Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Myślę o innych

Odpowiedz

Kod potwierdzający
Wprowadź kod dokładnie tak, jak jest wyświetlony na obrazku. Wielkość znaków nie ma znaczenia.
Emotikony
:fire: <3 ?? :* :covid: :puke: :( :'( :/ :) B) :bad: :') :good: :c XD :zzz: :alien: :angel: :< :wrrr: ;P :brawo: $$$ :'( ]:-> :P :he: :ciastko:

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Myślę o innych

Re: Myślę o innych

autor: Autorka » wt wrz 10, 2024 2:09 pm

Haileyyy pisze: wt wrz 10, 2024 1:44 pm Nie jesteś głupia. Wbrew pozorom dużo ludzi tak ma. Myślisz, że wszystkie małżeństwa rozpadają się dlatego, że jest w nich przemoc, jakieś straszne i chore akcje? Oczywiście, że nie. Rozpadają się właśnie z powodu nudy, zdrady (niekoniecznie fizycznej, może być tez emocjonalna), zaniedbania, zmiany priorytetów małżonków. Ja mam tak, że jestem wierna i nigdy nie zdradziłam swojego chłopaka żadnego fizycznie. Ale zawsze byłam łasa na atencję. Czasem myślę, że powinnam po prostu wstawiać codziennie swoje foty na instagrama i żebrać o atencję. Ja po prostu potrzebuje więcej uwagi niż jest w stanie mi dać mój partner. To też ciekawe, że nigdy nie trafiałam do związku na facetów, którzy traktują partnerki jak księżniczki. Znam takich, zawsze czerpie od nich uwagę, uwielbiam kiedy mi mówią jaka jestem piękna, ale nigdy z takim nie byłam, w sumie nie wiem dlaczego. Chyba podobnie jak ty nie potrzebuje, żeby obcy faceci startowali do mnie z łapami. Potrzebuje docenienia, uwagi, wychwalania. Raz na jakiś czas po prostu taka rzecz jest mi potrzebna, potrzebuje tej energii. Teraz nie jestem w związku, ale w każdym związku prędzej czy później rozglądałam się za uwagą innych. Facetowi się do tego przyznawałam, nie byli nigdy źli o to, a bardziej byli źli o to że zachowuje się gówniarsko, no dla nich taka potrzeba uwagi jest gówniarska.
No właśnie, ja też nigdy nie zdradziłam i nie biorę pod uwagę takiego scenariusza, wiem że nie pójdę z nikim do łóżka, nie pocałuję nikogo oprócz męża. Nie ma dla mnie takiej opcji, nawet nie wyobrażam sobie takiej zdrady. Jedynie właśnie ta uwaga- nie wiem skąd to się bierze ale u mnie chyba też rozchodzi się o uwagę. Coś nowego, jakaś ekscytacja, wyrwanie się z rutyny. Nawet nie chodzi o tamtego chłopaka, bo ja naprawdę totalnie nic już do niego nie czułam, zapomniałam o jego istnieniu wręcz, właśnie raczej chodzi o mnie i o tą uwagę która może mogłabym dostać. Próżność taka, głupia i próżna

Re: Myślę o innych

autor: Autorka » wt wrz 10, 2024 1:55 pm

Anega pisze: wt wrz 10, 2024 1:40 pm A kiedyś jak było z tym seksem, chciało ci się normalnie? Generalnie ciężka sprawa i raczej sama musisz sobie uświadomić, że warto coś z tym zrobić. No chyba, że twojemu mężowi seks też nie jest tak potrzebny i nie widzi problemu w tym, żeby zalatwial swoje potrzeby sam, pod porno, czy na mieście. Niestety, ale faceci którzy notorycznie nie mają tego seksu w domu, po jakimś czasie idą na bok. Nie mówię, że każdy, ale fizjologia męska i żeńska nieco się różnią, mężczyźni mają większy popęd, jeśli tego seksu nie ma, testosteron spada, jeśli ten jest niski przez długi okres czasu to zaczyna im się mieszać w głowie, u niektórych pojawia się depresja, problemy z prostatą. Więc ten seks mimo wszystko, jest potrzebny też dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Może on przesiaduje w pracy, bo nie jest usatysfakcjonowany tym związkiem i ucieka w pracę? Nie wolno seksu przeliczać na czas. Nikt nie mówi, ze trzeba się bzykać 5 razy w tygodniu, ale co jakiś czas jest to samo skazane i dla związku i dla samego siebie. Naprawdę rozważyłabym seksuologa.
A gadaliscie kiedyś o tym? Pytałaś, czy nie przeszkadza mu to, że tego seksu jest tak mało? W dobrym związku trzeba rozmawiać i na bieżąco szukać we dwójkę rozwiązań, alternatyw. Jeśli czas jest dla ciebie tak ważny, bo np czeka sprzątanie, to zawsze możesz mu o tym powiedzieć, że słuchaj, posprzątamy razem w sobotę, a potem usiądziemy razem i napijemy się wina, pogadamy, pobzykamy ( o ile się nastroisz). Rozmowy i przytulanki to jedno, ale fizyczność erotyczna też jest cholernie ważna. Zadaj sobie pytanie, czy chce ci się zacząć coś z tym robić, walczyć o zmianę życia, zmianę w związku, czy wymówki na zasadzie "ale ja tak już mam" załatwiają sprawę. Nikt za ciebie nic nie zrobi, ale mąż bez seksu nie będzie w tym związku szczęśliwy. Ja też bym nie była, jeśli mój mąż odrzucałby mnie w tej kwestii.
Moja pierwsza terapeutka była właśnie seksuolożką- od tego się zaczęła w ogóle moja „przygoda” z terapią i diagnozą ADHD.
Zdaję sobie sprawę z tego co napisałaś, dlatego nie czułam się dobrze z tym że jest jak jest, zresztą rozmawiamy o tym na bieżąco. Mój mąż np nie chce iść na terapię dla par, którą zaproponowałam, bo mówi że to nie on ma problem tylko ja. No i ma rację, ale myślałam że może jakby ktoś spojrzał na nas z boku to by pomógł nam jakoś ten temat wspólnie ogarnąć, bo ja sama tylko tyle wiem że nie chcę, dlaczego? Nie wiem. Co z tym zrobić? Tym bardziej nie wiem 😃

Re: Myślę o innych

autor: Haileyyy » wt wrz 10, 2024 1:44 pm

Nie jesteś głupia. Wbrew pozorom dużo ludzi tak ma. Myślisz, że wszystkie małżeństwa rozpadają się dlatego, że jest w nich przemoc, jakieś straszne i chore akcje? Oczywiście, że nie. Rozpadają się właśnie z powodu nudy, zdrady (niekoniecznie fizycznej, może być tez emocjonalna), zaniedbania, zmiany priorytetów małżonków. Ja mam tak, że jestem wierna i nigdy nie zdradziłam swojego chłopaka żadnego fizycznie. Ale zawsze byłam łasa na atencję. Czasem myślę, że powinnam po prostu wstawiać codziennie swoje foty na instagrama i żebrać o atencję. Ja po prostu potrzebuje więcej uwagi niż jest w stanie mi dać mój partner. To też ciekawe, że nigdy nie trafiałam do związku na facetów, którzy traktują partnerki jak księżniczki. Znam takich, zawsze czerpie od nich uwagę, uwielbiam kiedy mi mówią jaka jestem piękna, ale nigdy z takim nie byłam, w sumie nie wiem dlaczego. Chyba podobnie jak ty nie potrzebuje, żeby obcy faceci startowali do mnie z łapami. Potrzebuje docenienia, uwagi, wychwalania. Raz na jakiś czas po prostu taka rzecz jest mi potrzebna, potrzebuje tej energii. Teraz nie jestem w związku, ale w każdym związku prędzej czy później rozglądałam się za uwagą innych. Facetowi się do tego przyznawałam, nie byli nigdy źli o to, a bardziej byli źli o to że zachowuje się gówniarsko, no dla nich taka potrzeba uwagi jest gówniarska.

Re: Myślę o innych

autor: Anega » wt wrz 10, 2024 1:40 pm

A kiedyś jak było z tym seksem, chciało ci się normalnie? Generalnie ciężka sprawa i raczej sama musisz sobie uświadomić, że warto coś z tym zrobić. No chyba, że twojemu mężowi seks też nie jest tak potrzebny i nie widzi problemu w tym, żeby zalatwial swoje potrzeby sam, pod porno, czy na mieście. Niestety, ale faceci którzy notorycznie nie mają tego seksu w domu, po jakimś czasie idą na bok. Nie mówię, że każdy, ale fizjologia męska i żeńska nieco się różnią, mężczyźni mają większy popęd, jeśli tego seksu nie ma, testosteron spada, jeśli ten jest niski przez długi okres czasu to zaczyna im się mieszać w głowie, u niektórych pojawia się depresja, problemy z prostatą. Więc ten seks mimo wszystko, jest potrzebny też dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Może on przesiaduje w pracy, bo nie jest usatysfakcjonowany tym związkiem i ucieka w pracę? Nie wolno seksu przeliczać na czas. Nikt nie mówi, ze trzeba się bzykać 5 razy w tygodniu, ale co jakiś czas jest to samo skazane i dla związku i dla samego siebie. Naprawdę rozważyłabym seksuologa.
A gadaliscie kiedyś o tym? Pytałaś, czy nie przeszkadza mu to, że tego seksu jest tak mało? W dobrym związku trzeba rozmawiać i na bieżąco szukać we dwójkę rozwiązań, alternatyw. Jeśli czas jest dla ciebie tak ważny, bo np czeka sprzątanie, to zawsze możesz mu o tym powiedzieć, że słuchaj, posprzątamy razem w sobotę, a potem usiądziemy razem i napijemy się wina, pogadamy, pobzykamy ( o ile się nastroisz). Rozmowy i przytulanki to jedno, ale fizyczność erotyczna też jest cholernie ważna. Zadaj sobie pytanie, czy chce ci się zacząć coś z tym robić, walczyć o zmianę życia, zmianę w związku, czy wymówki na zasadzie "ale ja tak już mam" załatwiają sprawę. Nikt za ciebie nic nie zrobi, ale mąż bez seksu nie będzie w tym związku szczęśliwy. Ja też bym nie była, jeśli mój mąż odrzucałby mnie w tej kwestii.

Re: Myślę o innych

autor: Autorka » wt wrz 10, 2024 1:05 pm

Anega pisze: wt wrz 10, 2024 11:32 am Odpal sobie jakieś porno, nakręć się odrobinę i uderzaj do męża podziałać. Wiadomo, że po latach pociąg do małżonków jest słabszy niż na początku ale nie wolno tego zaniechać bo będzie po małżeństwie. To bardzo ważny aspekt. Ty nie potrzebujesz już seksu, mąż pewnie tak, czyli lada chwila będziecie żyć jak współlokatorzy o ile już nie żyjecie. Przejdź się na terapię albo do seksuologa, możecie też oboje. Warto powalczyć niż wegetować i myśleć o innych w tym czasie zamiast o mężu. Chciałabyś żeby on wzdychał do koleżanek albo napotkanych bab a potem robił sobie dobrze z myślą o nich? Macie gruby problem o którym warto porozmawiać.
Co do tego że seksu z mężem nie chcesz, ale z kimś innym masz różne myśli... Musisz nad tym popracować bo to nie jest normalne. To brzmi jak koniec związku i małżeństwo na papierze.
Jak cię traktuje mąż? Szanuje, wspiera, dzieli razem obowiązki domowe? Czasem faceci nic nie robią i nią dają od siebie a dziwią się że żony są oschłe. Jeśli taki przypadek masz ty, to usprawiedliwiam cię. Mimo to dalej warto pogadać o tym z mężem.
Nie myślę w ogóle o seksie, nie fantazjuje o tym chłopaku w erotyczny sposób- raczej taki hmm… duchowy 😃
Mąż szanuje, wspiera, ale są rzeczy które mam mu do zarzucenia- np to, że w pracy spędza mnóstwo czasu i mało ma go dla mnie. Ja np czas który mamy dla siebie wolę poświęcić na rozmawianie i aktualizowanie życia, jak myślę o seksie to kalkuluję w głowie „ok, to zajmie godzinę, w godzinę mogłabym…” 🤣
Chodzę na terapię, ale akurat aspekt seksu moja terapeutka tłumaczy w sposób który mnie nie zadowala w ogóle. Mam ADHD, biorę leki- ułatwiają życie, ale mimo tego w potrzebuję wrażeń, w bezpiecznych sytuacjach czuję się niekomfortowo. Dla „normalnego” człowieka jestem po prostu glupia, bo kiedy mam za dobrze myślę jak sobie utrudnić. I w tej sytuacji też tak jest

Re: Myślę o innych

autor: Anega » wt wrz 10, 2024 11:32 am

Odpal sobie jakieś porno, nakręć się odrobinę i uderzaj do męża podziałać. Wiadomo, że po latach pociąg do małżonków jest słabszy niż na początku ale nie wolno tego zaniechać bo będzie po małżeństwie. To bardzo ważny aspekt. Ty nie potrzebujesz już seksu, mąż pewnie tak, czyli lada chwila będziecie żyć jak współlokatorzy o ile już nie żyjecie. Przejdź się na terapię albo do seksuologa, możecie też oboje. Warto powalczyć niż wegetować i myśleć o innych w tym czasie zamiast o mężu. Chciałabyś żeby on wzdychał do koleżanek albo napotkanych bab a potem robił sobie dobrze z myślą o nich? Macie gruby problem o którym warto porozmawiać.
Co do tego że seksu z mężem nie chcesz, ale z kimś innym masz różne myśli... Musisz nad tym popracować bo to nie jest normalne. To brzmi jak koniec związku i małżeństwo na papierze.
Jak cię traktuje mąż? Szanuje, wspiera, dzieli razem obowiązki domowe? Czasem faceci nic nie robią i nią dają od siebie a dziwią się że żony są oschłe. Jeśli taki przypadek masz ty, to usprawiedliwiam cię. Mimo to dalej warto pogadać o tym z mężem.

Re: Myślę o innych

autor: Jsjsjsh » wt wrz 10, 2024 8:33 am

Zamiast marnować energię na rozmyślanie o tym facecie i zakładanie tematu na jego cześć, skup się na swoim małżeństwie. Łatwo zgubić nurt i popłynąć w stronę fantazji, często nie ma już z tego odwrotu, bo idzie to dalej i dalej. Zaczniesz odpływać w rozmyślanie o kimś to stanie się to normą. To brutalne, ale pora żebyś zmądrzała, nie szukała w dupie miodu tylko doceniła, co masz, bo to, co masz, możesz łatwo stracić. To widać, kiedy twój partner myślami jest z kimś innym albo daleko w niebieskich migdałach, nikt nie jest głupi. Zamiast pisać jak ci źle na forum do obcych ludzi, usiądź i pogadaj z mężem i powiedz, jak jest. Zaproponuj jakiś wyjazd, wypad do hotelu. My z mężem po 10 latach dalej umawiamy się na seks w lesie, na masce samochodu jak gdzieś jedziemy bez dzieci, od czasu do czasu organizujemy sobie wyjazd z winem i dobrym seksem. O małżeństwo i seks trzeba dbać cały czas tak jak na początku relacji bo jeśli nic się z tym nie robi, to jedno i drugie umiera. Zamiast skupiać się na obcych gościach, idź do męża pomasować mu penisa i zrobić loda w niespodziewanym dla niego momencie. Jak jesteś większą romantyczką, idź się przytulić i powiedz, ile dla ciebie znaczy. Ja robię jedno i drugie. To są gesty i rzeczy, które trzeba robić non stop. Zaskakiwać się, doceniać, mówić miłe rzeczy, dbać o seks i pożądanie. Ludzie myślą, że fajne małżeństwa się zawiera, i one już takie zostają. Nie, to masa rozmów, czasem przykrych bo ZAWSZE trzeba powiedzieć partnerowi, kiedy coś zaczyna być nie halo, bo jak nie powiesz to będzie jeszcze bardziej nie halo, bo on nie wie, że jest problem i nie ma szansy nic zmienić. To masa pracy, ale jak dwie osoby się starają, to jest to przyjemna praca. Jak zaczęłaś już myśleć o innych to idzie to w bardzo złym kierunku, bo powoli izolujesz się emocjonalnie. Słabo, kiedy partnerzy tak postępują. Byłam w związku parę lat, gdzie mój były fantazjował o innych osobach, rozmyślał o koleżankach i wierz mi - za każdym razem wiedziałam, kiedy jest myślami gdzie indziej. A takiego braku zaufania już nie da się odbudować.

Myślę o innych

autor: Blablaratata » pn wrz 09, 2024 1:22 pm

Mam męża, jesteśmy razem prawie 10 lat, znamy się dużo dłużej. Mamy wspólny dom, dziecko, uważam że jest wspaniałym człowiekiem. Oczywiście są kwestie które nas różnią, ale generalnie jesteśmy naprawdę dobrą parą, umiemy ze sobą rozmawiać, bardzo rzadko się kłócimy, oczywiście jest ale.
Wydaje mi się, że im dłużej jesteśmy razem, im bardziej się lubimy (bo się lubimy), im więcej czasu razem spędzamy, tym bardziej szala się przechyla w stronę „przyjaciele”, przez co mniej jest w naszej relacji czułości, intymności, seksu.
Ja nie umiem już na niego spojrzeć tak jak na początku naszej relacji. Uważam, że jest atrakcyjny, ale jestem do niego już tak przyzwyczajona że nie potrafię się nim zachwycić (jakkolwiek to brzmi). Wydaje mi się że zasługuje na dużo więcej uwagi niż na mu daję, ale nie umiem mu jej dać.
Niedawno spotkaliśmy się ze starymi znajomymi i wśród owych znajomych był chłopak, z którym kiedyś coś mnie łączyło. Stara sprawa, ale mój mąż pierwszy raz od kiedy jesteśmy razem wykazał jakąkolwiek zazdrość - powiedział że czuje między nami coś. Ja już tego nie czuję, to naprawdę dawno skończona historia, ale przez tę jego sugestię zaczęłam o nim myśleć. Myślę co by było gdyby, gdybyśmy spotkali się sam na sam, bez towarzystwa, czy on coś może do mnie czuje, czy wtedy może wywiązałaby się z tego jakaś relacja? Nawet nie wiem czy myślę o relacji romantycznej, po prostu JAKAŚ. Nigdy nie byliśmy razem, raczej się kumplowaliśmy, ale było między nami coś nigdy nie nazwanego- dużo rozmawialiśmy, wiele sobie mówiliśmy, spędzaliśmy razem czas. Kontakt nam się urwał i temat się skończył.
No ale myślę i źle mi z tymi myślami bardzo.
Kocham mojego męża, ale zastanawiam się czy nasza relacja romantycznie się już nie wyczerpała, myślę co z nią zrobić, jak wrócić do bliskości jaką mieliśmy na początku relacji
Ja nie mam potrzeby bliskości, bo nie daje mi ona tyle przyjemności. Lubie się przytulać, mogłabym się przytulać ciągle, ale pocałunków nie potrzebuje, nie potrzebuje też seksu. Kiedyś potrzebowałam. Myślę, czy faktycznie chodzi o to, że moje potrzeby się zmieniły, czy zmieniły się potrzeby względem mojego męża, a z kimś innym bym miała inne…
Głupie myśli

Na górę