autor: vitaliberata » wt paź 29, 2024 1:04 am
Zobacz sobie, co robią faceci, którzy trafiają na kobiety, które uważają za bardzo wartościowe (np. wyjątkowo piękne albo z idealnie pasujących rodzin itd.). Oni je NATYCHMIAST obrączkują. Bo wiedza, ze ona jest wyjątkowa i zaraz może mieć 10 na jego miejsce, jak się będzie latami czaił i ani w te ani we wte. Jeśli lata mijaja i chęci na rozmowy o ślubie brak, to znaczy, ze nie jesteś dla niego "wow". Jesteś to jesteś i ok. Tez byłam w takiej relacji, czekałam nie wiadomo na co, aż zdałam sobie sprawę, ze ten mężczyzna nigdy nie spojrzy na mnie z radością, ze ma taka właśnie kobietę i nie uklęknie. Po prostu to się nie zdarzy. Czy to dlatego, ze jestem felerna? Nie, raczej popełniłam mnóstwo błędów na początku, tzn. niczego nie wymagałam, brałam jak jest. Gdybym od początku postawiła oczekiwania, to albo by je próbował spełnić by mnie mieć i nauczyłby się, ze nie ma do czynienia z byle kim, albo by uznał, ze ma to w dupie i nie marnował mi młodości (co tez jest w porządku).
1 temat - narzeczeństwo
Facet może mieć różne poglądy na ten temat, ale jak traktuje Cie poważnie, to w ogóle ten temat podejmuje, a nie siedzi cicho bo mu wygodnie nie zastanawiając się, jak jest Tobie. Albo pierniczy "po co ci papierek?". Niech matki spyta po co jej był papierek i ile by zainwestowała czasu, środków i lat będąc tylko dziewczynką ojca, a nie żoną. Zapewne nic by nie zainwestowała.
2 temat - kasa
Konto wspólne i każdy swoje pieniądze tyle ile mu trzeba, można sobie pozwolić itd. jeśli macie wspólne cele. Jesli tylko chodzicie za rączkę od 5 lat i nie wiadomo co będzie, to oczywiście każdy swoje i nic wspólnego. W takich przechodzonych związkach zawsze jest oddawanie sobie pieniędzy, pożyczanie, wyliczanie i inne hocki klocki. Oczywiście głównie z inicjatywy faceta. Jak on zarabia czy ma z domu mniej, to będzie ciągnąl od ciebie i cie policzy tip top ile masz za co dać, bo masz więcej i powinnaś. Jak on ma więcej, to zwykle kobiecie w takiej relacji wara od tych pieniędzy i co najwyżej może ci w kryzysowej sytuacji "pożyczyć".
Po 5 latach związku jak wydasz swoje oszczędności na remont i akurat cie ząb napieprza, to chłopak ci wspaniałomyślnie może pożyczyć na kanałowe, nawet na raty ci rozłoży. Przerabiałam. Jak jesteś dorosla kobieta i chcesz z kimś zakładać rodzine, to powinniscie mieć wspolne konto/pieniądze, cele (np. zakup mieszkania), a nie każdy sobie rzepkę skrobie. Inaczej jesteś w dupie.
Podsumowując, wg mnie związku przechodzonego nie da się uratować, chyba ze zajdzie jakiś twardy reset. Nie czuj się źle, jak go zostawisz, to zaraz będzie mial kolejna i po roku się oświadczy. Tak to jest. Pogadaj z nim, przestań się zastanawiać jak powinno być albo jak on chce, tylko zastanów się jak ty chcesz żyć. Ja po tych pięciu latach zmarnowanych wiem, że nie mam zamiaru być byle czym, opcja na przeczekanie od biedy.
Zobacz sobie, co robią faceci, którzy trafiają na kobiety, które uważają za bardzo wartościowe (np. wyjątkowo piękne albo z idealnie pasujących rodzin itd.). Oni je NATYCHMIAST obrączkują. Bo wiedza, ze ona jest wyjątkowa i zaraz może mieć 10 na jego miejsce, jak się będzie latami czaił i ani w te ani we wte. Jeśli lata mijaja i chęci na rozmowy o ślubie brak, to znaczy, ze nie jesteś dla niego "wow". Jesteś to jesteś i ok. Tez byłam w takiej relacji, czekałam nie wiadomo na co, aż zdałam sobie sprawę, ze ten mężczyzna nigdy nie spojrzy na mnie z radością, ze ma taka właśnie kobietę i nie uklęknie. Po prostu to się nie zdarzy. Czy to dlatego, ze jestem felerna? Nie, raczej popełniłam mnóstwo błędów na początku, tzn. niczego nie wymagałam, brałam jak jest. Gdybym od początku postawiła oczekiwania, to albo by je próbował spełnić by mnie mieć i nauczyłby się, ze nie ma do czynienia z byle kim, albo by uznał, ze ma to w dupie i nie marnował mi młodości (co tez jest w porządku).
1 temat - narzeczeństwo
Facet może mieć różne poglądy na ten temat, ale jak traktuje Cie poważnie, to w ogóle ten temat podejmuje, a nie siedzi cicho bo mu wygodnie nie zastanawiając się, jak jest Tobie. Albo pierniczy "po co ci papierek?". Niech matki spyta po co jej był papierek i ile by zainwestowała czasu, środków i lat będąc tylko dziewczynką ojca, a nie żoną. Zapewne nic by nie zainwestowała.
2 temat - kasa
Konto wspólne i każdy swoje pieniądze tyle ile mu trzeba, można sobie pozwolić itd. jeśli macie wspólne cele. Jesli tylko chodzicie za rączkę od 5 lat i nie wiadomo co będzie, to oczywiście każdy swoje i nic wspólnego. W takich przechodzonych związkach zawsze jest oddawanie sobie pieniędzy, pożyczanie, wyliczanie i inne hocki klocki. Oczywiście głównie z inicjatywy faceta. Jak on zarabia czy ma z domu mniej, to będzie ciągnąl od ciebie i cie policzy tip top ile masz za co dać, bo masz więcej i powinnaś. Jak on ma więcej, to zwykle kobiecie w takiej relacji wara od tych pieniędzy i co najwyżej może ci w kryzysowej sytuacji "pożyczyć". :) Po 5 latach związku jak wydasz swoje oszczędności na remont i akurat cie ząb napieprza, to chłopak ci wspaniałomyślnie może pożyczyć na kanałowe, nawet na raty ci rozłoży. Przerabiałam. Jak jesteś dorosla kobieta i chcesz z kimś zakładać rodzine, to powinniscie mieć wspolne konto/pieniądze, cele (np. zakup mieszkania), a nie każdy sobie rzepkę skrobie. Inaczej jesteś w dupie.
Podsumowując, wg mnie związku przechodzonego nie da się uratować, chyba ze zajdzie jakiś twardy reset. Nie czuj się źle, jak go zostawisz, to zaraz będzie mial kolejna i po roku się oświadczy. Tak to jest. Pogadaj z nim, przestań się zastanawiać jak powinno być albo jak on chce, tylko zastanów się jak ty chcesz żyć. Ja po tych pięciu latach zmarnowanych wiem, że nie mam zamiaru być byle czym, opcja na przeczekanie od biedy.