Finanse w związku.

Poznajmy się!
lubieplacki
Currently:Top
Posty: 717
Rejestracja: śr cze 16, 2021 6:03 pm

Re: Finanse w związku.

Post autor: lubieplacki »

Mamy z partnerem osobne konta, ale kasa jest wspólna. Mamy dostęp do naszych kont i kiedy u któregoś jest pusto to sobie sam przelewa potrzebną kwotę na własne konto. Generalnie z mojej wypłaty opłacam telefony, internet, HBO, Netflixa i dwa małe kredyty oraz kupuję obligacje natomiast z jego konta idzie przelew na kredyt hipoteczny. Generalnie żonglujemy kasą z konta na konto w zależności od potrzeb. Dodatkowo każde z nas odkłada % wypłaty na własne konto oszczędnościowe.
Awatar użytkownika
atat
TłinkiBoss
Posty: 3253
Rejestracja: ndz lut 14, 2021 10:14 pm

Post autor: atat »

My mieszkamy ze sobą rok. Mamy osobne konta. Zarabiamy podobnie, ja nieznacznie więcej. Kupujemy jedzenie i chemię do domu na oko na zmianę bez rozliczania się. Pozostałe wydatki dzielimy na pół, używamy do tego Splitwise. Ze znajomymi też jak się spotykamy i ktoś coś zamawia, to płaci i wpisuje w Splitwise. Kłótni o hajs brak. :fire: <3
Kokardeczka
Bransoletka50k
Posty: 559
Rejestracja: sob maja 22, 2021 4:19 pm

Post autor: Kokardeczka »

Na studiach dzielilismy sie kosztami, raczej kazdy placil za siebie, pozniej przez pierwsze 4 lata malzenstwa ja nie pracowalam i maz nas utrzymywal. Od ponad roku pracuje, wiec placimy wieksze rachunki na zmiane, za zakupy zazwyczaj ja place, a maz dba o nasze inwestycje. Mamy osobne konta.
Nie jest to zbyt madre z mojej strony, bo ja zazwyczaj konto mam wyzerowane pod koniec miesiaca i nie mam oszczednosci, wiec w razie czego jestem w doopie. Jako para mamy fajna poduszke finansowa, ale ja niestety nie pilnuje swojej. :/
Znam pare, ktora w Excelu zapisuje wszystkie wydatki i rozlicza sie co do grosza. Zazdroszcze im systematycznosci w monitorowaniu wydatkow, ale pieniadze dla mnie nie sa az tak wazne, zeby rozliczac sie tak szczegolowo z partnerem. Dla mnie to troche taka malostkowowsc, ktora moze eskalowac w jakis konflikt.
Zeby byc tu, gdzie jestesmy, moj maz po ciagnal 2-3 prace, nasze slubne pieniadze przeznaczylismy na wyjazd mojego meza na staz do Chin, po czym dostal prace w Europie i zdecydowalismy sie wyprowadzic z Polski. Dzieki mojemu partnerowi studia skonczylam na zagranicznej uczelni. Teraz nasze wspolne inwestycje w siebie sie zwracaja - oboje mamy dobre stanowiska, zaczynamy wreszcie odkladac pieniadze.
Na koniec dodatm, ze po tylu latach ''pasozytowania'' ciesze sie, ze zarabiam pieniadze i moge sama placic za rachunki. Bycie na utrzymaniu kogokolwiek bylo dla mnie niezwykle stresujace. Mialam doslownie 0 na koncie, maz dawal mi gotowke na zakupy, a o kieszonkowe wstydzilam sie prosic. NIe mowiac o drugiej stronie i presji, ktora spoczywala na glownym zywicielu rodziny.

Ciesze sie, ze jest tu taki watek, bo uwazam, ze o pieniadzach nalezy rozmawiac!
SLKARO
Siatkarka
Posty: 2
Rejestracja: czw mar 21, 2024 6:24 am

Post autor: SLKARO »

Z moim partnerem od kiedy przeszliśmy w poważniejszy związek nie rozliczamy się. Aczkolwiek nasza relacją wygląda jak wieczna randka, i to on w większości płaci za wyjścia itd na co sam się upiera. Zaś za jedzenie do lodówki, chemię nie zwracamy na to uwagi, a rachunki te wspólne dzielimy na pół, tylko telefony każdy płaci za siebie
klaudiaadhd
BlondDoczep
Posty: 148
Rejestracja: pn mar 18, 2024 6:03 pm

Post autor: klaudiaadhd »

My jesteśmy na studiach i mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu. U nas akurat dzielimy wydatki na pół bo tak jest najwygodniej. Wiadomo czasem ja coś kupię a czasem on ale gdy kupujemy coś wspólnie np jakiś sprzęt typu mikrofalówka albo idziemy na większe zakupy gdzie wydajemy np 100 zł to dzielimy to na pół. Za mieszkanie i rachunki też płacimy na pół bo mieszkamy i korzystamy oboje. Wiadomo czasem ja mu coś kupię albo coś do obiadu i czasem on wtedy nie rozliczamy się ale jakieś większe zakupy, opłaty to na pół. Zarabiamy sami na siebie nikt nam nie pomaga finansowo i tak nam najwygodniej. Ja płacę też za rzeczy dla zwierząt (mamy dwa koty) ponieważ są to typowo moje koty które zabrałam z domu rodzinnego i nie wyobrażam sobie by partner miał się do nich dokładać. Za paliwo płacę też głównie ja bo tylko ja jeżdżę autem (jest moje), jak gdzieś jedziemy wspólnie na zakupy to nie ciągnę od niego na paliwo wiadomo ale on w zamian mi coś kupi czy coś. Wiadomo nie ścigamy się o każdą złotówkę i jak u jednego jest kiepsko z kasą to drugie mu pomaga
pau75
SushiRoll
Posty: 237
Rejestracja: wt maja 16, 2023 2:37 pm

Post autor: pau75 »

Fajny wątek, bo ile ludzi tyle pomysłów i koncepcji na finanse w związku. U nas wygląda to tak: jesteśmy we dwoje, nie mamy dzieci, mąż zarabia sporo więcej niż ja, przy czym ja mam możliwość brania dodatkowych zleceń więc często wpada nam ekstra kasa do budżetu. Każdy ma swoje konto, ja głównie płacę za zakupy typu jedzenie, chemia, oboje tankujemy samochody, mąż zajmuje się inwestycjami- budujemy dom pod wynajem w górach, więc głównie on w to pakuje swoje pieniądze (przy czym działkę dostaliśmy od moich rodziców), akcje, waluty to jest na jego głowie. Naprawy samochodowe itd. też on płaci i rachunki typu telefon, prąd. Ja z kolei jeszcze wydaję na prezenty dla bliskich, jakieś rzeczy do domu typu drobny sprzęt, dekoracje. Nigdy się jakoś ze sobą nie rozliczamy. Za podróże płacimy oboje- np. ja kupię loty, zapłacę noclegi, mąż z kolei za paliwo czy wydatki na miejscu. W restauracjach częściej płaci on, ale czasem też ja. Przed ślubem gdy wykańczaliśmy mieszkanie i mieliśmy ślubne wydatki to za remont płacił więcej partner a za wydatki ślubne po połowie. Za pieniądze z wesela wymieniliśmy samochód, skończyliśmy remont i wydaliśmy na podróże, mój samochód też w sumie kupił mąż.
Nigdy się nie kłócimy o pieniądze i nie ma wyliczania, kiedyś jeszcze przed ślubem byliśmy świadkami jak para naszych znajomych wyliczała sobie co do złotówki rachunek za obiad w knajpie, u nas nawet na początku czegoś takiego nie było- raz jeden raz drugi.
Wiikiia
Siatkarka
Posty: 2
Rejestracja: pn mar 18, 2024 9:46 pm

Post autor: Wiikiia »

U nas sytuacja jest zupełnie inna. :)
Budujemy dom i na ten czas mamy wyremontowany dół u teściów (mamy osobne wejście, kuchnie, łazienkę), można powiedzieć, że jest to osobne mieszkanie. Mąż odkłada 100% swojej wypłaty na dom, a ja płacę za wszystko tkz. jedzenie, paliwo, utrzymanie itd. a jak coś zostaje to dokładam się do budowy zazwyczaj jest to dodatkowe ok. 2 tys. :)

Jeśli interesują kogoś tematy budowlane to zapraszam na nasz ig: https://www.instagram.com/zdrojowki_przy_lesie/