Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: pt lip 19, 2024 8:06 am
Plotkara pisze: ↑czw lip 18, 2024 11:27 pm Cztery lata, w tym 3 mieszkania razem. Tamte parki to juz po niecałym roku mieszkania razem miały oświadczyny, a staż taki sam. Ja trafiłam na piotrusia pana-narcyza, a te dziewczyny na świetnych facetow, dla ktorych wazna była rodzina. Typ dobrze wiedzial, na czym mi zalezy i ranił mnie celowo. Ale głupia byłam i straciłam poczucie własnej wartosci z biegiem lat.
Moj eks to typ, ktory zawładnąłby kazda apka randkowa i kazda laska myślałaby „czemu tak wspaniały facet jest wolny”. Mam teraz takiego faceta w robocie tez narcyz z wybujałym ego, ktory moze robic wrazenie, ale traktuje kobiety jako trofea i teraz się szczyci, ze ma laskę ponizej mojego wieku (a jest 40+, ma dzieci z poprzedniego zwiazku). Dla takich facetow kobieta raz jest, raz jej nie ma. Jak na pstryknięcie palcem bedzie koniec „uczuc”.
Tak, ja tez się obawiam, ze facet powie, ze jednak „to nie to”, „nie chcę się wiązać na dluzej” i znowu będę do tylu z czasem.
Dzisiaj mam cos dzien czarnowidztwa xD ale jestem po prostu zmeczona tym wszystkim. Zostaje poczucie bycia niewystarczającą.
Tych lasek, ktore siedza i czekaja tez szkoda. Trzeba miec swoj honor i odejsc. Tez sie beda zderzać ze sciana po rozstaniu i powrocie na tindera
Moim zdaniem po 6-10 latach nie. Jak facet ma juz swoj wiek i jest zdecydowany, to i rok wystarczy.opti202 pisze: ↑pt lip 19, 2024 8:10 am Mój tuptuś mógłby przybyć sobie sztamę z Twoim ex. Też miał taką bajere, że non stop zmieniał panny na tinderze.
Myślisz, że oni po tych 6-10 latach się już nie oświadczą?
W moim otoczeniu też mam taką jedną parę, ona widać, że chciała ślubu, ale po 4 latach zmieniła narrację, że w ogóle małżeństwo to bleh itp Czułam, że tylko tak mówi i nagle po 8 latach zaręczyny i szybki ślub ( po dwóch miesiącach od zaręczyn) Jak o tym poinformowali znajomych to była cisza, bo wszyscy byli w takim szoku. Nikt sie nie spodziewał. Ja odniosłam wrażenie, że tam u nich to on miał wątpliwości i nie chciał tego zalegalizować, ale zmieniło się u nich na plus. Przestali się kłócić i mam wrażenie, że jego zaangażowanie nagle wzrosło. Może uznał, że nikogo lepszego nie pozna i czas najwyższy?
Ja uwazam, ze to działa. Po toks zwiazku i powaznych chorobach mojego ojca, miałam problem, zeby wrocic do żeńskiej energii i uwazam, ze to był glowny problem, ze moje randki nie wychodzily.stokrotka11 pisze: ↑pt lip 19, 2024 9:13 am Dziewczyny, a jak traktujecie to całe gadanie w internecie o żeńskiej energii? Mam tym ostatnio zawalonego tik toka, ale kurcze jestem strasznie rozchwiana (( Tam jest takie podejście, że trzeba wręcz trochę udawać, że sama czegoś nie zrobisz, byle tylko dać chłopakowi działać, bo wtedy jego męska energia się spełnia.
Z drugiej strony moją ogromną inspiracją jest dr Asia Podgórska, teraz Wojsiat, i w ostatnim przesłuchanym przeze mnie odcinku jej podcastu nawet padło coś w stylu "praca nad ciałem i aktywnością jest ważna, żebyś Ty kobieto mogła sama sobie poradzić". Jestem w rozkroku, bo może chciałabym, żeby ktoś mnie postrzegał jak jakąś nimfę dla której on by wszystko , ale przecież życie jest różne i trzeba być zawsze przygotowanym na to, że może wydarzyć się coś złego. A co mi wtedy z tej kobiecej energii, jak sobie z niczym nie poradzę i będę czekać, aż ktoś mnie uratuje.
a dla ciebie czym jest ta żeńska energia?Plotkara pisze: ↑pt lip 19, 2024 9:17 am Ja uwazam, ze to działa. Po toks zwiazku i powaznych chorobach mojego ojca, miałam problem, zeby wrocic do żeńskiej energii i uwazam, ze to był glowny problem, ze moje randki nie wychodzily.
Polecam zagranicznego yt - sporo na ten temat znajdziesz.
Poza tym, miedzy meska i żeńska energia mozna się przełączać. Jak masz typowo meska pracę albo ogarniasz duzo w zyciu sama i musisz zapewnić sobie bezpieczenstwo, to trzeba pilnowac, zeby do tego wracac. Polecam na przykład słuchanie muzyki, tworzenie rzeczy, taniec.
Zgadzam sie, ze praca z ciałem i jest wazna, ale bycie zosia samosia jeszcze nikogo nie zaprowadziło do zwiazku ze wspierającym facetem
Kobieca energia to jest umiejetnosc otrzymywania. Niestety, ja mam ten sam problem, bo wszystko robię sama.stokrotka11 pisze: ↑pt lip 19, 2024 9:24 am a dla ciebie czym jest ta żeńska energia?
pracę mam raczej neutralną płciowo, ale życie zdecydowanie ogarniam sobie sama. kiedyś miałam bardzo duże grono znajomomych, potem się przetasowało, ale nawet wtedy, kiedy masa osób była obok mnie, to miałam taki mindset, że muszę sama to to i tamto, bo nikt za mnie tego nie zrobi. więc jak o takie rzeczy chodzi, to raczej jestem w męskiej. natomiast wizualnie wyglądam bardzo dziewczęco, a ludzie dają mi 19 lat (co akurat uwazam za przesadę), gdy mam prawie 27. czasami myślę, że może to jest problem, że jednak rozmiar XS nie jest taki super, bo jednak nie mam takie kształtnej, kobiecej figury
Zdefiniuj kobiece ubrania :D
To, co opisujesz brzmi jak kobiece ubrania nie trzeba nosic seksi ciuchow tym bardziej, jak masz dziewczęcą urodę. Ja tez mam, ale u mnie to idzie z sylwetka wieksza, niz 38 xD mam tez 170 cm i wystarczy, ze założę nawet sportowe buty, ktore nie sa mocno płaskie jak trampki i juz sporo facetow było równego wzrostu ze mna. Trudno mi znalezc wolnego faceta w moim wieku, ktory ma chociaz 180. Wiekszosc nawet ponizej 175 albo w tych okolicachstokrotka11 pisze: ↑pt lip 19, 2024 9:35 am Zdefiniuj kobiece ubrania :D
Ciężko mi określić siebie jednym stylem ubierania, ale sukienki na przykład noszę bardzo często, w lecie to niemal tylko je. Najbliżej mi jest do takich "pinterestowych" klimatów, trochę cottagecore, trochę koreańskiej mody, dużo jasnych kolorów.
Źle się czuję w takich typowo seksi ciuchach, dekolty u mnie totalnie odpadają też z uwagi na sylwetkę, ale już z legginsami bardziej na sporty to nie mam problemu.
Ja ogólnie z tego całego pierd*** za przeproszeniem, wyciągam sobie zawsze jakieś pojedyncze rzeczy dla siebie.stokrotka11 pisze: ↑pt lip 19, 2024 9:13 am Dziewczyny, a jak traktujecie to całe gadanie w internecie o żeńskiej energii? Mam tym ostatnio zawalonego tik toka, ale kurcze jestem strasznie rozchwiana (( Tam jest takie podejście, że trzeba wręcz trochę udawać, że sama czegoś nie zrobisz, byle tylko dać chłopakowi działać, bo wtedy jego męska energia się spełnia.
Z drugiej strony moją ogromną inspiracją jest dr Asia Podgórska, teraz Wojsiat, i w ostatnim przesłuchanym przeze mnie odcinku jej podcastu nawet padło coś w stylu "praca nad ciałem i aktywnością jest ważna, żebyś Ty kobieto mogła sama sobie poradzić". Jestem w rozkroku, bo może chciałabym, żeby ktoś mnie postrzegał jak jakąś nimfę dla której on by wszystko , ale przecież życie jest różne i trzeba być zawsze przygotowanym na to, że może wydarzyć się coś złego. A co mi wtedy z tej kobiecej energii, jak sobie z niczym nie poradzę i będę czekać, aż ktoś mnie uratuje.
Sasiad moich rodzicow idealnie sie urządził - on wyjeżdża w delegacje (ma dziecko z ex żoną), znalazł sobie teraz nowa, ktora potrafi przyjechac do niego w piatek (przed jego przyjazdem) i kosić mu trawę xddd i pewnie nawet sprząta cały dom.opti202 pisze: ↑pt lip 19, 2024 10:25 am Ja ogólnie z tego całego pierd*** za przeproszeniem, wyciągam sobie zawsze jakieś pojedyncze rzeczy dla siebie.
Ale ja też nigdy nie byłam rzepem, nie uganiałam się za chłopami, miałam swój honor i nie było u mnie nieskończonej ilości szans. Pewnie dlatego jestem teraz sama ;-) nie udawałam, że deszcz pada jak ktoś na mnie pluł. Więc nie wierzę ślepo we wszystko co tam klepią, ale są aspekty z którymi się zgadzam. Np z tym, że robimy za żony nimi nie będąc sprzątamy w cudzej chacie, gotujemy w cudzej kuchni. To mając to wszystko będąc dziewczyną, która w każdej chwili możemy odwołać, po co facet ma chcieć mieć żonę? Dla niego jest to układ idealny. Posprzątane, ugotowane i seksik kiedy ma ochotę. Kiedyś jak o tym mówiłam wśród koleżanek to mnie wyśmiewały, bo wszystkie od razu mieszkały z facetami albo przesiadywały u nich. Teraz przyznają mi rację
Plotkara pisze: ↑pt lip 19, 2024 10:27 am Sasiad moich rodzicow idealnie sie urządził - on wyjeżdża w delegacje (ma dziecko z ex żoną), znalazł sobie teraz nowa, ktora potrafi przyjechac do niego w piatek (przed jego przyjazdem) i kosić mu trawę xddd i pewnie nawet sprząta cały dom.
Nie mogę wyjsc z podziwu dla jej głupoty, ale obstawiam, ze jako laska z dwojka dzieci zaniżyła wymagania i cieszy się, że w ogóle kogoś ma. Jak dla mnie robi za niewolnika i gospodynię nie swojego domu
Dokładnie, gość to gość. Ja z tym mieszkaniem z facetem to juz w ogole - nie spieszy mi się do tego. Jak się juz tyle lat mieszka samemu, to się nie chce jeszcze po kims sprzątać xDopti202 pisze: ↑pt lip 19, 2024 1:04 pm Moim zdaniem faceci chcą mieszkać z kobietami głównie z wygodny i czystej kalkulacji. Dlatego tak chętnie w początkowej fazie znajomości to mieszkanie proponują.
Idealny układ, laska się dołoży do wynajmu czy rachunków, z reguły jesteśmy czyste więc zapieprzamy z odkurzaczem na nieswoim. Zabawa w dom bez zobowiązań ))
Angela dobrze ostatnio podsumowała takie zachowania pytając sie czy te dziewczyny też do obcych ludzi przychodzą i sprzątają jej mówienie o tym, że jak z facetem nie mieszkamy to jesteśmy w jego mieszkaniu gościem, też jest prawdą ))
Plotkara pisze: ↑pt lip 19, 2024 1:09 pm Dokładnie, gość to gość. Ja z tym mieszkaniem z facetem to juz w ogole - nie spieszy mi się do tego. Jak się juz tyle lat mieszka samemu, to się nie chce jeszcze po kims sprzątać xD
Ale niestety to jest czesty blad - udawanie perfekcyjnych przyszłych żon (bo jak bede wszystko robic, to się oświadczy = nagroda w postaci pierścionka za trudy)
U mnie w rodzinie rekordziści zaręczyli się po 4 miesiącach, teraz są ponad 20 lat po ślubie xd
No i ja to jak najbardziej rozumiem, jesli lubisz chodzić w obcasach to jest dla Ciebie tak jakby „wymóg”, żeby spotkania sie odbywały w miejscach gdzie można sie odwalić :D napisałam swoje zdanie po prostu w opozycji, ze jesli kobiecie wczesniej pasował spacer na 1 randkę, a po przeczytaniu postów/forum stwierdzi, że jednak spacerowicze nara, „bo obniżają poziom”, to może jednak warto nie skreślać, tylko zastanowić się nad tym konkretnym przypadkiem
kozaczek18 pisze: ↑pt lip 19, 2024 4:40 pm No i ja to jak najbardziej rozumiem, jesli lubisz chodzić w obcasach to jest dla Ciebie tak jakby „wymóg”, żeby spotkania sie odbywały w miejscach gdzie można sie odwalić :D napisałam swoje zdanie po prostu w opozycji, ze jesli kobiecie wczesniej pasował spacer na 1 randkę, a po przeczytaniu postów/forum stwierdzi, że jednak spacerowicze nara, „bo obniżają poziom”, to może jednak warto nie skreślać, tylko zastanowić się nad tym konkretnym przypadkiem
No właśnie lubisz ją i przynosi Ci satysfakcje i jakiś rozwój, przynajmniej z tego co wnioskuje z opisu. Głownie chodzi mi o osoby, które otwarcie mówią, że nie lubią swojej pracy, że nie pracowaliby wgl, że praca np w korpo to dla nich januszex i jak mozna np tak pracować albo w druga skrajność o czymś swoim albo chcą zarabiać kupę kasy ale nie chcą włożyć w to wysiłek. To też nie znaczy, że gorzej traktuje takie osoby, po prostu chciałabym mieć taką drugą własnie osobe, która chce czegoś więcej niż tylko odbębnić 8h i zapomnieć/nie narobić sięciuchcia pisze: ↑śr lip 17, 2024 6:49 pm Taka dygresja, ale co rozumiesz przez to pogrubione? To tak uderzam teraz w siebie, bo mam pracę o właściwie zerowej ścieżce awansu, ale całkiem ciekawą, spoko płatną i potrzebną społecznie. I tak sobie myślę, że większość ludzi na świecie karier nie robi i czy to źle, i czy to znaczy że ktoś jest mało ambitny i nieciekawy przez to.