Zabójstwo w butiku Ultimo, Warszawa 1997
Moderator: verysweetcherryRe: Zabójstwo w butiku Ultimo, Warszawa 1997
Wiem, ze to nie forum o mnie ani o przezytych historiach, ale chce poprzez moj przyklad pokazac jak potrafi dzialac lub nie dzialac mozg podczas przezytego szoku. Kiedys, zupelnie bez powodu i calkowicie nienacka zostalam napadnieta przez grupke pijanych, mlodych osob. Nie chcieli ode mnie pienidzy czy telefonu- chcieli wylacznie wyrzadzic komus krzywde, a ja znalazlam sie na ich drodze. Bylo to w malej spolecznosci i wiekszosc z tych osob kojarzylam z widzenia, a niektorych nawet z nazwiska. Od jednej z tych osob dostalam niesamowicie mocny cios piescia w sam srodek twarzy, ktory spowodowal bardzo powazne zlamanie nosa i natychmiastowy upadek na ziemie, po czym bylam kopana i wpychana do rzeki. Uszlam z zyciem, ale czekalo mnie dochodzenie policyjne, a pozniej proces w sadzie.. Do czego zmierzam.. Mozecie wierzyc lub nie, ale mimo, iz znalam z widzenia tego chlopaka, kojrzalam jego nazwisko, wiedzialam gdzie mieszka, to po tym uderzeniu i chwilowej utracie swiadomosci przez bardzo dlugi czas nie bylam w stanie powiedziec policji, kto wymierzyl cios ( w momecie zajscia bylam trzezwa, bylam na spacerze, to byl wczesny, letni wieczor). Wiedzialam gdzies z tylu glowy, ze znam go, ze wiem kim jest, ale nie moglam sobie przypomniec, moj mozg wymazal tego sprawce. Dopiero po dligich miesiacach dochodzenia zaczely wracac do mnie obrazy z tego zdarzenia i kiedy policjant pokazal mi jego zdjecie to wsyzstko wrocilo. I tak- kojarzylam tego czlowieka, widzialam go dziesiatki razy w zyciu przed tym zdarzeniem. Nie wiem jak bylo w sytuacji Ultimo, ale moze mozg Anny z kolei wytworzyl obraz osoby, ktora jakos mocno w ostatnim czasie absorbowala jej uwage...
-
Kasiakate94
- RóżowePolo
- Posty: 13
- Rejestracja: śr kwie 10, 2024 1:05 pm
Pojawił się nowy wywiad z Beatą na kanale Skrawki.
Kolasińska też dodała instastories, w którym pisze że jest możliwy wywiad z Anną. Ciekawa jestem czy do tego dojdzie.
Kurczę, tak wiele rzeczy się nie zgadza w tej sprawie i mam wiele wątpliwości. Nie wiem kto kłamie, a kto nie i kto ma racje.
Co do badania wariografem - to nigdy nie może być dowód kluczowy i generalnie bardzo rzadko jest dopuszczany w postępowaniach karnych, bo niestety nie jest miarodajny. Jest wiele publikacji naukowych mówiących chociażby o tym, że to może być jedynie dowód pomocniczy, a nie główny w sprawie. Gdyby wariograf był tak niezawodny, to Sądy dopuszczałyby ten dowód w zasadzie w każdej sprawie, a tak nie jest. Poza tym, wariograf największą skuteczność ma, gdy przeprowadza się badanie świeżo po zdarzeniu - na etapie śledztwa. A tu mamy badanie wariografem po około 20 latach od czynu, więc mam wątpliwości. Z drugiej strony zadaje sobie pytanie - gdyby miała cokolwiek wspólnego z tą śmiercią, to po co dobrowolnie poddała by się badaniu wariografem? Jest to dla mnie niezrozumiałe, tym bardziej, że ma profesjonalna pomoc prawną więc wie „z czym to się je”. W Skrawkach powiedziała jeszcze, że sama sfinansowała to badanie. Powiedziała jeszcze, że ma dziś więcej informacji nt tego co działo się na miejscu zbrodni i stąd trudno było jej odpowiadać na niektóre pytania…
Mało wątpliwym wydaje mi się motyw zabójstwa „z zemsty”, tak na logikę - uważam, że jest on słaby. Poza tym, jednak Anna przeżyła, a jej mąż nie, więc tu motyw się trochę rozmywa.
Dziwi mnie, że po wyjściu z zakładu karnego nie rozmawiała z Piotrem - tak powiedziała bodajże u Kolasińskiej. To byłaby chyba pierwsza osoba, z którą chciałabym się skonfrontować na jej miejscu, tak sądzę. Z kolei jego matka stoi za nią murem nadal…
Z drugiej strony - to musiała być osoba jakkolwiek związana z Ultimo, skoro Anna wpuściła ją do piwnicy.
Myślę też o tych słowach które Beata mówiła do Anny w stylu „powiedz im, że to nie ja strzelałam” itp. Może była na miejscu zbrodni, ale nie ona oddała strzał? Tak dużo wątpliwości!
Kolasińska też dodała instastories, w którym pisze że jest możliwy wywiad z Anną. Ciekawa jestem czy do tego dojdzie.
Kurczę, tak wiele rzeczy się nie zgadza w tej sprawie i mam wiele wątpliwości. Nie wiem kto kłamie, a kto nie i kto ma racje.
Co do badania wariografem - to nigdy nie może być dowód kluczowy i generalnie bardzo rzadko jest dopuszczany w postępowaniach karnych, bo niestety nie jest miarodajny. Jest wiele publikacji naukowych mówiących chociażby o tym, że to może być jedynie dowód pomocniczy, a nie główny w sprawie. Gdyby wariograf był tak niezawodny, to Sądy dopuszczałyby ten dowód w zasadzie w każdej sprawie, a tak nie jest. Poza tym, wariograf największą skuteczność ma, gdy przeprowadza się badanie świeżo po zdarzeniu - na etapie śledztwa. A tu mamy badanie wariografem po około 20 latach od czynu, więc mam wątpliwości. Z drugiej strony zadaje sobie pytanie - gdyby miała cokolwiek wspólnego z tą śmiercią, to po co dobrowolnie poddała by się badaniu wariografem? Jest to dla mnie niezrozumiałe, tym bardziej, że ma profesjonalna pomoc prawną więc wie „z czym to się je”. W Skrawkach powiedziała jeszcze, że sama sfinansowała to badanie. Powiedziała jeszcze, że ma dziś więcej informacji nt tego co działo się na miejscu zbrodni i stąd trudno było jej odpowiadać na niektóre pytania…
Mało wątpliwym wydaje mi się motyw zabójstwa „z zemsty”, tak na logikę - uważam, że jest on słaby. Poza tym, jednak Anna przeżyła, a jej mąż nie, więc tu motyw się trochę rozmywa.
Dziwi mnie, że po wyjściu z zakładu karnego nie rozmawiała z Piotrem - tak powiedziała bodajże u Kolasińskiej. To byłaby chyba pierwsza osoba, z którą chciałabym się skonfrontować na jej miejscu, tak sądzę. Z kolei jego matka stoi za nią murem nadal…
Z drugiej strony - to musiała być osoba jakkolwiek związana z Ultimo, skoro Anna wpuściła ją do piwnicy.
Myślę też o tych słowach które Beata mówiła do Anny w stylu „powiedz im, że to nie ja strzelałam” itp. Może była na miejscu zbrodni, ale nie ona oddała strzał? Tak dużo wątpliwości!
Fajnie, ze się podzieliłaś. Może to da innym refleksje. Ogólnie fałszywe wspomnienia nie są czymś super rzadkim. Badania pokazały, że szczególnie w sytuacjach mega stresowych jak np. wypadki, sugestie podczas przesłuchań (pytania sugerujące) powodowały u świadków fałszywe wspomnienia. Również podobne pytania i sugestie przez terapeutów (psychoterapeutów). W sprawie Beaty, z tego co źródła mówią, to policjant zadawał pytania Annie o Beatę. Dodatkowo, w protokole było zanotowane jej drugie nazwisko, Kamińska, którego Beata w ogóle nie używała na codzień, a które znał owy policjant, spisujący notatkę z kłótni jakiś czas wcześniej w butiku. Ja nie bronię nikogo. Przywołuję fakty. Ogólnie sprawa jest pogmatwana, przede wszystkim dlaczego ofiary miały ślady bójki, szarpaniny? Pomijając fakt, czy Beata byłaby w stanie się z nimi szarpać, będąc drobną kobietą. To ona nie miała takich śladów. Chciałabym zapytać te osoby, które są przekonane o jej winie, jakby to wytłumaczyły.Adnaw15 pisze: ↑pn paź 06, 2025 4:12 pm Wiem, ze to nie forum o mnie ani o przezytych historiach, ale chce poprzez moj przyklad pokazac jak potrafi dzialac lub nie dzialac mozg podczas przezytego szoku. Kiedys, zupelnie bez powodu i calkowicie nienacka zostalam napadnieta przez grupke pijanych, mlodych osob. Nie chcieli ode mnie pienidzy czy telefonu- chcieli wylacznie wyrzadzic komus krzywde, a ja znalazlam sie na ich drodze. Bylo to w malej spolecznosci i wiekszosc z tych osob kojarzylam z widzenia, a niektorych nawet z nazwiska. Od jednej z tych osob dostalam niesamowicie mocny cios piescia w sam srodek twarzy, ktory spowodowal bardzo powazne zlamanie nosa i natychmiastowy upadek na ziemie, po czym bylam kopana i wpychana do rzeki. Uszlam z zyciem, ale czekalo mnie dochodzenie policyjne, a pozniej proces w sadzie.. Do czego zmierzam.. Mozecie wierzyc lub nie, ale mimo, iz znalam z widzenia tego chlopaka, kojrzalam jego nazwisko, wiedzialam gdzie mieszka, to po tym uderzeniu i chwilowej utracie swiadomosci przez bardzo dlugi czas nie bylam w stanie powiedziec policji, kto wymierzyl cios ( w momecie zajscia bylam trzezwa, bylam na spacerze, to byl wczesny, letni wieczor). Wiedzialam gdzies z tylu glowy, ze znam go, ze wiem kim jest, ale nie moglam sobie przypomniec, moj mozg wymazal tego sprawce. Dopiero po dligich miesiacach dochodzenia zaczely wracac do mnie obrazy z tego zdarzenia i kiedy policjant pokazal mi jego zdjecie to wsyzstko wrocilo. I tak- kojarzylam tego czlowieka, widzialam go dziesiatki razy w zyciu przed tym zdarzeniem. Nie wiem jak bylo w sytuacji Ultimo, ale moze mozg Anny z kolei wytworzyl obraz osoby, ktora jakos mocno w ostatnim czasie absorbowala jej uwage...
-
Mocna_malina
- ŚpioszkiKenzo
- Posty: 3
- Rejestracja: czw mar 28, 2024 2:28 pm
Jestem w trakcie czytania ale już zaciekawił mnie jeden wątek a mianowicie że pogrążona w smutku A. miała czas i energię i chęci na flirty i nowe związki jeszcze podczas trwania procesu. Już mi na jeden z grup zarzucono że to nic złego że ma prawo itd. Jednak nadal twierdzę że nie pasuje mi to do narracji iż całe lata płakała nad grobem męża i płacze do dziś. Ja od początku jej nie wierzę na 100%.Krzysiek90 pisze: ↑pn paź 06, 2025 7:53 am Red flag jak najbardziej tylko slyszalem, ze podobno i tak profil psychologiczny Beaty nie pasuje do tego morderstwa (specjalisci tak to ocenili)
Co do slubow to bylo tak, ze byli na nich po prostu wszyscy "z firmy".
I tak sie jednak zastanawiam, czy faktycznie Anna J i Beata mogly sie w ogole nie znac, skoro pracowaly przez dluzszy czas razem. No jednak to nie jest jakies wielkie korpo, tylko butik, gdzie pewnie czasami sa klienki, a czasami nie i wtedy jest czas na pogaduchy.
Beata opisywala Annę jako bardzo spokojną, zamkniętą + nigdy z nimi nie chodzila na lunche, czyli moze z tego wynika, ze za bardzo o sobie nic nie wiedzialy...
Mnie jeszcze zastanawia cos innego - motyw. Beata twierdzi, ze dowiedziala sie, iz to Anna stoi za prowokacją (ktora doprowadzila do jej zwolnienia) dopiero w czasie przesluchania na Wilczej (czyli juz po morderstwie).
Mąż Anny (ten obecny) uwaza, ze Beata MOGLA sie jednak wczesniej tego dowiedziec. Zgoda, ale czy sie na 100% dowiedziala? Bo z tego wychodzi, ze nawet na motyw nie ma pewnych dowodow...
Czy ktos z Was ma info (na podstawie roznych artykulow/filmikow, ze Beata wiedziala, ze to Anna stala za tą prowokacją?
Kolejne pytanie dotyczy ksiazki Gluszaka, ktora niedawno wyszla. Czy ktos z Was juz ją czytal? Zastanawiam sie, czy jest sens kupowac, bo pewnie wiekszosc informacji sie powiela, ale moze ktos juz czytal i moze zarekomendowac, ze i tak warto kupic, bo sa nowe, interesujace fakty?![]()
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"sądy nie opierały się wyłącznie na zeznaniach Jaźwińskiej, ale też m.in. b. narzeczonego Kamińskiej. Na samym początku sprawy, zeznając jako świadek, powiedział on, że narzeczona przyznała mu się do tego zabójstwa - później się z tego wycofał.
Sędzia podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby nie dawać wiary zeznaniom Jaźwińskiej."
No właśnie, czemu zakładać, że ofiara nie pamięta, skoro mówi, że pamięta? Czemu by miała kłamać? Dlaczego w dniu morderstwa Beata jeździła po całej Warszawie - rzekomo z Pragi na Bródno, z Bródna na Wrzeciono - a rodzina Piotra dając fałszywe alibi zostali skazani za składanie fałszywych zeznań.
Beata była osobą która miała motyw, a wydarzenie nastąpiło kilka dni po jej zwolnieniu (cóż za przypadek). Ponadto sprawca ZOSTAŁ WPUSZCZONY od zaplecza, wejściem znanym dla pracowników.
Ja bym na siłę nie uniewinniał skazanej przez polskie sądy morderczyni, na pewno mają większą wiedzę na temat zgromadzonego materiału niż my.. ;)
Sędzia podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby nie dawać wiary zeznaniom Jaźwińskiej."
No właśnie, czemu zakładać, że ofiara nie pamięta, skoro mówi, że pamięta? Czemu by miała kłamać? Dlaczego w dniu morderstwa Beata jeździła po całej Warszawie - rzekomo z Pragi na Bródno, z Bródna na Wrzeciono - a rodzina Piotra dając fałszywe alibi zostali skazani za składanie fałszywych zeznań.
Beata była osobą która miała motyw, a wydarzenie nastąpiło kilka dni po jej zwolnieniu (cóż za przypadek). Ponadto sprawca ZOSTAŁ WPUSZCZONY od zaplecza, wejściem znanym dla pracowników.
Ja bym na siłę nie uniewinniał skazanej przez polskie sądy morderczyni, na pewno mają większą wiedzę na temat zgromadzonego materiału niż my.. ;)
Mała poprawka- prawie 30lat od zdarzenia.Kasiakate94 pisze: ↑pn paź 06, 2025 10:15 pm Pojawił się nowy wywiad z Beatą na kanale Skrawki.
Kolasińska też dodała instastories, w którym pisze że jest możliwy wywiad z Anną. Ciekawa jestem czy do tego dojdzie.
Kurczę, tak wiele rzeczy się nie zgadza w tej sprawie i mam wiele wątpliwości. Nie wiem kto kłamie, a kto nie i kto ma racje.
Co do badania wariografem - to nigdy nie może być dowód kluczowy i generalnie bardzo rzadko jest dopuszczany w postępowaniach karnych, bo niestety nie jest miarodajny. Jest wiele publikacji naukowych mówiących chociażby o tym, że to może być jedynie dowód pomocniczy, a nie główny w sprawie. Gdyby wariograf był tak niezawodny, to Sądy dopuszczałyby ten dowód w zasadzie w każdej sprawie, a tak nie jest. Poza tym, wariograf największą skuteczność ma, gdy przeprowadza się badanie świeżo po zdarzeniu - na etapie śledztwa. A tu mamy badanie wariografem po około 20 latach od czynu, więc mam wątpliwości. Z drugiej strony zadaje sobie pytanie - gdyby miała cokolwiek wspólnego z tą śmiercią, to po co dobrowolnie poddała by się badaniu wariografem? Jest to dla mnie niezrozumiałe, tym bardziej, że ma profesjonalna pomoc prawną więc wie „z czym to się je”. W Skrawkach powiedziała jeszcze, że sama sfinansowała to badanie. Powiedziała jeszcze, że ma dziś więcej informacji nt tego co działo się na miejscu zbrodni i stąd trudno było jej odpowiadać na niektóre pytania…
Mało wątpliwym wydaje mi się motyw zabójstwa „z zemsty”, tak na logikę - uważam, że jest on słaby. Poza tym, jednak Anna przeżyła, a jej mąż nie, więc tu motyw się trochę rozmywa.
Dziwi mnie, że po wyjściu z zakładu karnego nie rozmawiała z Piotrem - tak powiedziała bodajże u Kolasińskiej. To byłaby chyba pierwsza osoba, z którą chciałabym się skonfrontować na jej miejscu, tak sądzę. Z kolei jego matka stoi za nią murem nadal…
Z drugiej strony - to musiała być osoba jakkolwiek związana z Ultimo, skoro Anna wpuściła ją do piwnicy.
Myślę też o tych słowach które Beata mówiła do Anny w stylu „powiedz im, że to nie ja strzelałam” itp. Może była na miejscu zbrodni, ale nie ona oddała strzał? Tak dużo wątpliwości!
To było w 1997 czyli 28lat temu
Też myślę że wariograf nie jest miarodajny
Wydaje mi się że większy motyw Beata miałaby wobec kobiety z którą zdradził ją mąż niż wobec znajomej przez którą tylko straciła pracę?ploty123 pisze: ↑wt paź 07, 2025 3:30 am "sądy nie opierały się wyłącznie na zeznaniach Jaźwińskiej, ale też m.in. b. narzeczonego Kamińskiej. Na samym początku sprawy, zeznając jako świadek, powiedział on, że narzeczona przyznała mu się do tego zabójstwa - później się z tego wycofał.
Sędzia podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby nie dawać wiary zeznaniom Jaźwińskiej."
No właśnie, czemu zakładać, że ofiara nie pamięta, skoro mówi, że pamięta? Czemu by miała kłamać? Dlaczego w dniu morderstwa Beata jeździła po całej Warszawie - rzekomo z Pragi na Bródno, z Bródna na Wrzeciono - a rodzina Piotra dając fałszywe alibi zostali skazani za składanie fałszywych zeznań.
Beata była osobą która miała motyw, a wydarzenie nastąpiło kilka dni po jej zwolnieniu (cóż za przypadek). Ponadto sprawca ZOSTAŁ WPUSZCZONY od zaplecza, wejściem znanym dla pracowników.
Ja bym na siłę nie uniewinniał skazanej przez polskie sądy morderczyni, na pewno mają większą wiedzę na temat zgromadzonego materiału niż my.. ;)
Trochę trudno w to uwierzyć że z powodu takiej blahostki miałaby się posunąć aż do morderstwa?
Polskie sądy niestety potrafią się mocno pomylić- poczytaj o Janie Ptaszyńskim którego skazano na dożywocie bez ani jednego dowodu mimo że miał alibi, czy słynna sprawa Komendy.
-
Krzysiek90
- Koczkodan
- Posty: 122
- Rejestracja: czw lut 06, 2025 6:12 am
tak, bo mamy w koncu domniemanie niewinnosci.hanak2 pisze: ↑pn paź 06, 2025 2:11 pm Wszelkie wątpliwości powinny być rozpatrywane na korzyść oskarżonego. A tu ich było aż ponad. Poza niezbyt silnym zeznaniem Anny, nie ma na Beatę żadnego dowodu. Ona nawet nie miała mocnego motywu... Czy zostało zbadane pochodzenie broni? Przecież nie idziesz do kiosku i kupujesz.
Może celem był mąż Anny?
Ciekawe sa też wyniki tych 3 procesow:
I proces: 5-0 (niewinna)
II proces: 4-1 (niewinna, votum separatum podobno opieralo sie na tym, ze Sędzina "dala wiarę pokrzywdzonej")
III proces: 3-2 (winna i 25 lat)
Zeznania Anny pozostawialy zaś sporo watpliwosci. Bo ona zeznala, ze "WYDAJE MI SIE, ZE TO BYL GLOS BEATY", a potem "WYDAJE MI SIE, ZE TO BYLA BEATA".
Na poczatku dawala prawdopodobienstwo 90%, potem 97%, 99% i dopiero chyba na procesie powiedziala, ze 100%.
Jakbym mial sie czepiac, to powiedzialbym, ze teraz Anna po latach ma absolutnie 100% pewnosci, a kilka dni po zdarzeniu taka pewna nie byla (to nie jest jakis zarzut w jej stronę, bo pewnie byla w szoku, ale skazywanie kogos na 25 lat na podstawie "wydaje mi się" to jednak pozostawia duuzo watpliwosci).
Plus Anna pomylila pistolet z rewolwerem, a na poczatku zeznan deklarowala, ze spokojnie umie to rozroznic.
A z tym motywem to wlasnie caly czas nie wiadomo, czy Beata na pewno wiedziala, ze to Anna zrobila tę prowokację. Jej obecny Mąż twierdzi, ze MOGLA sie dowiedziec, czyli najprawdopodobniej nie ma na to niezbitych dowodow.
A czy w ogole znaleziono tę bron? Bo z tego co pamietam, to wyznaczono 3 mozliwe modele tej broni. A na wariografie bylo pytanie o ukrycie broni, co by sugerowalo, ze tej broni w ogole nie znaleziono tyle czasu (ale moge sie tutaj mylić).
z tym zapachem to podobno zabezpieczyli rączkę od kasetki, czyli w teorii zapach Beaty (ktora nie pracowala pod tym numerem nigdy) nie powinien sie tam znaleźć.Kasiakowalska1 pisze: ↑pn paź 06, 2025 1:48 pm
No jak dawali alibi Beacie to raczej nie chronili sprawcy, wręcz przeciwnie. No chyba że masz na myśli Beatę ale na jej niewinność wskazują też inne rzeczy (brak śladów wystrzału, prochu itd, brak rzeczowych dowodów poza pożal się boże wariografem i śladem zapachowym który chyba aż tak dziwny nie jest skoro Beata pracowała w tej sieci sklepów).
Sluchalem jednak wywiadu z jakims niby ekspertem i on gadal, ze w tamtym czasie byl szal na znajdowanie dowodow na tej podstawie, ale ludzie nie do konca wiedzieli, jak to w 100% poprawnie robic itp.
wlasnie z tego co wiem, to byli oskarzeni, ALE nie zostali skazani (to sie pojawia w wielu matrerialach), a ich sprawa zostala umorzona
dziekuje za odpowiedz ws ksiazki i za skrin, w takim razie chyba trzeba kupic, bo sie pojawiają inne wątkiMocna_malina pisze: ↑pn paź 06, 2025 10:56 pm
Jestem w trakcie czytania ale już zaciekawił mnie jeden wątek a mianowicie że pogrążona w smutku A. miała czas i energię i chęci na flirty i nowe związki jeszcze podczas trwania procesu. Już mi na jeden z grup zarzucono że to nic złego że ma prawo itd. Jednak nadal twierdzę że nie pasuje mi to do narracji iż całe lata płakała nad grobem męża i płacze do dziś. Ja od początku jej nie wierzę na 100%.
O tym to w ogole nie slyszalem, Anna wielokrotnie zapewniala, ze byla w tamtym czasie mocno pograzona w zalobie (raz chciala sie nawet zabić), a jej coreczka wrecz "wychowywala sie na cmentarzu", bo obie tam czesto bywaly.
To faktycznie dziwne, no ale ciekawe, czy sa na to jakies konkretne dowody, czy to tylko takie plotki, zeby oslabic pozycję Anny...
Mam tak samo, a przeciez Beata robi prywatne sledztwo, wiec rozmowa z nim to bylaby jedna z pierwszych konwersacji, jaką bym odbyl. A minelo kilka lat, jak Beata jest na wolnosci i dalej z nim nie gadala, pomimo bliskiego kontaktu z matką... To też dziwne...Kasiakate94 pisze: ↑pn paź 06, 2025 10:15 pm
Dziwi mnie, że po wyjściu z zakładu karnego nie rozmawiała z Piotrem - tak powiedziała bodajże u Kolasińskiej. To byłaby chyba pierwsza osoba, z którą chciałabym się skonfrontować na jej miejscu, tak sądzę. Z kolei jego matka stoi za nią murem nadal…
wlasnie to wazny post, bo pokazuje, co moze rejestrowac mozg w takich sytuacjachAdnaw15 pisze: ↑pn paź 06, 2025 4:12 pm Wiem, ze to nie forum o mnie ani o przezytych historiach, ale chce poprzez moj przyklad pokazac jak potrafi dzialac lub nie dzialac mozg podczas przezytego szoku. Kiedys, zupelnie bez powodu i calkowicie nienacka zostalam napadnieta przez grupke pijanych, mlodych osob. Nie chcieli ode mnie pienidzy czy telefonu- chcieli wylacznie wyrzadzic komus krzywde, a ja znalazlam sie na ich drodze. Bylo to w malej spolecznosci i wiekszosc z tych osob kojarzylam z widzenia, a niektorych nawet z nazwiska. Od jednej z tych osob dostalam niesamowicie mocny cios piescia w sam srodek twarzy, ktory spowodowal bardzo powazne zlamanie nosa i natychmiastowy upadek na ziemie, po czym bylam kopana i wpychana do rzeki. Uszlam z zyciem, ale czekalo mnie dochodzenie policyjne, a pozniej proces w sadzie.. Do czego zmierzam.. Mozecie wierzyc lub nie, ale mimo, iz znalam z widzenia tego chlopaka, kojrzalam jego nazwisko, wiedzialam gdzie mieszka, to po tym uderzeniu i chwilowej utracie swiadomosci przez bardzo dlugi czas nie bylam w stanie powiedziec policji, kto wymierzyl cios ( w momecie zajscia bylam trzezwa, bylam na spacerze, to byl wczesny, letni wieczor). Wiedzialam gdzies z tylu glowy, ze znam go, ze wiem kim jest, ale nie moglam sobie przypomniec, moj mozg wymazal tego sprawce. Dopiero po dligich miesiacach dochodzenia zaczely wracac do mnie obrazy z tego zdarzenia i kiedy policjant pokazal mi jego zdjecie to wsyzstko wrocilo. I tak- kojarzylam tego czlowieka, widzialam go dziesiatki razy w zyciu przed tym zdarzeniem. Nie wiem jak bylo w sytuacji Ultimo, ale moze mozg Anny z kolei wytworzyl obraz osoby, ktora jakos mocno w ostatnim czasie absorbowala jej uwage...
-
Kasiakate94
- RóżowePolo
- Posty: 13
- Rejestracja: śr kwie 10, 2024 1:05 pm
To chyba nie było tak, że zostali skazani za fałszywe zeznania. Zostali oskarżeni o to, byli stroną tego samego postępowania co Beata - byli również oskarżonymi, co spowodowało, ze nie mogli składać zeznań jako świadkowie w tej sprawie, co jest sprytnym posunięciem organów ścigania. Finalnie, z tego co pamiętam, postępowanie przeciwko nim umorzono ze względu na przedawnienie karalności.ploty123 pisze: ↑wt paź 07, 2025 3:30 am "sądy nie opierały się wyłącznie na zeznaniach Jaźwińskiej, ale też m.in. b. narzeczonego Kamińskiej. Na samym początku sprawy, zeznając jako świadek, powiedział on, że narzeczona przyznała mu się do tego zabójstwa - później się z tego wycofał.
Sędzia podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby nie dawać wiary zeznaniom Jaźwińskiej."
No właśnie, czemu zakładać, że ofiara nie pamięta, skoro mówi, że pamięta? Czemu by miała kłamać? Dlaczego w dniu morderstwa Beata jeździła po całej Warszawie - rzekomo z Pragi na Bródno, z Bródna na Wrzeciono - a rodzina Piotra dając fałszywe alibi zostali skazani za składanie fałszywych zeznań.
Beata była osobą która miała motyw, a wydarzenie nastąpiło kilka dni po jej zwolnieniu (cóż za przypadek). Ponadto sprawca ZOSTAŁ WPUSZCZONY od zaplecza, wejściem znanym dla pracowników.
Ja bym na siłę nie uniewinniał skazanej przez polskie sądy morderczyni, na pewno mają większą wiedzę na temat zgromadzonego materiału niż my.. ;)
Gdyby mnie oskarżyli o morderstwo którego nie popełniłam to też bym chciała żeby ludzie usłyszeli moja wersję i abym mogła się obronić
Doskonale pamiętam jak w wiadomościach pokazywali pierwszy proces i krzyki Beaty. Oglądałam wtedy telewizję z moim tatą, radcą prawnym, który kilka razy w tygodniu bywał w sądzie i tata tylko się uśmiechnął i skomentował, że na pierwszy rzut oka widać że ona kłamie.
Przez te wszystkie lata w zasadzie nie miałam wątpliwości że to Pasik była winna, natomiast nie daje mi spokoju postawa Anny. Oglądałam z nią kilka współczesnych wywiadów i odnoszę wrażenie, że kobieta jest tak niestabilna emocjonalnie, że równie dobrze mogłaby zeznać, że strzelał do niej sam Napoleon.
Dzisiaj skłaniałabym się ku tezie, że Beata była w butiku z trakcie zabójstwa, przyszła postraszyć że wspólnikiem bronią właściciela butiku w zemście za zwolnienie z pracy i zażądać przywrócenia do pracy i odwołania zeznać dot. kradzieży. Ponieważ na miejscu zastali jednak Annę z mężem ochroniarzem a nie właściciela doszło do szarpaniny, w trakcie której wystrzelono 4 pociski. Obstawiam ówczesnego partnera.
Przez te wszystkie lata w zasadzie nie miałam wątpliwości że to Pasik była winna, natomiast nie daje mi spokoju postawa Anny. Oglądałam z nią kilka współczesnych wywiadów i odnoszę wrażenie, że kobieta jest tak niestabilna emocjonalnie, że równie dobrze mogłaby zeznać, że strzelał do niej sam Napoleon.
Dzisiaj skłaniałabym się ku tezie, że Beata była w butiku z trakcie zabójstwa, przyszła postraszyć że wspólnikiem bronią właściciela butiku w zemście za zwolnienie z pracy i zażądać przywrócenia do pracy i odwołania zeznać dot. kradzieży. Ponieważ na miejscu zastali jednak Annę z mężem ochroniarzem a nie właściciela doszło do szarpaniny, w trakcie której wystrzelono 4 pociski. Obstawiam ówczesnego partnera.
Spodziewałabym się po radcy prawnym że będzie się kierował twardymi dowodami a nie oceniał ludzi po wyglądzie "ona na pewno kłamie ", jeśli taki jest w pracy to słabo.Bibi7 pisze: ↑wt paź 07, 2025 1:18 pm Doskonale pamiętam jak w wiadomościach pokazywali pierwszy proces i krzyki Beaty. Oglądałam wtedy telewizję z moim tatą, radcą prawnym, który kilka razy w tygodniu bywał w sądzie i tata tylko się uśmiechnął i skomentował, że na pierwszy rzut oka widać że ona kłamie.
Przez te wszystkie lata w zasadzie nie miałam wątpliwości że to Pasik była winna, natomiast nie daje mi spokoju postawa Anny. Oglądałam z nią kilka współczesnych wywiadów i odnoszę wrażenie, że kobieta jest tak niestabilna emocjonalnie, że równie dobrze mogłaby zeznać, że strzelał do niej sam Napoleon.
Dzisiaj skłaniałabym się ku tezie, że Beata była w butiku z trakcie zabójstwa, przyszła postraszyć że wspólnikiem bronią właściciela butiku w zemście za zwolnienie z pracy i zażądać przywrócenia do pracy i odwołania zeznać dot. kradzieży. Ponieważ na miejscu zastali jednak Annę z mężem ochroniarzem a nie właściciela doszło do szarpaniny, w trakcie której wystrzelono 4 pociski. Obstawiam ówczesnego partnera.
Co do teorii że chciała uzyskać powrót do pracy grozeniem bronią szefowi to sorry ale brzmi to co najmniej śmiesznie. Jedyne co mogła uzyskać w ten sposób to wyrok.
Bardzo dziwna sprawa, nie potrafię jednoznacznie powiedzieć kto jest bardziej wiarygodny.
Tak sobie myślę, że jeśli Beata to zrobiła, to być może skumulowała się w niej cała złość i zwolnienie z pracy było tym impulsem, że postanowiła chwycić za broń.
Może zdradę bardzo przeżyła, ale praca dawała jej dochód, prestiż, czuła się ważna, a zwolnienie było kolejną cegiełką do wybuchu.
Wg. Beaty dotknęła ją wielka niesprawiedliwość, mi się wydaje, że ona w tych wywiadach bardziej przeżywa utratę pracy niż męża.
Czy to jest potwierdzone, że Beata kradła w tym sklepie?
Kiedyś czytałam, że Beata oprócz rzekomej kradzieży również spóźniała się, była niemiła, nie pracowała dobrze, więc Anna już od jakiegoś czasu chciała zrobić prowokację. Miała też ułatwione zadanie, bo w tych butikach pracowały chyba dwie osoby spokrewnione z Anną.
Z drugiej strony Beata nie miała na sobie prochu, nie wiem, czy udałoby jej się wszystko pospinać w czasie, miała alibi. Skąd miałaby wiedzieć, że Anna jest w sklepie, skoro w tym dniu przyjechała tylko liczyć utarg. Jeżeli byłaby tam z Piotrem, to czemu do dzisiaj by go kryła?
Ostatnio odświeżałam sobie artykuły o tej zbrodni i w jednym z nich była informacja, że Anny i Daniela zaczął szukać jego brat z żoną Natalią, która pracowała z Anną i że byli pierwszymi przesłuchanymi świadkami i wtedy po raz pierwszy padło imię i nazwisko Beaty. Niby mogli o niej wspomnieć ze względu na awanturę w sklepie, ale czy to nie dlatego od początku uczepiono się tej wersji i nie sprawdzono innych wątków. Nie pamiętam, czy czytałam o tym w innym artykule.
Tak sobie myślę, że jeśli Beata to zrobiła, to być może skumulowała się w niej cała złość i zwolnienie z pracy było tym impulsem, że postanowiła chwycić za broń.
Może zdradę bardzo przeżyła, ale praca dawała jej dochód, prestiż, czuła się ważna, a zwolnienie było kolejną cegiełką do wybuchu.
Wg. Beaty dotknęła ją wielka niesprawiedliwość, mi się wydaje, że ona w tych wywiadach bardziej przeżywa utratę pracy niż męża.
Czy to jest potwierdzone, że Beata kradła w tym sklepie?
Kiedyś czytałam, że Beata oprócz rzekomej kradzieży również spóźniała się, była niemiła, nie pracowała dobrze, więc Anna już od jakiegoś czasu chciała zrobić prowokację. Miała też ułatwione zadanie, bo w tych butikach pracowały chyba dwie osoby spokrewnione z Anną.
Z drugiej strony Beata nie miała na sobie prochu, nie wiem, czy udałoby jej się wszystko pospinać w czasie, miała alibi. Skąd miałaby wiedzieć, że Anna jest w sklepie, skoro w tym dniu przyjechała tylko liczyć utarg. Jeżeli byłaby tam z Piotrem, to czemu do dzisiaj by go kryła?
Ostatnio odświeżałam sobie artykuły o tej zbrodni i w jednym z nich była informacja, że Anny i Daniela zaczął szukać jego brat z żoną Natalią, która pracowała z Anną i że byli pierwszymi przesłuchanymi świadkami i wtedy po raz pierwszy padło imię i nazwisko Beaty. Niby mogli o niej wspomnieć ze względu na awanturę w sklepie, ale czy to nie dlatego od początku uczepiono się tej wersji i nie sprawdzono innych wątków. Nie pamiętam, czy czytałam o tym w innym artykule.
-
Rzeka.chaosu
- Currently:Vienna
- Posty: 1140
- Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm
Utrata pracy w 97 roku to nie była błahostka. Zobacz jakie było wtedy bezrobocie. Przypuszczam, że była to dla niej praca, z której miała dodatkowe benefity, więc tym bardziej.Marti37 pisze: ↑wt paź 07, 2025 7:47 am Wydaje mi się że większy motyw Beata miałaby wobec kobiety z którą zdradził ją mąż niż wobec znajomej przez którą tylko straciła pracę?
Trochę trudno w to uwierzyć że z powodu takiej blahostki miałaby się posunąć aż do morderstwa?
Polskie sądy niestety potrafią się mocno pomylić- poczytaj o Janie Ptaszyńskim którego skazano na dożywocie bez ani jednego dowodu mimo że miał alibi, czy słynna sprawa Komendy.
- Panna Marianna
- Channelka
- Posty: 38
- Rejestracja: ndz sie 10, 2025 10:27 pm
No pewnie, bo przeciez Beata to racjonalna kobieta. Kazda z nas przeciez po odbiciu meza przez inna wysyla jego kochance wience pogrzebowe ;)Marti37 pisze: ↑wt paź 07, 2025 2:06 pm Spodziewałabym się po radcy prawnym że będzie się kierował twardymi dowodami a nie oceniał ludzi po wyglądzie "ona na pewno kłamie ", jeśli taki jest w pracy to słabo.
Co do teorii że chciała uzyskać powrót do pracy grozeniem bronią szefowi to sorry ale brzmi to co najmniej śmiesznie. Jedyne co mogła uzyskać w ten sposób to wyrok.
Beacie sypalo sie zycie, jeden aspekt po drugim i w ogole by mnie nie zdziwilo, gdyby takiego przyszlo jej do glowy. Dziwi mnie, ze na watku kryminalnym forum ludzie poddaja w watpliwosc wine tej kobiety bo 'to co niby zrobila byloby nieracjonalne', jakby kryminalisci kierowali sie tylko logika i zdrowym rozsadkiem.
-
Rzeka.chaosu
- Currently:Vienna
- Posty: 1140
- Rejestracja: śr lut 26, 2025 4:56 pm
Mnie ciekawi, czy faktycznie nie miała śladów bójki, używania broni. To jest solidny argument przeciw jej winie. Teraz jest bardzo łagodna, rozsądna (oceniam wizerunek z wywiadów). Wtedy nie musiało tak być, była młoda, chwytała byka za rogi.Panna Marianna pisze: ↑wt paź 07, 2025 5:27 pm No pewnie, bo przeciez Beata to racjonalna kobieta. Kazda z nas przeciez po odbiciu meza przez inna wysyla jego kochance wience pogrzebowe ;)
Beacie sypalo sie zycie, jeden aspekt po drugim i w ogole by mnie nie zdziwilo, gdyby takiego przyszlo jej do glowy. Dziwi mnie, ze na watku kryminalnym forum ludzie poddaja w watpliwosc wine tej kobiety bo 'to co niby zrobila byloby nieracjonalne', jakby kryminalisci kierowali sie tylko logika i zdrowym rozsadkiem.
- Panna Marianna
- Channelka
- Posty: 38
- Rejestracja: ndz sie 10, 2025 10:27 pm
Dokladnie, jest wiele innych watpliwosci w tej sprawie, ktore moga sugerowac, ze jest niewinna. Jest naprawde malo dowodow na jej wine i sa one dosc slabe. I tez zgadzam sie z tym, ze byla mloda i moze niekoniecznie wtedy madra. A to, ze teraz wydaje sie byc rozsadna i ze byla wzorowa osadzona nie jest niczym dziwnym. Udalo jej sie ugrac wczesniejsze zwolnienie, nie oplaca sie odwalac akcji w ZK. Marne i dosc niesprawiedliwe porownanie z mojej strony ale ta dozywotka od Tomka Jaworskiego tez przeszla przemiane. Jaka mila, dobra, swiete obrazki robi. Prowadzi zajecia dla innych skazanych. A to nadal potwor w ludzkiej skrorze, tylko liczy, ze cos ugra.Rzeka.chaosu pisze: ↑wt paź 07, 2025 5:32 pm Mnie ciekawi, czy faktycznie nie miała śladów bójki, używania broni. To jest solidny argument przeciw jej winie. Teraz jest bardzo łagodna, rozsądna (oceniam wizerunek z wywiadów). Wtedy nie musiało tak być, była młoda, chwytała byka za rogi.
I z Beata jest to samo, robi turnee po sniadaniowkach i podcastach, liczy ze bedzie druga Komenda. Niestety jak dla mnie to jest tyle samo przeslanek za winna jak i przeciw, ja jednak wierze ofierze, moze to blad z mojej strony no ale coz.
Mnie najbardziej dziwi, ze akcja z wariografem tak wiele osob przekonala, ze Beata jest winna. Myslalam, ze to tylko starsze pokolenia jakos mega wierzyly w te metode. A jak Wojtek Gola sie cieszyl, ze wariograf potwierdzil, ze jest hetero, to jego widzowie mieli beke na maxa i wielu specjalistow sie przy tej okazji wypowiadalo, ze to sredni wyznacznik xD
Chyba nie odróżniasz radcy prawnego od sędziego. Tak, w tym zawodzie ma się często do czynienia z krętaczami i oszustami i szybciej się zapala lampka ostrzegawcza. Przedstawienie, które odgrywała Beata w czasie pierwszych rozpraw to była komedia i teatr. Świetnie zagrana rola na potrzeby mediów.
To było zwolnienie z pracy z naganą do akt za kradzież. W zasadzie dyskwalifikacja z życia zawodowego w tamtych czasach.Rzeka.chaosu pisze: ↑wt paź 07, 2025 4:55 pm Utrata pracy w 97 roku to nie była błahostka. Zobacz jakie było wtedy bezrobocie. Przypuszczam, że była to dla niej praca, z której miała dodatkowe benefity, więc tym bardziej.
Mowila w ktoryms z nowych wywiadow, ze mialaby mozliwosc wyjsc z wieznienia wczesniej, gdyby sie przyznala i wyrazila skruche. Mysle, ze faktycznie tak bylo. Odmawiala. Wedlug mnie jakby byla winna, raczej by sie przyznala dla wczesniejszego zwolnienia, i tak na tamtym etapie odsiedziala juz kawal zycia. A przeciez nie mogla wtedy przewidziec, ze uda jej sie udzielic tych wszystkich wywiadow czy tym bardziej wydac ksiazke - takimi korzysciami sie wiec nie kierowala. Musialo jej autentycznie zalezec na oczyszczeniu swojego dobrego imienia. Nie wiem, czy wierze w jej wersje odnosnie kradziezy, ale jestem na 99% pewna, ze nie ona strzelala do tych ludzi i nie z jej inicjatywy sie to stalo
Arabella133 pisze: ↑pt paź 03, 2025 7:16 am Znalazłam tez informację, że facet u którego pracował w agencji ochrony wywodził się ze środowiska służb specjalnych i min był ochroniarzem Jaruzelskiego A Daniel postanowił założyć swoją własną agencję …
Sprawy w których zamieszane są służby i policja prawie nigdy nie zostają wyjaśnione
Prędko też przestano rozpatrywać wątek konfliktu właścicieli butiku a był bardzo ciekawy I prowokacja której została poddana Beata ( która bez wątpienia kradła ale jak wielu sprzedawców w tym sklepie ) wydarzyła się kiedy odmówiła przejścia na stronę właściciela, którego wspierała Anna
Nasuwa się takie pytanie, jak to możliwe że mimo kradzieży, słabej ewidencji towaru, dziwnego zarządzania ( dwie kasy, bójka właścicieli) butik przynosił dochody i nikt nie musiał opłacać haraczu)))
I ten typ ciągle zajmuje się ochroną. Nowa firma zarejestrowana w 99. W ogóle wiecie co robią teraz właściciele tego butiku? Jednego typa chyba znalazłam na L, że pracuje w nieruchomościach..
Ps. Beata mówi, że w butiku były dwie kasy to samo w sobie oznacza, że były tam kręcone wałki. Jak może być kasa oficjalna i nie xD
-
rozemocjonowana
- 120mkw
- Posty: 1617
- Rejestracja: sob maja 11, 2024 5:53 pm
Macie może zgrane gdzieś występy Anny w programach? Moja mama swego czasu interesowała się tą sprawą i jak Anna występowała w tv to nagrywała, ale niestety przez pożar domu straciła wszystkie kasety. A ja w sumie chętnie obejrzałabym jej wypowiedzi z tamtych lat.