Start
Wiadomości
Ulubione
Mój profil

Mam 23 lata i zerowe zainteresowanie facetami

Odpowiedz

Kod potwierdzający
Wprowadź kod dokładnie tak, jak jest wyświetlony na obrazku. Wielkość znaków nie ma znaczenia.
Emotikony
:fire: <3 ?? :* :covid: :puke: :( :'( :/ :) B) :bad: :') :good: :c XD :zzz: :alien: :angel: :< :wrrr: ;P :brawo: $$$ :'( ]:-> :P :he: :ciastko:

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Mam 23 lata i zerowe zainteresowanie facetami

Re: Mam 23 lata i zerowe zainteresowanie facetami

autor: Niewystarczajaca » pn lis 04, 2024 12:59 pm

,, czuje za to jak niska samoocenę mam o samej sobie. Czuje się niegodna niczyjej miłości „ - i to jest najważniejsze co napisałaś.
Z tego wynika cały twój problem.
Raz jest to skutek przeżyć z ojcem że był alkoholikiem i nie zapewniał ci mentalnego bezpieczeństwa.
Dwa żeby to zmienić pracować trzeba nad podwyższaniem twojej niskiej samooceny co wiąże się z tym że jak będziesz próbować to będziesz odczuwać że robisz coś złego albo że jesteś egoistką. Ale to ułuda. Oczywiście po czasie prób znajdziesz środek złoty czyli stan w którym np ktoś będzie cię mógł wyzwać ale to nie zrobi na tobie wrażenia a w zamian ty nie wyzwiesz go bo nie będzie cię obchodzić co ta osoba ma do powiedzenia więc jej zdanie na twój temat nie będzie mogło cię zaboleć.
Jest też pułapka bo jeżeli nic nie zrobisz to możesz stać się człowiekiem zadowalaczem - będziesz dla mężczyzny przekraczać swoje granice tylko po to by on dawał ci miłość. Łatwo wtedy trafić na kogoś kto cię zwyczajnie wykorzysta, wszystko jedno czy jednorazowo czy wieloletnio.

Po prostu musisz postawić na swoim że względu na twoje przyszłe bezpieczeństwo.

Re: Mam 23 lata i zerowe zainteresowanie facetami

autor: kolezankaaaaaaaa » wt paź 29, 2024 4:06 pm

jeszcze tylko dodam! oczywiście NIE MUSISZ być w związku, nie jest to gwarantem szczęścia. na to, czy chcesz, musisz sobie odpowiedzieć sama.
terapia nie gwarantuje pełnego "wyleczenia", ale bardzo pomaga Ci przepracować traumy i wzorce i nauczyć "życia" na nowo. Znam mnóstwo ludzi po terapii i wielu z nim uratowała ona życie i dała szanse na zmianę życia na lepsze.
są też DDAsy, ktore same są w stanie to przepracować, ale to zależy od wieeelu czynników i suma summarum uważam, ze samej możesz odpowiedziec sobie na pytanie, czy np. z książek/podcastów jesteś w stanie siebie odbudować, czy jednak potrzebujesz terapii. jednak dla takiego pokierowania, to polecam się spotkać z terapeutą/terapeutką.

Re: Mam 23 lata i zerowe zainteresowanie facetami

autor: kolezankaaaaaaaa » wt paź 29, 2024 4:01 pm

Hej,
rozumiem przez co przechodzisz - miałam całe życie podobnie. Podkochiwanie się w nieosiagalnych facetach itp., przez chwilę myślałam, ze jestem aseksualna, ale jednak jak mój licealny crush to odwzajemnił - w co nie potrafiłam uwierzyć, bo uważam się za takie 5,5/10, to jednak się utwierdziłam w tym, że jestem hetero i problem lezy gdzie indziej.
Mój ojciec nie ma problemu z alko, ale jest despotą i poebem. Przez niego bałam się mężczyzn, zwłaszcza starszych, to było wręcz paraliżujące. Jak tak czytam o Tobie, to ejstem pewna, że jesteś DDA i jedyne, co Ci pomoże to terapia. Sama poszlam na terapie majac 23 lata - teraz mam 33 - i uważam, ze to najlepiej wydane pieniądze. One dosłownie kupują CI nowe życie. A ludzie z syndromem DDA rzadko są w stanie pomóc sobie sami.
To co mówi Twoja mama - trochę rozumiem, o co jej chodzi, ale nie trafia ona w sedno. jesteś z zewnątrz silna, bo musisz być, nie możesz pokazać facetowi wrażliwej strony, bo inaczej Cię zrani. dlatego pokazujesz się z tej silniejszej strony. to też jest część bycia DDA i bardzo często tacy ludzie to mają. Ja akurat jestem DDD, czyli w zasadzie DDA minus problem alkoholowy w rodzinie.

Powiem Ci, może na pocieszenie, że mój mąż to DDA (po terapii, też 33 lata) ma siostrę 30 letnią (DDA, bez terapii) ona też się bała mężczyzn i finalnie jest w związku - weszła w niego majac 27 lat. także nie jesteś stracona, jednak liczy się jakość związku. będąc DDA z nieprzepracowanymi traumami narażasz się na to, ze bedziesz w związku z kimś, tko będzie miał podobne problemy i będziecie się nakręcać i odtworzysz scenariusz relacji z ojcem. ALE nie zawsze tak jest!

tak czy siak, jako osoba, która b yła w podobym miejscu jak Ty - polecam Ci poczytanie/posłuchanie podcastów czy artykułów o DDA i bardzo bardzo mocno polecam pójście na terapię. jesteś młoda i szybko przyswoisz nowe rzeczy. naprawdę <3 będzie dobrze!

A tak poza tym, nieważne w jakiej relacji, trzeba mieć swoje zdanie ;) bo to zdrowe stawianie granicy, co gwarantuje zdrowy związek.
tak jeszcze dodam, że z moim mężem jako 2 spyerdoleńce po terapii tworzymy super zdrowy związek i bardzo się jaram, że na siebie trafiliśmy.

z jakiego jesteś miasta? jeśli wwa, to ew. mogę Ci polecić jakąś terapię/ksiażke/podcast

trzymaj się <3

Mam 23 lata i zerowe zainteresowanie facetami

autor: Lili899 » sob paź 12, 2024 2:53 am

Mam 23 lata i nigdy nie byłam w poważnym związku z facetem. I nie mam pojęcia czy mi z tym dobrze czy źle.

Nie stać mnie na psychologa i chyba muszę wygadać się nieznajomym. Myślę że przede wszystkim moja niechęć do mężczyzn zaczęła się przez gnębienie przez płeć męska w szkole oraz ojca alkoholika/toksyka. Najprościej jak mogę tak sobie to tłumaczę. Nie chcę być znowu skrzywdzona przez mężczyznę. Jak klient w pracy kiedyś na mnie nakrzyczał to się aż cała trzęsłam i oblał mnie zimny pot jakbym miała mieć zaraz atak. Potrafię zawiązywać przyjaźnie z mężczyznami, ponieważ nie widzę ich jako potencjalnych partnerów. Wydaje mi się że przez moje zachowanie oni też tak to traktują, ponieważ tylko raz ktoś mi wyznał, że coś do mnie czuje (w porównaniu do historii koleżanek gdzie raczej 90% znajomych facetów po pewnym czasie proponują np randkę).

Nie potrafię na tym panować. Podświadomie nie daje im podejść zbyt blisko i widzę że odczuwają dystans który chce zachować. Boje się że nigdy z tego nie wyjdę i ze strachu przed kolejnym skrzywdzeniem przez faceta zostane nie dość że starą panną to jeszcze dziewicą. Myślałam na początku że jestem po prostu lesbijka ale to nie to. Już nie mówiąc że nie mam problemu żeby podobali mi się mężczyźni którzy są jak ja to nazywam "daleko i nieosiagalni - więc bezpieczni" - np aktorzy. Moje koleżanki tego nie rozumieją. Nie mam problemów z codziennym egzystowaniem, czuje za to jak niska samoocenę mam o samej sobie. Czuje się niegodna niczyjej miłości - przede wszystkim zbyt mało atrakcyjna żeby ktoś mnie pokochał. Nie gardzę oraz nie obrażam mężczyzn. Niestety nie jestem w stanie panować nad tym odrzucaniem ich jak najszybciej się da. Robię to wbrew mojej własnej woli. Jednak przyznam, że rzadko spotykane faceta, który ma coś ciekawego do powiedzenia. Po prostu w mojej głowie wyryta jest idea, że mężczyzn nie obchodzę dopóki nie wyglądam tak jakby chcieli.

Przyznam, że za lat nastoletnich nie byłam bardzo atrakcyjna, teraz nazwałbym siebie przeciętna. I nawet po zmianie z nieatrakcyjnej na przeciętną zauważyłam że nagle faceci nagle wykazują mną zainteresowanie. Żałuję że stałam się trochę ładniejsza, sprawiło to że czuje się jak ciało a nie jak osoba. Przecież mój charakter wiele się nie zmienił jednak teraz nagle jestem zabawna i interesująca.

Moja mama mówi że po prostu mam za silny charakter. Nie sądzę że posiadanie własnego zdania to silny charakter. Ale rozumiem,że byłabym lepsza gdybym była potulna i ze wszystkim się zgadzała? Po co miałabym wiązać się z facetem, z którym w niczym się nie zgadzam?

Na górę