Hej dziewczyny,
Mam problem z radzeniem sobie z zazdrością, nie wiem czy nie wyolbrzymiam problemu dlatego proszę o opinię osób trzecich.
Mam faceta, jesteśmy razem kupę lat, ale od pewnego czasu w jego pracy pojawiła się "ona". Pracują razem nad tą samą rzeczą więc są w ciągłym kontakcie, tylko że bardzo często śmieją się razem, żartują z czegoś, ona bardzo często do niego pisze coś w stylu "co tam, bo mi się nudzi" i takie tam.. a on oczywiście za każdym razem reaguje super pozytywnie. Boli mnie to bo nawet dla mnie nie jest tak miły ostatnio jak dla niej, ona potrzebuje pomocy? Ok od razu na zawołanie ją ma i wszystko na spokojnie wytłumaczone. Ja potrzebuję pomocy? Uniesiony ton głosu i teksty "czego nie rozumiesz", jak pytam co tam w pracy, z czego tak się śmialiście to jego odpowiedź jest zawsze wybuchająca że czepiam się o rozmowy z nią, że on nie pamięta z czego się śmiali i takie tam. Rozmawialiśmy już o tym, twierdzi że to ja jestem dla niego najwazniejsza i tamta nic nie znaczy, ok nie byłabym może tak nieufna gdyby nie to że widze różnicę w zachowaniu jego do mnie a do niej..
Nie wiem już co robic, czy ktoś miał podobnie? Brak mi powoli sil.
Zazdrość w związku
Trochę o mnie zanim odpowiem na posta. 10 lat pracy na recepcji w 3 korpo, w tym 5 lat jako kierownik. Znałam każda plote, mucha nie pierdnela bez mojej wiedzy w firmie. Tyle o mnie. Wracamy do Ciebie. Masz prawo mieć wątpliwości. Nie ma czegoś takiego jak BLISKA hihi-haha "przyjaźń" miedzy facetem a kobieta w pracy bez czegoś więcej. Czy to zawsze oznacza zdradę? Nie, czasem to tylko fascynacja lub jak kto woli zdrada emocjonalna. No ale hej... nie jesteśmy zwierzętami, co to nie można mieć koleżanki? Owszem można, ale koleżanka z pracy nie wypisuje, ze jej się nudzi do zajętego faceta, nie angażuje go po pracy, nie żyje jego życiem ani on jej. Ja takie parki regularnie widywałam i tam romans aż furczał. A juz hitem była dla mnie pewna parka z pracy co robili w jednym dziale, oboje atrakcyjni, takie papużki nierozłączki. Poznali swoich partnerów nawet. Do dziś mnie zastanawia, czy ci partnerzy byli tak naiwni, czy im po prostu nie przeszkadzało.
Skoro tak wybucha po zwykłym pytaniu to wszystko prowadzi do tego że po prostu cię zdradzi a że że jest tygodniki to będzie ciągnął na dwa fronty. Miej standardy kobieto. Kopnij go w tyłek. Gdyby był w tobie zakochany na 100% to by tamtą pogonił żeby tylko mu tu nie brudziła. Postaw się w odwrotnej sytuacji, czy moralne było by gdybyś tak wypisywała z kolegą z pracy? No nie bardzo. Przynajmniej wiesz że ten mężczyzna nie jest tobie oddany i nie warto w niego inwestować bo zwyczajnie wystarczy że jak zachorujesz poważnie np na raka to cię zostawi dla innej jak to zwykle ma miejsce (tak można o tym poczytać na grupach kobiet chorych na raka).
Możesz tej wywłoce podziękować i go jej oddać. Ją potraktuje tak samo za jakiś czas jak mu się znudzi.
Możesz tej wywłoce podziękować i go jej oddać. Ją potraktuje tak samo za jakiś czas jak mu się znudzi.