Re: Włosomaniactwo
: czw cze 27, 2024 10:27 pm
mi pomogly maski owocowe z garniera, zostawic tak na 3 godziny raz w tygodniu, przed myciem.
mi pomogly maski owocowe z garniera, zostawic tak na 3 godziny raz w tygodniu, przed myciem.
Polecam Olgę Poniatowską, Która jest tryhologiem.lavinia123 pisze: ↑pt gru 29, 2023 12:21 pm Ja zauwazylam ze jezeli myje wlosy miekka woda ukladaja sie lepiej i nie potrzebuja wogole zadnych produktow do stylizacji ani sie tez nie pusza, sa przyjemnie gladkie. Ale jezeli myje wlosy „twarda“ woda i tymi sami produktami co miekka, to wlosy sa nie do ulozenia i sie strasznie pusza i sa jak siano. Ma ktos moze jakis dobry typ, jakich produktow trzeba uzyc przy wodzie twardej lub jak ja zmiekczyc?
Ja też się wypisałam. Jestem na etapie zużywania resztek kosmetyków i jak wykończę, to będę kompletować nowe, też prawdopodobnie z neboa. I nie zgodzę się z tym, że jeśli mam brzydkie włosy, to znaczy, że robię włosing niepoprawnie. Mam już dość śledzenia i zgadywania co dziś moje włosy przyjmą, a czego nie. Zanim zaczęłam się tym interesować, miałam naprawdę ładne i proste włosy. Mam wrażenie, że ta cała pseudo równowaga peh tylko pogorszyła ich stan. Co ciekawe, czemu za granicą tego nie ma? Jak dla mnie to zwykły chwyt marketingowy.armagedoni pisze: ↑wt wrz 24, 2024 4:05 pm Ja się kompletnie wypisałam z tego całego włosingu, równowagi PEH, itd.
Mam 2 szampony - jeden mocny (jak robię olejowanie), jeden słabszy na co dzień.
Odżywka - różowa (ta typowo mocno różowa butelka) z neboa - kozacka.
Maska - ozonowa do wlosów zniszczonych z hairboom - też sztosik.
Ostatnio na promce wyrwałam maskę do laminacji z neboa, już teraz widzę, że włosy są mega lśniące.
Po myciu wcierka rozgrzewająca z anwen, albo niebieska z neboa (bardziej ją lubię, bo tak nie jebie ), serum silikonowe na końcówki, a na całe włosy serum niebieskie z neboa (włosy myję wieczorem, więc po wysuszeniu suszarką nakładam te dwa sera, robię luźny warkocz i lulu).
Co 2 dzień olejuję włosy na cały dzień - robię z nich ulizanego koczka, nawet lepiej się fryzura trzyma
No i z takiego sianka zrobiły mi się naprawdę sztos włosy. W grudniu rozjaśniałam, a ich stan jest najlepszy w moim życiu.
Mocniejszy - elseve w fioletowej butelce, ale ten przezroczysty. Wcześniej miałam ten "nawilżający" i też był oki.maly.ludek pisze: ↑wt wrz 24, 2024 9:43 pm Kurde, miałam szampon z neboa i robił mi taki dramat na głowie, że boję się cokolwiek z tego użyć. Jakich szamponów używasz?
No właśnie był taki hype na anwen, a sprawdził mi się tylko ten olej marakuja i jakaś maska kakao z czymś tam. Ale nie kupiłam ponownie, bo szkoda mi było kasy i nie zrobiło to wow. Wiadomo, że każde włosy wolą coś innego, ale wg mnie ten podział na peh tylko nakręcił konsumpcjonizm i nadwyrężył nasze portfele. Tak samo przestałam ufać włosowym guru, które zawsze mają lśniące włosy, czego by nie pokazały. Jeśli są w dobrej kondycji, to przyjmą każdy kosmetyk.amica90 pisze: ↑wt wrz 24, 2024 9:25 pm Ja też się wypisałam. Jestem na etapie zużywania resztek kosmetyków i jak wykończę, to będę kompletować nowe, też prawdopodobnie z neboa. I nie zgodzę się z tym, że jeśli mam brzydkie włosy, to znaczy, że robię włosing niepoprawnie. Mam już dość śledzenia i zgadywania co dziś moje włosy przyjmą, a czego nie. Zanim zaczęłam się tym interesować, miałam naprawdę ładne i proste włosy. Mam wrażenie, że ta cała pseudo równowaga peh tylko pogorszyła ich stan. Co ciekawe, czemu za granicą tego nie ma? Jak dla mnie to zwykły chwyt marketingowy.
Które odżywki mogę to zużywam do golenia. A szczególnie te od anwen.
Dzięki wielki, spróbuje tego.armagedoni pisze: ↑śr wrz 25, 2024 7:52 am Mocniejszy - elseve w fioletowej butelce, ale ten przezroczysty. Wcześniej miałam ten "nawilżający" i też był oki.
Ten słabszy (podobno średnia moc, ale do codziennego mycia mi się sprawdza) - niebieski humektantowy z so flow.
Może podrażnił Cię jakiś składnik. Jeśli chodzi stricte o włosy, a nie o skalp, no to po neboa nic złego mi się z nimi nie dzieje.
A jaka glinka do włosów i jak dodawałaś? Ja mam problem z włosami, szybko się przetłuszczają i są parę godzi po umyciu juz ochlapnięte.Djelibejbi pisze: ↑pn paź 31, 2022 5:13 pm Zebrałam się w końcu żeby założyć ten wątek.
Ja wkręciłam się w dbanie o włosy już z 10 lat temu i przetestowałam masę sposobów, zwłaszcza takich z czasów kiedy nie było dużego wyboru kosmetyków, Anwen , HTC itd. Z racji tego, że nie lubię mieć dużo kosmetyków, bo mnie to przytłacza, to mam sposoby na to, żeby tuningować to co mam. Dla ułatwienia powiem, że mam włosy średnioporowate, gęste, ale cienkie, z tendencją do fal, które wygładzam, są podatne na puszenie. Dążę do zdrowo wyglądającej objętości, a nie śliskiej tafli, więc moje tipy będą pod tym kątem.
Przemyślenia:
1. W moim przypadku nie ma sensu kupować odżywek humektantowych, bo sprawdzają się tylko przed myciem, czyli po co przepłacać. Najlepsze efekty mam kiedy zmieszam jakkolwiek odżywkę (najlepiej z emolientami) z łyżeczką miodu i mąki ziemniaczanej, czasami taką mieszankę pokrywam warstwą oleju, zostawiam na pół godziny-godzinę i potem normalnie szampon, odżywka.
2. Glinka dodana do jakiegokolwiek szamponu działa niesamowicie na odbicie od nasady i przedłuża świeżość. Nie trzeba kupować specjalnego szamponu z glinką, wystarczy zmieszać ją w miseczce z szamponem i przynajmniej mamy kontrolę ile jej używamy. Ze składu szamponu tego nigdy nie wywnioskujemy.
3. Nadal robię te wszystkie kuchenne diy, laminowanie galaretką albo galaretką z żelatyną - super. Zdarza mi się użyć wody po gotowaniu ryżu (byle bez soli), niby to nawilża, ale u mnie włosy są lekko usztywnione, dzięki czemu mają lepszą objętość i nie są takie "lejące".
4. Ogólnie wszystkie zabiegi odżywcze wykonuję przed myciem, czyli nakładam jakąś bogatą mieszankę, potem myję skórę głowy i nakładam odżywkę E lub P.
5. Jakiś czas temu testowałam krople żołądkowe na porost i efekty były porównywalne do gotowych wcierek na porost i wypadanie. Jeżeli ktoś chce zaoszczędzić i nie ma problemów ze skórą głowy, warto wypróbować, kosztują jakieś 3 zł. Chociaż królową i tak u mnie jest Banfi, a testowałam tego całą masę.
To na razie tyle, może coś jeszcze mi się przypomni. Jak widać moje tipy są raczej dla osób, które lubią kombinować i są minimalistami czy to ze względów finansowych czy żeby zredukować śmieci. W najbardziej skrajnie minimalistycznym przypadku można by mieć jeden szampon i jedną litrową odżywkę i dałoby się mieć ładne włosy. Te dziewczyny, które zaczynały jako wlosomaniaczki 10-15 lat temu nie miały dostępu do dzisiejszych kosmetyków, a jakoś sobie radziły. A jeżeli ktoś lubi gotowe rozwiązania dobrych marek, to też dajcie znać, chętnie się dowiem co jest warte uwagi.