Strona 6 z 26
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 7:55 am
autor: opti202
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:45 am
opti202 pisze: ↑wt lip 09, 2024 11:55 pm
Plotkara pisze: ↑wt lip 09, 2024 10:41 pm
Wlasnie idealnie określiłaś - nieprzystosowani społecznie ludzie. Wiem, że masz podobne podejście, że randki tylko normalne, a nie „chodzone” - gro facetow w apkach to wlasnie nie tylko przeliczający wszystko na pieniądze, ale wlasnie nieprzystosowani, ktorych przeraza wizja wyjscia do jakiegokolwiek lokalu. To jest wlasnie dobry test
Pozostaje chyba twardo klikac, odsiewać ich i liczyć na to, że w końcu uśmiechnie sie los.
Naprawdę ja nie chcę kogoś poniżej moich oczekiwań. Znowu to będzie związek w którym to facet wzrasta przy mnie a ja nic z tej relacji nie wyciągnę.
Na te ich spacerowe randki to mi się butów z kartonu nie opłaca wyciągać. Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
.
Co innego jak sie z kimś zgadasz, ze macie zajawkę na jakiś sport. To byłoby jeszcze do przełknięcia. Naprawdę śmieszni są. Najlepiej jak pizza z dostawą pod drzwi. Przyjechać z własnym jedzeniem, zrobić Panu dobrze a na końcu zamówić sobie ubera do domu. No way
A i mnóstwo jest takich co to niby spoko opis mają, a gdzieś na samym dole, przysłowiowo „małym” drukiem :
Księżniczki - out
Materialistki- out
I tego typu podobne. I choć księżniczka i materialistka nie jestem to jest to dla mnie czerwona flaga, bo w takich tekstach wychodzi właśnie ukryta nienawiść do kobiet i wielkie kompleksy. Taki facet pod „ ksiezniczkowatosc” może podciągnąć tak naprawdę wszystko, każde oczekiwanie względem jego osoby, które mu się nie spodoba
Ej, ja tam lubię spacer na pierwszym spotkaniu - bo lubię przebywać w naturze. Jak go przecioram po dużym parku przez 2 godziny i nie będzie marudził, że go nogi bolą, to już pierwszy test zdany jak dla mnie
Ale ja z tych, co wszędzie mają blisko i idą na nogach.
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 8:11 am
autor: Hops_Hops
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:55 am
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:45 am
opti202 pisze: ↑wt lip 09, 2024 11:55 pm
Pozostaje chyba twardo klikac, odsiewać ich i liczyć na to, że w końcu uśmiechnie sie los.
Naprawdę ja nie chcę kogoś poniżej moich oczekiwań. Znowu to będzie związek w którym to facet wzrasta przy mnie a ja nic z tej relacji nie wyciągnę.
Na te ich spacerowe randki to mi się butów z kartonu nie opłaca wyciągać. Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
.
Co innego jak sie z kimś zgadasz, ze macie zajawkę na jakiś sport. To byłoby jeszcze do przełknięcia. Naprawdę śmieszni są. Najlepiej jak pizza z dostawą pod drzwi. Przyjechać z własnym jedzeniem, zrobić Panu dobrze a na końcu zamówić sobie ubera do domu. No way
A i mnóstwo jest takich co to niby spoko opis mają, a gdzieś na samym dole, przysłowiowo „małym” drukiem :
Księżniczki - out
Materialistki- out
I tego typu podobne. I choć księżniczka i materialistka nie jestem to jest to dla mnie czerwona flaga, bo w takich tekstach wychodzi właśnie ukryta nienawiść do kobiet i wielkie kompleksy. Taki facet pod „ ksiezniczkowatosc” może podciągnąć tak naprawdę wszystko, każde oczekiwanie względem jego osoby, które mu się nie spodoba
Ej, ja tam lubię spacer na pierwszym spotkaniu - bo lubię przebywać w naturze. Jak go przecioram po dużym parku przez 2 godziny i nie będzie marudził, że go nogi bolą, to już pierwszy test zdany jak dla mnie
Ale ja z tych, co wszędzie mają blisko i idą na nogach.
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Jasne, że tak!
Odniosłam się tylko do tego "Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
."
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 1:59 pm
autor: opti202
Tak, tak wiem
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 2:14 pm
autor: Plotkara
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:55 am
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:45 am
opti202 pisze: ↑wt lip 09, 2024 11:55 pm
Pozostaje chyba twardo klikac, odsiewać ich i liczyć na to, że w końcu uśmiechnie sie los.
Naprawdę ja nie chcę kogoś poniżej moich oczekiwań. Znowu to będzie związek w którym to facet wzrasta przy mnie a ja nic z tej relacji nie wyciągnę.
Na te ich spacerowe randki to mi się butów z kartonu nie opłaca wyciągać. Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
.
Co innego jak sie z kimś zgadasz, ze macie zajawkę na jakiś sport. To byłoby jeszcze do przełknięcia. Naprawdę śmieszni są. Najlepiej jak pizza z dostawą pod drzwi. Przyjechać z własnym jedzeniem, zrobić Panu dobrze a na końcu zamówić sobie ubera do domu. No way
A i mnóstwo jest takich co to niby spoko opis mają, a gdzieś na samym dole, przysłowiowo „małym” drukiem :
Księżniczki - out
Materialistki- out
I tego typu podobne. I choć księżniczka i materialistka nie jestem to jest to dla mnie czerwona flaga, bo w takich tekstach wychodzi właśnie ukryta nienawiść do kobiet i wielkie kompleksy. Taki facet pod „ ksiezniczkowatosc” może podciągnąć tak naprawdę wszystko, każde oczekiwanie względem jego osoby, które mu się nie spodoba
Ej, ja tam lubię spacer na pierwszym spotkaniu - bo lubię przebywać w naturze. Jak go przecioram po dużym parku przez 2 godziny i nie będzie marudził, że go nogi bolą, to już pierwszy test zdany jak dla mnie
Ale ja z tych, co wszędzie mają blisko i idą na nogach.
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Lubię zieleń, lasy, parki, ale wlasnie jak mam spedzac aktywnie czas. A jednak - tak jak piszesz - wygodniej jest pogadac na spokojnie przy stoliku przy kawie, zamiast robic kolka w parku, czy chodzic w upale albo kiedy jest kiepska pogoda jesienia i zima. A spotkalam typow, ktorzy byli tak zdeterminowani na te spacery, ze i kiepska pogoda, i upał nie był im straszny, a uwazam, ze empatyczny facet powinien to rozumiec, i chociaz się zapytac, czy to odpowiada
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 2:17 pm
autor: Plotkara
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 8:11 am
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:55 am
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:45 am
Ej, ja tam lubię spacer na pierwszym spotkaniu - bo lubię przebywać w naturze. Jak go przecioram po dużym parku przez 2 godziny i nie będzie marudził, że go nogi bolą, to już pierwszy test zdany jak dla mnie
Ale ja z tych, co wszędzie mają blisko i idą na nogach.
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Jasne, że tak!
Odniosłam się tylko do tego "Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
."
Widziałam kiedys kontrowersyjny filmik, ze spacer to randka desperatów i to popieram - mimo, ze tak jak Ty lubię chodzic, lubię tez jezdzic na rowerze po lesie i tak dalej. Ale przecietny facet z apki nie spaceruje dlatego, ze lubi, tylko dlatego, ze nie chce wydawac hajsu albo boi się miejsc publicznych typu kawiarnia, bo nie potrafi się tam zachować. Myślę, że spacery czy przysłowiowa randka w parku moze byc spoko uzupełnieniem randek, ktore wymagaja wiecej zaangazowania.
Jak kobiety w apkach zgadzają się na park i chodzenie w kolko to poniekąd same szkodzą sobie i innym kobietom, bo facet zobaczy, ze nie musi się starac, zeby zaprosić kobietę ani nie wkladac zadnej pracy - chocby w wybor miejsca, zrobienie jakiegos researchu odnosnie knajpek w okolicy, rezerwację czy zapytanie się kobiety, jaką kuchnię lubi. Kilku facetom na prośbę spaceru zaproponowałam obiad i widziałam, ze się faktycznie zaangażowali w wybor miejsca, zarezerwowanie stolika, wiec juz od poczatku wlozyli jakąś „pracę” w znajomosc
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 2:21 pm
autor: Hops_Hops
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:14 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:55 am
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:45 am
Ej, ja tam lubię spacer na pierwszym spotkaniu - bo lubię przebywać w naturze. Jak go przecioram po dużym parku przez 2 godziny i nie będzie marudził, że go nogi bolą, to już pierwszy test zdany jak dla mnie
Ale ja z tych, co wszędzie mają blisko i idą na nogach.
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Lubię zieleń, lasy, parki, ale wlasnie jak mam spedzac aktywnie czas. A jednak - tak jak piszesz - wygodniej jest pogadac na spokojnie przy stoliku przy kawie, zamiast robic kolka w parku, czy chodzic w upale albo kiedy jest kiepska pogoda jesienia i zima. A spotkalam typow, ktorzy byli tak zdeterminowani na te spacery, ze i kiepska pogoda, i upał nie był im straszny, a uwazam, ze empatyczny facet powinien to rozumiec, i chociaz się zapytac, czy to odpowiada
Doszłam właśnie do wniosku, że moje zamiłowanie do pierwszych randek na spacerach może wynikać z tego, że ja funkcjonuję dobrze w temperaturze do 25 stopni (więc w upały ani myślę o randkowaniu, bo ledwo dychom
), a jesienią i zimą wchodzę w tryb niedzwiedzia
i wolę se poleżeć z książką pod kocem, więc też odpada
Albo wtedy rzeczywiście kawa gdzieś.
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 2:24 pm
autor: Plotkara
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:21 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:14 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:55 am
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Lubię zieleń, lasy, parki, ale wlasnie jak mam spedzac aktywnie czas. A jednak - tak jak piszesz - wygodniej jest pogadac na spokojnie przy stoliku przy kawie, zamiast robic kolka w parku, czy chodzic w upale albo kiedy jest kiepska pogoda jesienia i zima. A spotkalam typow, ktorzy byli tak zdeterminowani na te spacery, ze i kiepska pogoda, i upał nie był im straszny, a uwazam, ze empatyczny facet powinien to rozumiec, i chociaz się zapytac, czy to odpowiada
Doszłam właśnie do wniosku, że moje zamiłowanie do pierwszych randek na spacerach może wynikać z tego, że ja funkcjonuję dobrze w temperaturze do 25 stopni (więc w upały ani myślę o randkowaniu, bo ledwo dychom
), a jesienią i zimą wchodzę w tryb niedzwiedzia
i wolę se poleżeć z książką pod kocem, więc też odpada
Albo wtedy rzeczywiście kawa gdzieś.
Tez nie znoszę upałów xD i jednak stronię od męczenia się w parku przy prawie 30 stopniach. Latem spoko się sprawdza wyjscie na późny obiad/kolację albo wlasnie kawiarnia z klima xD
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 2:44 pm
autor: lalisa
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:17 pm
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 8:11 am
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:55 am
Tak, lubisz i sama to proponujesz. Jesteś po prostu takim typem osoby i to jest jak najbardziej okej. Może też masz blisko siebie dużo zieleni . Myślę jednak, że większość dziewczyn wolałoby napić się kawy i pogadać, zamiast spacerować w 30 stopniowym upale po betonie, w dużym mieście. Ja lubię ubrać wyższe buty, faceci przesuwając mnie w prawo czy śledząc na insta mniej więcej wiedzą jak się ubieram. No uwierz mi, że pasuje do piachu i parku jak pięść do oka xD To po prostu czyste skąpstwo. Ja lubię naturę, ale las jak chodzę w sezonie na grzyby lub jadę gdzieś na weekend za miasto. To jest dla mnie fajne spędzanie czasu a nie w kółko chodzenie po parku, który i tak znam na pamięć, bo mieszkam w tym mieście od 15 lat
Ale oczywiście to tylko moja perspektywa, Ty możesz mieć inaczej, ale o to chodzi w tym randkowaniu żeby facet wyczuł Twoje preferencje i coś pod Ciebie wymyślił.
Gdybym ja musiała zorganizować randkę i wiedziałabym, że facet nie lubi zwierząt to nie brałabym go do zoo.
Dla mnie to jest takie logiczne, że jak jestem kimś zainteresowana, to już na początku chcę mniej więcej wiedzieć co ta osoba lubi
A im sie po prostu nie chce
Jasne, że tak!
Odniosłam się tylko do tego "Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
."
Widziałam kiedys kontrowersyjny filmik, ze spacer to randka desperatów i to popieram - mimo, ze tak jak Ty lubię chodzic, lubię tez jezdzic na rowerze po lesie i tak dalej. Ale przecietny facet z apki nie spaceruje dlatego, ze lubi, tylko dlatego, ze nie chce wydawac hajsu albo boi się miejsc publicznych typu kawiarnia, bo nie potrafi się tam zachować. Myślę, że spacery czy przysłowiowa randka w parku moze byc spoko uzupełnieniem randek, ktore wymagaja wiecej zaangazowania.
Jak kobiety w apkach zgadzają się na park i chodzenie w kolko to poniekąd same szkodzą sobie i innym kobietom, bo facet zobaczy, ze nie musi się starac, zeby zaprosić kobietę ani nie wkladac zadnej pracy - chocby w wybor miejsca, zrobienie jakiegos researchu odnosnie knajpek w okolicy, rezerwację czy zapytanie się kobiety, jaką kuchnię lubi. Kilku facetom na prośbę spaceru zaproponowałam obiad i widziałam, ze się faktycznie zaangażowali w wybor miejsca, zarezerwowanie stolika, wiec juz od poczatku wlozyli jakąś „pracę” w znajomosc
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 2:54 pm
autor: opti202
Dziewczyny chcę Wam napisać, że na maksa jest mi miło, że mogę tu z wami podyskutować na luzie. Fajnie wiedzieć, że nie jest się odosobnioną w swoich przemyśleniach. Wszystkie przyjaciółki są w związkach i choćby nie wiem jak się starały, to nie są w stanie postawić sie w mojej sytuacji. Nie identyfikują się z tym co czuje, bo mają zupełnie inne życie.
W związku z tym najczęściej z nikim sie tym co czuje nie dzielę.
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:06 pm
autor: Plotkara
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:44 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:17 pm
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 8:11 am
Jasne, że tak!
Odniosłam się tylko do tego "Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
."
Widziałam kiedys kontrowersyjny filmik, ze spacer to randka desperatów i to popieram - mimo, ze tak jak Ty lubię chodzic, lubię tez jezdzic na rowerze po lesie i tak dalej. Ale przecietny facet z apki nie spaceruje dlatego, ze lubi, tylko dlatego, ze nie chce wydawac hajsu albo boi się miejsc publicznych typu kawiarnia, bo nie potrafi się tam zachować. Myślę, że spacery czy przysłowiowa randka w parku moze byc spoko uzupełnieniem randek, ktore wymagaja wiecej zaangazowania.
Jak kobiety w apkach zgadzają się na park i chodzenie w kolko to poniekąd same szkodzą sobie i innym kobietom, bo facet zobaczy, ze nie musi się starac, zeby zaprosić kobietę ani nie wkladac zadnej pracy - chocby w wybor miejsca, zrobienie jakiegos researchu odnosnie knajpek w okolicy, rezerwację czy zapytanie się kobiety, jaką kuchnię lubi. Kilku facetom na prośbę spaceru zaproponowałam obiad i widziałam, ze się faktycznie zaangażowali w wybor miejsca, zarezerwowanie stolika, wiec juz od poczatku wlozyli jakąś „pracę” w znajomosc
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Jak najdalej od typow, ktorzy uwazaja, ze wyjscie na kawę czy obiad to jest wielki wydatek i kobieta, ktora tego oczekuje to ksiezniczka.
To, co napisałaś idealnie odzwierciedla teorię, że facet nie zaprosi swojego ideału albo kobiety, której bardzo chce zaimponować na spacer po parku. I to jest fakt. Dlatego jak się nie jest dla faceta naj, to po co w ogole zaczynac.
Myślę, że jesli chodzi o wyglad to nie jest tak do konca, ale nie oszukujmy się - w apkach randkowych chodzi na poczatku o wyglad. Myślę, że dla koleżanki z pracy czy otoczenia, z ktora coś tam „kliknęło” i facet się dobrze z nią dogaduje sam wyglad nie bedzie miał az takiego znaczenia, i facet tez się postara, jak juz dojdzie do tej randki
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:07 pm
autor: Plotkara
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:54 pm
Dziewczyny chcę Wam napisać, że na maksa jest mi miło, że mogę tu z wami podyskutować na luzie. Fajnie wiedzieć, że nie jest się odosobnioną w swoich przemyśleniach. Wszystkie przyjaciółki są w związkach i choćby nie wiem jak się starały, to nie są w stanie postawić sie w mojej sytuacji. Nie identyfikują się z tym co czuje, bo mają zupełnie inne życie.
W związku z tym najczęściej z nikim sie tym co czuje nie dzielę.
Mam tak samo. Jeszcze dodam, ze ten, kto nie był w ostatnich 2 latach na tinderze ten w ogole nie bedzie wiedzial, o czym mowimy xD
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:07 pm
autor: opti202
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:44 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:17 pm
Hops_Hops pisze: ↑śr lip 10, 2024 8:11 am
Jasne, że tak!
Odniosłam się tylko do tego "Ludzie po 30stce i pierwsza randka spacer. Sorry, ale wielkie
."
Widziałam kiedys kontrowersyjny filmik, ze spacer to randka desperatów i to popieram - mimo, ze tak jak Ty lubię chodzic, lubię tez jezdzic na rowerze po lesie i tak dalej. Ale przecietny facet z apki nie spaceruje dlatego, ze lubi, tylko dlatego, ze nie chce wydawac hajsu albo boi się miejsc publicznych typu kawiarnia, bo nie potrafi się tam zachować. Myślę, że spacery czy przysłowiowa randka w parku moze byc spoko uzupełnieniem randek, ktore wymagaja wiecej zaangazowania.
Jak kobiety w apkach zgadzają się na park i chodzenie w kolko to poniekąd same szkodzą sobie i innym kobietom, bo facet zobaczy, ze nie musi się starac, zeby zaprosić kobietę ani nie wkladac zadnej pracy - chocby w wybor miejsca, zrobienie jakiegos researchu odnosnie knajpek w okolicy, rezerwację czy zapytanie się kobiety, jaką kuchnię lubi. Kilku facetom na prośbę spaceru zaproponowałam obiad i widziałam, ze się faktycznie zaangażowali w wybor miejsca, zarezerwowanie stolika, wiec juz od poczatku wlozyli jakąś „pracę” w znajomosc
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Kurczę masz rację.
Pisałam gdzieś wyżej, że 2 lata temu miałam ostry czas w randkowaniu i na pierwszej randce zaliczylam nawet lot helikopterem . Oglądaliśmy zachód słońca nad moim miastem. To była niespodzianka, bo koleś pracował w korpo. Nie wiedziałam, że ma licencję pilota. Nic z tego nie wyszło, znajomość umarła po dwóch randkach. Nawet sie nie całowaliśmy
ale co spędziłam miło wieczór to moje.
Miałam też randki po których zostałam olana, bo zwyczajnie im sie nie spodobałam, ale no bywa. W sumie olali mnie Ci, którzy i tak wypadali słabo. Natomiast Ci, którzy podobało mi sie z wyglądu, imponowali osiągnięciami czy charyzmą zabierali mnie na świetne randki. Zaliczyłam większość znanych knajp w moim mieście i nie pozwolili mi nigdy zapłacić. Sami wychodzili z inicjatywą, ja po prostu przyjmowałam to co oferowali. I żeby mi ktoś nie zarzucił, że pewnie chcieli zaliczyć. To ja jestem typ niedotykalski. Na pierwszych kilku randkach to nawet nie ma u mnie mowy o całowaniu, złapaniu za rękę czy jakiejkolwiek bliskości. A nie jestem dziewczyną w rozmiarze 36 ( choć bardzo bym chciała)
Teraz dochodzę do wniosku, ze się zapuściłam. Chyba czas wziąć się za siebie i ogarnąć. Nie dla nich, tylko dla siebie, bo okej nikt mi się nawet nie podoba, ale jednak pewność siebie robi robotę. A ja chyba bym się wstydziła…
Jeden facet od dwóch tygodni mnie namawia na randkę, ale sama nie wiem…
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:10 pm
autor: opti202
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:54 pm
Dziewczyny chcę Wam napisać, że na maksa jest mi miło, że mogę tu z wami podyskutować na luzie. Fajnie wiedzieć, że nie jest się odosobnioną w swoich przemyśleniach. Wszystkie przyjaciółki są w związkach i choćby nie wiem jak się starały, to nie są w stanie postawić sie w mojej sytuacji. Nie identyfikują się z tym co czuje, bo mają zupełnie inne życie.
W związku z tym najczęściej z nikim sie tym co czuje nie dzielę.
Mam tak samo. Jeszcze dodam, ze ten, kto nie był w ostatnich 2 latach na tinderze ten w ogole nie bedzie wiedzial, o czym mowimy xD
Masz racje, chyba założę sobie też inne apki.
Ale w ogóle dziś wchodzę na swojego fb a tam wiadomość z dziś w folderze „ inne” jakiś facet widział mnie na tinderze i znalazł mnie u jednego ze swoich znajomych. Chcę się poznać.
Niestety totalnie nie w moim typie ;-) łysy, z zarostem, typ luzaka a ja wolę wysokich, w koszuli
i z włosami
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:10 pm
autor: Plotkara
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:44 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:17 pm
Widziałam kiedys kontrowersyjny filmik, ze spacer to randka desperatów i to popieram - mimo, ze tak jak Ty lubię chodzic, lubię tez jezdzic na rowerze po lesie i tak dalej. Ale przecietny facet z apki nie spaceruje dlatego, ze lubi, tylko dlatego, ze nie chce wydawac hajsu albo boi się miejsc publicznych typu kawiarnia, bo nie potrafi się tam zachować. Myślę, że spacery czy przysłowiowa randka w parku moze byc spoko uzupełnieniem randek, ktore wymagaja wiecej zaangazowania.
Jak kobiety w apkach zgadzają się na park i chodzenie w kolko to poniekąd same szkodzą sobie i innym kobietom, bo facet zobaczy, ze nie musi się starac, zeby zaprosić kobietę ani nie wkladac zadnej pracy - chocby w wybor miejsca, zrobienie jakiegos researchu odnosnie knajpek w okolicy, rezerwację czy zapytanie się kobiety, jaką kuchnię lubi. Kilku facetom na prośbę spaceru zaproponowałam obiad i widziałam, ze się faktycznie zaangażowali w wybor miejsca, zarezerwowanie stolika, wiec juz od poczatku wlozyli jakąś „pracę” w znajomosc
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Kurczę masz rację.
Pisałam gdzieś wyżej, że 2 lata temu miałam ostry czas w randkowaniu i na pierwszej randce zaliczylam nawet lot helikopterem . Oglądaliśmy zachód słońca nad moim miastem. To była niespodzianka, bo koleś pracował w korpo. Nie wiedziałam, że ma licencję pilota. Nic z tego nie wyszło, znajomość umarła po dwóch randkach. Nawet sie nie całowaliśmy
ale co spędziłam miło wieczór to moje.
Miałam też randki po których zostałam olana, bo zwyczajnie im sie nie spodobałam, ale no bywa. W sumie olali mnie Ci, którzy i tak wypadali słabo. Natomiast Ci, którzy podobało mi sie z wyglądu, imponowali osiągnięciami czy charyzmą zabierali mnie na świetne randki. Zaliczyłam większość znanych knajp w moim mieście i nie pozwolili mi nigdy zapłacić. Sami wychodzili z inicjatywą, ja po prostu przyjmowałam to co oferowali. I żeby mi ktoś nie zarzucił, że pewnie chcieli zaliczyć. To ja jestem typ niedotykalski. Na pierwszych kilku randkach to nawet nie ma u mnie mowy o całowaniu, złapaniu za rękę czy jakiejkolwiek bliskości. A nie jestem dziewczyną w rozmiarze 36 ( choć bardzo bym chciała)
Teraz dochodzę do wniosku, ze się zapuściłam. Chyba czas wziąć się za siebie i ogarnąć. Nie dla nich, tylko dla siebie, bo okej nikt mi się nawet nie podoba, ale jednak pewność siebie robi robotę. A ja chyba bym się wstydziła…
Jeden facet od dwóch tygodni mnie namawia na randkę, ale sama nie wiem…
To się podzielę swoim ostatnim przemyśleniem: zauwazylam, ze jak ciut mniej się sobie podobam i ze sobą czuję, to wybieram facetow, z ktorymi w zyciu bym się nie umówiła jeszcze kilka kg temu. Teraz przerwa w randkach i powrot do dobrego samopoczucia sama ze soba i lepszej formy, bo po co schodzić nizej.
EDIT: i tu wcale nie chodzi o ten 36, bo na szczescie faceci tez maja rozne ulubione sylwetki
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:13 pm
autor: Plotkara
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:10 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:54 pm
Dziewczyny chcę Wam napisać, że na maksa jest mi miło, że mogę tu z wami podyskutować na luzie. Fajnie wiedzieć, że nie jest się odosobnioną w swoich przemyśleniach. Wszystkie przyjaciółki są w związkach i choćby nie wiem jak się starały, to nie są w stanie postawić sie w mojej sytuacji. Nie identyfikują się z tym co czuje, bo mają zupełnie inne życie.
W związku z tym najczęściej z nikim sie tym co czuje nie dzielę.
Mam tak samo. Jeszcze dodam, ze ten, kto nie był w ostatnich 2 latach na tinderze ten w ogole nie bedzie wiedzial, o czym mowimy xD
Masz racje, chyba założę sobie też inne apki.
Ale w ogóle dziś wchodzę na swojego fb a tam wiadomość z dziś w folderze „ inne” jakiś facet widział mnie na tinderze i znalazł mnie u jednego ze swoich znajomych. Chcę się poznać.
Niestety totalnie nie w moim typie ;-) łysy, z zarostem, typ luzaka a ja wolę wysokich, w koszuli
i z włosami
Bozeee, przypominaja mi się stalkerzy z linkedin. Jaki creep, lepiej dac bloka. Moim zdaniem, ktos musi miec cos nie tak pod kopuła, jak szuka tej samej osoby poza tinderem
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:14 pm
autor: Plotkara
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:10 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:54 pm
Dziewczyny chcę Wam napisać, że na maksa jest mi miło, że mogę tu z wami podyskutować na luzie. Fajnie wiedzieć, że nie jest się odosobnioną w swoich przemyśleniach. Wszystkie przyjaciółki są w związkach i choćby nie wiem jak się starały, to nie są w stanie postawić sie w mojej sytuacji. Nie identyfikują się z tym co czuje, bo mają zupełnie inne życie.
W związku z tym najczęściej z nikim sie tym co czuje nie dzielę.
Mam tak samo. Jeszcze dodam, ze ten, kto nie był w ostatnich 2 latach na tinderze ten w ogole nie bedzie wiedzial, o czym mowimy xD
Masz racje, chyba założę sobie też inne apki.
Ale w ogóle dziś wchodzę na swojego fb a tam wiadomość z dziś w folderze „ inne” jakiś facet widział mnie na tinderze i znalazł mnie u jednego ze swoich znajomych. Chcę się poznać.
Niestety totalnie nie w moim typie ;-) łysy, z zarostem, typ luzaka a ja wolę wysokich, w koszuli
i z włosami
Hmmm, ale mozesz się zdziwić, jak trafisz na zagłębie mega mega prostych facetow w innych apkach. To jest to, o czym faceci pisza - ze np. na badoo pełno madek. Niestety to prawda. Na jednej z apek znalazłam 95% facetow w wersji madka bez ambicji, a jak trafia się spoko facet, to ma zaznaczone, że nie chce dzieci. Tych ogarniętych, ktorzy dzieci chca jest znacznie mniej
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:15 pm
autor: lalisa
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:06 pm
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:44 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:17 pm
Widziałam kiedys kontrowersyjny filmik, ze spacer to randka desperatów i to popieram - mimo, ze tak jak Ty lubię chodzic, lubię tez jezdzic na rowerze po lesie i tak dalej. Ale przecietny facet z apki nie spaceruje dlatego, ze lubi, tylko dlatego, ze nie chce wydawac hajsu albo boi się miejsc publicznych typu kawiarnia, bo nie potrafi się tam zachować. Myślę, że spacery czy przysłowiowa randka w parku moze byc spoko uzupełnieniem randek, ktore wymagaja wiecej zaangazowania.
Jak kobiety w apkach zgadzają się na park i chodzenie w kolko to poniekąd same szkodzą sobie i innym kobietom, bo facet zobaczy, ze nie musi się starac, zeby zaprosić kobietę ani nie wkladac zadnej pracy - chocby w wybor miejsca, zrobienie jakiegos researchu odnosnie knajpek w okolicy, rezerwację czy zapytanie się kobiety, jaką kuchnię lubi. Kilku facetom na prośbę spaceru zaproponowałam obiad i widziałam, ze się faktycznie zaangażowali w wybor miejsca, zarezerwowanie stolika, wiec juz od poczatku wlozyli jakąś „pracę” w znajomosc
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Jak najdalej od typow, ktorzy uwazaja, ze wyjscie na kawę czy obiad to jest wielki wydatek i kobieta, ktora tego oczekuje to ksiezniczka.
To, co napisałaś idealnie odzwierciedla teorię, że facet nie zaprosi swojego ideału albo kobiety, której bardzo chce zaimponować na spacer po parku. I to jest fakt. Dlatego jak się nie jest dla faceta naj, to po co w ogole zaczynac.
Myślę, że jesli chodzi o wyglad to nie jest tak do konca, ale nie oszukujmy się - w apkach randkowych chodzi na poczatku o wyglad. Myślę, że dla koleżanki z pracy czy otoczenia, z ktora coś tam „kliknęło” i facet się dobrze z nią dogaduje sam wyglad nie bedzie miał az takiego znaczenia, i facet tez się postara, jak juz dojdzie do tej randki
Ależ oczywiście. Jeśli kawa na mieście jest dla niego problemem, to zapewne też traktuje randki taśmowo.
Zadaj sobie pytanie, czy poszłabyś na randkę z facetem, który Ci się zajebiście podoba, nieumalowana i jakaś taka ubrana w byle co. Oczywiście, że nie. Tak samo facet, jakby czuł, że idzie na randkę z kobietą atrakcyjną, to by w życiu nie wybrał parku albo nie kazał jej pić piwa siedząc na murku.
Tak, wygląd ma mniejsze znaczenie jak się już bliżej znacie.
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:16 pm
autor: Plotkara
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:15 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:06 pm
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:44 pm
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Jak najdalej od typow, ktorzy uwazaja, ze wyjscie na kawę czy obiad to jest wielki wydatek i kobieta, ktora tego oczekuje to ksiezniczka.
To, co napisałaś idealnie odzwierciedla teorię, że facet nie zaprosi swojego ideału albo kobiety, której bardzo chce zaimponować na spacer po parku. I to jest fakt. Dlatego jak się nie jest dla faceta naj, to po co w ogole zaczynac.
Myślę, że jesli chodzi o wyglad to nie jest tak do konca, ale nie oszukujmy się - w apkach randkowych chodzi na poczatku o wyglad. Myślę, że dla koleżanki z pracy czy otoczenia, z ktora coś tam „kliknęło” i facet się dobrze z nią dogaduje sam wyglad nie bedzie miał az takiego znaczenia, i facet tez się postara, jak juz dojdzie do tej randki
Ależ oczywiście. Jeśli kawa na mieście jest dla niego problemem, to zapewne też traktuje randki taśmowo.
Zadaj sobie pytanie, czy poszłabyś na randkę z facetem, który Ci się zajebiście podoba, nieumalowana i jakaś taka ubrana w byle co. Oczywiście, że nie. Tak samo facet, jakby czuł, że idzie na randkę z kobietą atrakcyjną, to by w życiu nie wybrał parku albo nie kazał jej pić piwa siedząc na murku.
Tak, wygląd ma mniejsze znaczenie jak się już bliżej znacie.
Dokładnie, świetne porownanie! Słyszałam kiedys takie, ze facet nie zaprosi Ariany Grande czy innej laski z marzen na spacer. Podstawowy blad to siebie samej nie cenić - facet tez tego nie bedzie robił
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:23 pm
autor: opti202
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:10 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
lalisa pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:44 pm
Ja się wypowiem z innej strony. Nigdy nie korzystałam z apek randkowych, ale parę razy uczestniczyłam w rozmowach na ten temat z kolegami albo po prostu się przysłuchiwałam. Pracuję w branży zdominowanej przez mężczyzn. Grupa "badana" to zarówno jacyś zwykli faceci, jak i ci przy kasie. I powiem Wam jedno - mężczyźni mają w temacie randek dwie narracje, które są sobie sprzeczne:
1) księżniczka cholerna chciałaby do restauracji najlepiej najdroższej, nie łaska iść po parku pochodzić albo piwo w barze wypić? oczywiście zapłacić pól na pół. piwo na mieście, takie zwykłe randki są najlepsze.
2) umówiłem się z zajebistą laską, gdzie mam ją zaprosić? ej, może jakaś droga restauracja? od razu zaproponuję, że ja płacę! musi być coś, co ją zachwyci.
I to ten sam typ potrafi powiedzieć o dwóch różnych laskach. Dla jednej minimum, tylko się poznać, zapłacenie za kawę to "księżniczkowanie". Dla drugiej gotowy rozłożyć czerwony dywan i wywalić pól pensji. Także fakty są takie, że jak im się podobacie, to się postarają sami z siebie. Oczywiście są faceci, którzy z natury są nieromantyczni, nieogarnięci. Ale nawet taki się postara, po prostu na swój sposób. I będziecie widziały, ze dał z siebie wiele.
Co sprawia, że możesz się dostać do grupy "zajebista laska" i chłop się postara? Według mnie wyłącznie wygląd. Musisz się podobać fizycznie i to wszystko.
Kurczę masz rację.
Pisałam gdzieś wyżej, że 2 lata temu miałam ostry czas w randkowaniu i na pierwszej randce zaliczylam nawet lot helikopterem . Oglądaliśmy zachód słońca nad moim miastem. To była niespodzianka, bo koleś pracował w korpo. Nie wiedziałam, że ma licencję pilota. Nic z tego nie wyszło, znajomość umarła po dwóch randkach. Nawet sie nie całowaliśmy
ale co spędziłam miło wieczór to moje.
Miałam też randki po których zostałam olana, bo zwyczajnie im sie nie spodobałam, ale no bywa. W sumie olali mnie Ci, którzy i tak wypadali słabo. Natomiast Ci, którzy podobało mi sie z wyglądu, imponowali osiągnięciami czy charyzmą zabierali mnie na świetne randki. Zaliczyłam większość znanych knajp w moim mieście i nie pozwolili mi nigdy zapłacić. Sami wychodzili z inicjatywą, ja po prostu przyjmowałam to co oferowali. I żeby mi ktoś nie zarzucił, że pewnie chcieli zaliczyć. To ja jestem typ niedotykalski. Na pierwszych kilku randkach to nawet nie ma u mnie mowy o całowaniu, złapaniu za rękę czy jakiejkolwiek bliskości. A nie jestem dziewczyną w rozmiarze 36 ( choć bardzo bym chciała)
Teraz dochodzę do wniosku, ze się zapuściłam. Chyba czas wziąć się za siebie i ogarnąć. Nie dla nich, tylko dla siebie, bo okej nikt mi się nawet nie podoba, ale jednak pewność siebie robi robotę. A ja chyba bym się wstydziła…
Jeden facet od dwóch tygodni mnie namawia na randkę, ale sama nie wiem…
To się podzielę swoim ostatnim przemyśleniem: zauwazylam, ze jak ciut mniej się sobie podobam i ze sobą czuję, to wybieram facetow, z ktorymi w zyciu bym się nie umówiła jeszcze kilka kg temu. Teraz przerwa w randkach i powrot do dobrego samopoczucia sama ze soba i lepszej formy, bo po co schodzić nizej.
EDIT: i tu wcale nie chodzi o ten 36, bo na szczescie faceci tez maja rozne ulubione sylwetki
Wiem, ale to juz chyba ten moment gdzie ja sie sobie nie zaczynam podobać, ale moze to przez to, ze mam ostatnio problemy na innym polu i jestem przemęczona.
Ja już nie chce spotykać sie z takim co mi sie nie podoba, bo raz juz popełniłam ten błąd i kosztował mnie on 2 lata zdrowia psychicznego xD
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:25 pm
autor: opti202
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:13 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:10 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
Mam tak samo. Jeszcze dodam, ze ten, kto nie był w ostatnich 2 latach na tinderze ten w ogole nie bedzie wiedzial, o czym mowimy xD
Masz racje, chyba założę sobie też inne apki.
Ale w ogóle dziś wchodzę na swojego fb a tam wiadomość z dziś w folderze „ inne” jakiś facet widział mnie na tinderze i znalazł mnie u jednego ze swoich znajomych. Chcę się poznać.
Niestety totalnie nie w moim typie ;-) łysy, z zarostem, typ luzaka a ja wolę wysokich, w koszuli
i z włosami
Bozeee, przypominaja mi się stalkerzy z linkedin. Jaki creep, lepiej dac bloka. Moim zdaniem, ktos musi miec cos nie tak pod kopuła, jak szuka tej samej osoby poza tinderem
Nawet nie odpisałam, bo to dla mnie creepy
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:29 pm
autor: Plotkara
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:23 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:10 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:07 pm
Kurczę masz rację.
Pisałam gdzieś wyżej, że 2 lata temu miałam ostry czas w randkowaniu i na pierwszej randce zaliczylam nawet lot helikopterem . Oglądaliśmy zachód słońca nad moim miastem. To była niespodzianka, bo koleś pracował w korpo. Nie wiedziałam, że ma licencję pilota. Nic z tego nie wyszło, znajomość umarła po dwóch randkach. Nawet sie nie całowaliśmy
ale co spędziłam miło wieczór to moje.
Miałam też randki po których zostałam olana, bo zwyczajnie im sie nie spodobałam, ale no bywa. W sumie olali mnie Ci, którzy i tak wypadali słabo. Natomiast Ci, którzy podobało mi sie z wyglądu, imponowali osiągnięciami czy charyzmą zabierali mnie na świetne randki. Zaliczyłam większość znanych knajp w moim mieście i nie pozwolili mi nigdy zapłacić. Sami wychodzili z inicjatywą, ja po prostu przyjmowałam to co oferowali. I żeby mi ktoś nie zarzucił, że pewnie chcieli zaliczyć. To ja jestem typ niedotykalski. Na pierwszych kilku randkach to nawet nie ma u mnie mowy o całowaniu, złapaniu za rękę czy jakiejkolwiek bliskości. A nie jestem dziewczyną w rozmiarze 36 ( choć bardzo bym chciała)
Teraz dochodzę do wniosku, ze się zapuściłam. Chyba czas wziąć się za siebie i ogarnąć. Nie dla nich, tylko dla siebie, bo okej nikt mi się nawet nie podoba, ale jednak pewność siebie robi robotę. A ja chyba bym się wstydziła…
Jeden facet od dwóch tygodni mnie namawia na randkę, ale sama nie wiem…
To się podzielę swoim ostatnim przemyśleniem: zauwazylam, ze jak ciut mniej się sobie podobam i ze sobą czuję, to wybieram facetow, z ktorymi w zyciu bym się nie umówiła jeszcze kilka kg temu. Teraz przerwa w randkach i powrot do dobrego samopoczucia sama ze soba i lepszej formy, bo po co schodzić nizej.
EDIT: i tu wcale nie chodzi o ten 36, bo na szczescie faceci tez maja rozne ulubione sylwetki
Wiem, ale to juz chyba ten moment gdzie ja sie sobie nie zaczynam podobać, ale moze to przez to, ze mam ostatnio problemy na innym polu i jestem przemęczona.
Ja już nie chce spotykać sie z takim co mi sie nie podoba, bo raz juz popełniłam ten błąd i kosztował mnie on 2 lata zdrowia psychicznego xD
Wiec dobrze, ze to wyczułaś
mam to samo
To ten co chodzil i wychodził?
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 3:45 pm
autor: opti202
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:29 pm
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:23 pm
Plotkara pisze: ↑śr lip 10, 2024 3:10 pm
To się podzielę swoim ostatnim przemyśleniem: zauwazylam, ze jak ciut mniej się sobie podobam i ze sobą czuję, to wybieram facetow, z ktorymi w zyciu bym się nie umówiła jeszcze kilka kg temu. Teraz przerwa w randkach i powrot do dobrego samopoczucia sama ze soba i lepszej formy, bo po co schodzić nizej.
EDIT: i tu wcale nie chodzi o ten 36, bo na szczescie faceci tez maja rozne ulubione sylwetki
Wiem, ale to juz chyba ten moment gdzie ja sie sobie nie zaczynam podobać, ale moze to przez to, ze mam ostatnio problemy na innym polu i jestem przemęczona.
Ja już nie chce spotykać sie z takim co mi sie nie podoba, bo raz juz popełniłam ten błąd i kosztował mnie on 2 lata zdrowia psychicznego xD
Wiec dobrze, ze to wyczułaś
mam to samo
To ten co chodzil i wychodził?
Tak kochana, Tuptuś
Uczcie się na moich błędach dziewczyny. Będąc zauroczoną w tzw Piotrusiu Panu z którym sie swego czasu przyjaźniłam, postanowiłam dać szansę Tuptusiowi, bo zawsze był dla mnie dostępny, interesował sie co robię, poświęcał mi dużo uwagi i czułam, że jestem jego priorytetem. Potrzebowałam wtedy takiego ojojania, a on choć z wyglądu 4/10 to całkiem spoko się ubierał ( tak, wiem to można zmienić) ale to dla mnie ważne, bo jestem estetką, był schludny i miał przezajebistą gadkę. Namawiał mnie na tą randkę kilka dobrych tygodni, w końcu z braku laku się zgodziłam i przegadaliśmy 7 h
wtedy uznałam, że dam mu szansę, bo wydaje sie dobrym człowiekiem a przecież nie o wielkie porywy serca chodzi.
Pan zakompleksiony, narcyz, umniejszający i manipulujący ( gdzie ja do łatwych charakterów nie należę i potrafię się odszczekać tak, że pójdzie komuś w pięty) ale tak skutecznie uderzał w to moje poczucie własnej wartości, że faktycznie zaczęłam źle o sobie myśleć.
Oczywiście, zdradził mnie ( długa historia) Nastepnie z nim zerwałam, ale nie to chcę Wam powiedzieć.
Po rozstaniu z nim wróciłam na tindera. Szybko miałam propozycje randek i ja … odmawiałam
To nie byli faceci którymi byłam jakoś wielce zainteresowana. Ja byłam przerażona, że mam iść z kimś na randkę, bo byłam przekonana, że facet mnie zobaczy i wyśmieje. Moje przyjaciółki pukały sie w głowę. Wręcz wypchnęły mnie siłą na pierwszą randkę. I tak stopniowo wychodząc do ludzi odkryłam, że nikt mnie nie wyśmiał, bo jestem całkiem spoko. I okej mogę się komuś nie spodobać fizycznie, co zrozumiale, ale mam na tyle ciekawą osobowość, że nasze spotkanie i tak będzie należeć do udanych.
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 7:04 pm
autor: Rumimami
opti202 pisze: ↑śr lip 10, 2024 2:54 pm
Dziewczyny chcę Wam napisać, że na maksa jest mi miło, że mogę tu z wami podyskutować na luzie. Fajnie wiedzieć, że nie jest się odosobnioną w swoich przemyśleniach. Wszystkie przyjaciółki są w związkach i choćby nie wiem jak się starały, to nie są w stanie postawić sie w mojej sytuacji. Nie identyfikują się z tym co czuje, bo mają zupełnie inne życie.
W związku z tym najczęściej z nikim sie tym co czuje nie dzielę.
Dzięki, że piszesz i dzielisz się swoimi przemyśleniami oraz doświadczeniem 🩷
Dużo biorę z Twoich wypowiedzi dla siebie.
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 7:57 pm
autor: Rumimami
Od siebie dodam - dziewczyny, kobiety, ceńmy się i nie idźmy w byle co. Sama byłam na pierwszych spotkaniach na spacerze a później kawa z Macu i były to straszne randki z beznadziejnymi gośćmi. Jak facet był rokujący, na poziomie (mówię o kulturze osobistej), naprawdę chciał kogoś poznać, to zapraszał na obiad i kawę, a później jeszcze spacer. Z perspektywy czasu, choć nie wyszło, przynajmniej można coś powspominać- fajne miejsce i miłe rozmowy. Pamiętam za to randkę w parku na mrozie, po której się rozchorowałam - tragedia!
Re: Luźne rozmowy o randkowaniu :)
: śr lip 10, 2024 8:15 pm
autor: Plotkara
Rumimami pisze: ↑śr lip 10, 2024 7:57 pm
Od siebie dodam - dziewczyny, kobiety, ceńmy się i nie idźmy w byle co. Sama byłam na pierwszych spotkaniach na spacerze a później kawa z Macu i były to straszne randki z beznadziejnymi gośćmi. Jak facet był rokujący, na poziomie (mówię o kulturze osobistej), naprawdę chciał kogoś poznać, to zapraszał na obiad i kawę, a później jeszcze spacer. Z perspektywy czasu, choć nie wyszło, przynajmniej można coś powspominać- fajne miejsce i miłe rozmowy. Pamiętam za to randkę w parku na mrozie, po której się rozchorowałam - tragedia!
Dokładnie. Szanujmy się i ceńmy same - wolę zabrać się sama na randkę: kawę, obiad, rower, niż skończyć na chodzeniu w kolko. Spacer tylko jako element zaplanowanej randki ;) I to jesli pogoda + buty pozwolą
Dziękuję, że tu jesteś