Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Czy to już przemoc domowa?

No tak

Czy to już przemoc domowa?

Post autor: No tak »

Witajcie,
czuję, że zatracam się w tym, co się dzieje w domu. Mam męża, mamy dwójkę małych dzieci i od dłuższego czasu (dobre dwa lata) wszystko się jakby psuje. Chciałabym zasięgnąc opinii osób trzecich.

Opowiedzcie i swoich odczuciach po przeczytaniu tego.


Po pierwsze - a l k o h o l - minimum 3 max 9 piw. Picie odbywa się niemalże codziennie. Nie w towarzystwie, po prostu tak się "samo otwiera" w południe lub po pracy i aż do zaśnięcia.

Nie ma obowiązków domowych, bo pracuje. Wyniesie śmieci, od święta powyglupia się z dziećmi, zrobi zakupy i... Tyle.

Krzyk. Cały czas, o byle pierdołę - wylanie herbatki przez dzieci, okruszki na stole, nasze zle samopoczucie, głośniejsza zabawa, powolne ubieranie się itd. Wszystko staje się powodem do podnoszenia głosu i opierniczania.

Groźby i manipulacja - "czasami mam Ci ochotę zajebac", mówienie o tym, że przeze mnie znowu będzie głodny szedł spać (bo nie miałam czasu na zrobienie mu kanapek a sama zjadłam 2h wcześniej, gdy go nie było). Twierdzi, że przeze mnie często znikają pieniądze, bo kupię jakiś kosmetyk lub coś dodatkowego dla dzieci.

Mówienie, że jestem pojebana, do niczego, nie potrafię wychować dzieci, tępa, bo... Robię coś po swojemu a nie po jego myśli. Której oczywiście mi nie zdradzi lub zrobi to po fakcie. Wciąż wymusza na mnie jakieś zachowania i muszę robić wszystko tak jak on chce i kiedy chce, inaczej wydziera się tak, że sąsiedzi słyszą. Będąc w sklepie potrafi chodzić za mną i mówic, że tego i tego mam nie brać, że to mi niepotrzebne, że znowu wyrzucam pieniądze w błoto i mam nie świrować. "Żartuje", ze zamiast kupować szampon i odżywkę do włosów powinnam myć się jak on czymś, co jest do wszystkiego.

Czy ściskanie za ramiona, wbijanie palców, klapsy (bez podtekstu przyjemności), to już przemoc fizyczna?


Jak oceniacie taką relację, kilka lat już jesteśmy w małżeństwie. Coraz częściej mam myśli, że to przeze mnie, że faktycznie daje 🍑 z wszystkim i sobie nie radzę. Ze prowokuje go do takich zachowań, bo po prostu stałam się w wakacje już obojętna, oschła i wszystko irocznicznie komentuje. Już po prostu męczy mnie to i gdy on wypije u wtedy włącza mu się odwaga do rozmowy - mam wyrąbane. A wtedy on się odpala... Ja nie słucham go, nie odpowiadam a jak odpowiadam to go nie szanuje, bo mówię ironicznie.
Ohana

Post autor: Ohana »

Alkohol - to co odpisujesz jest choroba alkoholową. Prawdopodobnie model wysokofunkcjonujący odbiegający od stereotypu typowego alkoholika. Taka osoba po mimo że pije dużo i często, nie chce przyznać się przed samym sobą, że ma problem. Alkohol traktuje jako pewnego rodzaju nagrodę za swoją ciężką pracę, a szukanie okazji do napicia się jest u niego na porządku dziennym.
Nie ma obowiązków domowych, bo pracuje -- dbanie o dom i opieka nad dziećmi jest tak samo jego obowiązkiem. Jest to również praca którą trzeba wykonać jeśli chcielibyśmy kogoś do tego zatrudnić to musielibyśmy za te usługi zapłacić. Skoro wykonuje pracę zawodową do godzin popołudniowych to po pracy powinien przejąć część obowiązków domowych.
Krzyk - brak umiejętności radzenia sobie z emocjami, oczywiście nagminnie podniszenie głosu to rodzaj przemocy. Motywem do krzyku jest przywrócenie dyscypliny i ustanowienie określonego ładu i porządku i wywołanie strachu.
Groźby, manipulacja, obrażanie - jest to randomowy przykład działań osoby przemocowej. Jego celem jest upokarzanie cię i zniszczenie poczucia własnej wartości. Tego typu zachowania powodują to, że u osoby doznającej przemocy zmienia się obraz własnej osoby: zaczynają postrzegać się za głupie i niezdolne, co pociąga za sobą fakt, że nie podejmują nowych, czy trudniejszych działań. Poza tym występuje stan nieustannego wyczerpania. Tak ważną energię życiową osoby doznającej przemocy pochłania ciągłe koncentrowanie się na dostosowywaniu do żądań osoby stosującej przemoc oraz na potencjalnych możliwościach samoobrony. Przeżywają też stale lęk i poczucie winy, mają osłabioną zdolność psychiczną i fizyczną do stawiania oporu, bezkrytycznie przyjmują obraz rzeczywistości, jaki kreuje oprawca.
Finanse - Kiedy partner kontroluje, ile i na co wydałaś, daje ci do zrozumienia, że twoje wydatki są zależne od jego woli, jesteś ofiarą przemocy finansowej. Dlatego należy pamiętać, że jeżeli istnieje wspólnota majątkowa, pieniądze są wspólne. – Technicznie wpływają na konto osoby, która je zarobiła, ale należą do obojga. Przemoc finansowa jest najczęściej powiązana z przemocą psychiczną i fizyczną.

Reasumując masz doczynienia z przemocą w pełnym tego słowa znaczeniu. Przyczyną może być tutaj alkohol ale również wyznawane wartości/przekonania. Ciężko mi pisać o swoich odczuciach bo wychowywałam się w przemocowej rodzinie i wiem jak drobne i z pozoru nie istotne sygnały z biegiem czasu mogą stać się codzienną gehenną. Dlatego proponuję zacząć reagować na tego typu zachowania i zasięgnąć opinii specjalistów.
W ramach fundacji SEXED.PL została uruchomiona antyprzemocowa LINIA POMOCY SEXED.PL Pod numerem telefonu 720 720 020 osoby uwikłane w przemoc mogą otrzymać specjalistyczną pomoc i wsparcie psychologiczne.
"Niebieska Linia” 800-12-00-02 czynny przez całą dobę
sambasikoreczka

Post autor: sambasikoreczka »

Upraszczając temat są dwa rodzaje kobiet.

Te, które jak facet RAZ powie cos w stylu "zamknij ryj", to dla nich relacja jest skończona. Po prostu koniec. A przemoc fizyczna to już w ogóle WON i to na kopie. Nie masz szacunku? Nie chce cie w swoim życiu. Facet przemocowy zwykle szybko pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Taka kobieta nie usprawiedliwia, nie czeka aż zrobi się gorzej. Nie czeka aż będzie miała podbite oko. Odchodzi. To są kobiety, które mają zbudowaną pewność siebie i szacunek do siebie.

I jest drugi rodzaj kobiet. To te, które wybaczają, dają szanse i zostają z facetem. On robi się oczywiście coraz gorszy. Dochodzi w końcu do momentu, gdy ta kobieta czuje, ze nie moze juz odejść. Jest za mocno uwikłana, często wspoluzalezniona. Nie widzi nadziei. Często jest tak, że ta kobieta długo nie widzi, że jest źle. Często są to kobiety, które wyszły z domów w których była podobna przemoc. One zawsze będą szukać winy w sobie. To moja wina, bo ja nie ugotowałam zupy na czas. To moja wina, bo ja jestem taka niezorganizowana. On miał prawo się zdenerwować i wyżyć na mnie krzycząc i wbijając mi palce w skórę. To on jest ofiarą, nie ja. I pije tez przeze mnie, bo ja jestem taka okropna. Ojojoj, jaki on bidulek.

Żeby było jasne, nie jesteś winna temu co cię spotkało. Na to, że inne kobiety od razu miały siłę aby odejść, złożyło się wiele czynników, w tym takie na które nie mamy wpływu (wychowanie, dom rodzinny, środowisko, choroby jak depresja, niezależność finansowa). Takie krzyki, upokarzanie, przemoc fizyczna nie są normalne. Ty jesteś upokarzana na oczach swoich dzieci. Jesteś w domu osobą, w którą można uderzać do woli. Czy myślisz że twój mąż, gdybym była jego koleżanką z pracy i zostawiłabym okruszki na stole, śmiałby na mnie ryknąć? Albo na swojego szefa? Oczywiście, że nie. Ale na ciebie krzyczeć "można". To jest jego sposób na władze nad wami. Zastraszanie rodziny tak, żeby wszyscy chodzili na paluszkach. Typowe dla alkoholików. Tacy faceci się nie zmieniają.

Ale jest jedna rzecz, która jest twoją winą. I ja ciebie teraz pokazuje palcem. Jesteś matką, która pozwalała by jej dzieci żyły w przemocowym domu. Ja taką kobietę znałam. Mąż alkoholik, agresor. Krzyki, stanie nad zona i dziecmi jak kat, wyzywanie, ponizanie, szarpanie. Potem to już pełnowymiarowa przemoc. A ona wiecznie latała i mówiła, jaka ona pokrzywdzona, jaki maz zły. Robiła z siebie bohaterkę, która wytrzymuje z tym mężem i daje radę. Wtedy też myślałam sobie (byłam nastolatka), że ta kobieta jest taka dzielna, bo znosi to wszystko, bo jej mąż to naprawdę kawał sukinsyna. Dziś myślę o tej kobiecie wszystko co najgorsze. Przez lata siedziała wygodnie z mężem przemocowcem niszcząc życie swoim dzieciom I mając kompletnie w dupie, że one też w tym uczestniczą i one nie wybrały sobie takiego ojca. Nie wiem jak reszta dzieci, ale najmłodsza córka tego małżeństwa cierpi na zespół stresu pourazowego, nerwice, ma zniszczona psychikę i niestety również w dorosłym życiu była w przemocowym związku, bo takie miała wzorce z domu. To, ze doświadczasz przemocy, nie jest twoja wina. Ale te dzieci są pod Twoją opieką. Jesteś za nie odpowiedzialna.

Zastanów się, bo ani te krzyki, ani ta przemoc, ani strach we własnym domu nie są normalne. Szkoda życia. Ja też byłam z takim facetem, który upokarzał i sprawiał, że ręce mi się trzęsły jak miałam na jego oczach coś zrobić ze strachu, że popełnię błąd i zacznie się na lawina opierdalania. Ja niestety też byłam z tej drugiej grupy kobiet, na szczęście nie mieliśmy dzieci. Po odejściu z takiego związku żałujesz tylko tego, że nie odeszłaś wcześniej.
NajgorszaPrzemoc

Post autor: NajgorszaPrzemoc »

To, czego doświadczasz, to najgorszy z możliwych rodzajów przemocy - nie ma widocznych siniaków, ale powoli niszczy psychikę i w najlepszym wypadku skończy się depresją, w najgorszym samobójstwem. I nie tylko Twoim, ale przede wszystkim Twoich dzieci, którym gotujesz potworną traumę. Ja mam przemocową matkę. Od dawna w domu nie mieszkam, ucieklam na studia na drugi koniec Polski i do domu jeżdżę bardzo rzadko na jeden dzień max, ale całe życie borykam się ze skutkami krzyków, krytyki, wyzwisk. Pamiętam, że już w wieku kilku lat miałam myśli samobójcze. Nigdy mnie one nie opuściły. Później zaczęłam chorować na przewlekłą depresję, aż w końcu na ciężką chorobę autoimmunologiczną. Mówię o tym, bo najpewniej nie zdajesz sobie sprawy, jaki los gotujesz swoim dzieciom. Ty masz wybór, one nie mają. One jedynie będą płacić za Twój wybór. A w dorosłym życiu pewnie powielą ten schemat - jeśli masz syna, może stać się takim samym przemocowcem jak ojciec. Ja dzieci w ogóle nie mam i nigdy nie chciałam ich mieć, zawsze bardzo się bałam, że mogłabym zachowywać się podobnie jak moja matka, choć mam całkowicie inny charakter.

Jednak z takim człowiekiem czeka Cię okropny proces rozwodowy, dlatego musisz być do niego dobrze przygotowana. On będzie zrzucał winę na Ciebie i będzie starał się pozbawić Cię całego majątku. Dlatego dobrze Ci radzę - zacznij zbierać dowody. Najlepiej zainstaluj kamerę, o której on nie będzie wiedział, taki dowód będzie dopuszczony w sądzie. I nie czekaj kobieto, Twoje dzieci czują wszystko, co dzieje się w tym domu, to ma olbrzymi wpływ na ich rozwój i system nerwowy, a pierwsze lata życia są kluczowe w tym procesie. One mogą nie rozumieć, ale będą za to płacić.