Dziewczyny jestem ciekawa, czy któraś z Was boryka się z tym samym ,,problemem” co ja, a mianowicie kończenie znajomości po 1-2, max 3 randkach/spotkaniach. Jestem już tym trochę poirytowana a jednocześnie wiem, że tkwię w pewnym schemacie. Wcześniej oczywiście w mojej głowie był obraz, że ,,trafiam” na złych facetów i to wszystko ich wina, ja biedna ofiara
Z czasem zaczęło do mnie docierać, że ktoś z nimi pisze i się umawia i to jestem ja. Ciągle umawiam się z facetami, którzy są na maxa bez inicjatywy, są niesłowni, bardzo niekonkretni - przeciwieństwo tego czego chce
Albo sobie wmawiam, że tacy są bo boję się, że coś faktycznie może z tego wyjść, albo, że się zaangażuje i ktoś mnie zrani?
Zazwyczaj 1 umówienie się na spotkanie idzie gładko, wiem, że im się podobam wykazują zainteresowanie, piszą od razu po spotkaniu czy dotarłam do domu i kiedy powtórka. I uwaga tutaj zaczynają się schody i nie mam na myśli sytuacji, że on mi średnio wpadł mi w oko i myślę, tylko również jestem na tak. Piszemy, mamy kontakt, rozmawia się dobrze, padają propozycje spotkania ale już bez większych konkretów. Czasem dojdzie do 2 spotkania, jest super elegancko i bach koniec, jak jest 3 to już jestem w szoku
Żeby nie było, to są luźne spotkania, spacer, kawa z ciastkiem. Bach koniec oznacza, że oni dalej piszą i ,,chcą” ale w dzień spotkania milczą..i odzywają się na wieczór no to co z tym spotkaniem.
Nie wiem dziewczyny jak podchodzicie do propozycji spotkań, czym jest dla Was umówienie się?
Ja mam złotą zasadę, to, że padła propozycja spotkajmy się jutro, to nadal nic nie znaczy, dopóki nie ma konkretów gdzie i o której uważam, że spotkania nie ma. Często słyszę, że nie odezwali się bo nie pisałam nic o spotkaniu… kurcze jeżeli ktoś mnie zaprasza, to nie wyobrażam sobie dopominać się o szczegóły i dopytywać. Podkreślę, że mam na myśli 1 pierwsze spotkania.
Powiedzcie, że są jeszcze fajni konkretni faceci