Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 8:17 pm
Tez mam za soba doswiadczenia z narcyzem, ktory mnie zdewaluował totalnie i sprawił, ze czułam się niegodna relacji, zwiazku, milosci, starania się, i musiałam zrobic naprawdę dużą robotę, żeby polepszyć swoją samoocenę + Pani na terapii pomogła mi to usystematyzować na składowe mojej samoocenyopti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:45 pmPlotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:29 pmWiec dobrze, ze to wyczułaś mam to samoopti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:23 pm
Wiem, ale to juz chyba ten moment gdzie ja sie sobie nie zaczynam podobać, ale moze to przez to, ze mam ostatnio problemy na innym polu i jestem przemęczona.
Ja już nie chce spotykać sie z takim co mi sie nie podoba, bo raz juz popełniłam ten błąd i kosztował mnie on 2 lata zdrowia psychicznego xD
To ten co chodzil i wychodził?
Tak kochana, Tuptuś
Uczcie się na moich błędach dziewczyny. Będąc zauroczoną w tzw Piotrusiu Panu z którym sie swego czasu przyjaźniłam, postanowiłam dać szansę Tuptusiowi, bo zawsze był dla mnie dostępny, interesował sie co robię, poświęcał mi dużo uwagi i czułam, że jestem jego priorytetem. Potrzebowałam wtedy takiego ojojania, a on choć z wyglądu 4/10 to całkiem spoko się ubierał ( tak, wiem to można zmienić) ale to dla mnie ważne, bo jestem estetką, był schludny i miał przezajebistą gadkę. Namawiał mnie na tą randkę kilka dobrych tygodni, w końcu z braku laku się zgodziłam i przegadaliśmy 7 h wtedy uznałam, że dam mu szansę, bo wydaje sie dobrym człowiekiem a przecież nie o wielkie porywy serca chodzi.
Pan zakompleksiony, narcyz, umniejszający i manipulujący ( gdzie ja do łatwych charakterów nie należę i potrafię się odszczekać tak, że pójdzie komuś w pięty) ale tak skutecznie uderzał w to moje poczucie własnej wartości, że faktycznie zaczęłam źle o sobie myśleć.
Oczywiście, zdradził mnie ( długa historia) Nastepnie z nim zerwałam, ale nie to chcę Wam powiedzieć.
Po rozstaniu z nim wróciłam na tindera. Szybko miałam propozycje randek i ja … odmawiałam
To nie byli faceci którymi byłam jakoś wielce zainteresowana. Ja byłam przerażona, że mam iść z kimś na randkę, bo byłam przekonana, że facet mnie zobaczy i wyśmieje. Moje przyjaciółki pukały sie w głowę. Wręcz wypchnęły mnie siłą na pierwszą randkę. I tak stopniowo wychodząc do ludzi odkryłam, że nikt mnie nie wyśmiał, bo jestem całkiem spoko. I okej mogę się komuś nie spodobać fizycznie, co zrozumiale, ale mam na tyle ciekawą osobowość, że nasze spotkanie i tak będzie należeć do udanych.