Straszne historie,creepasty
Moderator: verysweetcherryRe: Straszne historie,creepasty
A czy zdarzyło się komuś z Was coś takiego jak out of body experience? Takie jakby wyjście z ciała ?
Im jestem starsza tym bardziej nie wierzę w takie rzeczy. Gdy byłam dzieckiem, to bałam się własnego cienia, ale teraz wiem, że 99% takich historii to omamy wzrokowe i słuchowe
gdzieś tu pisałam, że byłam kiedyś ezograżką, wtedy też niczego nadzwyczajnego nie doświadczyłam, żadnych dziwnych bytów, energii, świadomych snów i innych takich.
Ale mam dwie historie, które są creepy, to ten 1%, którego nie jestem w stanie wytłumaczyć.
1. Będąc sama w domu ktoś zapukał mi do okna. Na początku myślałam, że się przesłyszałam, albo, że to jakiś ptak, ale po chwili znów pukanie się powtórzyło. Co w tym strasznego? To, że miałam wtedy pokój na drugim piętrze, a za oknem nie było balkonu (była godzina jakoś 22-23).
2. Po pogrzebie wujka (okolo 4 lata temu) chciałam iść do toalety, otworzyłam drzwi, a w środku przy umywalce stał mężczyzna w garniturze (na szczęście nie siedział na kibelku haha
). Przeprosiłam go i stanęlam obok drzwi, żeby wejść jak wyjdzie. Stałam tak z 5-10 minut. Postanowiłam zapukać i sprawdzić czy wszystko okej. Jak już się pewnie domyśliłyście ... gdy zapukałam i zaglądnęłam - nikogo tam nie było. Łazienka w bloku, w "środku" mieszkania, więc nie było ukrytego wyjścia.
Ale mam dwie historie, które są creepy, to ten 1%, którego nie jestem w stanie wytłumaczyć.
1. Będąc sama w domu ktoś zapukał mi do okna. Na początku myślałam, że się przesłyszałam, albo, że to jakiś ptak, ale po chwili znów pukanie się powtórzyło. Co w tym strasznego? To, że miałam wtedy pokój na drugim piętrze, a za oknem nie było balkonu (była godzina jakoś 22-23).
2. Po pogrzebie wujka (okolo 4 lata temu) chciałam iść do toalety, otworzyłam drzwi, a w środku przy umywalce stał mężczyzna w garniturze (na szczęście nie siedział na kibelku haha
-
perlaexport
- BlondDoczep
- Posty: 143
- Rejestracja: pt lip 15, 2022 5:47 pm
Po śmierci mojej babci urodziła się moja siostra, której nie zdążyła poznać. Razem z rodzicami mieszkaliśmy w jej domu, gdy ojciec zrobił mi zdjęcie po przyjedzie siostry ze szpitala, na drzwiach za nami widać twarz babci
Jak umierał ojciec mojego dziadka to mu się przyśnił i mówił, że już nie potrzebuje ziemniaków (dziadek miał mu je przywieść) przebudził się i spojrzał na godzinę, rano dostał telefon ze szpitala, że właśnie o tej godzinie zmarł jego tata.
Jak mieszkałam w Anglii to moja mama zostawała sama z siostrą w domu. Mieszkaliśmy na terenie, na którym wcześniej stacjonowało wojsko. Dopiero przy wyprowadzce mama się przyznała, że regularnie słyszała jak po piętrze ktoś chodzi ciężkimi butami wojskowymi.
Jak umierał ojciec mojego dziadka to mu się przyśnił i mówił, że już nie potrzebuje ziemniaków (dziadek miał mu je przywieść) przebudził się i spojrzał na godzinę, rano dostał telefon ze szpitala, że właśnie o tej godzinie zmarł jego tata.
Jak mieszkałam w Anglii to moja mama zostawała sama z siostrą w domu. Mieszkaliśmy na terenie, na którym wcześniej stacjonowało wojsko. Dopiero przy wyprowadzce mama się przyznała, że regularnie słyszała jak po piętrze ktoś chodzi ciężkimi butami wojskowymi.
Mieszkałam w kamienicy, w mieszkaniu dwupokojowym. Siedziałam w pokoju koleżanki, oglądałyśmy filmy, swój laptop zostawiłam zamknięty i wyłączony w swoim. Po powrocie do mojego pokoju okazało się, że laptop jest otwarty (uniesiony ekran) włączony, z blue screenem.
Kolejna sytuacja z tego samego mieszkania: podczas używania kuchenki, w mieszkaniu paliło się tylko światło w kuchni, potem włączyła się mikrofala i wszystko padło, a w kuchni nieopodal pojawił się stojący cień wielkości człowieka. Wsadziłam do torebki szczoteczkę do zębów, napisałam do kolegi i uciekłam, bo nie chciałam być tam sama. Inna sytuacja to regularne słuchanie czyjegoś tupania obok fotela w moim pokoju, było nawet czuć ruch powietrza. Wyprowadziłam się po półtora roku. Obecnie uważam, że wyłączenie prądu mogło mieć związek ze stara instalacją, ale ciężko mi wytłumaczyć pozostałe rzeczy.
W dzieciństwie szłam pustą ulicą obok parku i przechodząc obok kapliczki usłyszałam bardzo miły głos, który zaczął mnie pocieszać. Obejrzałam się i nikogo nie było.
Czasem, gdy jestem w bardzo dużych emocjach, żarówki zaczynają migać. Niezły efekt miało to w biurowcu, gdzie gdy tylko zbliżałam się do swojego miejsca, cały rząd zaczynał migać, a po oddaleniu się było ok.
Co do wiary w życie po śmierci, czy też reinkarnację, sama nie wiem, mój pogląd zmienia się z wiekiem, ale ciężko mi to wykluczyć, dziwnym wydaje mi się pogląd, by świat był na tyle płaski, że z tą świadomością po zgonie nie dzieje się nic.
Kolejna sytuacja z tego samego mieszkania: podczas używania kuchenki, w mieszkaniu paliło się tylko światło w kuchni, potem włączyła się mikrofala i wszystko padło, a w kuchni nieopodal pojawił się stojący cień wielkości człowieka. Wsadziłam do torebki szczoteczkę do zębów, napisałam do kolegi i uciekłam, bo nie chciałam być tam sama. Inna sytuacja to regularne słuchanie czyjegoś tupania obok fotela w moim pokoju, było nawet czuć ruch powietrza. Wyprowadziłam się po półtora roku. Obecnie uważam, że wyłączenie prądu mogło mieć związek ze stara instalacją, ale ciężko mi wytłumaczyć pozostałe rzeczy.
W dzieciństwie szłam pustą ulicą obok parku i przechodząc obok kapliczki usłyszałam bardzo miły głos, który zaczął mnie pocieszać. Obejrzałam się i nikogo nie było.
Czasem, gdy jestem w bardzo dużych emocjach, żarówki zaczynają migać. Niezły efekt miało to w biurowcu, gdzie gdy tylko zbliżałam się do swojego miejsca, cały rząd zaczynał migać, a po oddaleniu się było ok.
Co do wiary w życie po śmierci, czy też reinkarnację, sama nie wiem, mój pogląd zmienia się z wiekiem, ale ciężko mi to wykluczyć, dziwnym wydaje mi się pogląd, by świat był na tyle płaski, że z tą świadomością po zgonie nie dzieje się nic.
Mam tych historii w moim życiu sporo, może
opowiem takie z wczesnego dzieciństwa bo są chyba najmniej zawiłe i najkrótsze do napisania
1. Jak miałam z 2-3 lata mama i babcia wzięły mnie na cmentarz, posadziły na ławeczce i zaczęły ogarniać grób, ale miały co chwila na mnie oko. Ponoć w pewnym momencie patrzyłam się długo w jeden punkt gdzieś w oddali po czym zrobiłam minę jakbym się czegoś wystraszyła, zaczęłam głośno płakać i chciałam żeby któraś wzięła mnie na ręce. One niczego strasznego nigdzie nie widziały. Niestety nie pamiętam tego, a one wtedy nie dowiedziały się ode mnie dlaczego zaczęłam płakać i czego się bałam.
2. Jak miałam z 4 lata mieszkaliśmy w domu, w którym ponoć ktoś się kiedyś powiesił w piwnicy. Mieszkałam w USA w mieście, gdzie domy na dłuższy wynajem to norma, więc przed nami mieszkało pewnie sporo osób. Siedziałam z rodzicami w pokoju i coś oglądaliśmy i ponoć spytałam się ich co to za pan stoi pod drzwiami. Gdy spytali jaki pan, to opisałam im, że jest czarnoskóry i ma ręcznik na ramieniu. Ponoć o tym panu z ręcznikiem wspominałam jeszcze kilka razy. Oni oczywiście nikogo nie widzieli. Nie wiem czy cos faktycznie widziałam, czy to wyobraźnia, bo nie pamiętam tego. Ponoć też często wodziłam za czymś wzrokiem, niewiadomo za czym, jakby ktoś chodził po domu, a ja jakbym po prostu obserwowała osobę, ale jak mnie pytali to nie chciałam mówić i wracałam do swoich zajęć.
3. Miałam wtedy 5 lat i to już pamiętam bardzo dobrze ze swoich wspomnień a nie opowieści. W tym samym domu mieliśmy czasami z tatą taką zabawę, zwłaszcza latem, jak nie trzeba było zdejmować kurtek, że jak wracaliśmy do domu, czy to z zakupów, czy jakiegoś wyjścia, rodzice otwierali mi drzwi wejściowe, ja wbiegałam do domu i się chowałam i czekałam aż tata mnie znajdzie, najczęstszą moją kryjówką była taka wbudowana w ścianę szafa. Tata najczęściej dawał mi znać, że mnie znalazł pukając w coś, nic nie mówił tylko się skradał i np pukał w drzwi, w ścianę lub w podłogę i ja zaczynałam się śmiać po czym on też i wychodziłam. Wbiegłam do domu i schowałam się do tej szafy. I tak czekam, czekam. Słyszę pukanie w drzwiczki szafy, dwa lub trzy razy, nie pamiętam ile dokładnie - puk puk, otwieram drzwiczki śmiejąc się, a taty nie ma. Myślałam że może się szybko schował, ale nie bylo go w ogóle w domu, patrzę przez okno, rodzice nadal na dworze przy samochodzie czymś zajęci, jakby czegos szukali. Wychodzę i pytam się taty czy był już w domu, a on że nie, poza tym pewnie bym słyszała jak się oddala i wychodzi, bo musiałby szybko uciec spod tej szafy. Chyba nawet właśnie byłam zdziwiona, że nie słyszałam jak się do tej szafy zbliża…do dziś pamiętam mój stres i przerażenie.
W wieku 6 lat przeprowadziłam się z rodzicami z powrotem do Polski i moje creepy sytuację się skończyły, jakoś do 18 roku życia. Wcześniej bardzo sporadycznie coś się dziwnego działo np coś spadło z szafki co nie miało prawa spaść. Potem po 21 roku życia znów przerwa kilka lat i parę miesięcy temu miałam znowu dziwną sytuację, ale tak jak napisałam to są już długie historie
opowiem takie z wczesnego dzieciństwa bo są chyba najmniej zawiłe i najkrótsze do napisania
1. Jak miałam z 2-3 lata mama i babcia wzięły mnie na cmentarz, posadziły na ławeczce i zaczęły ogarniać grób, ale miały co chwila na mnie oko. Ponoć w pewnym momencie patrzyłam się długo w jeden punkt gdzieś w oddali po czym zrobiłam minę jakbym się czegoś wystraszyła, zaczęłam głośno płakać i chciałam żeby któraś wzięła mnie na ręce. One niczego strasznego nigdzie nie widziały. Niestety nie pamiętam tego, a one wtedy nie dowiedziały się ode mnie dlaczego zaczęłam płakać i czego się bałam.
2. Jak miałam z 4 lata mieszkaliśmy w domu, w którym ponoć ktoś się kiedyś powiesił w piwnicy. Mieszkałam w USA w mieście, gdzie domy na dłuższy wynajem to norma, więc przed nami mieszkało pewnie sporo osób. Siedziałam z rodzicami w pokoju i coś oglądaliśmy i ponoć spytałam się ich co to za pan stoi pod drzwiami. Gdy spytali jaki pan, to opisałam im, że jest czarnoskóry i ma ręcznik na ramieniu. Ponoć o tym panu z ręcznikiem wspominałam jeszcze kilka razy. Oni oczywiście nikogo nie widzieli. Nie wiem czy cos faktycznie widziałam, czy to wyobraźnia, bo nie pamiętam tego. Ponoć też często wodziłam za czymś wzrokiem, niewiadomo za czym, jakby ktoś chodził po domu, a ja jakbym po prostu obserwowała osobę, ale jak mnie pytali to nie chciałam mówić i wracałam do swoich zajęć.
3. Miałam wtedy 5 lat i to już pamiętam bardzo dobrze ze swoich wspomnień a nie opowieści. W tym samym domu mieliśmy czasami z tatą taką zabawę, zwłaszcza latem, jak nie trzeba było zdejmować kurtek, że jak wracaliśmy do domu, czy to z zakupów, czy jakiegoś wyjścia, rodzice otwierali mi drzwi wejściowe, ja wbiegałam do domu i się chowałam i czekałam aż tata mnie znajdzie, najczęstszą moją kryjówką była taka wbudowana w ścianę szafa. Tata najczęściej dawał mi znać, że mnie znalazł pukając w coś, nic nie mówił tylko się skradał i np pukał w drzwi, w ścianę lub w podłogę i ja zaczynałam się śmiać po czym on też i wychodziłam. Wbiegłam do domu i schowałam się do tej szafy. I tak czekam, czekam. Słyszę pukanie w drzwiczki szafy, dwa lub trzy razy, nie pamiętam ile dokładnie - puk puk, otwieram drzwiczki śmiejąc się, a taty nie ma. Myślałam że może się szybko schował, ale nie bylo go w ogóle w domu, patrzę przez okno, rodzice nadal na dworze przy samochodzie czymś zajęci, jakby czegos szukali. Wychodzę i pytam się taty czy był już w domu, a on że nie, poza tym pewnie bym słyszała jak się oddala i wychodzi, bo musiałby szybko uciec spod tej szafy. Chyba nawet właśnie byłam zdziwiona, że nie słyszałam jak się do tej szafy zbliża…do dziś pamiętam mój stres i przerażenie.
W wieku 6 lat przeprowadziłam się z rodzicami z powrotem do Polski i moje creepy sytuację się skończyły, jakoś do 18 roku życia. Wcześniej bardzo sporadycznie coś się dziwnego działo np coś spadło z szafki co nie miało prawa spaść. Potem po 21 roku życia znów przerwa kilka lat i parę miesięcy temu miałam znowu dziwną sytuację, ale tak jak napisałam to są już długie historie
Ja chętnie poczytam,jeśli masz ochotę napisac-nawet,jeśli są długie. Ta z tatą i pukaniem zrobiła mi ciarki na ciele, nie powiem...