Strona 1 z 1
Otwarty związek
: śr paź 23, 2024 8:07 am
autor: Konsensualna
Dzień dobry forumowiczki i forumowicze!
Przed dłuższym postem opisującym moją historię i doświadczenia, który mam nadzieję wkrótce tutaj zamieścić (gdy znajdę wystarczająco dużo wolnego czasu ;) ) chciałabym poznać Waszą opinię nt. otwartych relacji i otwartych związków. Sytuacji, w której partner lub mąż nie ma problemu, jeżeli jego wybranka spotyka się z innymi mężczyznami. Sytuacji, w której może nawet zna jej kochanka i niejako go przez to "legalizuje".
Jaka jak jest Wasza opinia na ten temat? Może któryś lub któraś z Was ma doświadczenia z tego tematu, którymi chcielibyście się podzielić? Jak powinna wyglądać taka relacja, aby była jak najbardziej, w takich warunkach, zdrowa? Co ludzi do tego pcha i jakie są tego motywy? Jakie powinny być odczucia i zaangażowanie wszystkich stron takiej relacji? Ogólnie napiszcie wszystko, co wam przyjdzie do głowy i czym chcielibyście się podzielić.
Będę wdzięczna i liczę na interesującą, a przede wszystkim kulturalną dyskusję. Z góry dziękuję.
Re: Otwarty związek
: śr paź 23, 2024 1:51 pm
autor: Tradycjonalistka
Mam ponad 30 lat i nie widzę sensu w otwartych związkach, zupełnie nie rozumiem tej idei. Widocznie jestem tradycjonalistką, więc uważam, że jest się albo singlem, albo w związku z jedną osobą. Dla mnie otwarty związek to trzymanie się kilku gałęzi, bo ktoś ma słaby charakter i nie potrafi pracować nad związkiem i pozostać wiernym jednej osobie. A jak ktoś jest singlem i celowo nie wchodzi w żadne związki, miewa partnerów/partnerki na jedną noc, to też jest dla mnie jakiś spójny styl życia.
Nie znam nikogo, kto był lub jest w takim związku i nie potrafię wyobrazić sobie, że ktoś przez 10/30/50 lat praktykuje taki styl życia i jest szczęśliwy.
Re: Otwarty związek
: wt paź 29, 2024 1:25 am
autor: Latorosla
Nie mam swojego doświadczenia, ale mam info od 2 osób. Jedna to kumpel, któremu to zaproponowała dziewczyna na samym początku związku. Druga osoba to kobieta po 30, która mężowi zaproponowała otwarty zwiazek, bo czuła się zaniedbana a nie chciała odchodzić ze względu na dziecko. Na podstawie tych dwóch przykładów i ogólnie jakiegoś zgłębienia tematu pod ich wpływem moge powiedzieć jedno - zwykle jest to związek otwarty tylko dla jednej strony, a druga nie korzysta bo nie chce lub nie może (np. nie jest dość atrakcyjna by sobie szukać z łatwością przygód).
Związek kumpla trwał krótko. Jego dziewczyna była modelką miała ciągle nowych typów. On w praktyce płacił za nia, żył z nią ale miało ja wielu. On nie latał za innymi bo nie miał ochoty. Związek się rozpadł sam, on uznał że to mu się nie opłaca. Małżeństwo z drugiego przykładu trwa do dziś, ale są nieszczęśliwi. Ona szuka atencji u różnych typów i ja dostaje, a on szuka u bab ale nie dostaje bo jest fleja zaniedbana i nikt by go nie chciał. Tak kulają ze soba bez sensu, z otwartości związku ma możliwość korzystania tylko ona więc jego to denerwuje i jest zazdrosny xD
Re: Otwarty związek
: pn lis 04, 2024 1:48 pm
autor: Niejatonie
Dla mnie spoko opcja.
Znam przypadek gdzie np ona chciała ale on nie chciał ale on ślubu te żnie chciał. Więc taka hipokryzja bo jej nie chce dla siebie a jednocześnie nie pozwala jej na to by ktoś inny ją miał.
A że nie uprawiają seksu to już w ogóle abstrakcja. W każdym bądź razie dziewczyna radzi sobie teraz sama w sensie że jest z nim i bzyka się z innymi a czy on o tym wie to ona twierdzi że nie wie ale jak by się dowiedział i by już nie chciał z nią być to by się zbytnio nie przejmowała.
Więc doszłam do wniosku że może być tak w części przypadków że zwyczajnie seks z innymi pozwala nam przejrzeć trzeźwym okiem - spadają różowe okulary zakochania a czasem uwiązania i nabieramy odwagi do życia po prostu. Bez uwiązywania sie na czyjejś szyjki na siłę.
Stwierdzam tak zarówno po moich przygodach jak i tej dziewczyny. Bo trochę to jednak rzutuje pozytywnie takie wymienianie partnerów jak z szarej zahukanej myszki ktoś robi się pewny siebie i w końcu dostrzega że jego życie nie musi wyglądać jak wygląda a może wyglądać lepiej.
Czasem się też zdarza że dopiero takie układ powoduje że dana osoba faktycznie poznaje swoją wzajemną miłość a ta co się wydawała miłością to tylko było przyzwyczajenie. I tak może nastąpić zarówno u osoby aktywnej jak i tej co nie korzysta w uroku związku otwartego.
Najważniejsze to się zabezpieczać. Osobiście znam jedną instagramerke co ma ponad milion obserwujących i jest tak głupia że uważa że jak już nie ma kalafiorkow na wagonie to znaczy że nie zaraża i uprawia seks bez zabezpieczenia z różnymi mężczyznami. Coś potwornego. Zastanawiam się właśnie czy nie złożyć zawiadomienia do prokuratury skoro mam dowody na to że ona wie o swoim stanie a mimo że świadomie naraża zdrowie zarówno tych mężczyzn jak i ich potencjalnych obecnych i przyszłych partnerek. Paskudne babsko i mega pazerne a promuje się na taką cudowną i milutką. Strasznie zakłamany świat.