juz sobie uzbiera. Wyjdzie go taniej, niz wynajem kawalerki za 2,5k
Jeszcze w swoim otoczeniu nie miałam sytuacji gdzie to facet powiedział „ wprowadź sie do mnie a swoje wynajmij i sobie odłóż” xD
Również nie chcę umniejszać pracy kobietom zajmującym się domem i dziećmi, bo chciałabym być w przyszłości jedną z nich Dziwi (a czasem i wkurza) mnie tylko to, że nie posiadają one często takiej czerwonej lampki z tyłu głowy ,,Co jeśli się rozejdziemy?" ,,Nie mamy ślubu więc oprócz alimentow i zasiłków nie mam niczego" ,,Nie mamy dzieci, a nie pracuję, więc w razie czego, nie mam niczego". Małżeństwo gwarantuje pewną ochronę, brak nie daje Ci niczego. Była żoną ma większe prawa niż partnerka bez ślubu, pomimo iż z żoną był rok, a z partnerką 20 lat. Może ja po prostu jestem zbyt logiczną osobą i męczybułą, ale moim zdaniem bycie całkowicie zależną od faceta finansowo to głupota do potęgi. Nie jestem też typem 50/50, niezależnej kobiety, która musi mieć wszystko po równo z facetem. Ale jakaś poduszka finansowa na czarną godzinę powinna być normą u każdej kobiety.opti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:07 pm Ja w ogóle nie ujmuję kobietom w takich układach, wręcz przeciwnie, zawsze bronię kiedy słyszę jak inne kobiety umniejszają ich pracy. Tak naprawdę ten kto nie miał bliższego kontaktu z dziećmi, czy ten kto nie ma zadbanego domu, nie ma zielonego pojęcia ile to jest pracy. Tylko to niestety faceci często myślą, że wszystko samo sie robi.
Ja np uwielbiam gotować, dopieszczać dom, mieć dużo kwiatów, zmieniać wystrój. Wiem, że dobrze dbałabym o to ognisko domowe, bo mam takie cechy w sobie, ale nie zamierzam pokazywać jak wiele umiem, bo mężczyźni chętnie biorą i nie dają nic w zamian. Poza tym, chętnie zadbam o siebie i swoich rodziców, niekoniecznie o obcego typa.
Mężczyźni to szybkie mieszkanie razem proponują, bo to dla nich czysta kalkulacja. Wiedzą, że kobieta wniesie dużo tej kobiecej energii, zadba o wnętrze, zapewne ugotuję a i rachunki będą płacić o połowę mniejsze. No idealny układ dla takiego faceta
Jeszcze jest wariant ,,sprzedaj swoje mieszkanie kobietko, a pieniądze z niego zainwestuj w moje, bo przecież będziemy w nim razem mieszkać" X Dopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:42 pm Dokładnie tak. Albo mając nawet swoje usilnie będzie próbował wprowadzić sie do dziewczyny żeby swoje wynająć i na nim zarabiać xD a dziewczynie da na 1/2 rachunków.
Jeszcze w swoim otoczeniu nie miałam sytuacji gdzie to facet powiedział „ wprowadź sie do mnie a swoje wynajmij i sobie odłóż” xD
Jestem okrutnikiem, ale na ten moment nie wyobrazam sobie mieszkania z facetem. Tym bardziej u siebie w swojej uporządkowanej przestrzeni xD i ze swoje wynajmie i bedzie czerpał z tego zwiazku finansowe profityopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:42 pm Dokładnie tak. Albo mając nawet swoje usilnie będzie próbował wprowadzić sie do dziewczyny żeby swoje wynająć i na nim zarabiać xD a dziewczynie da na 1/2 rachunków.
Jeszcze w swoim otoczeniu nie miałam sytuacji gdzie to facet powiedział „ wprowadź sie do mnie a swoje wynajmij i sobie odłóż” xD
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Jasne, ze powinna. Zawsze współczuję laskom, ktore po rozstaniu, lądują z dziecmi u swoich rodzicow albo nie rozstają się wcale, bo nie mają dokad pojsc. Znam tez laski, ktore nie maja swojego mieszkania, facet ma kawalerkę, a one kupiły z nim na spółkę kolejne. Chcę oczywiscie wierzyc, ze nigdy tego zycie nie zweryfikuje. Ale - z obserwacji otoczenia, widzę, jak faceci podczas rozwodu robia wszystko, zeby drugiej stronie dac jak najmniej. Nawet zaniżają zarobki i radza się prawników, jak to dobrze zrobicritor pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:45 pm Również nie chcę umniejszać pracy kobietom zajmującym się domem i dziećmi, bo chciałabym być w przyszłości jedną z nich Dziwi (a czasem i wkurza) mnie tylko to, że nie posiadają one często takiej czerwonej lampki z tyłu głowy ,,Co jeśli się rozejdziemy?" ,,Nie mamy ślubu więc oprócz alimentow i zasiłków nie mam niczego" ,,Nie mamy dzieci, a nie pracuję, więc w razie czego, nie mam niczego". Małżeństwo gwarantuje pewną ochronę, brak nie daje Ci niczego. Była żoną ma większe prawa niż partnerka bez ślubu, pomimo iż z żoną był rok, a z partnerką 20 lat. Może ja po prostu jestem zbyt logiczną osobą i męczybułą, ale moim zdaniem bycie całkowicie zależną od faceta finansowo to głupota do potęgi. Nie jestem też typem 50/50, niezależnej kobiety, która musi mieć wszystko po równo z facetem. Ale jakaś poduszka finansowa na czarną godzinę powinna być normą u każdej kobiety.
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Wiem, że miało nie być po angielsku, ale ostatnio odkryłam fajny kanał Magnetize your man:
https://youtube.com/@magnetizeyourman?s ... d5vPmLp8Qg
Jeszcze mogę polecić Margaritę Nazarenko, też mądrze prawi
https://youtube.com/@margarita.nazarenk ... gLNpQ8ccYV
https://youtube.com/@magnetizeyourman?s ... d5vPmLp8Qg
Jeszcze mogę polecić Margaritę Nazarenko, też mądrze prawi
https://youtube.com/@margarita.nazarenk ... gLNpQ8ccYV
Bo faceta nie poznaje sie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Oni są bezwzględni, potrafią zostawić kobietę w samych skarpetkachPlotkara pisze: ↑pn sie 05, 2024 3:55 pm Jasne, ze powinna. Zawsze współczuję laskom, ktore po rozstaniu, lądują z dziecmi u swoich rodzicow albo nie rozstają się wcale, bo nie mają dokad pojsc. Znam tez laski, ktore nie maja swojego mieszkania, facet ma kawalerkę, a one kupiły z nim na spółkę kolejne. Chcę oczywiscie wierzyc, ze nigdy tego zycie nie zweryfikuje. Ale - z obserwacji otoczenia, widzę, jak faceci podczas rozwodu robia wszystko, zeby drugiej stronie dac jak najmniej. Nawet zaniżają zarobki i radza się prawników, jak to dobrze zrobic
TAK! Nawet nie wiecie ile kobiet się wikła w taka durna sytuacje. Trzy top pomysły facecików na mieszkanie:
1. Ja kupię mieszkanie na kredyt i spłacaj połowę mojego kredytu, bo przecież tez tu mieszkasz xD Nie chodzi o płacenie za prąd czy gaz, ale o KREDYT
2. Wykańczajmy razem moje mieszkanie kupujmy na pół różne rzeczy
3. Mieszkajmy u ciebie, a ja swoje wynajmę oczywiście kasa z najmu mojego tylko moja, a u ciebie płacimy pół na pół
Jak czytam, jakie to z kobiet materialistki to serio IKSDE
Właśnie chciałam dodać, ale widzę, że myślicie tak samo. To nie kobiety są materialistkami, to nas sie od lat straszy takimi oskarżeniami żebyśmy udowadniały tym durnym facetom, że tak nie jest. Z tego strachu przed oskarżeniem płacimy we wszystkim co do złotówki po równo a nawet więcej, żeby nie daj Boże ten Mietek nie pomyślał, że lecę na jego kasę. Tylko zastanówmy się głębiej, ilu z nich tak szumnie mówiących, że nie będą czymś sponsorem, te pieniądze ma? Z reguły są to faceci zarabiający tyle co my xD albo nawet mniej ogarnięci
Margarita na 6+! Jest taka bardzo ,,swojska", pamiętam jak była w drugiej ciąży i prosto z mostu waliła na początku filmików, że tak, sapie, jest napuchnięta i ma wory pod oczami, ale jest w 9 miesiącu ciąży i dajcie spokój Ale zdecydowanie polecam!Kasia pisze: ↑pn sie 05, 2024 4:05 pm Wiem, że miało nie być po angielsku, ale ostatnio odkryłam fajny kanał Magnetize your man:
https://youtube.com/@magnetizeyourman?s ... d5vPmLp8Qg
Jeszcze mogę polecić Margaritę Nazarenko, też mądrze prawi
https://youtube.com/@margarita.nazarenk ... gLNpQ8ccYV
100% zgoda! Ciągłe słyszę, że kobiety takie fiu fiu złe, nawet łyka kawy się nie napiją na randce, a już pytają o numer konta i ile facet zarabia miesięcznie, a z mojego doświadczenia jest wręcz odwrotnie. Jakoś mnie kwestie finansowe faceta nie obchodzą na pierwszej randce, bo to spotkanie zapoznawcze, a moim zdaniem to gdzie pracujesz i jakie masz wykształcenie naturalnie wyjdzie z czasem, zwłaszcza jak relacja się będzie rozwijała to takie tematy się naturalnie porusza, a nie z facetem, którego nazwiska nie pamiętasz X D Jak nie masz żony i dzieci to na pierwszym spotkaniu prywata niezbyt mnie obchodzi, bo skupiam się na tym czy dobrze nam się spędza czas. A każda moją pierwsza randka w 2024 (policzylabym ich ilość na palcach jednej ręki) wyglądała tak, że facet w ciągu pięciu pierwszych minut pytał o moje studia, pracę i oczywiście wygłaszał referat półgodzinny na temat tego, że mam ujowe studia, bez sensu, on by nigdy czegoś takiego nie studiował, praca nudna, on jest biznesmen i na etacie by nie wytrzymał, a w ogóle to ile zarabiam, bo pewnie mało... no cholera X D Chuj Cię to obchodzi, ziom. Mam 25 lat, wynajmuję małą kawalerkę w mieście wojewódzkim, jestem niezależna finansowo od kogokolwiek, studiuję zaocznie i sama opłacam czesne, głodna nie chodzę, na papier toaletowy i podkład mnie stać, na drinka raz na jakiś czas wyjść ze znajomymi mogę bez problemu, a jeszcze dodatkowo odkładam powolutku na wkład własny. Moja sytuacja finansowa jest bardzo stabilna, frajerze, a Ty nie jesteś biznesmenem, tylko robisz w firmie ojca i gdyby nie on, to byś nawet się do roboty kopać rowy nie nadawał.opti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 4:25 pm Właśnie chciałam dodać, ale widzę, że myślicie tak samo. To nie kobiety są materialistkami, to nas sie od lat straszy takimi oskarżeniami żebyśmy udowadniały tym durnym facetom, że tak nie jest. Z tego strachu przed oskarżeniem płacimy we wszystkim co do złotówki po równo a nawet więcej, żeby nie daj Boże ten Mietek nie pomyślał, że lecę na jego kasę. Tylko zastanówmy się głębiej, ilu z nich tak szumnie mówiących, że nie będą czymś sponsorem, te pieniądze ma? Z reguły są to faceci zarabiający tyle co my xD albo nawet mniej ogarnięci
Dokładnie. Z tego strachu kobiety się stresują, czy wyjscie za 50 zł, jak facet zapłaci to nie jest bycie materialistkąopti202 pisze: ↑pn sie 05, 2024 4:25 pm Właśnie chciałam dodać, ale widzę, że myślicie tak samo. To nie kobiety są materialistkami, to nas sie od lat straszy takimi oskarżeniami żebyśmy udowadniały tym durnym facetom, że tak nie jest. Z tego strachu przed oskarżeniem płacimy we wszystkim co do złotówki po równo a nawet więcej, żeby nie daj Boże ten Mietek nie pomyślał, że lecę na jego kasę. Tylko zastanówmy się głębiej, ilu z nich tak szumnie mówiących, że nie będą czymś sponsorem, te pieniądze ma? Z reguły są to faceci zarabiający tyle co my xD albo nawet mniej ogarnięci
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted:
Ci negujący są wlasnie najgorsi i robią to z zazdrosci. Dupa ich piecze, ze mozna studiować i robic, cos co się lubi. Tak samo wielcy krytykanci etatu, a siedza na b2b, albo ich boli wydawanie 2k miesięcznie na ZUS i płacenie podatków (i najchętniej by się wymiksowali ze swoich jednoosobowych działaności bez pracownikow), ale oczywiscie - na etacie jestes nikimritor pisze: ↑pn sie 05, 2024 4:48 pm 100% zgoda! Ciągłe słyszę, że kobiety takie fiu fiu złe, nawet łyka kawy się nie napiją na randce, a już pytają o numer konta i ile facet zarabia miesięcznie, a z mojego doświadczenia jest wręcz odwrotnie. Jakoś mnie kwestie finansowe faceta nie obchodzą na pierwszej randce, bo to spotkanie zapoznawcze, a moim zdaniem to gdzie pracujesz i jakie masz wykształcenie naturalnie wyjdzie z czasem, zwłaszcza jak relacja się będzie rozwijała to takie tematy się naturalnie porusza, a nie z facetem, którego nazwiska nie pamiętasz X D Jak nie masz żony i dzieci to na pierwszym spotkaniu prywata niezbyt mnie obchodzi, bo skupiam się na tym czy dobrze nam się spędza czas. A każda moją pierwsza randka w 2024 (policzylabym ich ilość na palcach jednej ręki) wyglądała tak, że facet w ciągu pięciu pierwszych minut pytał o moje studia, pracę i oczywiście wygłaszał referat półgodzinny na temat tego, że mam ujowe studia, bez sensu, on by nigdy czegoś takiego nie studiował, praca nudna, on jest biznesmen i na etacie by nie wytrzymał, a w ogóle to ile zarabiam, bo pewnie mało... no cholera X D Chuj Cię to obchodzi, ziom. Mam 25 lat, wynajmuję małą kawalerkę w mieście wojewódzkim, jestem niezależna finansowo od kogokolwiek, studiuję zaocznie i sama opłacam czesne, głodna nie chodzę, na papier toaletowy i podkład mnie stać, na drinka raz na jakiś czas wyjść ze znajomymi mogę bez problemu, a jeszcze dodatkowo odkładam powolutku na wkład własny. Moja sytuacja finansowa jest bardzo stabilna, frajerze, a Ty nie jesteś biznesmenem, tylko robisz w firmie ojca i gdyby nie on, to byś nawet się do roboty kopać rowy nie nadawał.
Jak facet drwi z pracy, studiow i zainteresowan kobiety, to najpewniej nie ma zadnych
Podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest przypadkowe :twisted: