Moje zapytanie będzie dosyć dyskusyjne i przyznam, że przegrzebałam internet i nie znalazłam podpowiedzi, stąd też postanowiłam tutaj zapytać.
Sprawa taka, rok mieszkanie po sąsiedzku kupiła samotna kobieta w mocno średnim wieku. No i okazało się, że od tego czasu zaczęły być słyszalne głośne odgłosy podczas seksu (głos żeński, głośny doniosły jak syrena alarmowa, bab drze się na całe gardło). Na początku ciężko było ustalić skąd te odgłosy, przecież nie stoi się i nie nadsłuchuje w jednym miejscu. Co do sąsiadki było wiele oznak świadczących, delikatnie mówiąc, o jej rozwiązłości seksualnej. O tym, że odwiedzają ją mężczyźni będący w delegacji (czyli mający rodziny), ona wychodzi do panów/hotelów. Dokładnie ustaliłam, które to mieszkanie i niestety ... Powiedzialam, że jest bardzo głośna i że powinniśmy szanować wspólna przestrzeń więc mi przeszkadza gdy ona tak się drze w dzień, w nocy. Pracuję z domu, ale rozmawiam z ludźmi (z ludźmi, którzy mają różne problemy i wrażliwość, również z dziećmi) i ja słychać. Bardzo głośno. Poprosiłam aby była ciszej.
Pomijam ten dźwięk ubijanych kotletów, gdy ja panowie rypia w dzień i w nocy i kilka innych dźwięków.
Chodzi o ty by się nie darła. Oczywiście inni sąsiedzi plotkują, gadają, obrabiają jej dupę ale jej nikt nic nie powiedział i nie powiedzą bo uważają że wstyd.
Macie jakieś rady? Jak sobie z nią poradzić?
Powtorzę: mam w nosie co i z kim robi chcę nie słyszeć jej wycia u siebie w mieszkaniu i na klatce schodowej.
Help me:) prostytutka w bloku
Jeśli z nią rozmawiałaś i nie przyniosło skutku to ja bym zgłaszała na straż miejską/policję. Do skutku. Art. 51 Kodeksu wykroczeń: kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Jeśli nie zgromadzisz dowodów że to akurat ona to nic nie wskórasz.
Nawet jak zadzwonisz na policję to ona powie że to nie ona i masz słowo przeciwko słowu.
A sąsiedzi nie będą zeznawać bo chcą mieć spokój w swoim kurniku z którego nie potrafią się wyrwać.
Za jakiś czas ona zarobi wystarczająco by wyprowadzić się w lepszą okolice i będziesz miał spokój.
Tymczasem możesz wygłuszyć najdalszy pokój i tam obsługiwać petentów z problemami emocjonalnymi.
Zaproponuje Ci też wyprowadzkę ale wiadomo, z was dwojga to ona szybciej osiągnie ten cel.
Nawet jak zadzwonisz na policję to ona powie że to nie ona i masz słowo przeciwko słowu.
A sąsiedzi nie będą zeznawać bo chcą mieć spokój w swoim kurniku z którego nie potrafią się wyrwać.
Za jakiś czas ona zarobi wystarczająco by wyprowadzić się w lepszą okolice i będziesz miał spokój.
Tymczasem możesz wygłuszyć najdalszy pokój i tam obsługiwać petentów z problemami emocjonalnymi.
Zaproponuje Ci też wyprowadzkę ale wiadomo, z was dwojga to ona szybciej osiągnie ten cel.
Prawda taka, że ona kupiła to mieszkanie całkiem niedawno więc się nie wyprowadzi. Słychać dużo głośniej niż płacz dzieci z sąsiedztwa. Słychać też na klatce schodowej. Więc idąc do mojego mieszkania przechodzisz koło niego hałasu (pomijam inne dźwięki jak ja klepią faceci - bo mi chodzi tylko oby mordy nie darla). Po rozmowie z nią odniosłam wrażenie że ona ma zaburzenie psychiczne (chodzi o seks, poza tym widać że jest ekshibicjonistką) i dobrze wie że ja słychać i jej się to podoba - tak się zachowywała.
Odwiedzają ja faceci, którzy przyjeżdżają w delegację (np. lekarze na dyżury do szpitali, "biznesmeni" generalnie ludzie mający rodziny i spokojne życie X km dalej).
Nie wyprowadzi się. Wyciszenie nic nie da. Bo nie wycisze jej drzwi na klatkę schodową/swoich drzwi, wszystkich ścian. Ja jej nie słyszę zza ściany pokoju, ponieważ ten pokój w którym przyjmuje chłopów nie sąsiaduje z moim bezpośrednio - wyobraźcie sobie jaki to musi być ryk! Chciałabym być kulturalna, porozmawiać ale efektu zero...
Mam już pewne dowody. Jeśli nic się nie zmieni, pójdę w bardziej ostra i radykalna stronę...
To smutne, że we własnym mieszkaniu nie można mieć spokoju. Mam gdzieś co ona i z kim robi. Ja nie chcę słuchać jej hałasów, bo w nocy się budzę z przerażeniem (zanim do mnie dojdzie że nikt nie wzywa pomocy tylko ona mordę drze to chwila mija a nie śpię do rana), pracę mam odpowiedzialna (nie mogę pozwolić sobie na jej mordodarcie... Już kiedyś byłam pytana o te hałasy, bo w trakcie mojej wypowiedzi było ją słychać i mnie zapytano o to gdzie ja jestem - powiedziałam, że za ścianą mieszka prostytutka.....).
Warto też nadmienić, że dzisiejsze prostytutki to osoby po studiach, które lansują się w mediach często jako coach....
Oczywiście nikt się nie odezwie. Ludzie się wstydzą. Gadają po kontach, śmieją się i wyzywają. Ale jak ja widzą uśmiechają się i z takim zaangażowaniem się witają
... Po wizycie mojej u niej sąsiedzi nie odzywają się do mnie i patrzą spode łba (mimo że byłam grzeczna i kulturalna)...
Odwiedzają ja faceci, którzy przyjeżdżają w delegację (np. lekarze na dyżury do szpitali, "biznesmeni" generalnie ludzie mający rodziny i spokojne życie X km dalej).
Nie wyprowadzi się. Wyciszenie nic nie da. Bo nie wycisze jej drzwi na klatkę schodową/swoich drzwi, wszystkich ścian. Ja jej nie słyszę zza ściany pokoju, ponieważ ten pokój w którym przyjmuje chłopów nie sąsiaduje z moim bezpośrednio - wyobraźcie sobie jaki to musi być ryk! Chciałabym być kulturalna, porozmawiać ale efektu zero...
Mam już pewne dowody. Jeśli nic się nie zmieni, pójdę w bardziej ostra i radykalna stronę...
To smutne, że we własnym mieszkaniu nie można mieć spokoju. Mam gdzieś co ona i z kim robi. Ja nie chcę słuchać jej hałasów, bo w nocy się budzę z przerażeniem (zanim do mnie dojdzie że nikt nie wzywa pomocy tylko ona mordę drze to chwila mija a nie śpię do rana), pracę mam odpowiedzialna (nie mogę pozwolić sobie na jej mordodarcie... Już kiedyś byłam pytana o te hałasy, bo w trakcie mojej wypowiedzi było ją słychać i mnie zapytano o to gdzie ja jestem - powiedziałam, że za ścianą mieszka prostytutka.....).
Warto też nadmienić, że dzisiejsze prostytutki to osoby po studiach, które lansują się w mediach często jako coach....
Oczywiście nikt się nie odezwie. Ludzie się wstydzą. Gadają po kontach, śmieją się i wyzywają. Ale jak ja widzą uśmiechają się i z takim zaangażowaniem się witają
... Po wizycie mojej u niej sąsiedzi nie odzywają się do mnie i patrzą spode łba (mimo że byłam grzeczna i kulturalna)...