autor: szprotki » ndz cze 02, 2024 10:38 am
wikii1111111 pisze: ↑czw kwie 25, 2024 12:17 pm
mam ogromny lek przed egzaminem na prawko
.. na jazdach nie mam zadnych problemow, a oblalam juz 2 egzaminy, nawet nie wyjezdzajac z placu. jestem zalamana, jutro mam kolejny egzamin i juz nawet przestalam wierzyc, ze moze sie udac, czuje sie jak najwiekszy nieudacznik i juz nie wiem co mam ze soba zrobic.. w wordzie ogarnia mnie taki stres, ze najchetniej bym uciekla i sie poplakala:(((((( chcialabym juz zdac i miec to z glowy
I jak? Zdałaś egzamin? Stres jest tylko w twojej głowie, skoro na jazdach nie masz żadnych problemów, to umiesz jeździć i z taką myślą, że umiesz, że masz tylko przyjść i zrobić swoje, należy podejść do egzaminu. Noga może trochę się trząść, ręce mogą się spocić, to jest nieuniknione, ale wiesz jak jeździć, te drobne przeszkody nie odbierają ci umiejętności jazdy, a na egzaminatora obok nawet nie zwracaj uwagi, on jest tylko nawigacją.
Ja swoich jazd nie wspominam za dobrze, ale nie dlatego że mi nie szło, a przez instruktora, który darł się głośno i mnie obrażał, aż weszłam w taki stan zobojętnienia i wyłączenia jakbym jeździła na autopilocie, docierały do mnie tylko polecenia, gdzie mam skręcić, a całej reszty nie słyszałam, tylko zerkałam co jakiś czas na godzinę i liczyłam ile jeszcze mi zostało do zakończenia kursu. Jazdy się skończyły, a od instruktora usłyszałam na koniec, że z taką jazdą nie puściłby mnie na egzamin, ale już nie chce mnie więcej widzieć, więc zaliczył mi ten kurs. Nie jeździłam źle, ale gdy tylko instruktor podnosił na mnie głos, bo miał zły humor, bo za wolno zmieniłam pas, bo coś tam, albo kłócił się z kimś przez telefon przy mnie, to miałam już wszystko gdzieś, przez co popełniałam więcej błędów. Tak mnie zmaltretowano, że na egzamin do WORDu zapisałam się dopiero po roku od skończenia kursu! Wzięłam sobie przedtem dwie jazdy doszkalające, wszystko sobie przypomniałam, a na egzamin poszłam z myślą, że jak nie zdam, to nie będę zdziwiona, a przynajmniej sobie pojeżdżę. No i pojechałam. Z WORDu i z powrotem, zdałam za pierwszym razem. Tak więc bez stresu, odbębniasz swoje i tyle, w końcu to umiesz i raczej lubisz. ;)
[quote=wikii1111111 post_id=489741 time=1714040253 user_id=1]
mam ogromny lek przed egzaminem na prawko :'( .. na jazdach nie mam zadnych problemow, a oblalam juz 2 egzaminy, nawet nie wyjezdzajac z placu. jestem zalamana, jutro mam kolejny egzamin i juz nawet przestalam wierzyc, ze moze sie udac, czuje sie jak najwiekszy nieudacznik i juz nie wiem co mam ze soba zrobic.. w wordzie ogarnia mnie taki stres, ze najchetniej bym uciekla i sie poplakala:(((((( chcialabym juz zdac i miec to z glowy
[/quote]
I jak? Zdałaś egzamin? Stres jest tylko w twojej głowie, skoro na jazdach nie masz żadnych problemów, to umiesz jeździć i z taką myślą, że umiesz, że masz tylko przyjść i zrobić swoje, należy podejść do egzaminu. Noga może trochę się trząść, ręce mogą się spocić, to jest nieuniknione, ale wiesz jak jeździć, te drobne przeszkody nie odbierają ci umiejętności jazdy, a na egzaminatora obok nawet nie zwracaj uwagi, on jest tylko nawigacją.
Ja swoich jazd nie wspominam za dobrze, ale nie dlatego że mi nie szło, a przez instruktora, który darł się głośno i mnie obrażał, aż weszłam w taki stan zobojętnienia i wyłączenia jakbym jeździła na autopilocie, docierały do mnie tylko polecenia, gdzie mam skręcić, a całej reszty nie słyszałam, tylko zerkałam co jakiś czas na godzinę i liczyłam ile jeszcze mi zostało do zakończenia kursu. Jazdy się skończyły, a od instruktora usłyszałam na koniec, że z taką jazdą nie puściłby mnie na egzamin, ale już nie chce mnie więcej widzieć, więc zaliczył mi ten kurs. Nie jeździłam źle, ale gdy tylko instruktor podnosił na mnie głos, bo miał zły humor, bo za wolno zmieniłam pas, bo coś tam, albo kłócił się z kimś przez telefon przy mnie, to miałam już wszystko gdzieś, przez co popełniałam więcej błędów. Tak mnie zmaltretowano, że na egzamin do WORDu zapisałam się dopiero po roku od skończenia kursu! Wzięłam sobie przedtem dwie jazdy doszkalające, wszystko sobie przypomniałam, a na egzamin poszłam z myślą, że jak nie zdam, to nie będę zdziwiona, a przynajmniej sobie pojeżdżę. No i pojechałam. Z WORDu i z powrotem, zdałam za pierwszym razem. Tak więc bez stresu, odbębniasz swoje i tyle, w końcu to umiesz i raczej lubisz. ;)