Strona 19 z 26

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: czw sie 08, 2024 11:21 pm
autor: ritor
Dominikaaaaa pisze: czw sie 08, 2024 11:02 pm No właśnie to zazwyczaj tak wygląda - sobota ok? tak super i koniec tematu. Tylko ja nie chcę dopytywać, bo dla mnie to już traci sens.
Skoro to jego pomysł to niech pociągnie temat. Dokładnie jest bez konkretów i inicjatywy, a ja tego chcę i oczekuję od faceta, jak ja dopytam to buu, to już nie to...

W schemacie miałam na myśli facetów jakich przyciągam, nie chcę dopytywać, bo inaczej spotkania nie będzie, bez sensu. Chciałabym wyjść ze schematu trafiania na niekonkretnych, bez inicjatywy facetów, a zacząć trafiać na bądź gotowa dziś o 18 zabieram cię tu i tu ;)
Mam to samo 🙈 Jestem ogólnie bardzo ,,konkretną" osobą nie tylko w relacjach z mężczyznami, ale ogólnie z ludźmi. Nawet moja mama wie, że musi przyjść do mnie i kawa na ławę postawić informację typu ,,jedziemy do Krakowa w czwartek 8 sierpnia o 16:00. O 15:30 po Ciebie będziemy". A ja mam wyjątki od reguły dla jakiegoś nieznajomego faceta robić?! Niedoczekanie.

Ja czekam do dnia poprzedzającego spotkanie. Czyli jeśli spotkanie jest w sobotę, a ja do piątku nie dostaję informacji z dokładną datą to nie ma spotkania, proste 🤷🏼‍♀️ Moim zdaniem takie zachowanie jest formą manipulacji i ,,trenowania" kobiety. Żeby sprawdzić czy jest taka głupia, że przez całą sobotę będzie siedziała na du.pie w domu i czekała na wiadomość czy się książę odezwie czy nie. A jak koleś pisze godzinę przed, czy się spotkacie, bo ,,przecież byliśmy na dzisiaj umowieni" to block block block.

Tak w ogóle, to ja jestem team normalizujmy blokowanie facetów, którzy marnują nam czas. Kiedyś chciałam wszystko wyjaśniać, ale teraz mam to w du.pie. Nie szanujesz mojego czasu? Wypi.erdal.aj. Block.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: czw sie 08, 2024 11:30 pm
autor: opti202
Plotkara pisze: czw sie 08, 2024 11:07 pm Ja zawsze powtarzam w żartach, ze jestem „ofiarą” własnej mądrości życiowej i odporności na nawijanie makaronu na uszy. Sa weterani w apkach, ktorzy maja to tak przećwiczone, ze pewnie jada tymi samymi tekstami i schematami. Jak bysmy były bardziej łatwowierne, to bysmy z kims były. Ale wiemy, ze to bez sensu. Wiadomo, ze słabo, jak wyłapujesz XX raz, ze rozmawiasz albo spotykasz się z kimś, kto nie rokuje wcale i już przed oczami masz scenariusz za X miesiecy, bo wiesz, co moze się wydarzyć xD

Ja dwa razy na apce trafiłam na kogoś „znanego” i naprawdę dobrego w tym co robi. Jedna znajomość trwała 3/4 lata aż do momentu jak tego Pana odcięłam całkowicie, bo stał się męczący, ale mogę powiedzieć, że się kumplowaliśmy. Na pierwszej randce sprowadziłam go do parteru totalnie, czym mu chyba zaimponowałam, bo poszedł na nią z założeniem, że nawinie mi makaron na uszy. I będzie miał panienkę na raz.
Oczywiście przeprosił, wziął to na klatę a następnego dnia przyjechał pod mój dom, prosząc o spotkanie, zabrał na jedzenie i przede wszystkim przestal pajacować. Tak zaczęła się nasza znajomość. I
potem przez te 3 lata nigdy nie okazał mi już braku szacunku. Poznałam jego rodziców, przyjaciół itp, ludzi z pracy itp. a dzieliło nas kilkaset km. Cyklicznie przyjeżdżał do mojego miasta po to żebyśmy spotkali się choćby na kawę.
Nic między nami nie było, żadnej fizyczności itp po prostu znajomi :) pisze o tym dlatego, że faceci nie są tepakami, oni z łatwością potrafią nas ocenić i doskonale wiedzą jak nas traktować. Ja tym, że sie postawiłam z jednorazówki awansowałam na kogoś kogo traktował jak siostrę;)
I z perspektywy czasu nie dziwię się, że miał takie podejście, bo wiem jak laski właziły mu dosłownie w rozporek przez to, że był trochę rozpoznawalny.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: czw sie 08, 2024 11:34 pm
autor: opti202
Rok temu pozna przypadkiem kolejnego. Bliźniaczy zawód. Nawet sie znali. No i facet przystojny, z charyzmą, ogarnięty zawodowo. Wolny ;) Wszystko cud miód. Jechał 5 h żeby zabrać mnie na kolację. Tylko ja podczas tego wieczoru zorientowałam się, że to najprawdopodobniej narcyz. Przez telefon tego nie wyczułam. Od razu zaczął stosować love bombing i inne dosłownie książkowe zachowania. Specjalnie go przetestowałam i zrobiłam coś innego niż by się spodziewał ( ale nic złego) a on stał się pasywno agresywny, robił mi push&pull. Wszystko w jeden weekend 😂
Kiedyś? Poszłabym jak w dym. Chociażby żeby zobaczyć jak sie to rozwinie, bo oczywiście łzawo przepraszał a ja i tak nie miałam innej alernatywy a z nim świetnie się rozmawiało. Tylko po co? Wiedziałam, że być może się wkręcę i będzie jeszcze gorzej a on też nie da mi nigdy tego czego szukam. I zrezygnowałam z kontynuowania znajomości.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: czw sie 08, 2024 11:40 pm
autor: opti202
ritor pisze: czw sie 08, 2024 11:21 pm Mam to samo 🙈 Jestem ogólnie bardzo ,,konkretną" osobą nie tylko w relacjach z mężczyznami, ale ogólnie z ludźmi. Nawet moja mama wie, że musi przyjść do mnie i kawa na ławę postawić informację typu ,,jedziemy do Krakowa w czwartek 8 sierpnia o 16:00. O 15:30 po Ciebie będziemy". A ja mam wyjątki od reguły dla jakiegoś nieznajomego faceta robić?! Niedoczekanie.

Ja czekam do dnia poprzedzającego spotkanie. Czyli jeśli spotkanie jest w sobotę, a ja do piątku nie dostaję informacji z dokładną datą to nie ma spotkania, proste 🤷🏼‍♀️ Moim zdaniem takie zachowanie jest formą manipulacji i ,,trenowania" kobiety. Żeby sprawdzić czy jest taka głupia, że przez całą sobotę będzie siedziała na du.pie w domu i czekała na wiadomość czy się książę odezwie czy nie. A jak koleś pisze godzinę przed, czy się spotkacie, bo ,,przecież byliśmy na dzisiaj umowieni" to block block block.

Tak w ogóle, to ja jestem team normalizujmy blokowanie facetów, którzy marnują nam czas. Kiedyś chciałam wszystko wyjaśniać, ale teraz mam to w du.pie. Nie szanujesz mojego czasu? Wypi.erdal.aj. Block.
Ja wywalam do archiwum. Mam tam pewnie ponad 100 osób 😂😂😂😂

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pt sie 09, 2024 9:21 am
autor: Plotkara
ritor pisze: czw sie 08, 2024 11:21 pm Mam to samo 🙈 Jestem ogólnie bardzo ,,konkretną" osobą nie tylko w relacjach z mężczyznami, ale ogólnie z ludźmi. Nawet moja mama wie, że musi przyjść do mnie i kawa na ławę postawić informację typu ,,jedziemy do Krakowa w czwartek 8 sierpnia o 16:00. O 15:30 po Ciebie będziemy". A ja mam wyjątki od reguły dla jakiegoś nieznajomego faceta robić?! Niedoczekanie.

Ja czekam do dnia poprzedzającego spotkanie. Czyli jeśli spotkanie jest w sobotę, a ja do piątku nie dostaję informacji z dokładną datą to nie ma spotkania, proste 🤷🏼‍♀️ Moim zdaniem takie zachowanie jest formą manipulacji i ,,trenowania" kobiety. Żeby sprawdzić czy jest taka głupia, że przez całą sobotę będzie siedziała na du.pie w domu i czekała na wiadomość czy się książę odezwie czy nie. A jak koleś pisze godzinę przed, czy się spotkacie, bo ,,przecież byliśmy na dzisiaj umowieni" to block block block.

Tak w ogóle, to ja jestem team normalizujmy blokowanie facetów, którzy marnują nam czas. Kiedyś chciałam wszystko wyjaśniać, ale teraz mam to w du.pie. Nie szanujesz mojego czasu? Wypi.erdal.aj. Block.
Tez blokuję. Żal mi było konta na tinderze, bo miałam tam poblokowanych creepów, wiec nie widziałam ich juz nawet, jak założyli konto drugi raz :D

Tez nie wyjaśniam, bo nie jestem nic winna jakiemuś randomowi z internetu. Nawet, jak zobaczymy się raz i cos na tym spotkaniu odwali. Nie jestem tez niczyja matką, zeby ich uczyc.

To trenowanie w wiadomosciach serio bywa czeste - w rożny sposob. Od razu jak widzę cos takiego, to leci blok bez tłumaczeń.

Faceci czesto mi pisali, ze moj opis sprawia wrazenie, ze jestem konkretna. IMO, to odstrasza takie ciapy albo przyciaga tych, ktorzy chca byc prowadzeni i tu trzeba uwazac, zeby nie trafic na małego chłopca w ciele dorosłego

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pt sie 09, 2024 9:24 am
autor: Plotkara
opti202 pisze: czw sie 08, 2024 11:40 pm Ja wywalam do archiwum. Mam tam pewnie ponad 100 osób 😂😂😂😂
Cmentarzysko 🤣🤣

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 11:46 am
autor: JestemAga
fksdoa pisze: czw sie 08, 2024 12:27 pm Hej, przeczytałam cały wątek chociaż jestem w związku od 4 lat :D i w sumie nie wiem czy to dobre miejsce żeby pisać o związku, najwyżej mi napiszcie że mam sobie stąd iść xD chciałabym poznać opinię osób trzecich co do relacji w której jestem :)

Ogólnie w związku wszystko się układa, nie kłócimy się, podobne wartości, sposoby spędzania wolnego czasu. Ja mam 25 lat, on 27. Od 2 lat mieszkamy razem w jego mieszkaniu, od roku mamy pieska. Z jego rodziną jestem bardzo blisko, jeździmy razem na wakacje, jego babcia mówi, że mnie kocha:) Do mieszkania się nie dokładam - dostał je od rodziców, nie chce ode mnie pieniędzy za rachunki itd, także kupuję tylko jedzenie i jakieś środki czystości.

Jedyny problem jaki widzę, to brak oświadczyn/planowania ślubu... Temat mamy przegadany kilkukrotnie. Sytuacja jest całkiem skomplikowana, bo pomimo tego że pochodzi z całkiem zamożnej rodziny, to nie chce brać od rodziców pieniędzy na np. pierścionek czy ślub. A na pierścionek zapowiedział, że mniej niż 10 tysięcy nie wyda. Teraz rozkręca własny biznes, trochę z pomocą rodziców, no ale wiadomo jak to na początku, nie idzie jakoś mega super, bardziej wystarcza na życie. Widzę, że kompletnie nie myśli o małżeństwie, no a ja jednak mam te 25 lat i nie chce stracić młodości na oczekiwaniu :/ co myślicie, co byście zrobiły na moim miejscu? Dodam jeszcze, że on jest naprawdę wspaniałym partnerem, stawia mnie na pierwszym miejscu, dba o mnie itd. Więc tylko te kwestie "formalne" mnie trochę męczą ...
Sorki, że tak po czasie, ale kilka dni mnie tu nie było i nadrabiam, więc się wpierdzielę i wrócę do tego tematu :D

Gościa trzeba postawić do pionu, bo fakt faktem jesteś jeszcze młoda i masz czas na ślub, ale z drugiej strony - za rok czy dwa może się okazać, że to jeden z tych, którzy ślub odkładają, bo po prostu przeraża ich wizja jakichkolwiek deklaracji i wymówki będą zawsze. Pierścionek za 10 tysi? Duże wesele koniecznie za własne pieniądze? Serio? Jeśli nie chce sponsorów w postaci rodziców (choć przy rozkręcaniu firmy i mieszkanku mu ten wkład jakoś specjalnie nie przeszkadzał, a teraz nagle ma z tym problem?) to przecież może pieniądze od nich pożyczyć, a później oddać. Halo, jak szybko on się spodziewa zaoszczędzić te, liczmy - 100 tysi, skoro teraz pieniędzy starcza tyle co na życie? Przecież to się może nigdy nie zmienić.

Ja bym na Twoim miejscu postawiła sprawę tak: Ok, rozumiem, że teraz nie jest najlepszy czas na ślub, ale czy możemy się umówić, że jeśli w maju 2026 nadal nie będzie nas stać na dużą imprezę (tu potrzebne są konkrety, stąd ten maj), to po prostu weźmiemy taki ślub, na jaki nas stać? Jego reakcja i odpowiedź dużo Ci powie. Jeżeli zgodzi się z entuzjazmem i bez zastrzeżeń będziesz wiedzieć, że faktycznie traktuje Cię poważnie i te gadki o samodzielności to nie były tylko głupie wymówki, a jeśli się spoci i zacznie yyyy kręcić yyy no zobaczymy, co będzie... to nie spodziewaj się ślubu w tym dziesięcioleciu xD

Ale pytanie jest takie, czy Ty w ogóle wiesz, czego chcesz? Bo trochę to wszystko (uwzględniając też wypowiedzi późniejsze) brzmi, jakbyś po prostu godziła się na to, co on proponuje. Nie zależy Ci na pierścionku za 10 tysi, nie potrzebujesz dużego wesela... Ok, ale na czym Tobie zależy? Czego Ty potrzebujesz? Jeśli nie chcesz pierścionka za 10 tysi to powiedz, że nie chcesz (w końcu to w gruncie rzeczy pójdzie ze wspólnych pieniędzy, jeśli nie planujecie rozdzielności). Dla mnie to w ogóle jest super wymówka, bo przecież powinnaś czuć się szczęśliwa i wyróżniona, że chłopak tak wysoko Cię ceni. No nie, ceni Cię wtedy, gdy słucha Twojego zdania i Twoich potrzeb. To samo z weselem. Przecież to wspólna impreza, a nie jego. Za wspólne pieniądze. Więc o jakiej Ty marzysz?

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 12:39 pm
autor: ritor
JestemAga pisze: sob sie 10, 2024 11:46 am Sorki, że tak po czasie, ale kilka dni mnie tu nie było i nadrabiam, więc się wpierdzielę i wrócę do tego tematu :D

Gościa trzeba postawić do pionu, bo fakt faktem jesteś jeszcze młoda i masz czas na ślub, ale z drugiej strony - za rok czy dwa może się okazać, że to jeden z tych, którzy ślub odkładają, bo po prostu przeraża ich wizja jakichkolwiek deklaracji i wymówki będą zawsze. Pierścionek za 10 tysi? Duże wesele koniecznie za własne pieniądze? Serio? Jeśli nie chce sponsorów w postaci rodziców (choć przy rozkręcaniu firmy i mieszkanku mu ten wkład jakoś specjalnie nie przeszkadzał, a teraz nagle ma z tym problem?) to przecież może pieniądze od nich pożyczyć, a później oddać. Halo, jak szybko on się spodziewa zaoszczędzić te, liczmy - 100 tysi, skoro teraz pieniędzy starcza tyle co na życie? Przecież to się może nigdy nie zmienić.

Ja bym na Twoim miejscu postawiła sprawę tak: Ok, rozumiem, że teraz nie jest najlepszy czas na ślub, ale czy możemy się umówić, że jeśli w maju 2026 nadal nie będzie nas stać na dużą imprezę (tu potrzebne są konkrety, stąd ten maj), to po prostu weźmiemy taki ślub, na jaki nas stać? Jego reakcja i odpowiedź dużo Ci powie. Jeżeli zgodzi się z entuzjazmem i bez zastrzeżeń będziesz wiedzieć, że faktycznie traktuje Cię poważnie i te gadki o samodzielności to nie były tylko głupie wymówki, a jeśli się spoci i zacznie yyyy kręcić yyy no zobaczymy, co będzie... to nie spodziewaj się ślubu w tym dziesięcioleciu xD

Ale pytanie jest takie, czy Ty w ogóle wiesz, czego chcesz? Bo trochę to wszystko (uwzględniając też wypowiedzi późniejsze) brzmi, jakbyś po prostu godziła się na to, co on proponuje. Nie zależy Ci na pierścionku za 10 tysi, nie potrzebujesz dużego wesela... Ok, ale na czym Tobie zależy? Czego Ty potrzebujesz? Jeśli nie chcesz pierścionka za 10 tysi to powiedz, że nie chcesz (w końcu to w gruncie rzeczy pójdzie ze wspólnych pieniędzy, jeśli nie planujecie rozdzielności). Dla mnie to w ogóle jest super wymówka, bo przecież powinnaś czuć się szczęśliwa i wyróżniona, że chłopak tak wysoko Cię ceni. No nie, ceni Cię wtedy, gdy słucha Twojego zdania i Twoich potrzeb. To samo z weselem. Przecież to wspólna impreza, a nie jego. Za wspólne pieniądze. Więc o jakiej Ty marzysz?
Tak piszesz o cenieniu autorki przez jej partnera, a wyskakujesz z pomysłem, że ma mu jakieś ultimatum dawać i ,,ustawiać do pionu". Przepraszam, ale czy jej nie obowiązuje zasada ,,cenisz swojego partnera wtedy, gdy słuchasz jego zdania i jego potrzeb?" 😉

Autorka ma dopiero 25 lat. Proszę nie robić z niej już zgorzkniałej baby, która będzie facetowi codziennie nad głową pierdololo i fochy o ślubie przyprawiała.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 1:42 pm
autor: Plotkara
ritor pisze: sob sie 10, 2024 12:39 pm Tak piszesz o cenieniu autorki przez jej partnera, a wyskakujesz z pomysłem, że ma mu jakieś ultimatum dawać i ,,ustawiać do pionu". Przepraszam, ale czy jej nie obowiązuje zasada ,,cenisz swojego partnera wtedy, gdy słuchasz jego zdania i jego potrzeb?" 😉

Autorka ma dopiero 25 lat. Proszę nie robić z niej już zgorzkniałej baby, która będzie facetowi codziennie nad głową pierdololo i fochy o ślubie przyprawiała.
Na miejscu faceta bym uciekła po jakims ultimatum. Poza tym, to stawia kobietę w roli uciemiężonej. Jezu, laska w kwiecie wieku, nie pyknie z tym i nie bedzie zaręczyn w ciagu 2 lat, to poszuka innego. Trzeba znac swoj honor a nie się prosic faceta o slub. Zycie jest tak przewrotne, ze nie wiesz, co się wydarzy za pol roku, a co dopiero za kilka lat. Sa nieograniczone mozliwosci, trzeba tez znac swoja wartosc, a nie wywalać presję na facecie i się prosic o pierścionek. Ten nie da, to da inny. Poza tym, z tego co autorka pisze, facet stawia ją na pierwszym miejscu i ma aktualnie inne priorytety niz slub - w ogole nie wyglada mi to na case w stylu: 34-letni facet od 6 lat ignoruje temat slubu, a wie, ze mi na nim zalezy (zreszta, nawet wtedy, bym nie radziła nikomu ciśnięcia na slub, bo jak facet wie, ze kobiecie na tym zalezy i celowo tego nie robi, to trzeba odejsc z honorem)

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 1:49 pm
autor: Plotkara
Plotkara pisze: sob sie 10, 2024 1:42 pm Na miejscu faceta bym uciekła po jakims ultimatum. Poza tym, to stawia kobietę w roli uciemiężonej. Jezu, laska w kwiecie wieku, nie pyknie z tym i nie bedzie zaręczyn w ciagu 2 lat, to poszuka innego. Trzeba znac swoj honor a nie się prosic faceta o slub. Zycie jest tak przewrotne, ze nie wiesz, co się wydarzy za pol roku, a co dopiero za kilka lat. Sa nieograniczone mozliwosci, trzeba tez znac swoja wartosc, a nie wywalać presję na facecie i się prosic o pierścionek. Ten nie da, to da inny. Poza tym, z tego co autorka pisze, facet stawia ją na pierwszym miejscu i ma aktualnie inne priorytety niz slub - w ogole nie wyglada mi to na case w stylu: 34-letni facet od 6 lat ignoruje temat slubu, a wie, ze mi na nim zalezy (zreszta, nawet wtedy, bym nie radziła nikomu ciśnięcia na slub, bo jak facet wie, ze kobiecie na tym zalezy i celowo tego nie robi, to trzeba odejsc z honorem)
Tu facet wie i to nie wyglada na ucieczkę. Dla mnie temat pt. teraz skupiam się na firmie i naszej przyszłości = rozsądek i opiekuńczy facet

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 2:09 pm
autor: JestemAga
ritor pisze: sob sie 10, 2024 12:39 pm Tak piszesz o cenieniu autorki przez jej partnera, a wyskakujesz z pomysłem, że ma mu jakieś ultimatum dawać i ,,ustawiać do pionu". Przepraszam, ale czy jej nie obowiązuje zasada ,,cenisz swojego partnera wtedy, gdy słuchasz jego zdania i jego potrzeb?" 😉

Autorka ma dopiero 25 lat. Proszę nie robić z niej już zgorzkniałej baby, która będzie facetowi codziennie nad głową pierdololo i fochy o ślubie przyprawiała.
Nie żadne ultimatum, bo ultimatum byłoby wtedy, gdyby zagroziła odejściem czy jakimikolwiek konsekwencjami. Tu chodzi wyłącznie o zbadanie jego intencji i czy on ma ten ślub w ogóle w planach, czy tylko ją zwodzi. Ona jego zdania słucha, ale mam wrażenie, że nie bardzo słucha swojego i daje się łatwo zbywać - stąd to "ustawienie do pionu", czyli oczekiwanie jakichkolwiek konkretów, bo po prostu na to zasługuje. Nie chodzi przecież o ustawianie faceta pod swoje dyktando. Może źle się tutaj wyraziłam.

I tak, ja wiem, że dziewczyna ma dopiero 25 lat, sama w tym wieku byłam bardzo daleka od ślubnych planów, ale są kobiety, które tego chcą i potrzebują - i to też jest ok. Więc jeśli ona jest gotowa na taki krok z tym konkretnym mężczyzną, jeśli jej na tym zależy to uważam, że facet też powinien dać jej jakąś konkretną odpowiedź - konkretną przynajmniej na ten moment. Ma prawo wiedzieć, na czym stoi i czy przypadkiem chłopak nie wodzi jej za nos z tym ślubem. Myślę, że wtedy przestanie o tym mówić i "przyprawiać codziennie nad głową pierdololo".

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 2:22 pm
autor: JestemAga
Plotkara pisze: sob sie 10, 2024 1:42 pm Na miejscu faceta bym uciekła po jakims ultimatum. Poza tym, to stawia kobietę w roli uciemiężonej. Jezu, laska w kwiecie wieku, nie pyknie z tym i nie bedzie zaręczyn w ciagu 2 lat, to poszuka innego. Trzeba znac swoj honor a nie się prosic faceta o slub. Zycie jest tak przewrotne, ze nie wiesz, co się wydarzy za pol roku, a co dopiero za kilka lat. Sa nieograniczone mozliwosci, trzeba tez znac swoja wartosc, a nie wywalać presję na facecie i się prosic o pierścionek. Ten nie da, to da inny. Poza tym, z tego co autorka pisze, facet stawia ją na pierwszym miejscu i ma aktualnie inne priorytety niz slub - w ogole nie wyglada mi to na case w stylu: 34-letni facet od 6 lat ignoruje temat slubu, a wie, ze mi na nim zalezy (zreszta, nawet wtedy, bym nie radziła nikomu ciśnięcia na slub, bo jak facet wie, ze kobiecie na tym zalezy i celowo tego nie robi, to trzeba odejsc z honorem)
No ja też tak myślę, ale autorce jednak na tym ślubie zależy i to jest clue całej sytuacji. Myślę, że chciałaby już po prostu stabilizacji i przynajmniej jakiegoś potwierdzenia, że ma na co czekać, bo widać, że ją męczy ta niepewność. Każdy lubi wiedzieć, na czym stoi, po prostu. Zupełnie nie chodzi o ciśnięcie na ślub, bo to jest najgorsze, co można zrobić, ale o usłyszenie: "Ok, słuchaj, teraz nie jest dobry czas, ale za dwa lata, jeśli nic się nie zmieni, ten ślub weźmiemy". I przynajmniej jest to jakiś konkretny punkt zaczepienia do dalszej rozmowy, satysfakcjonującej dla obu stron. Bo na razie to ona dalej nic nie wie.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 2:54 pm
autor: ritor
JestemAga pisze: sob sie 10, 2024 2:09 pm Nie żadne ultimatum, bo ultimatum byłoby wtedy, gdyby zagroziła odejściem czy jakimikolwiek konsekwencjami. Tu chodzi wyłącznie o zbadanie jego intencji i czy on ma ten ślub w ogóle w planach, czy tylko ją zwodzi. Ona jego zdania słucha, ale mam wrażenie, że nie bardzo słucha swojego i daje się łatwo zbywać - stąd to "ustawienie do pionu", czyli oczekiwanie jakichkolwiek konkretów, bo po prostu na to zasługuje. Nie chodzi przecież o ustawianie faceta pod swoje dyktando. Może źle się tutaj wyraziłam.

I tak, ja wiem, że dziewczyna ma dopiero 25 lat, sama w tym wieku byłam bardzo daleka od ślubnych planów, ale są kobiety, które tego chcą i potrzebują - i to też jest ok. Więc jeśli ona jest gotowa na taki krok z tym konkretnym mężczyzną, jeśli jej na tym zależy to uważam, że facet też powinien dać jej jakąś konkretną odpowiedź - konkretną przynajmniej na ten moment. Ma prawo wiedzieć, na czym stoi i czy przypadkiem chłopak nie wodzi jej za nos z tym ślubem. Myślę, że wtedy przestanie o tym mówić i "przyprawiać codziennie nad głową pierdololo".
Wydaje mi się że projektujesz na historię autorki swoje doświadczenia, bo ciągle masz nastawienie, że facet ją zwodzi (nie mam pojęcia dlaczego), a ona musi wyciskać z niego jakieś konkrety. Powtarzasz to nawet kilka razy w jednej wiadomości. Wybacz, ale to, że Ciebie ktoś zwodził nie oznacza, że każdy facet mówiący ,,poczekajmy rok, dwa" nie chce się żenić.

Wyobraziłam sobie sytuację, gdzie mężczyzna przychodzi do kobiety, gdy ona dopiero zaczyna karierę w pracy x. Mówi jej ,,Chcę mieć z Tobą dzieci". Ona odpowiada ,,Również chcę mieć z Tobą dzieci, ale chcę rozwinąć się w tej firmie, a jak zarobię troszkę pieniędzy, stworzę sobie pozycję do której będę mogła wrócić, to będziemy się o nie starać. Daj mi troszkę czasu, aż sytuacja się ustabilizuje". A facet zaczyna jej stękać i jękać, że ma mu obiecać, że w 2025 roku zajdzie w ciążę i że w ogóle to ona go zwozi za nos. Przecież mu zależy na dzieciach, więc powinna dać mu konkretną odpowiedź, prawda?

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 3:21 pm
autor: JestemAga
ritor pisze: sob sie 10, 2024 2:54 pm Wydaje mi się że projektujesz na historię autorki swoje doświadczenia, bo ciągle masz nastawienie, że facet ją zwodzi (nie mam pojęcia dlaczego), a ona musi wyciskać z niego jakieś konkrety. Powtarzasz to nawet kilka razy w jednej wiadomości. Wybacz, ale to, że Ciebie ktoś zwodził nie oznacza, że każdy facet mówiący ,,poczekajmy rok, dwa" nie chce się żenić.

Wyobraziłam sobie sytuację, gdzie mężczyzna przychodzi do kobiety, gdy ona dopiero zaczyna karierę w pracy x. Mówi jej ,,Chcę mieć z Tobą dzieci". Ona odpowiada ,,Również chcę mieć z Tobą dzieci, ale chcę rozwinąć się w tej firmie, a jak zarobię troszkę pieniędzy, stworzę sobie pozycję do której będę mogła wrócić, to będziemy się o nie starać. Daj mi troszkę czasu, aż sytuacja się ustabilizuje". A facet zaczyna jej stękać i jękać, że ma mu obiecać, że w 2025 roku zajdzie w ciążę i że w ogóle to ona go zwozi za nos. Przecież mu zależy na dzieciach, więc powinna dać mu konkretną odpowiedź, prawda?
No nie trafiłaś, mam stałego partnera od lat i to jemu zależy na ślubie, nie mi - więc nie, nikt mnie nigdy nie zwodził i niczego na nikogo nie projektuję. Wprost przeciwnie, staram się zrozumieć tę dziewczynę, pomimo że ma całkowicie odmienne podejście do mojego.

Opisana przez Ciebie sytuacja nie ma kompletnie nic wspólnego z sytuacją, gdy dziewczyna po 4 latach związku chciałaby po prostu wiedzieć, jakie są intencje jej chłopaka i czy faktycznie zależy im na tym samym. Bo gdyby powiedział - słuchaj, chcę odłożyć tyle i tyle kasy na wesele, zarabiam 10 tysi, więc miesięcznie odłożę 5 i w tym tempie zaoszczędzę mniej więcej w dwa lata, to spoko, to jest odpowiedź. Ale gdy facet mówi "No wiesz, muszę najpierw rozwinąć biznes i sam na to duże wesele zarobić, żeby przypadkiem od nikogo nie brać, ale nie wiadomo, kiedy to będzie, bo w sumie teraz to nic nie jestem w stanie odłożyć" to już jest trochę niepoważne traktowanie drugiej strony.

Tak, uważam, że jeśli dla kogoś kwestia ślubu jest ważna, to po 4 latach ma prawo oczekiwać od drugiej strony jakiejś konkretniejszej informacji niż "No wiesz, jak wszystko ogarnę". Bo spoko, jasne, rozumiem, ale co to konkretnie oznacza? Co będzie, jeśli firma w ciągu pięciu lat nie przyniesie zysków? Jak długo czekamy? Gdzie jest ta granica?

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 3:58 pm
autor: ritor
JestemAga pisze: sob sie 10, 2024 3:21 pm No nie trafiłaś, mam stałego partnera od lat i to jemu zależy na ślubie, nie mi - więc nie, nikt mnie nigdy nie zwodził i niczego na nikogo nie projektuję. Wprost przeciwnie, staram się zrozumieć tę dziewczynę, pomimo że ma całkowicie odmienne podejście do mojego.

Opisana przez Ciebie sytuacja nie ma kompletnie nic wspólnego z sytuacją, gdy dziewczyna po 4 latach związku chciałaby po prostu wiedzieć, jakie są intencje jej chłopaka i czy faktycznie zależy im na tym samym. Bo gdyby powiedział - słuchaj, chcę odłożyć tyle i tyle kasy na wesele, zarabiam 10 tysi, więc miesięcznie odłożę 5 i w tym tempie zaoszczędzę mniej więcej w dwa lata, to spoko, to jest odpowiedź. Ale gdy facet mówi "No wiesz, muszę najpierw rozwinąć biznes i sam na to duże wesele zarobić, żeby przypadkiem od nikogo nie brać, ale nie wiadomo, kiedy to będzie, bo w sumie teraz to nic nie jestem w stanie odłożyć" to już jest trochę niepoważne traktowanie drugiej strony.

Tak, uważam, że jeśli dla kogoś kwestia ślubu jest ważna, to po 4 latach ma prawo oczekiwać od drugiej strony jakiejś konkretniejszej informacji niż "No wiesz, jak wszystko ogarnę". Bo spoko, jasne, rozumiem, ale co to konkretnie oznacza? Co będzie, jeśli firma w ciągu pięciu lat nie przyniesie zysków? Jak długo czekamy? Gdzie jest ta granica?
Aż ma się ochotę napisać długi, uszczypliwy komentarz nawiązujący do ,,to jemu zależy na ślubie, mi nie" vs całej narracji, którą zbudowałaś na temat ,,jak komuś zależy na ślubie to ma partnera postawić do pionu i oczekiwać deadline, a partner musi się do tego dostosować". Napisz nam tylko, jaką datę ustaliliście, przy której zacznie Ci zależeć na ślubie. Może autorka posta się zainspiruje 😉

Czytając Twoją odpowiedź widzę, że nie czytasz moich odpowiedzi i kontynuujesz wątki, o których pisałam we wcześniejszych odpowiedziach. Nie chcę kontynuuować już tej dyskusji, bo tylko kręcimy sie w kółko. Trzymam tylko kciuki, aby autorka posta jednak Cię nie posłuchała.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: sob sie 10, 2024 4:21 pm
autor: JestemAga
ritor pisze: sob sie 10, 2024 3:58 pm Aż ma się ochotę napisać długi, uszczypliwy komentarz nawiązujący do ,,to jemu zależy na ślubie, mi nie" vs całej narracji, którą zbudowałaś na temat ,,jak komuś zależy na ślubie to ma partnera postawić do pionu i oczekiwać deadline, a partner musi się do tego dostosować". Napisz nam tylko, jaką datę ustaliliście, przy której zacznie Ci zależeć na ślubie. Może autorka posta się zainspiruje 😉

Czytając Twoją odpowiedź widzę, że nie czytasz moich odpowiedzi i kontynuujesz wątki, o których pisałam we wcześniejszych odpowiedziach. Nie chcę kontynuuować już tej dyskusji, bo tylko kręcimy sie w kółko. Trzymam tylko kciuki, aby autorka posta jednak Cię nie posłuchała.
Też nie mam ochoty kontynuować tej dyskusji. Po pierwsze - nie odpisywałam Tobie, a autorce, która pytała, co byśmy zrobiły na jej miejscu. Nie wiem, dlaczego się przypierniczasz, skoro moja odpowiedź nie była skierowana do Ciebie, w dodatku przeinaczasz moje słowa sugerując stawianie ultimatum, deadliny i to, że ktoś ma się do czegoś dostosowywać - żadnej z tych rzeczy nie powiedziałam. Więc nie, nie ja zbudowałam taką narrację tylko Ty dość luźną interpretacją moich słów. Czytanie ze zrozumieniem kuleje czy celowa złośliwość? Stawiam jednak na to drugie, biorąc pod uwagę robienie osobistych wycieczek bardzo niskich lotów. Tekst typu "trzymam kciuki, aby autorka Cię nie posłuchała" zajeżdża już pasywną agresją, co jest trzy stopnie poniżej mojego poziomu. Bardzo dużo w Tobie agresji i bardzo mało poszanowania dla odmiennej opinii.

Ty masz prawo siedzieć cicho i czekać na rozwój wypadków w kwestiach, które są dla Ciebie ważne i które Cię męczą - ja po prostu zrobiłabym inaczej. Co zrobi autorka to wyłącznie jej sprawa i tylko ona wie, co jest jej potrzebne, żeby się dobrze czuła w tej relacji.

Kwestię ślubu z partnerem mamy ustaloną, nie martw się. W taki sposób, który odpowiada obu stronom.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: ndz sie 11, 2024 12:07 pm
autor: Plotkara
Hit. Facet, ktory kilka miesiecy temu napisał do mnie na tinderze, przeszliśmy na whatsa, a pozniej udawał, ze „nie moze rozmawiac”, walnął ghosta, teraz udziela porad na TT jako ekspert od randkowania 🤡🤡

Dlaczego mnie zghostowal? Bo zlałam jego „migawkowe” zdjecie ze spodenkami z odstającym 🍆 przeszedł do tematow seksualnych w rozmowie z obca osoba i obraził się jak dziecko 🤡🤡 napisał mi pozniej cos w stylu: „nie czuję vibe”, a pozniej probowal odnowić kontakt i liczył, że na niego polecę po push/pull.

Teraz nagrywa kocopoly jako ekspert od randkowania. Najciekawsze, ze nawet kobietom teraz radzi.

Jaki cringe. Ciekawe, ilu z tych randkowych ekspertów ma takie historie na koncie

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: ndz sie 11, 2024 12:40 pm
autor: ritor
Plotkara pisze: ndz sie 11, 2024 12:07 pm Hit. Facet, ktory kilka miesiecy temu napisał do mnie na tinderze, przeszliśmy na whatsa, a pozniej udawał, ze „nie moze rozmawiac”, walnął ghosta, teraz udziela porad na TT jako ekspert od randkowania 🤡🤡

Dlaczego mnie zghostowal? Bo zlałam jego „migawkowe” zdjecie ze spodenkami z odstającym 🍆 przeszedł do tematow seksualnych w rozmowie z obca osoba i obraził się jak dziecko 🤡🤡 napisał mi pozniej cos w stylu: „nie czuję vibe”, a pozniej probowal odnowić kontakt i liczył, że na niego polecę po push/pull.

Teraz nagrywa kocopoly jako ekspert od randkowania. Najciekawsze, ze nawet kobietom teraz radzi.

Jaki cringe. Ciekawe, ilu z tych randkowych ekspertów ma takie historie na koncie
Dawaj jego nazwę. Aż się poświęcę i nabiję mu trochę wyświetleń, aby zobaczyć to dzieło sztuki XD

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: ndz sie 11, 2024 1:39 pm
autor: opti202
Plotkara pisze: ndz sie 11, 2024 12:07 pm Hit. Facet, ktory kilka miesiecy temu napisał do mnie na tinderze, przeszliśmy na whatsa, a pozniej udawał, ze „nie moze rozmawiac”, walnął ghosta, teraz udziela porad na TT jako ekspert od randkowania 🤡🤡

Dlaczego mnie zghostowal? Bo zlałam jego „migawkowe” zdjecie ze spodenkami z odstającym 🍆 przeszedł do tematow seksualnych w rozmowie z obca osoba i obraził się jak dziecko 🤡🤡 napisał mi pozniej cos w stylu: „nie czuję vibe”, a pozniej probowal odnowić kontakt i liczył, że na niego polecę po push/pull.

Teraz nagrywa kocopoly jako ekspert od randkowania. Najciekawsze, ze nawet kobietom teraz radzi.

Jaki cringe. Ciekawe, ilu z tych randkowych ekspertów ma takie historie na koncie


Omg pokaż go koniecznie !!!!!

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pn sie 12, 2024 2:59 pm
autor: Takatamjedna55
Hej dziewczyny :)

Wracam do randkowania po przerwie i chyba trochę brakuje mi wyczucia ;) Poznałam gościa na tinderze, po pierwszym spotkaniu bardzo szybko zaproponował kolację na następne spotkanie. Chciałam być szczera i powiedziałam, że na pierwsze spotkania wolę kawę/spacery. Spotkaliśmy się drugi raz, wszystko było chyba ok. Drugie spotkanie było w weekend i od tamtej pory mamy kontakt, ale nie padła żadna propozycja następnego spotkania ;) Obstawiacie, że zniechęcił się tym, że nie chciałam iść na kolację, czy raczej po prostu nie zaiskrzyło? Kurcze, mam już swoje lata, a rozgryzienie chłopa to nadal wyzwanie ;)

I jeszcze jedna kwestia - czy spotykacie się równocześnie na pierwsze spotkania z różnymi facetami? Oczywiście na bardzo początkowym etapie. Z jednej strony wolałabym spotykać się tylko z 1 osobą, ale jeśli druga strona sama nie wie czego chce to moze warto szukać dalej?

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pn sie 12, 2024 3:12 pm
autor: Plotkara
Takatamjedna55 pisze: pn sie 12, 2024 2:59 pm Hej dziewczyny :)

Wracam do randkowania po przerwie i chyba trochę brakuje mi wyczucia ;) Poznałam gościa na tinderze, po pierwszym spotkaniu bardzo szybko zaproponował kolację na następne spotkanie. Chciałam być szczera i powiedziałam, że na pierwsze spotkania wolę kawę/spacery. Spotkaliśmy się drugi raz, wszystko było chyba ok. Drugie spotkanie było w weekend i od tamtej pory mamy kontakt, ale nie padła żadna propozycja następnego spotkania ;) Obstawiacie, że zniechęcił się tym, że nie chciałam iść na kolację, czy raczej po prostu nie zaiskrzyło? Kurcze, mam już swoje lata, a rozgryzienie chłopa to nadal wyzwanie ;)

I jeszcze jedna kwestia - czy spotykacie się równocześnie na pierwsze spotkania z różnymi facetami? Oczywiście na bardzo początkowym etapie. Z jednej strony wolałabym spotykać się tylko z 1 osobą, ale jeśli druga strona sama nie wie czego chce to moze warto szukać dalej?
Hejka :)

A podobało Ci się? Jak tak, nie zaszkodzi zapytac, czy propozycja kolacji jest jeszcze aktualna i wybadac w ten sposob grunt, sprawdzic czy bedzie chciał umowic się na 3 spotkanie. Jak zacznie krecic i odpowiadac wymijająco to masz jasna sytuację, i mozesz isc dalej.

Tak, spotykaj się z roznymi na początkowym etapie. Wtedy człowiek się tak nie wkreca w jedną osobę i jest lepiej ze świadomością, ze nie koncentrujesz całej energii na jednej osobie.

Jesli druga strona nie wie, czego chce - to nigdy nie ma sensu tego ciagnac. Ale nie skreślałbym faceta, ze od weekendu niczego nie zaproponował, bo mamy dopiero 15 w poniedziałek ;)

Poza tym, jesli facet proponuje fajniejsze wyjscia, niz te pokroju spaceru i kawy, ja bym nie odmawiała, tylko dawała się jemu wykazać. Tak go tylko kastrujesz

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pn sie 12, 2024 3:21 pm
autor: Takatamjedna55
Dzięki za spojrzenie z perspektywy :) Myślę, że masz rację z tym kastrowaniem, musze dać mu się wykazać ;) I bardzo podoba mi się rada ze spotykaniem się z różnymi osobami, zeby nie wkręcać się od razu niepotrzebnie.

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pn sie 12, 2024 3:27 pm
autor: Plotkara
Takatamjedna55 pisze: pn sie 12, 2024 3:21 pm Dzięki za spojrzenie z perspektywy :) Myślę, że masz rację z tym kastrowaniem, musze dać mu się wykazać ;) I bardzo podoba mi się rada ze spotykaniem się z różnymi osobami, zeby nie wkręcać się od razu niepotrzebnie.
+ to daje jeszcze mozliwosc porownania sobie facetow. Z własnego doswiadczenia powiem, ze najgorsze, co dla siebie robiłam, to koncentrowanie się na jednym facecie. Tym bardziej, nie wiedzac nawet, czy on się z kims nie spotyka.

Zdarzało mi się wiosną wychodzic na takie „zapoznawcze” kawy, np. z dwoma facetami w tygodniu i nie uwazam, zeby to było cos złego :) Myślę, ze jak wrócę do randkowania to z tego nie zrezygnuję.

Gdybym miała jeszcze coś poradzic, dodałabym jeszcze, zeby za duzo z facetem nie pisac. My podchodzimy do tego inaczej: wkręcamy się bardziej, tworzy się ILUZJA, że kogos lepiej znamy, a to obcy człowiek. Faceci nie są tak wrażliwi w tym temacie i dla nich pisanie nic nie znaczy, i nigdy nie wiesz, czy nie nawijają makaronu na uszy innej w apce.

Jak się duzo z facetem pisze, to się zaczyna myslec, ze się go bardziej zna, a to nieprawda. Sama popełniałam ten blad i dawałam się wkrecac „pisarzom”. Pozniej nie byłam obiektywna

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pn sie 12, 2024 4:04 pm
autor: opti202
Takatamjedna55 pisze: pn sie 12, 2024 2:59 pm Hej dziewczyny :)

Wracam do randkowania po przerwie i chyba trochę brakuje mi wyczucia ;) Poznałam gościa na tinderze, po pierwszym spotkaniu bardzo szybko zaproponował kolację na następne spotkanie. Chciałam być szczera i powiedziałam, że na pierwsze spotkania wolę kawę/spacery. Spotkaliśmy się drugi raz, wszystko było chyba ok. Drugie spotkanie było w weekend i od tamtej pory mamy kontakt, ale nie padła żadna propozycja następnego spotkania ;) Obstawiacie, że zniechęcił się tym, że nie chciałam iść na kolację, czy raczej po prostu nie zaiskrzyło? Kurcze, mam już swoje lata, a rozgryzienie chłopa to nadal wyzwanie ;)

I jeszcze jedna kwestia - czy spotykacie się równocześnie na pierwsze spotkania z różnymi facetami? Oczywiście na bardzo początkowym etapie. Z jednej strony wolałabym spotykać się tylko z 1 osobą, ale jeśli druga strona sama nie wie czego chce to moze warto szukać dalej?


Ja bym się nie przypominała i z doświadczenia odpowiem :
Nie rozkminiaj. Jeśli postawiłaś uprzejmie granice i powiedziałaś, że słuchaj wolę na pierwsze spotkania chodzić na kawy niż zobowiązujące kolacje, to jeżeli by mu zależało to zaraz wymyśliłby pierdyliard niezobowiązujących pomysłów na spotkanie. Taka prawda :)
Jeśli faktycznie go to uraziło to moje pyt: Co z tego?! Serio chcesz być z kimś kto traci chęci przez taką głupotę?
Może być też druga strona medalu. Leci na kilka frontów i chce zobaczyć, która opcja bardziej mu odpowiada :)
Nawet jeżeli facet nie chce wystraszyć kobiety i nie być odebrany jako natarczywy, to i tak uwierz mi, widziałabyś, że jemu zależy 😁
Więc klikaj dalej, ale nie kastruj Pana. Niech się wykaże.
Nie ma co fiksować się na jednym facecie, bo można się ostro zdziwić. Na mnie kilka razy to wręcz „ wymuszono” rzucając aluzje, że oni tylko ze mną, bo tak im się spodobałam. Chciałam być wobec nich fair ( XD idiotka) i też odcięłam innych kandydatów. A potem się zdziwiłam, bo oni po cichaczu klikali dalej XD

Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)

: pn sie 12, 2024 4:08 pm
autor: opti202
Ja w gorącym okresie ( jak miałam branie 😂 bo nie miałam tego gownianego shadow bana) albo po prostu nie byłam za stara xD
To pt- ndz umawiałam się na randki. Tzn nawet nie traktowałam ich jako randkę, tylko jako okazje do rozmowy z kimś nowym i wyjście ze swojej strefy komfortu. Wcześniej miałam panikę przed spotkaniami z obcymi ( mój ex mi umniejszał) i to było fajne doświadczenie :) mogłam się poczuć trochę jak w seksie w wielkim mieście, ale bez seksu 😂